Tego
samego dnia wieczorem, siedziała w swoim pokoju na łóżku i przyglądała się swojemu telefonowi.
-
Czy powinnam to zrobić? – powiedziała sama do siebie. Wyciągnęła rękę do przodu by sięgnąć po telefon, ale w ostatniej
chwili zrezygnowała.
- Co
tam, raz się życie – zrobiła głęboki oddech i wybiła numer telefonu.
-
Halo? – usłyszała znany jej już męski głos.
-
Jijong?
-
Sandra! –
krzyknął z radością – Myślałem, że już nie zadzwonisz. Przemyślałaś już moją propozycję?
-
Tak i ... zgadzam się na współpracę.
- To
świetnie!
Musimy się
jutro koniecznie spotkać i porozmawiać. Oczywiście, jeżeli masz dzisiaj czas.
-
T-tak. Jestem dzisiaj wolna.
-
Super! Może
spotkamy się w
centrum w parku obok fontanny o godzinie 16:00? Co ty na to?
-
Nie ma sprawy.
- No
to jesteśmy
umówieni.
Do zobaczenia!
- Do
zobaczenia – Uśmiechnięta Sandra wiedząc, że dobrze zrobiła udała się do kuchni by przyrządzić kolację. Przechodząc obok salonu zobaczyła zgraję dzieci wygłupiających się w salonie, którzy twierdzą, że są gwiazdami k-pop’u. Kto by pomyślał, że to takie dzieciuchy. Ale pomyślmy o tym w racjonalny sposób. To faceci, tego nie
zrozumiesz. Dziewczyna postanowiła, że zrobi kanapki. Wyciągnęła chleb i porozkładała kromki, następnie wyjęła z lodówki masło no i oczywiście, wędlinę. Posmarowała kromki i zajęła się krojeniem wędliny na plasterki. Nagle poczuła przyjemne ciepło z tyłu obejmujące całe jej ciało, ciepły oddech na swojej szyi i duże dłonie złożone na jej brzuchu. Bang przytulił ją od tyłu i delikatnie bujał się z nią na boki. Po chwili złożył jej delikatny pocałunek na szyi, a następnie na jej prawym policzku, który sprawił, że Sandra uśmiechnęła się.
-
Robisz kolację? – wyszeptał jej do ucha swoim chybkim głosem.
-
Tak.
- To
wszystko dla mnie, prawda?
-
Chciałbyś.
- No
bardzo bym chciał.
-
Niestety, nie tym razem. Muszę dzieciaczki nakarmić – złapał ją za rękę i obrócił ją w swoją stronę. Oparła się plecami o blat i spojrzała się zawstydzona w jego oczy. Ten uśmiechnął się do niej i pocałował ją delikatnie w usta. Nagle usłyszeli jakieś chrząknięcie. Przerwali pocałunek i odwrócili się w stronę wejścia do kuchni. Tam stał naburmuszony Zelo z założonymi rękami, który opierał się w ścianę.
- Głodny – rzekł przez co Sandra się zaśmiała pod nosem.
- A
mówiłam ci, że muszę dzieciaczki nakarmić. A teraz przepraszam – położyła kanapki na duży, biały talerz – Robota mnie wzywa – położyła talerz na stole i natychmiast przybiegła zgraja wygłodniałych idoli. Podczas jedzenia wspólnej kolacji Sandra powiedziała.
- Dostałam nową pracę – wszyscy spojrzeli się jednocześnie na nią.
- Od
Pana Choi? –
zapytał Youngjae.
-
Tak... znaczy, nie do końca.
-
Ale to jest związane z fotomodelingiem? – zapytał Jongup.
-
Tak... współpracę zaproponował mi Kwon Ji Yong – w tym
momencie spojrzeli się na nią zdziwieni,
z Daehyun prawie zadławił się kanapką.
-
G-dragon? –
zapytał z
niedowierzaniem Zelo.
-
Tak. Zadzwonił do
mnie przedwczoraj wieczorem i zaproponował mi współpracę. Powiedział mi, że świetnie
wypadłam w
ostatniej sesji zdjęciowej z Hyosung i bardzo chciałby ze mną pozować.
