-
Sandra! Wzięłaś
dzisiaj leki uspokajające?! – krzyczał Yongguk z łazienki.
-
Tak, wzięłam! – odkrzyknęła mu Polka
siedząca w
salonie i oglądająca
telewizje.
- A
wzięłaś leki
na obniżenie
ciśnienia?!
-
Wzięłam!
- A
na migrenę?!
-
Wzięłam!
- Na
pewno?! Czy znowu kłamiesz, bo zapomniałaś?!
-
Nie kłamię! Mówię prawdę!
- Na
pewno?!
-
Tak! Chyba wiem co biorę, prawda?!
- No
nie wiem! Ostatnio nażarłaś się witamin
zamiast leków na
obniżenie
ciśnienia!
-
Dziwisz się?!
One są do
siebie podobne!
-
Witaminy są
czerwone,, a leki białe!
- Każdemu może się zdarzyć! – wtedy
Yongguk wyszedł z łazienki w
samych spodenkach odkrywając swoje umięśnione ciało.
-
Nie, tylko tobie – powiedział spokojnym głosem szeroko
się uśmiechając.
- Aż taka ciapa
nie jestem.
- Okłamujesz sama
siebie –
zaczął przeglądać się w lustrze
umieszczonym w przedpokoju sprawdzając, czy
dobrze się
ogolił na
twarzy. Zrobiła
naburmuszoną minę. Bang stał w progu
opierając się ramieniem o
drzwi.
-
Robisz naburmuszone minki jak Koreanki – zaśmiał się.
-
Dziwisz się?
Wszystkie moje koleżanki są Koreankami.
Za długo
z nimi przebywam czasu. A zaraz... ja nie mam koleżanek.
- A
Secret?
- Oprócz Secret i
Laury. Ale Laura się nie liczy, bo nie jest Koreanką. Nawet nie
jest Azjatką – odwróciła głowę i zatkało ją. Na widok pól nagiego
Yongguk’a
zapomniała języka. Tak
dawno nie widziała jego pięknego, umięśnionego ciała. Odzwyczaiła się od tego
widoku. Na sam jego widok zawstydziła się. Poczuła się jakby przyłapano ją na gorącym uczynku.
Zrobiło
jej się
nagle gorąco
przez co było
jej duszno. Jej blade, delikatne policzka zarumieniły się. Szybko
odwróciła głowę. Próbowała się uspokoić.
-
Cos nie tak? –
zapytał
swoim ciepłym głosem, który jej tego
nie ułatwiał.
-
N-nic – zająknęła się. Koreańczyk
podejrzewał co
się stało.
-
Wstydzisz się
mnie?
-
Niby dlaczego?
- Bo
odwróciłaś się od razu,
gdy mnie zobaczyłaś. Ty
wstydzisz się na
mnie patrzeć.
-
Nie prawda!
- Więc, spójrz się na mnie – podszedł do niej
wyszeptując te
słowa
cicho do ucha ukochanej. Czując jego ciepły oddech na
swojej szyi przeszły ją dreszcze po
całym
ciele. Chłopak
to zauważył. Od razu się ucieszył na samą myśl ,że działa tak na
swoją
ukochaną.
-
Widzę, że już zapomniałaś mojego
widoku bez koszulki przez ten długi czas. Ale nie martw się...
nadrobimy wszystkie te dni. A teraz idź się szykować, bo zaraz
musimy wychodzić do lekarza. Zmykaj! – wygonił ją do swojego
pokoju.
- Mówisz do mnie
jak do dziecka – kiedy wstała z fotelu,
Yongguk od razu klepną ją w pośladek mówiąc.
-
To, że
tak mówię nie
oznacza, że będę cię tak również traktował – puścił jej
zalotnie oczko. Wtedy do salonu wszedł Youngjae i
zdziwiony cała
sytuacją, którą również go śmieszyła, zapytał.
- Co
ty pieprzysz stary? – zaśmiał się.
-
Swoją
dziewczynę – wskazał kciukiem na
Sandrę.
Dziewczyna zaczerwieniła się rak burak.
