Translate

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

ONE SHOT dla Julii *F.T Island* +18

Tytuł: Diabeł
Bohaterowie: SeungHyun, Hongki
Związki: Heteroseksualne
Uwagi: +18
Dedykacja: Dla Julii
Opis: Julia, kiedy miała 13 lat czuła się nieswojo w nowym domu. Jakby... ktoś ja obserwował... słuchał. Czyżby zamieszkała w nawiedzonym domu?... Gorzej. Czyżby to duchy?... Gorzej... To sam Diabeł skrywający się w ciemnościach pokoju. Czego on chce
... Julii.




Julia to 20-letnia Polka mieszkająca z rodzicami w Seul’u. Pracuje jako recepcjonistka w hotelu, który znajduje się w samym centrum stolicy. To jest jedna z najlepszych prac jaka mogła się jej trafić. Dużo k-pop’owych gwiazd wynajmuje sale w tym hotelu do robienia urodzin, imprez itp. Miała możliwość porozmawiania z członkami Infinity, Super Junior, BIG BANG, 2NE1, Shinee. Nie ukrywam ,że Julia podczas impres widziała jak niektóre gwiazdy wynajmują u niej pokoje dla własnych przyjemności. Można się naprawdę zdziwić, kto z kim spędza noce w hotelu w którym pracuje. Nie ukrywam, że pośród tych k-pop’owych gwiazd wyjmowali pokoje pary męsko-męskie, ale to jednak wam nie zdradzimy. Niech ten sekret lepiej zostanie pomiędzy hotelarskimi pokojami. Julia pracuje tam już od ponad dwóch lat i naprawdę wiele widziała i słyszała.

Oprócz dobrze płatnej pracy bardzo dobrze układa się Julii. Ma naprawdę przystojnego, uroczego, miłego chłopaka. Jest z nim naprawdę szczęśliwa. Mieć takiego chłopaka to skarb. Takiego mężczyznę bez wahania można przedstawić swoim rodzicom. To 21-letni SeungHyun. SeungHyun jest gitarzystą oraz wokalistą w popularnym zespole rock’owy, który nazywa się F.T. Island. Nie zgadniecie, gdzie go poznała. Oczywiście w hotelu. Od pierwszej ich przypadkowej rozmowy coś zaiskrzyło. SeungHyun często przychodził do hotelu, tylko po to, że muc zobaczyć Julie.

Wracając do zamieszkania Julii w Seul’u. Dziewczyna przeprowadziła się z Polski do Korei w wieku 13 lat. Odkąd Polka zamieszkała w nowym domu czuła się dziwnie. Zawsze uważała, że jest ktoś jeszcze oprócz nich w tym domu. Zawsze czuła przeszywający ją wzrok od czubka głowy po same pięty, kiedy przesiadywała w swoim pokoju. Czuła jak ktoś ją obserwuje, jak ktoś uważnie słucha tego co mówi. Dziwne, dlaczego tylko w swoim pokoju? Czyżby, ktoś w nim umarł? Nikt nie wiem kto mieszkał w tym domu zanim się do niego wprowadzili. Julia zawsze się zastanawiała, kim jest ta tajemnicza osoba, która jest nią tak zaciekawiona?

Pewnego wieczoru, matka Julii zawołała ją do salonu

- Julia! Chodź tu do nas na chwilkę!

- Już idę! – odłożyła laptopa, zeszła z łóżka i udała się w stronę salonu.

- Coś się stało? – zapytała, kiedy weszła do pomieszczenia. Była nieco zdziwiona ponieważ jej rodzice byli wystrojeni, jakby wychodzili gdzieś na wesele – Co wy się tak wystroiliście?

- Ja i twój ojciec idziemy na kolację. Nie wrócimy dzisiaj na noc do domu.

- Ok! – powiedziała obojętnie.

- Tylko mi tutaj nie zapraszaj swojego chłopaka – ostrzegł ją ojciec – Osoby w waszym wieku, kiedy są same w domu mają brzydkie myśli.

- Tak? Niby jakie? – zażartowała.

- Ty tam już wiesz jakie.

- Nie, właśnie nie wiem. Wytłumacz mi to.

- Nie mamy czasu na twoje głupie żarty. Mamy rezerwacje w restauracji. Jesteś już gotowa kochanie?

- Tak, tak. Może już iść – odpowiedziała matka.

- Tato. Ale dlaczego nie chcesz mi wytłumaczyć? – zaśmiała się –Przecież mam 20 lat. Ja jeszcze o niczym nie wiem – znów zażartowała. Ojciec aż się zaczerwienił ze złości.

- Uspokój się kochanie! Wiesz przecież jaka jest Julia. Żarty jej w głowie. A ty cwaniaku! Nie żartuj sobie z ojca. Przecież wiesz, że on się na żartach nie zna.

- To też prawda! – rodzice Juli już mieli wychodzić, kiedy jej matka rzekła do ojca.

- Zapomniałam telefonu z domu. Idź do auta, a ja zaraz przyjdę.

- Zgoda! Tylko pośpiesz się!

- Nie ma sprawy! – uśmiechnęła się i wróciła do córki. Wyciągnęła co z torebki i włożyła to coś do ręki córki.

- Mamo! Co ty mi dajesz?!

- Ciszej, bo jeszcze ojciec usłyszy – powiedziała szeptem – Zaproś SeungHyun’a i nie napsoćcie za bardzo. Nie zapomnij o tym co ci dałam. My wrócimy o 9:00 rano więc macie dużo czasu dla siebie. Tylko, żeby wrócił do domu przed 9:00. Żeby go ojciec nie zauważył. Zrozumiałyśmy się?

- Chyba tak. Nie wierzę, że ty mi to mówisz. Dlaczego? – ta cała sytuacje była troszkę dla niej niezręczna i troszkę ją to śmieszyło.