Zaproponował to
panu Choi, a ten zgodził się i podał mu mój numer
telefonu. Nie mówiłam wam o tym
wcześniej,
bo mam ostatnio dużo na głowie i całkowicie o
tym zapomniałam.
Na początku
miałam
zamiar mu odmówić, ale w
ostateczności zgodziłam się.
-
Dlaczego nagle zmieniłaś zdanie? Przecież mówiłaś, że nie masz
czasu na takie rzeczy – powiedział Yongguk.
Sandra nie wiedziała co ma powiedzieć. Wiedziała, że jak mu
powie prawdę
odnośnie
sytuacji w szkole to na pewno się zdenerwuje
i zrobi zamieszanie, a tego by nie chciała. Jeszcze
telewizja by się o tym dowiedziała co zrobił Bang i miałby kłopoty. W
dodatku umawiali się, że najlepiej
będzie
jak nie ujawnią światu kto
jest dziewczyną
lidera B.A.P. Musiała szybko coś wymyślić. Na szczęście Himchan
się trącił.
- Już wiem
dlaczego Sandra się zgodziła...
G-dragon jest jej bias’em.
- Bias’em? – zapytał Yongguk.
-
Pewnie ma słabość do niego – dodał.
- Słabość?! – spojrzał się zazdrosnym
wzrokiem na swoją dziewczynę oczekując
odpowiedzi.
-
Himchan ty głupku!
Wcisnę ci
ten widelec w ... – nie zdążyła dokończyć zdania,
kiedy nagle Jongup zakrył jej usta i powiedział.
-
Proszę cię, nie mów takich
brzydkich słów – uspokoiła się. Spojrzała się na swojego
boyfrienda i zauważyła, że jest chyba
lekko zazdrosny. Wcisną cała kanapkę do ust i z
zapchaną
buzią
wyszedł z
kuchni.
-
Dziękuję ci Himchan.
-
Sorry. Skąd
miałem
wiedzieć, że weźmie to na
poważnie?
-
Kiedy idziesz na sesję? – zapytał Zelo.
-
Jeszcze nie wiem. Dopiero umówiła się z Jiyong’iem na
spotkanie jutro o 16:00, więc kiedy skończę zajęcia to idę od razu na
to spotkanie.
-
Tylko mi nie mów, że nie będzie obiadu!
–
zaczął panikować Daehyun.
-
Musicie sobie jutro jakoś radzić beze mnie.
Jesteście
już dużymi chłopcami.
Jesteście
dorośli,
więc
dacie sobie sami radę. Jeden dzień nic wam się nie stanie – nagle Daehyun
wyciągnął szybko z
kieszeni telefon i wybił numer.
-
Halo? Lauren? Musisz jutro do nas koniecznie przyjść! To sprawa życia lub śmierci!
Musisz na pomóc! –zaczął panikować. Tego
samego wieczoru, Sandra poszła się wykąpać. Pół godziny później, ubrała się w piżamę i umyła twarz. Bała się, że mydlana woda
naleci jej do oczu, więc z zamkniętymi oczami
próbowała podejść do drzwi na
których
wiszą ręczniki i
wytrzeć w
jeden z nich swoją twarz. Jak postanowiła, tak zrobiła. Podeszła do drzwi i
wymachując rękoma, żeby je dotknąć poczuła coś innego.
Dotknęła gorący, umięśniony
brzuch. Doskonale czuła pod opuszkami palców wyrzeźbiony abs.
-
Yongguk?! – chłopak szybko pociągnął ją z powrotem
do łazienki
i zamknął drzwi. Po chwili przerwy było słychać.
-
Zostaw mnie zboczeńcu!
-
Ale ja cię chcę.
- Co
ty robisz?!
-
Nie krzycz tak bo cię jeszcze usłyszą – po chwili
ciszy było słychać jakby coś o coś uderzyło. Rozniósł się huk
- Ała! Uważaj co robisz!
-
Przepraszam –
następnego
dnia Sandra otworzyła oczy i znalazła się na swoim łóżku wraz z
wtulonym w nią
Yongguk’iem.