-
Yongguk!! –
krzyknęła z zdenerwowaniem i rzuciła w jego głowę poduszką, chowając się w swoim
pokoju. Pół godziny później Yongguk pojechał z Sandrą do
szpitala, by odebrać wyniki z badan i pójść na wizytę kontrolną. Miał na sobie nałożone czarne,
przeciwsłoneczne
okulary i gruby kaptur na głowie. Po 15 minutach czekania w kolejce na
swoją
kolej, wreszcie weszli do gabinetu. Gdy weszli zasiedli przy biurku, a raper ściągnął z siebie
kamuflaż.
Doktor zmierzył ciśnienie
dziewczynie i wysłuchał bicia
serca. Następnie
przeszedł do
rzeczy.
-
Mam już
pani wyniki z ostatnich badań. Wyszły bardzo
dobrze, ale niestety jest pewien, mały haczyk.
-
Jaki? –
zapytała
przestraszona oczekując na najgorsze.
-
Niestety, nie uda nam się wyleczyć panią do końca. Kołatania
serca, podwyższone
ciśnienie,
omdlenia wciąż będą się zdarzały, ale na
szczęście rzadziej, kiedy będzie pani cały czas brała lekarstwa.
One jedynie złagodzą pani chorobę.
- A
co z depresją na
którą cierpi? – zapytał raper.
-
Tutaj również jest pewne
ale... cierpi pani naprawdę ciężki przypadek
depresji do wyleczenia. On z czasem będzie zanikał, dzięki leką i wsparciu
najbliższych,
ale bardzo możliwe
jest, że
pewnego dnia może wróci. Dlatego,
nie powinna się
pani za bardzo denerwować, ani zamartwiać, bo to jest
najgorsze. Jak na ten dzień, jest z panią wszystko
dobrze. Widzę, że lekarstwa
działają. To już jest początek sukcesu.
Więc,
widzimy się na kolejne
wizycie kontrolnej za miesiąc, zgadza się?
-
Tak –
potwierdziła.
-
Dobrze, więc to
tyle na dziś. A
i jeszcze jedno. Uczęszcza pani wciąż na co
tygodniowe zajęcia
z psychologiem, prawda?
-
Tak. Pani psycholog powiedziała, że mój stan już się poprawił, więc postanowiłyśmy, żeby spotyka
się co
dwa tygodnie.
- To
świetnie!
Bardzo się
cieszę z
tego powodu, że
jednak są
jakieś
postępy.
No dobrze, więc to
wszystko.
-
Dziękujemy!
Do widzenia!
- Do
widzenia! –
Bang znów się zakrył i wyszli z
szpitala, jakby nigdy nic. Podczas, gdy jechali do wytwórni zadzwonił
niespodziewanie telefon Sandry.
-
Halo? – odebrała. W słuchawce
odezwał się znajomy, męski głos – O! Dzień dobry!...
jakie?... przepraszam ale nie mam czasu...przykro mi, ale nie zgodzę się na to...
dlaczego akurat ja?... już ostatnio o tym rozmawialiśmy,
prawda?... no właśnie!... nie,
przykro mi... nie zgadzam się...do widzenia!... powiedziałam, do
widzenia!– rozłączyła się i schowała telefon z
powrotem do kieszeni spodni.
-
Kto dzwonił?
-
Choi SangGun
-
Ten fotograf?
-
Tak.
- Co
chciał?
- Chce
żebym
mu znowu pozowała.
- Do
czego?
-
Nie wiem. Pewnie znów do jakiejś nowej
kolekcji.
- I
co? Zgadzasz się?
- A
jak myślisz?
Oczywiście,
że
nie. Nie wystarczy mu, że już ostatnio
pozowałam
wraz z Hyonsung? Po za tym... nie mam czasu na bawienie się w
fotomodelkę.
Mam szkołę i pracę. Muszę się uczyć i po szkole
pracować w
wytwórni.
Nie zapominajmy, że w dorwmie pracuje dodatkowo. Sprzątam, robię pranie,
gotuję.
Czasami to już
nawet nie mam czasu dla samej siebie, naprawdę.
-
Ale pamiętaj,
że on
ci za to płaci
nie małe
pieniądze.
- No
tak. To prawda, ale mam za dużo na głowię. Kiedy ja
znajdę
czas na pozowanie? To nie dla mnie.
- No
dobrze. Skoro tak uważasz. Nikt nie może cię do niczego zmusić... a, mówił coś odnośnie tej
sesji?