- Pytasz się jeszcze? Masz 20 lat. Masz prawo. A tak w ogóle... to gwiazda rock’a! Dziewczyno, miej coś od życia. Z takimi jest najfajniej . Uwierz mi, wiem co mówię – uśmiechnęła się i puściła oczko córce.

- CO? – zapytała zaskoczona.

- No to ja idę. Pozdrów SeungHyun ode mnie.

- Nie ma sprawy.

- Kochanie! Idziesz już! – wołał matce ojciec z auta.

- Już idę! – po chwili wyszeptała – Tylko nie zapomnij się zabezpieczyć. Do jutra! – Julia stała jak wryta. Co? Jak? Gdzie? Jak to? Jej matka? Fajna mamusia. Julia złapała za telefon i zadzwoniła do SeungHyun’a. Po 20 minutach już był pod jej domem.

- Cześć SeungHyun!

- Cześć skarbie! – pocałował ją w policzek i uśmiechnięty ściągnął buty i bluzę.

- Zjesz coś?

- A ugotowałaś coś?

- Jeszcze nie.

- A ugotujesz mi coś?

- Zgoda! Chodź! – Julia zrobiła kolację i wspólnie zajadali się tradycyjnym, Koreańskim daniem.

- To jest naprawdę pyszne!

- Dziękuję! Cieszę się, że ci smakuje – uśmiechnęła się. Po kolacji przenieśli się do salonu i siedząc na kanapie zaczęli oglądać różne filmy. Rozmawiali o pracy, śmiali się, wygłupiali. W pewnym momencie Juli oparła swoją głowę na ramieniu SeungHyun’a  film. Chłopak zaczął jej się przyglądać. Uśmiechnął się poprawiając jej włosy zasłaniające jej twarz. Po chwili pochylił się nad dziewczyną, podnosząc lekko jej podbródek ku górze, delikatnie całując jej usta. Odwzajemniła jego pocałunek. Objął ją ramieniem po czym zaczął ją namiętniej całować. Julia wcale nie była w tyle. Po wolnym ruchem wsunęła swoją dłoń pod koszulkę Koreańczyka. SeungHyun dotykając jej bioder i ud oblizał jej dolną wargę po czym wsunął swój język w usta Polki. Namiętność wisiała w górze. Naglę wstał i nie przerywając pocałunków złapał ją za rękę i pociągając ją do siebie. Zmierzali w kierunku jej pokoju. Po drodze już zdążyli porozrzucać swoje ubrania i poobijać się od ścian. Julia wskoczyła w jego ramiona obejmując go w pasie swymi nogami. Od razu kiedy wpadli do dziewczyny pokoju rzucili się na łóżko. SeungHyun domagał się o więcej. Całował ją łapczywie nie pozwalając jej na chwilę oddechu. Jedną ręką od ramienia wędrował w dół ku biodrom. Złapał ją za nogi i zarzucił je na swoje biodra. Ich oddechy stawały się coraz cięższe. Obydwoje chcieli tego samego właśnie w tej chwili. Całował jej szyję schodząc dół. Próbował szybko ściągnąć jej stanik, kiedy Julia poczuła czyjś wzrok na sobie. To nie był wzrok SeungHyun’a. Czuła się... obserwowana. Wiedziała, że nie są teraz sami w tym pokoju. Poczuła strach. Zamiast oddawać się swojemu ukochanemu to rozglądała się po pokoju. SeungHyun zauważył to.

- Coś nie tak? – zapytał odrywając się od jej ciała.

- Nie, nie. Nic się nie stało.

- Na pewno?

- Tak – pocałowała go namiętnie w usta przez co napalony SeungHyun wróci do obściskiwania swojej ukochanej. Zdjął jej stanik i zaczął ssać jej sutki. Polka jęknęła z rozkoszy. Nagle usłyszała jakieś szelesty i warczenie.

- Słyszałeś to?

- Ale co? – rzekł zdyszanym głosem pieszcząc jej piersi.

- Warczenie.

- Jakie zaś warczenie?

- Nie, nic. Chyba mi się wydawało – próbowała zignorować to co usłyszała i zapomnieć kiedy warczenia stało się głośniejsze, Jakby ktoś warknął jej prosto u ucho. Przestraszyła się, ale mimo tego chłopak nie przestawał. Była tak przestraszona, że ode chciało jej się wszystkiego.

- P-przestań – jęknęła próbując poderwać swoje chłopaka od siebie – S-słyszysz? P-przestań! – nie mogła sobie z nim poradzić. Stał się denerwujący.

- Zostaw mnie! – odrzuciła go od siebie.

- Co się z tobą dzieje?! – zapytał. Zdenerwował się.

- Już nie chcę.

- Jak to już nie chcesz? Zrobiłem coś nie tak?

- Nie, tylko ja...

- Co tylko ty?

- Boje się?

- Czego?

- Pamiętasz jak opowiadałam ci o tym, żechyba coś jest w moim pokoju? Jak coś obserwuje każdy mój ruch.

- Tak.

- Znowu to czuję.

- Przesadzasz.

- Wcale, że nie! Jak mam się z tobą kochać, kiedy to coś nas obserwuje?!

- Tutaj nikogo nie ma!

- Jest, czuję to! Naprawę tego nie słyszałeś?


- Warczenie?


- Tak.


- Coś ci się przesłyszało i tyle.


- Nie prawda, ja... – SeungHyun nachylił się nad nią i zaczął całować ją w szyję.


- Zostaw mnie. Nie mam na to ochoty. Wyjdź.

- Co?


- Powiedziałam wyjdź!


- Jesteś pokręcona! Tutaj niczego nie ma!


- Wyjdź!!