Odwróciła się i zobaczyła jego uśmiechniętą twarzy, która się w nią wpatrywała.
- Dzień dobry
kochanie! Jak ci się spało? – zapytał się jej leżąc obok niej
bez koszulki.
-
Bardzo dobrze, a wiesz dlaczego?
-
Dlaczego?
- Bo
ty spałeś obok mnie – pocałował ją w usta . Próbowała wstać, ale
Yongguk jej to nie umożliwił.
-
Gdzie mi uciekasz?
-
Muszę iść się ubrać.
-
Wcale nie musisz.
- Muszę iść do szkoły.
-
Wcale nie musisz.
-
Uspokój się.
-
Zostań ze
mną. Będziemy
leniuchować cały dzień w łóżku... nago.
-
Nie –
mimo gilgotków i
gryzienia nie dała się przekonać. Wyskoczyła z łóżka i zaczęła się ubierać. Szybko
przeczesała włosy, umyła zęby i twarz, popudrowała ją i podbiegła do leżącego w jej łóżku chłopaka. Pocałowała go szybko
w usta, zabrała
torbę i
wybiegła z
dormu. Po skończonych
lekcjach pełnych
wydrwin i obgadywać Polki, Sandra wsiadła do
autobusu i pojechała do parku. Udała się pod fotanę i tam usiadła na murku
czekając na
piosenkarza. Nagle dostała sms’a.
,, Wybacz
mi, ale nie zdążę na umówione spotkanie w parku. Proszę, udaj się do
restauracji po drugiej stronie ulicy i poczekaj tam na mnie. Jiyong”
Jak
poprosił,
tak zrobiła.
Udała się do
restauracji, która była po drugiej
stronie ulicy. Weszła do środka i
okazało się ,że to jedna z
najdroższych
i najpopularniejszych restauracji w Seulu. Po chwili podeszła do niej
kelnerka i rzekła.
-
Proszę za
mną – zdziwiona dziewczyna
poszła za
kobietą, która
zaprowadziła ją do jednego
z stolików
przy którym
siedział i
czekał na
nią,
nie kto inny, ale Jiyong. Na widok dziewczyny uśmiechnął się i wstał.
-
Witaj Sandro!
-
Dzień
dobry! –
odwzajemniła uśmiech. Złapał ją za rękę i ucałował w
nadgarstek powodując tym rumieńce na jej
twarzy. Podszedł do niej i odsunął jej krzesło. Usiadła na nic dziękując. GD usiadł
nadprzeciwko niej.
- Bardzo
się
cieszę, że zgodziłaś się na
spotkanie się ze
mną.
- Ja
również się cieszę panie
Jiyong.
-
Proszę, mów mi po
prostu po imieniu.
-
Dobrze. Przepraszam, że przyszłam tutaj w
mundurku szkolnym, ale niedawno skończyłam lekcje
i...
-
Nie przejmuj się tym. Teraz to nie jest najważniejsze. Nie
wiedziałem, że jesteś uczennicą. Czy mogę cię zapytać, ile masz
lat?
-
18.
- Sądziłem, że jesteś troszkę starsza.
- Jest
coś w
tym złego?
-
Nie, oczywiście,
że
nie. Nie miałem
nic złego
na myśli.
Po prostu wyglądasz
na dojrzalszą
kobietę. Myślałem, że masz ok.
20 lat.
-
Rozumiem. Więc, może obmówmy naszą sesję?
-
Jesteś
jeszcze ładniejsza
na żywo – zamurowało ją po tym stwierdzeniu.
-
Dziękuję – zawstydziła się.
-
Dobrze, a więc...
sesja ta wyglądałaby troszkę inaczej niż twoje
poprzednie sesje. Więc, to będzie coś dla ciebie
nowego. To będzie
połączenie, piękna, sztuki i swag’u. Taka
mieszanka wybuchowa. Przez cały czas ukazywałaś na zdjęciach swoje
piękna,
słodkość i seksowność. Tym razem
chciałbym żebyś wyłoniła z siebie
taką złą dziewczynkę. Pokazała jak najwięcej swojego
swag’u.
Rozumiesz?