-
Nie wszystko. Wspominał o jakiejś sławnej osobie
z którą miałabym współpracować. Nie chciał mi zdradzić z kim,
ponieważ to
miała być dla mnie
niespodzianka. Dowiedziałabym się o niej,
kiedy zgodziłabym
się i
przyszła do
jego studia. Ja się tak nie bawię – godzinę później jej
telefon znów
zadzwonił.
Widząc, że na wyświetlaczu
pojawia się
Choi Sanggun, nie odbierała telefonu.
*Czy ten człowiek nie
rozumie słowa nie?! (Sandra)*
Dzwonił do niej
podczas gotowania, odkurzania dywanu, jedzenia wspólnego
obiadu, zmywania naczyń, prania ubrań, w
samochodzie, podczas wypełniania formalności i
treningu chłopaków, powrotu
do dormu, jedzenia kolacji czy brania prysznicu. Nawet, gdy już dawno,
smacznie spała,
on wciąż do niej wydzwaniał. W sumie miała 38
nieodebranych połączeń w ciągu dnia od
jednej i tej samej osoby. Kiedy rano wstała i szykowała się do szkoły jej
telefon znów
szalał.
Miała już dość. Schowała telefon
pod poduszkę i
wyszła z
domu. Po zajęciach
wróciła z Lauren
do dormu, ponieważ właśnie w ten
dzień
Sandra miała
wolne i nie musiała dzisiaj nigdzie wychodzić. Postanowiła, że dzisiejszy
dzień spędzi miło z swoją najlepszą przyjaciółką w dormie
podczas oglądania
romantycznych komedii, horrorów, malowaniu paznokci, wygłupianiu się,
rozmawianiu o chłopakach. Od razu, kiedy wróciły, Sandra
poszła
sprawdzić
telefon. Dziwne, Sanggun zadzwonił tylko razy.
Było również inne
nieodebrane połączenie z nieznanego numeru. To było troszkę podejrzane.
*Pewnie
dzwonił z innego numeru, żebym odebrała. Taka głupia to ja nie jestem. Uciążliwy człowiek.(Sandra)*
Wieczorem,
przebrały się w piżamy i
siedziały na
łóżku Sandry z kosmetykami, chipsami, lodami i gazowanymi napojami.
Po chwili do ich pokoju wszedł Daehyun.
- O!
Widzę, że dwie moje
ulubione dziewczyny spędzają razem
uroczo wieczór.
-
Czego chcesz?- zapytała oschle Sandra.
-
Bawicie się
beze mnie! –
oburzył się piosenkarz.
- No
i? –
zapytała znów bez wzruszenia.
- I
to, że psiapsiółki trzymają się razem!
-
Nie wierzę, że właśnie to
powiedziałeś.
- Ja
też
nie, ale nie ważne. Chcę spędzić wieczór z moją najlepszą przyjaciółką i moją dziewczyną – uśmiechnął się uroczo.
-
Nie.
-
Dlaczego?
- Bo
nie jesteś
dziewczyną – powiedziała Lauren.
-
Czy specjalnie mam włożyć stanik i perukę?
- A
masz? –
zapytała Sandra.
-
Co?
-
Stanik.
-
Nie, ale ty masz.
-
Nawet się nie
waż
ruszać
mojej bielizny!
-
Nie krzycz tak głośno!... bo
nas jeszcze Yongguk usłyszy – wyszeptał.
- A
co ma Yongguk do tego? – zapytała zdziwiona
Lauren.
- A
to, że będzie
niebezpiecznie, kiedy Yongguk usłyszy, jak
Sandra krzyczy na mnie bym nie ruszał jej
bielizny. Chyba to jest oczywiste, prawda?
- Idź stąd Daehyun.
Nikt cię tu
nie chce.
-
Jesteś dla
mnie niedobra Sandra!
-
Wiem, ale dla ciebie czasami nie da się być dobrą osobą.
- No
wiesz co?! –
oburzył się wokalista
robiąc
smutną
minkę
zbitego psiaka.
- Idź stąd!
-
Sandra, może
jednak go tu zaprosimy na chwilkę? Widzisz
jaką
robi smutną
minkę? On
naprawdę
chce tutaj zostać na chwilkę – wyszeptała Lauren.
- Ja
go za dobrze znam. On nie zna czegoś takiego jak
na chwilkę.