- Niech ci będzie! – szybko się ubrał i wyszedł z jej domu z hukiem zamykających się drzwi. Zdenerwowana założyła koszulę nocną, zgasiła wszystkie światła i położyła się spać. Bała się, ale starała się o tym nie myśleć. O godzinie 12:00 w nocy usłyszała znów to niepokojące warczenie prosto w ucho. Przestraszyła się i już miała zerwać się z łóżka, kiedy ktoś leżący za nią zakrył jej usta, żeby nie krzyczała. Spojrzała się w lustro, które było przed nią, żeby zobaczyć kim jest mężczyzna leżącym za nią. Niestety, nie widziała go, ponieważ skrył się w mroku. Tylko światło ulicznych lamp wpadający przez okno oświetlał jej ciało. Jedynie co widziała to tylko jego rękę, która ją trzymała. Przerażona wpatrywała się w lustro, po czym zobaczyła świecące się w mroku oczy i jego język, który wędrował po jej szyji.  Próbowała się wyrywać, ale ten ktoś trzymał ją tak mocno w objęciach że nie mogła się ruszać. Nagle zauważyła, że na lustrze widniał napis.


„Zaczniesz krzyczeć to zginiesz. Rozumiesz?”


Oczy zalały się jej łzami. Przestraszona kiwnęła głową na tak. Mężczyzna leżący za nią jedną ręka przytrzymał jej gardło. Lekko ją podduszając na wszelki wypadek, gdyby miała zamiar krzyczeć, a drugą ręką sprawnie zawiązał jej opaskę na oczy. Tą samą ręka co jej zawiązał oczy przyłożył jeden palec do jej ust wskazując jej na to, żeby była cicho.


Delikatnie rękę przesuwał  wzdłuż jej ciała po czym warknął jej w ucho. Podciągnął jej koszulę nocną do góry i zaczął dotykać jej ud, lekko rysując paznokciami po jej delikatnej skórze. Podgryzł jej ucho i od obojczyka do samego ucha przejechał językiem po skórze. Ugryzł ją w szyję wbijając zęby. Jego zęby nie przypominały kształtu ludzkich zębów. Były bardziej... ostrzejsze. Zaczął ssać jej  szyje robiąc małe maleńki na jej szyi. Cała się trzęsła ze strachu. Jej głos drżał. Zauważył to. Przestał. Powąchał jej włosy mocno się nimi zaciągając. Puścił ją. Nie czuła jego obecności. Przerażona myślała, że to już koniec. Usiadła na łóżku próbując ściągnąć z siebie opaskę. Nagle ktoś jej to uniemożliwił. Złapał ją za nadgarstki. Ten ktoś za wszelką cenę nie chciał, żeby ona go widziała. Rzucił nią na łóżko przez co leżała na brzuchu. Poczuła jak ten mężczyzna przygniata jej ciało swoim. Nerwowo, dosłownie rozerwał z niej koszulę przez co była cała goła. Położył się na niej przez co poczuła jego umięśniony abs na swoich plecach. Zadrżał jej głos. Położył swoją dużą dłoń na jej zakrytych oczach i podniósł jej głowę przechylając ją do tyłu. Polizał jej szyję podgryzając opuszek ucha. Po czym pocałował ją w usta. Były miękkie i delikatne. Wprost idealne. Uczuciowo cmokał jej usta. Nagle wsunął swój język w jej usta. Językiem dokładnie badał jej jamę ustną. Uwierzcie mi na słowo, że ten pocałunek był tak bajeczny, że sobie tego nikt nie wyobraża. Żaden mężczyzna tak nie całuje ja ten ktoś, który wręcz zniewolił Julie. Trzymając jej pobudek i całując wsadził jej dwa palce w tyłek przez co jęknęła z bólu. Nie mogła tego wytrzymać. Tego bólu. Doskonale czuła jak rozciąga ją od środka. Jej ból najwyraźniej mu się podoba ,ponieważ włożył palce jeszcze głębiej. Po chwili wyciągnął je i gwałtownie wszedł w nią, powodując u niej krzyk bólu. Znów zaczęła się wyrywać, lecz on mocniej przygwoździł ją do łóżka. Leżał tak niej czekając jak się uspokoił. Doskonale czuła do w sobie. Jego grubego, twardego, gorącego członka, który rozszarpywał ją. Nagle uciszył ją warknięciem prosto w ucho. Była przerażona. Mężczyzna zaczął powoli się w niej poruszać delikatnie dotykając jej ciała. Ich głosy stała się ciężkie. Wręcz sapały. Zaczął coraz szybciej i mocniej sapiąc jej prosto w ucho. Ból sprawił, że mocno trzymała się rękami pościeli. Lecz nagle ból znikł i poczuła podniecenie. Wstydziła się tego, lecz taka była prawda. Było jej z nim lepiej niż z SeungHyun kiedykolwiek. W jakiś dziwny sposób lęk znikł. Czuła się bezpiecznie i dobrze? Doskonale wiedziała, że jest osobą, która obserwowała ją odkąd tam zamieszkała. To był on. Ten który przez cały ten czas ją słuchał i obserwował. Przyspieszył. Jego ruchy stały się mocniejsze i agresywniejsze. Nie oszczędzał jej. Z podniecenia wbijał jej paznokcie w ciało tworząc małe ranki. Wygiął ją do tyłu gryząc po szyi. Wręcz szarpał ją za skórę. Nie pozwalał się jej ruszać. To on teraz miał wadze nad jej całym ciałem. Był tak agresywny, że całe łóżko się ruszało i skrzypiało. Rzucał nią , całując jej plecy. Gryz ją wszędzie, tylko po to, żeby zrobić na jej ciele ślady. Jakby miały znaczyć. To ciało jest moje i nikogo innego, rozumiecie? Sapał i warczał jej prosto w ucho. Ona jęczała z rozkoszy jaką jej dawał. Nagle doszedł. Doszedł w niej. Była wykończona. Cała zalana potem. Leżała na łóżku czując wciąż jego ciało na sobie.

- Kim... kim ty jesteś? – wyjąkała z wycieczenia. On jedynie nachylił się nad nią i wyszeptał jej prosto w ucho swoim chropowatym głosem tylko jedno słowo.