-
Tak.
- Te
zdjęcia
mają być
przeznaczona do magazynu Piss. Dasz radę?
-
Pewnie.
- Świetnię! Sesja będzie
zorganizowana już po jutrze w agencji modelingu Feel o
godzinie 12:00.
-
Dobrze –
kolejne 4 godziny przesiedzieli razem w swoim towarzystwie w restauracji. Rozmawiali
razem, śmiali
się.
Kiedy wybiła już godzina
20:00 Sandra rzekła.
-
Och! Już
jest ta godzina? Ale ten czas szybko leci. Muszę już wracać do domu.
- Naprawdę? Nie możesz jeszcze
zostać?
-
Przykro mi, bardzo bym chciała jeszcze zostać, ale czekają na mnie
jeszcze obowiązki.
-
Rozumiem. Jest już ciemno i niebezpiecznie o tej porze na
ulicy. Odwiozę cię do domu
moim samochodem.
-
Nie chciałabym
robić
problemu.
-
Wcale nie robisz mi żadnego problemu. Tak będzie
bezpieczniej.
- No
dobrze –
udali się na
zewnątrz
w stronę
parkingu. Zobaczyła zaparkowane białe
Lamborghini, które należało do
piosenkarza. Wsiedli do środka i pojechali. Kiedy byli już na
miejscu...
- To
tutaj –
wskazała na
budynek.
-
Tutaj mieszkasz?
-
Tak.
- No
to widzimy się w
agencji?
-
Tak.
- To
do zobaczenia!
-
Pa! – uśmiechnęli się do siebie i
wysiadła z
auta. GD odjechał z piskiem opon, a Polka weszła do środka dormu.
- Już wróciłam! – To było dziwne, bo
panowała
cisza w całym
dormie. Ściągła płaszcz i buty
i przeszła się korytarzem.
-
Jest tutaj ktoś?
-
Aaaaa! Szybko! – usłyszała głos Daehyun’a z kuchni.
- Zgaś to! Zgaś to! – krzyczał Youngjae.
Kiedy Sandra weszła do kuchni nie mogła uwierzyć własnym oczom.
Prawie cala kuchnia była spalona.
- Co
tutaj się stało?! – stojąca naprzeciwko
niej Lauren w fartuchu rzekła.
- Ja
mogę ci
to wszystko wytłumaczyć.
- Co
wyście
zrobili z moją
kuchnią?! – wszyscy stali
przestraszeni nie wiedząc co powiedzieć. Prawie każdy z nich był zwęglony. Dwa
dni później Sandra udała się do agencji
wraz z Yongguk’iem,
który ją tam zawiózł.
- No
to ja idę.
-
Jesteś
pewna, że
chcesz pójść tam sama?
-
Skarbie, nic mi nie będzie. To do zobaczenia później. Pa! – pocałowała go w
policzek i wyszła z auta.
-
Trzymaj się! Będę trzymał za ciebie
kciuki!
-
Dzięki! –krzyknęła z daleka
machając dojeżdżjącemu
ukochanemu. Spojrzała się na budynek,
zrobiła głęboki wdech i
weszła do
środka.
Podeszła do
recepcjonistki, która wszystko jej wytłumaczyła i zabrał ją do
odpowiedniej Sali. Tam czekał już na nią pan Choi.
-
Witaj Sandro!
- Dzień dobry panu!
- Co
u ciebie słychać?
-
Wszystko w porządku. A co u pana?
- Całkiem dobrze.
Ostatnio...
-
Jest już GD?
–przerwała mu rozglądając się za
piosenkarzem.
-
Tak. Czeka na ciebie w garderobie. Chodź, zaprowadzę cię do niego – kiedy weszli
do środko
zobaczyli już w pół gotowego do
sesji rapera.
-
Cześć Sandra!
-
Cześć Jiyong!
-
Gotowa na sesję?
- No
jasne, że
tak!