Zepsuje nam całą zabawę, a jak on tutaj będzie to
zaraz przyjdzie reszta. A wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze? To, że wszystko
nam zjedzą i
zostaniemy z niczym – wyszeptała.
-
Daehyun! Idź stąd! – powiedziała Lauren
zmieniając
natychmiast swoje zdanie.
-
Co? Ty też?
-
Uciekaj! –
rzuciła w
niego poduszką
trafiając w
jego głowę, dzięki czemu
zamknął drzwi.
-
Wreszcie sobie poszedł – rzekła Sandra z
ulgą.
- Mnie
się tak
szybko nie pozbędziecie! – wyskoczył za drzwi przestraszając
dziewczyny.
-
Yongguk!!!! – krzyknęła Sandra.
-
Dobra już
sobie idę! – uciekł.
-
Jaki on jest głupi – powiedziała Sandra.
-
No, czasami –przyznała jej racje
Lauren po czym zaczęły się śmiać. Zaczęły rozmawiać o chłopakach
malując
sobie paznokcie u stóp.
- Słyszałaś, że Heechul
wychodzi z wojska? – zapytała Lauren.
- A
kto to?
- Co
ty? Nie znasz go?
-
Pewnie znam ale teraz nie kojarzę.
-
Super Junior?
- To
ten, który całuje
wszystkich chłopaków?!
-
Tak.
- To
znam.
-
Nie wierzę że sobie go właśnie z tym
skojarzyłaś.
-
Dziwisz się?
Widziałam
jak całuje...
tego nie da się nie
zapomnieć.
-
No, w sumie...
- Więc, mówisz, że wyszedł z wojska,
tak? Cudem będzie
jak w najbliższym
czasie nie wycałuje chłopaków z EXO – zaczęły się śmiać – A jak to
zrobu... to myszę koniecznie to zobaczyć. Naprawdę... mówię poważnie.
- Ty
i powaga? Nie potrafisz być poważna.
- Może i nie...
ale w tej chwili jest jak najbardziej poważna. Chcę zobaczyć jak Heechul
całuje
EXO –
starała się powiedzieć to jak najbardziej
poważnie,
ale już na
słowie
”całuje” zaczęła się lekko uśmiechać aż w końcu zaczęła się śmiać.
- No
dobra. Nie wyszło. Jeszcze raz... chcę zobaczyć... jak
Heechul całuje
EXO.
-Na prawe?
– nie
wytrzymała
Lauren. Śmiała się w niebogłosy. Ponieważ poważna mina
Sandra zawierała w
sobie specyficzny wytrzeszcz.
-
Tak... pragnę
tego –
Lauren turlała się ze śmiechu.
-
Nie śmiej
się ze
mnie. To nie jest śmieszne. Śmiejesz się z moich
pragnień? – nagle zaczęła mówić normalnie – Ale wyobraź sobie jak
taki Heechul całuje na przykład takiego
Chen’a.
Albo nie już
wiem!... Kris’a!
-
Hahahaha! Panda będzie zazdrosna.
-
Nie będzie.
- Skąd wiesz?
- Bo
tego nie zobaczy. Już ja się o to
postaram – puściła oczko.
-
Hahahaha! Boże! Z
kim ja żyje?...
a właśnie nawiązując do tematu
chłopców to kto ci
się
podoba z EXO?
-
Nikt.
- Kłamiesz.
-
Nie prawda!
-
Prawda! Uśmiechasz
się pod
nosem i odwracasz wzrok.
-
Jak ty dobrze mnie znasz.
- A
więc?
-
Nie wiem.
-
Pewnie Kris.
-
Co??
-
Wszystkim się
podoba.
-
Proszę cię! Nie
wypowiadaj tego imienia przy mnie.
- Jakiego?
Kris?
- Przestań! – zakryła uszy rozśmieszając przy tym
Lauren.
-
Dlaczego?
-
Nie chce mieć z
nim nic wspólnego.
On jest dziwny.
- Znasz
go?
-
Nie.
- Więc, po czym
to stwierdzasz?
- Po
jego wzroku! Widziałaś jak się patrzy?
Jego wzrok mówi
,,Jestem pedofilem”.
- Co
ty znowu wymyślisz?