- Hongki – po czym rozwiązał jej oczy. Nie miała siły że się odwrócić. Po prostu zasnęła.

 Następnego dnia, Julia obudziła się. Kiedy otworzyła oczy, szybko usiadła na łóżku. Była przykryta kołdrą i ubrana w koszulę nocną. Wtedy zdała sobie sprawę, że to był tylko sen. Uspokoiła się. Gdy odwróciła głowę w stronę lustra zobaczyła na nim napis, napisany szminką.

,,Nigdy nie dowiesz się co jest pod twoim łóżkiem”

piątek, 23 sierpnia 2013

ONE SHOT dla Karoliny *B.A.P #2* +18

Tytuł: Walentynki
Bohaterowie: Youngjae, Jongup
Związki: Heteroseksualne
Uwagi: +18
Dedykacja: Dla Karoliny
Opis: Walentynki ,a  Karolina nie ma z kim spędzić tego wieczoru. No chyba, że wspomnimy o dwóch jej przystojnych przyjaciołach. A co jeżeli... będą zazdrośni... obydwoje... o jedną dziewczynę... o Karolinę? 




Cały Seul był pokryty białym, puchatym śniegiem. Był 14 luty. Walentynki. Dzień zakochanych. Tego właśnie szczególnego dnia  wszystkie sklepy i sklepiki były ozdobione czerwonymi sercami. Na każdym rogu można było kupić przepyszne czekoladki i torciki w kształcie serduszek. Tamtymi ulicami przechadzała się właśnie Karolina. Robiła zakupy na walentynki. Postanowiła, że kupi dwa walentynkowe ciasta.  Niestety nie miała chłopaka z którym mogła spędzać dzisiejsze święto. Ale miała dwóch najlepszych przyjaciół, którym chciała je podarować. Jongup i Youngjae. Karolina bardzo dobrze znała tą dwójkę. Przyjaźniła się z nimi od podstawówki. Byli nierozłączni. Od pewnego czasu coraz rzadziej się spotykali, ponieważ obydwoje byli trainee w TS. Widzieli się tylko w szkole. Ale to również był dobry moment i miejsce na rozmowy i wygłupy. Mimo, że tak długo ich znała i się z nimi przyjaźniła to zakochała się jednym z nich. Niestety, on o niczym nie wiedział. Polka wolała nikomu nie mówić o swoich uczuciach. Była za bardzo wstydliwa, żeby się do tego przyznać. A o kim mowa? Oczywiście o Youngjae. W pewnym momencie weszła do jednego z sklepów i kupiła słodkości. Zadowolona wyszła z sklepu i ruszyła przed siebie, gdy nagle usłyszała znajomy głos z oddali.

- Hej! Karolina! – odwróciła się i zobaczyła z daleka machających do nich przyjaciół. Jongup’a i Youngjae. Uśmiechnęła się i pomachała do chłopców. Podeszli do niej i się przywitali.

- Cześć Karolina!

- Siemka chłopaki! – uśmiechnął się do niej Youngjae. Ona jak zwykle zarumieniła się choć sama ze sobą walczyła aby podnieść wzrok i odwzajemnić gest. Nagle Jongup zauważył coś w reklamówce, którą trzymała dziewczyna.

- Co kupiłaś? - Polka wiedziała, że Jongup nie da jej spokoju póki nie dopnie swego. No cóż chciał to zrobić później. Wyciągnęła z torebki prezenty i wyciągnęła je przed chłopakami.

- Wesołych walentynek chłopaki! – obaj byli zaskoczeni. Yongjae nie spodziewał się żadnego upominku. Zauważył, iż jego pudełko jest inne od upominku Jongup’a.

  Jongup strasznie się cieszył ze słodyczy. Zauważył jednak, iż pudełko Yongjae jest lepsze, ładniejsze od jego. Jongup objął przyjaciółkę ramieniem.


  - Dziękuję Karolinko. Kochana jesteś. – pocałował dziewczynę w policzek. Polka poczuła się zakłopotana i zaczerwieniła się.

   Youngjae poczuł delikatną igłę zazdrości. Po raz pierwszy dostał od Karoliny walentynkę i nie chce aby mu ktoś zabrał sprzed nosa dziewczynę. Schylił  się i pocałował dziewczynę w drugi policzek.


- Dzięki Karolinko. Zaskoczyłaś mnie. Dziękuję. – ponownie pocałował gorący z przejęcia policzek. Karolinie zrobiło się strasznie gorąco. Nagle wszystko przed jej oczami poczerniało. Zemdlała. Nim osunęła się na ziemię Jongup zdążył ją wsiąść na ręce, a Youngjae złapał jej zakupy. Próbowali ją obudzić lecz bez skutku. Szybko zabrali ją do dormu. W dormie oprócz tej dwójki, mieszkał jeszcze Himchan, Yongguk, Daehyun i najmłodszy kolega, którego wszyscy nazywają Zelo. Tego dnia dorm był pusty, ponieważ wszyscy mieli już plany na walentynki i nie składało się na to żeby któryś z nich jeszcze tej nocy wrócił do dormu. Przestraszeni chłopcy położyli nieprzytomną Karolinę na kanapie. Ściągli jej buty, kurtkę, szalik oraz czapkę. Rozsunęli bluzę, żeby się nie przegrzała i zaparzyli herbatę. Chłopcy usiedli koło niej w salonie z przejęciem. Po chwili spojrzeli na siebie i przypomnieli sobie scenę dawania prezentów przez przyjaciółkę.

- Dlaczego ją pocałowałeś? – zapyta Youngjae.

- Dlaczego się pytasz?

- Podoba ci się?

- A nawet jeżeli to co? Ty również ją pocałowałeś.

- No bo ja... – zakłopotał się.

- Podoba ci się?

- Może.

- To i tak nie jest ważne, ponieważ to ja mam u niej większe szanse – powiedział pewny siebie Jongup.