- To
dobrze. Trzeba cię przygotować –
garderobiane i wizażystki zaczęły szykować dziewczynę do zdjęć, kiedy była już gotowa udała się na plan
sesji na której
czekał na
nią
piosenkarz. Sesja trwała ok. 3 lub 4 godziny z 5 minutowymi
przerwami. Na pierwszy zdjęciach pozowali razem ukazując swój już wspomniany
wcześniej
przez rapera, swój swag. Starali się prezentować ubrania jak
najlepiej, żeby
wyszło perfekcyjnie.
Świetnie
się
przy tym bawili. Śmiali się
zawstydzeni, kiedy musieli spojrzeć sobie w
oczy. GD obejmował ją lub trzymał za rękę. Kolejne
zdjęcia
wymagały
innej stylizacji. Po przygotowaniach, wystrój wnętrza również się zmienił. Włączyli im
muzykę i
musieli po prostu się bawić, tańczyć. Skakali,
uderzali w siebie poduszkami, przewracali się, śmiali przez
co świetnie
ukazali swoją
radość. Która by się nie cieszyła, kiedy
Jiyon siedziałby
obok niej i obejmował ją ramieniem, gilgotał łapiąc za boki
lub szczerze uśmiechał się tylko do
niej. Po sesji zdjęciowej Jiyong zaprosił Polkę na wspólną kolację do
restauracji. Była bardzo zdziwiona tym gestem, ale z uśmiechem na
ustach zgodziła się i pojechali
razem białym
Lamborghini do restauracji , by się lepiej
poznać. W
tym czasie kiedy odjechali przyjechał po nią Yongguk.
Czekał na
ni przed budynkiem ok. pół godziny, ale jej wciąż tam nie było. Zadzwonił do niej,
ale nie odbierała telefonu. Postanowił, że wejdzie do
środka
i ją
poszuka. Po chwili zatrzymała go recepcjonistka.
-
Przepraszam, ale dalej nie wolno panu wchodzić.
-
Przepraszam, nie wiedziałem.
-
Czy mogę
panu w czym pomóc?
-
Tak, szukam pewnej dziewczyny. Taka Europejka średniego
wzrostu ubrana w błękitną bluzę i czarne
spodnie. Miała
dzisiaj sesję z
G-dragonem.
-
Ach! Chodzi panu o pannę Sandrę, zgadza się?
-
Tak, wie pani gdzie ona może teraz być?
- Niestety,
ale spóźnił się pan.
-
Jak to?
-
Panna Sandra niedawno odjechała wraz z panem Jiyong’iem.
-
Naprawdę?
-
Tak.
-
Wie pani może
gdzie pojechali?
-
Niestety, ale nie znam takich informacji.
- No
trudno. Dziękuję za pomoc.
Do widzenia!
- Do
widzenia panie Bang! – raper wyszedł z budynku i
zdenerwowany odjechał do dormu. O godzinie 20:30 Sandra wróciła do dormu.
-
Gdzie ty byłaś?!
- Też mi cię miło widzieć Oppa.
-
Miałaś na mnie
czekać pod
agencją.
Przyjechałem
po ciebie, a ciebie tam nie było.
-
Och! Przepraszam, całkowicie o tym zapomniałam.
-
Gdzie byłaś?
- W
restauracji z Jiyong’iem. Zaprosił mnie na
kolację.
-
Kolację?
-
Tak, nie martw się. To nie była randka.
Tylko zwykłe
spotkanie służbowe. Nic
takiego.
-
Nic takiego?! Ja się tutaj o ciebie zamartwiam, kiedy wrócisz do
dormu, a ty mówisz,
że to
nic takiego?! Mogłabyś chociaż odbierać telefon,
jak do ciebie dzwonię!
-
Przepraszam –
przytulił ją do siebie –Nigdy więcej mi tego
nie rób,
rozumiesz?!
-
Tak, rozumiem –
wtuliła się w tors chłopaka.
Tydzień później zdjęcia z sesji
trafiły do
gazety. Wszyscy w szkole mówili o tych zdjęciach.
Sandra pewna siebie z uniesioną głową przechodziła przez
korytarz, kiedy wszyscy wpatrywali się w nią jak w obraz
szepcząc coś między sobą.
-
Minjin! Minjin! Widziałaś dzisiejszy
nowy numer Piss?! Jest w niej Sandra! – rzekła Yuki.