-
Taka jest prawda! Widziałaś go na koncercie
przy piosence Too Moon? Kiedy mówi what's up? To jest straszne! Zobaczysz!
Kiedyś za
jakieś pięć lub 10 lat
będzie
o nim słychać w wiadomościach. Wu Yi
Fan znany jako Kris z EXO zgwałcił dziewczynę.
- A
tą
dziewczyną okażesz się ty?!
-
Nie mów
tak!! –
zakryła uszy
żeby
tego nie słyszeć.
-
Hahahaha!
-
Nie mów
takich brzydkich słów – zakryła jej usta dłońmi.
-
No, ale wciąż nie odpowiedziałaś na
poprzednie pytanie – złapała przyjaciółkę za
nadgarstki i ściągła jej dłonie z
swoich ust – Kto
jest twoim biasem w EXO? Poowieeeddz~~!
- To
nie jest takie istotne.
-
Jest! Powiedz~~!
- Może lepiej
nie. Jak chłopcy
usłyszą, że uwielbiam
EXO to mnie zabiją, a w szczególności Yongguk.
Tylko, że
nie mnie tylko moich biasów z EXO, a wolałabym, żeby sobie
jeszcze pożyli
na tym świecie.
Chłopcy
mają
gumowe ucha.
- Też prawda. Nie
ryzykujmy – przełknęła ślinę. Rozmawiając o chłopakach zeszły na temat
pierwszej randki Lauren z Daehyun’em. Zaczęły rozmawiać o Jongup’ie.
- Mówisz, że Jongup
jest zakochany?
-
Tak, sam mi to powiedział. Myślę, że chyba mnie
specjalnie wtedy nie okłamał, ale te
jego smutne spojrzenie. Muszę przyznać, że ciężko mi
zapomnieć o
Jongup’ie. Zapomnieć o sobie, która była dla ciebie
wszystkim. Chyba wciąż coś do niego
czuje i to jest najgorsze. Żyć z uczuciem,
że
osoba, którą kochasz całym sercem
kocha kogoś
innego. To boli.
-
Rozumiem... nie da się przestać kochać od tak.
Ale... jeżeli wciąż kochasz
Jongup’a to
co z Daehyun’em?
-
Nic. Jak na razie tylko się z nim spotykam. To na razie nic poważnego, ale
trzeba przyznać, że czasami
nazywa mnie swoją dziewczyną bez
zastanowienia – uśmiechnęła się – Tak bardzo
by chciała
wiedzieć...
w kim tak bardzo jest zakochany Jongup?
- Też się
zastanawiam. Mówił wtedy coś
konkretnego?
-
Nie za bardzo. Mówił tylko, że to
nieodwzajemniona miłość i że nigdy tej
dziewczynie nie wyzna swoich uczuć.
- A
co jeżeli
to któraś z Secret?
- Właśnie też się nad tym
zastanawiałam i
wiesz co ja... – ich rozmowę przerwał dzwoniący telefon
Sandry.
-
Kto może
dzwonić do
ciebie o tej porze? – zapytała zaciekawiona
Lauren.
-
Pewnie zaś Pan
Choi.
-
Ten fotograf o którym wspominałaś?
- To
to on.
-
Dlaczego nie odbierasz?
- Bo
mi się
naprzykrza. Nie będę z nim
rozmawiała.
-
Nawet nie spojrzałaś kto dzwoni.
Może to
nie on.
- Może – złapała za telefon
i spojrzała na
niego.
-
Nieznany numer?
-
Tak, pewnie to on – odebrała i
przystawiła
telefon do ucha – Słuchaj! Ile
razy mam ci powtarzać że ja
nie...G-dragon??!!
Ciąg dalszy
nastąpi!!!!!!
Jeeej nareszcie <3 czekam juz na nastepna czesc ^^/N
OdpowiedzUsuń;ooooooooooooooooooo GD?! hahaha pisz jak najszybciej następny rozdział!
OdpowiedzUsuńooo fuck myslalam ze Bang ;oo aa tu GD ;o ooo wiecej ;D
OdpowiedzUsuńOMFG! Czy ona ma mieć sesję z samym GD?! Geez królestwo za bycie na jej miejscu *.* Aww ciekawe jak to się potoczy. A swoją drogą tekst ,,Jestem pedofilem" zniszczył system :3
OdpowiedzUsuń