- Tylko, że to ja ją pocałowałem dwa razy. No i, dostałem lepszy prezent od ciebie – pochwalił się pewnym głosem. Jongup zauważył to lecz nie chciał pokazać, że go to przejęło.

- A kto ją trzymał w ramionach? – spojrzeli na siebie okrutnym wzrokiem zabicia.

- Wiesz, mam pomysł. - A może by tak sprawdzić, z którym z nas będzie jej lepiej. Jongup zgodził się bez wahania będąc pewnym swego zwycięstwa.  Pierwszy jej twarzy dotknął Youngjae, schylił się i pocałował ją delikatnie. Jego dłonie odpięły bluzę dziewczyny i wylądowały na jej piersiach pieszcząc je i delikatnie ściskając. Jongup nie mógł tego zostawić. Youngjae zaczął całować szyję dziewczyny zdejmując jednocześnie jej bluzę i koszulkę. Po chwili zrzucił też z niej stanik i mógł już całować piękne piersi Karoliny. Jongup nie pozostawał w tyle. Zdjął przyjaciółce spodnie rzucając je obok jej bluzy. Rozsunął jej delikatnie nogi. Dotknął jej gładkiej bielizny. Jednym palcem rozsunął materiał z jej białych majteczek. Delikatnie polizał językiem jej kobiecość.


   Czuła dziwne ciepło. Poczuła, iż ktoś ją dotyka. Czuła się dobrze. Poczuła dziwne łaskotanie, które nagle obudziło ją. Nie wiedziała gdzie jest. Nie wiedziała co się dzieje. Nagle znowu poczuła to dziwne przyjemne napięcie i cichutko pisnęła.


- Karolinko… – usłyszała szept. Przed jej oczami pojawił się Youngjae.  Serce załomotało jej ze strachu i przejęcia. Zauważyła, że jest naga. Podniosła głowę i zobaczyła przy jej rozszerzonych nogach Jongup’a


- J-Jong...Jongup...p-przestań... A! – zakryła twarz dłońmi. Nie chciała aby ją taką widzieli. Lecz Jongup nie przestawał. Chciał słyszeć to, iż jest jej dobrze. Dalej językiem drażnił jej łechtaczkę. Ssał ją. Ona łapała ramiona Youngjae i mocniej przyciskała go do swojej piersi. Yongjae czuł, iż on chce więcej.  Poczuł, iż chce mieć Karolinę tylko dla siebie. Poczuł rosnącą w sobie rządzę i męskość. W Jongup’ie zaczęły się gotować instynkty, chciał więcej. Włożył w nią swój język. Karolina krzyknęła.


- Jongup! NIE! Youngjae... powiedz mu coś! – spojrzała błagalnie na Koreańczyka. Chłopak spojrzał na przyjaciela. 


- Zostaw ją Jongup – uśmiechnął się chytrze.


  W brunecie zagotowała się złość, ale ustąpił. Chciał wiedzieć jak daleko zajdzie Youngjae. Usiadł z boku i przyglądał się jak przyjaciel kładzie się delikatnie na dziewczynie. Jak namiętnie całuje jej usta. Widział jak prawa ręka Youngjae wędruje na coraz niższe partie ciała Karoliny. Włożył tą rękę między ich krocza. Karolina na początku była przeciwna temu wszystkiemu, ale w końcu uległa kochankowi. Całował ją, pieścił przy tym cicho sapiąc z rozkoszy dotykania jej. Nagle poczuła coś twardego na swojej pochwie. Kiedy chciała to zobaczyć poczuła, iż to powoli wciska się w nią. Poruszyło się wraz z Youngjae i weszło w nią głębiej. Zacisnęła oczy, z których wypłynęły pojedyncze łzy. Bolało. Już wiedziała co to.


  Youngjae był w niej. Jego członek znajdował się w ciepłym wnętrzu Karoliny.  Chciał poczuć ją mocniej.  Poruszał nim wiercąc się coraz głębiej w niej. Czuł iż narasta w nim dziwna siła, która czerpała energie z tej przyjemności. Chciał doświadczyć tego głębiej.  Uchwycił mocniej w ramionach Karolinę i podniósł ją z kanapy. Obrócił się i sam położył się na kanapie ,a dziewczyna siedziała na nim okrakiem. Weszła jeszcze głębiej. Krzyknęła rozładowując napięcie. Youngjae posunął ją jeszcze kilka razy i podrzucał do góry za każdym razem, kiedy mocno podnosił biodra posuwając ją. Nagle poczuł jak wybucha w wnętrzu Karoliny.  Dziewczyna opadła na jego pierś.

   Nie mogła w to uwierzyć, że właśnie to zrobiła z swoim obiektem westchnień. Przez to wszystko całkowicie zapomniała, że w dorwie jest również Jongup. Chciała pocałować Koreańczyka, kiedy poczuła czyjeś dłonie na swoich pośladkach.

  Jongup widząc co się dzieje nie mógł w stanie znieść myśli, iż ona wolała jego najlepszego przyjaciela. Wyciągnął swoją męskość, rozwarł pośladki dziewczyny i wszedł w nią. 