-
Co?! Pokaż mi
to! –
wyrwała jej
z ręki
gazetę. Przejrzała ją i zobaczyła zdjęcia.
-
C-co? T-to nie możliwe... jak to?! To nie może być prawda!
-
Widocznie mówiła prawdę –powiedziała Yuki.
-
Nie mogę w
to uwierzyć, że ona
naprawdę go
zna –
rzekła Hyuneun.
-
Ale z niej szczęściara, prawda? –dodała zadowolona
Yongsang.
-
Tak –
krzyknęły z radością i przejęciem Yuki i
Hyuneun.
-
Zamknijcie się!
Macie być
cicho! –
zdenerwowana rzuciła gazetą o ścianę.
-
Minjin, wszystko w porządku? – zapytała się troskliwie
Yongsang.
-
Nie! Nic nie jest w porządku! Rozumiesz?! Nic! Teraz to ze mnie cała szkoła będzie się śmiała, a ją będą ubóstwiać! Rozumiecie?!
– kopnęła krzesło. Po
lekcjach Sandra wraz z Lauren zauważyły tłum uczniów zebranych
pod główną bramą szkoły.
Zainteresowane o co ten cały hałas postanowiły, że pójdą to sprawdzić.
Przedzierając się przez tłum uczniów zobaczyły białe
Lamborghini z którego wyszedł nie kto
inny, jak Jiyong. Wszystkie dziewczyny krzyczały z przejęcia i
pstrykały
zdjęcia.
- Cześć Sandra! – krzyknął uśmiechnięty raper.
Zdziwiona Polka podeszła do niego wraz z przyjaciółką.
- Cześć Oppa! – odwzajemniła uśmiech, a GD
na przywitanie ją przytulił.
-
Jiyong, poznaj proszę moją przyjaciółkę, Lauren.
Lauren poznaj proszę Jiyong’a.
-
Witaj Lauren! Bardzo miło mi cię poznać.
- Mi
ciebie również – zawstydziła się. Nie mogła uwierzyć własnym oczom.
Serce biło
jej jak oszalałe.
- Co
ty tutaj robisz?
-
Przyjechałem
po ciebie, ponieważ musimy razem pozałatwiać pewne
sprawy i przyjechałem, żeby jeszcze
coś
zrobić.
-Co
takiego? –
ujrzał kogoś w tłumie.
-
Poczekajcie na mnie chwilkę. Zaraz wrócę – GD podszedł do tłumu fanek w
którym
stały
Yuki, Hyuneun, Yongsang i Minjin.
- Ty
jesteś
zapewne Minjin, zgadza się? – zapyta z
kamienną
twarzą.
-
Tak, to ja –
ledwo co wyjąkała przejęta.
- Dużo o tobie słyszałem i nie
jestem zadowolony z tego co robisz mojej przyjaciółce. Twoja
postawa jest wręcz karygodna. Zero w tobie intelektu i
kultury osobistej. Stwierdzam ten fakt po tym, jak się
zachowujesz. Jeszcze raz dowiem się, że dokuczałaś Sandrze to
obiecuję, że następnym razem przyjadę tutaj i inaczej
sobie porozmawiamy. Czy to jest zrozumiałe? – powiedział zdenerwowany.
-
T-tak –
odrzekła przerażona.
- Więc, myślę, że si
zrozumieliśmy – założył okulary
przeciw słoneczne
i wrócił do dziewcząt. Wszyscy
byli w szoku widząc to co się właśnie zdarzyło.
-
Jiyong, nie musiałeś tego robić – powiedziała Sandra.
-
Proszę cię skarbie,
nikt nie będzie
zadzierał z
elitą.
Wsiadajcie to auta. Pojedziemy do agencji i przy okazji odwieziemy twój przyjaciółkę do domu – wsiedli do środka i
odjechali z piskiem opon.
****************************Hey! Przepraszam, żę się spóźniłam z rozdziałem, ale dzisiaj, a raczej wczoraj mój brat miał swoje pierwsze urodziny. Jak podoba wam się nowy rozdział? Dlaczego tak mało komentujecie?