  Krzyknęła przerażona. Poczuła ból z drugiej strony.  Jednak po chwili poczuła dziwne napięcie, gdyż Jongup przypadkiem poruszał tez członkiem Youngjae. Dziewczyna czuła napięcie i ucisk z obu stron. Czuła gorące pocałunki Jongup’a na jej karku. Youngjae całował jej szyje. Ich ruchy stały się harmonijne. Obaj wyciągali i wkładali swoje członki jednocześnie. Ten ucisk był ekscytujący. Youngjae podgryzał jej szyję za każdym razem, kiedy w nią wchodził. Jongup mocno trzymał jej biodra wpijając w jej delikatną skórę swoje paznokcie. Powolne ruchy stały się coraz szybsze i bardziej mocniejsze. Zarzucało Karoliną do przodu i do tyłu. Objęta była z obydwóch stron przez dwa umięśnione, napalone, gorące ciała, które jej pragnęły. Ruch stały się jeszcze szybsze przez co sprawiły ją w ból. Chłopcy nie mieli zamiaru przestać. Targali nią jak wygłodzony wilk swoją zwierzynę, szarpali jak Reksio szynkę i rżnęli ją z całych sił jak drwal młodą sosnę, pozostawiając na jej ciele malinki , odbite zęby Youngjae na  młodej szyi i maleńkie siniaki oraz ranki w okolicach bioder stworzone przez zachłannego Jongup’a. Nie przeszkadzał jej ten ból. Poddała się i całkowicie im oddała. Była już wykończona i nie miała sił, lecz jej przyjaciele wciąż w nią wchodzili. Ich ciała uderzały się od siebie wydając przy tym odgłos oklasku. Jongup złapał Karolinę za włosy i pociągnął ją do tyłu przez co wygięła się w łuk. Namiętnie całował ją w usta .Czuła jego język w swoich ustach. Jak dokładnie bada wnętrze jej jamy ustnej. Przez jej wygięcie wypięła w stronę napalonego Youngjae swe piersi. Nie mógł się powstrzymać i zaczął je całować przechodząc do ssania. Bawił się jej sutkami przygryzając je i delikatnie podszczypując. Po chwili byli już u szczytu. Doszli. Całej krzyk trójki zapanował w całym dormie. Karolina opadła na Youngjae, a Jongup leżał na plecach dziewczyny.  Wszyscy sapali zmęczeni. Jednak najbardziej wykończona była Karolina.


   Jednak jej tegoroczne Walentynki nie były typowe. Były niezwykłe. Wtedy chłopcy znaleźli w sobie resztkę siły. Obaj jednocześnie pocałowali jej ramiona. Obaj całowali jej szyję. Obaj szepnęli jej jednocześnie do uszka.


- Wesołych Walentynek Karolinko - nagle usłyszeli jak drzwi od dormu się otwierają.
********************
Hey! :D
Wiem, że krótkie i troszkę bez sensu, ale starałam się. Od razu uprzedzam, że napisanie tego One Shot'a znalazłam pomysł w Internecie.
Przepraszam że dopiero teraz to napisałam mimo tego że już minął od zamówienia prawie miesiąc. Kolejne zamówienie postaram się napisać jeszcze dzisiaj wieczorem albo w nocy. Zobaczymy.

czwartek, 15 sierpnia 2013

B.A.P My Dream Rozdział 21 cz.2


*Nie wiem po co ja w ogóle to robię? Po tym wszystkim mam jeszcze siłGdy dotarła na miejsce, nikogo tam nie było. Rozglądała się po wszystkich stronach, ale nie było tam żadnej żywej duszy. Spojrzała na zegarek. Była 12:02. Pomyślała, że może się spóźni. , żeby robić coś takiego? A o jeżeli znów się rozczaruje? Co jeżeli to tylko głupi żart? Nie zdziwiłoby mnie to. Ani troszkę. (Lauren)*

  Kiedy stała już przed bramą... nikogo tam nie było. Rozejrzała się na wszystkie strony, lecz nie było tam ani jednej żywej duszy. Nagle zauważyła coś przyczepionego na murze szkolnym. Była to kolejna karteczka.

,, Cieszę się, że jednak postanowiłaś się ze mną spotkać. Wiem, że pewnie teraz nie jesteś w stanie robić cokolwiek. Jest mi tak bardzo przykro z tego powodu. Wiem, że cierpisz. Dlatego chciałbym w jakiś sposób umilić ci dzisiejszy dzień. Wymyśliłem dla ciebie specjalną grę, żebyś się nie nudziła i uśmiechnęła. Po prostu zbieraj karteczki i podążaj za wskazówkami. Oto pierwsza wskazówka: Idź do parku. Znajdź miejsce, które w dzień jest miejscem zabaw dla rodzin, a nocą rozświetla park świecami.’’

*Fontanna(Lauren)*

Zastanawiała się, skąd ta osoba wie o wczorajszym wieczorze.

*Czyżby to był przyjaciel Jongupa?(Lauren)*

  Nie wiedziała czy tam pójść, czy nie. Ale ciekawość była silniejsza, więc udała się od razu do parku. Wokół widziała szczęśliwe rodziny, roześmiane dzieci i zakochane pary. Park ten był najlepszym miejsce na spotkania z przyjaciółmi i z rodziną. Tego dnia w parku był jakiś festyn. Ludzie się śmiali i tańczyli. W powietrzu unosił się zapach smażonego mięsa i słodki zapach waty cukrowej. Dotarła do fontanny. Spojrzała na nią i od razu przypomniał sobie wczorajszy wieczór. Jej serce znów przeszył ból i smutek, a łzy popłynęły po jej policzkach. Otarła je i zaczęła się rozglądać za kolejnymi wskazówkami. Nic nie znalazła. Nagle, pobiegł do niej mały chłopczyk, który złapał ją za rękę i pociągnął w swoją stronę. Zaczął biec. Lauren nie wiedziała co się dzieje. Pobiegła razem z nim przedzierając się przez tłum ludzi. Nagle nie wiadomo w którym momencie znalazła się wśród tańczących ludzi. W pewnym momencie jakiś mężczyzna porwał ją do tańca. Była w szoku. Chciała uciec ale ludzie nie pozwalali jej na to. W końcu muzyka zrobiła swoje i poddała się. Zaczęła tańczyć. Była szczęśliwa. Pierwszy raz widziała tyle serdeczności, kolorów i uśmiechniętych twarzy. To było naprawdę szalone. Po zakończeniu muzyki zaczęła się śmieć z szczęścia. Wtedy pobiegł do niej ten sam chłopczyk i podarował jej bukiet czerwonych róż. Uśmiechnięta zapomniała o wczorajszym wydarzeniu i podziękowała za taniec oraz za kwiaty. Były tak piękne, że nie mogła się powstrzymać i powąchała je. Pachniały tak słodko. Zauważyła w kwiatach karteczkę.

,, Would you dance,

if I asked you to dance?

Would you run,

and never look back?

Would you cry,

if you saw me crying?

,( Czy zatańczyłabyś, gdybym poprosił Cię do tańca ?

Czy pobiegłabyś i nigdy nie spojrzała wstecz ?

Czy płakałabyś widząc mnie we łzach ?)

*Co to jest za tekst? Skądś znam te słowa, lecz nie mogę sobie teraz przypomnieć skąd? Ale co to jest za wskazówka? Jak to w ogóle jest wskazówka.(Lauren)*

  W kwiatach było jeszcze coś. Był to bilet na występ w cyrku. Szybko udała się na miejsce w którym znajdował się ogromny namiot cyrkowy. Miała zarezerwowane miejsce w pierwszy rządzie. Występ był wspaniały. Wspaniali żonglerzy, zabawni klauni, tańczące małpy, lwy, tygrysy, słonie, niebezpieczne spacery na linach z zawiązanymi oczami. Najlepszy był magik który przecinał swoje urocze pomocniczki i sprawiał, że znikały. Nagle nadchodził finał spektaklu. Na scenie znajdowała się złota piramida. Do środka weszła jedna z pomocniczek. Magik zamknął ją tam i dwa razy obkręcił piramidą. Po chwili otworzy ją, a w środku nie było kobiety. Zamknął ją z powrotem i znów obrócił piramidą dwa razy tylko, że w drugą stronę. Otworzył ją, a w środku znajdowała się Lauren. Nie wiedziała skąd się tam znalazła, a kobieta która wcześniej zniknęła znalazła się na siedzeniu Lauren. Nagle magik podziękował Lauren za pomoc i widzów, że go oglądali. Wręczył Polce średniej wielkości pudełko zawiązane seledynową wstążką. Dziewczyna zaciekawiona chciała sprawdzić co jest w środku, ale magik jej na to nie pozwolił.

 - Na razie nie wolno pani pani go otwierać. Niech go pani otworzy, gdy wskazówka na to pozwoli.

*Więc to również było zaplanowane?(Lauren)*

  Jak powiedział tak zrobiła. Cały czas trzymaa przy sobie pudełko nie otwierając go. Na wstążce była przyklejona karteczka.

,, And would you save my soul, tonight?

 

Would you tremble,

if I touched your lips?

Would you laugh?

Oh please tell me this.

Now would you die,

for the one you love?

(Czy zadrżałabyś, gdybym dotknął Twych ust ?

 Czy może śmiałabyś się ?

Proszę, powiedz mi to..

Czy teraz mogłabyś umrzeć dla tego jedynego, którego kochasz ?)

  W złożonej karteczce znalazła ulotkę na której była reklama nowo otwartej kawiarni. Postanowiła, że się tam uda. Był to uroczy, różowy budynek w centrum Seulu, który nazywał się Hello Kitty. Całe wnętrze było w motywie Hello Kitty. Wszystko różowe i słodkie. Usiadła przy jednym z słodkich stoliczków i sięgnęła po również różowe menu. Nagle zorientowała si, że nie ma pieniędzy przy sobie, więc nic sobie nie kupi. Zaczęła się rozglądać czy nie ma gdzieś kolejnej wskazówki. W pewnym momencie podeszła do niej kelnerka w uroczym, różowym stroju i kocich uszach na głowie. Przyniosła jej chrupiącego piernika w kształcie głowy kotka i gorącą czekoladę na którym był narysowany kotek cynamonem.

 - Przepraszam, ale ja nic nie zamawiałam.

 - Tak, wiem. Pani ma na imię Lauren, prawda?

 - T-tak, to ja.

 - Więc to jest dla pani. Smacznego! uśmiechnęła się i odeszła. Piernik wyglądał tak smakowicie, że dziewczyna od razu się za niego zabrała. Był z kawałkami truskawek. Kiedy już wszystko zjadła i wypiła czekoladę przypomniała sobie, że przecież nie dostała żadnej wskazówki. Wstała od stolika i zmierzała już w stronę wyjścia, kiedy nagle podbiegła do niej jedna z kelnerek i wręczyła jej karteczkę.

‘’ Hold me in your arms, tonight.

I can be your hero, baby.

I can kiss away the pain.

I will stand by you forever.

You can take my breath away.

(Weź mnie w ramiona tej nocy...

Mogę być Twoim bohaterem Kochanie

 Mogę całować każde cierpienie

 Będę przy Tobie na zawsze

 Możesz zabrać mi nawet oddech)

  W złożonej kartce znajdowała się pocztówka na której było zdjęcie portu. Po chwili podjechała czarna limuzyna. Okno się odsunęło i szofer zapytał.

 - Czy pani ma na imię Lauren?

 - Tak, to ja.

 - Niech pani wsiądzie do środka. Zawiozę panią do kolejnej wskazówki jak powiedział tak zrobiła. Wsiadła do środka. Mężczyzna zawiózł ją nad wode. Dokładnie to do portu. Wysiadła z limuzyny i udała się w stronę statków. Na pocztówce pisało SORLANDET. Zastanawiała się co to oznacza. Nagle zauważyła ogromny statek na którym pisało SORLANDET. Pierwszy raz zobaczyła coś takiego. Była oczarowana statkiem. Po chwili podszedł do niej kapitan statku i rzekł.

 -  Proszę za mną panną Lauren zaprowadził ją na pokład. Czuła się jak w bajce. Kapitan zaprowadził ją pod pokład i wręczył jej małe pudełeczko i kolejną wskazówką.

Możesz teraz otworzyć obydwa pudełka.

  Lauren szybko je otworzyła i zobaczyła piękną sukienkę i do kompletu buty i biżuterie w tym samym kolorze. Polka była zachwycona prezentem. Wróciła do czytania dalej.

O godzinie 19:00 przebierz się i czekaj na mnie na pokładzie. A teraz idź się zachwycać pięknymi widokami

  Szczęśliwa szybko wybiegła na pokład i pobiegła do barierki. Widok był przepiękny. Pierwszy raz widziała coś takiego. W tym momencie czuła szczęście i zapomniała całkowicie o Jongupie. Nagle nad swoją głową zobaczyła latające mewy i wyskakujące z wody delfiny. Coś wspaniałego. Za niedługo miała być godzina 19 więc Lauren zeszła pod pokład i przebrała się. Wyglądała cudownie w nowej sukience. Była z niej zachwycona.

*Ciekawe im jest osoba, która to wszystko dla mnie przygotowała? Muszę dla niej dużo znaczyć, skoro to wszystko urządził specjalnie dla mnie(Lauren)*

  Wybiła 19. Czas spotkania. Serce Lauren waliło jak oszalałe. Denerwowała si spotkanie. Bardzo była ciekawa kim jest jej tajemniczy wielbiciel. Wyszla na pokład. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Cały statek był ozdobiony kolorowymi, chińskimi lampionami i pachnącymi świeczkami. Na środku stał okrągły stół z drewnianymi krzesłami. Na stole stała porcelana i świece. Zachód słońca dodawał atmosfery otoczeniu.  Nagle usłyszała muzykę, a dokładnie dźwięk grającej gitary. Ktoś grał na gitarze. Melodia wydobywała się na jej plecami. Odwróciła się i zobaczyła grającego na gitarze... Daehyuna? Tak, to był Daehyun. Wyglądał zabójczo w czarnym smokingu. Był uśmiechnięty. Po chwili zaczął śpiewać.

Would you dance,

if I asked you to dance?

Would you run,

and never look back?

Would you cry,

if you saw me crying?

And would you save my soul, tonight?

 

Would you tremble,

if I touched your lips?

Would you laugh?

Oh please tell me this.

Now would you die,

for the one you love?

Hold me in your arms, tonight.

 

I can be your hero, baby.

I can kiss away the pain.

I will stand by you forever.

You can take my breath away.

 

Would you swear,

that you'll always be mine?

Or would you lie?

would you run and hide?

Am I in too deep?

Have I lost my mind?

I don't care...

You're here, tonight.

 

I can be your hero, baby.

I can kiss away the pain.

I will stand by you forever.

You can take my breath away.

 

Oh, I just wanna to hold you.

I just wanna to hold you.

Oh yeah.

Am I in too deep?

Have I lost my mind?

Well I don't care...

You're here, tonight.

 

I can be your hero, baby.

I can kiss away the pain.

I will stand by you forever.

You can take my breath away.

 

I can be your hero.

I can kiss away the pain.

And I will stand by you, forever.

You can take my breath away.

You can take my breath away.

 

 

Czy zatańczyłabyś, gdybym poprosił Cię do tańca ?

Czy pobiegłabyś i nigdy nie spojrzała wstecz ?

Czy płakałabyś widząc mnie we łzach ?

I czy ocaliłabyś moją duszę tej nocy ?

 

Czy zadrżałabyś, gdybym dotknął Twych ust ?

Czy może śmiałabyś się ?

Proszę, powiedz mi to..

Czy teraz mogłabyś umrzeć dla tego jedynego, którego kochasz ?

Weź mnie w ramiona tej nocy..

 

Ref:

Mogę być Twoim bohaterem Kochanie

Mogę całować każde cierpienie

Będę przy Tobie na zawsze

Możesz zabrać mi nawet oddech

 

Czy przysięgłabyś

Że zawsze będziesz moja ?

A może skłamałabyś ?

I uciekłabyś i schowała się?

Czy aż tak ugrzęzłem ?

Czy straciłem rozum ?

Nie dbam o to, jesteś przy mnie tej nocy.

 

Ref:

Mogę być Twoim bohaterem Kochanie

Mogę scałować każde cierpienie

Będę przy Tobie na zawsze

Możesz zabrać mi nawet oddech

 

Chcę Cię tylko przytulić,

Chcę Cię tylko przytulić,

Czy aż tak ugrzęzłem ?

Czy straciłem rozum ?

Nie dbam o to, jesteś przy mnie tej nocy.

 

Ref:

Mogę być Twoim bohaterem Kochanie

Mogę całować każde cierpienie

Będę przy Tobie na zawsze

Możesz zabrać mi nawet oddech /x2

  Była to piosenka Enrique Iglesias Hero. W wykonaniu Daehyuna wyszła pięknie. Słowa te sprawiły Lauren o łzy. To nie były łzy smutku, lecz szczęścia. Lauren była szczęśliwa. Nie mogła uwierzyć w to, że to właśnie Daeyun ukłonił się zrobił to wszystko dla niej. Kiedy skończył Polka zaczęła klaskać w dłonie. On zaś ukłonił się i uśmiechnął z całego serca. Nagle podszedł do niej. Jego widok sprawił, że Lauren zrobiło się gorąco, a serce zaczęło mocniej bić.

 - Nie mogę w to uwierzyć, że to naprawdę ty.

 - A jednak.

 - Ale od kiedy...?

 - Od samego początku Lauren. Kiedy cię zobaczyłem moje serce zaczęło szaleć. Miałem ci to już wcześniej wyznać co czuję, ale widziałem, jak bardzo zależało ci na Jongupie. Więc, poddałem się. Ale pewnego dnia, gdy przyszłaś do naszego dormu. Wtedy zrozumiałem, że jestem strasznie głupi. Jak mogłem zrezygnować z kogoś tak wspaniałego? Lauren ja... zakochałem się w tobie już od pierwszego wejrzenia. Po prostu ci kocham. Kocham cię z całego serca. Gdybyś mi pozwoliła, uczynił bym ci najszczęśliwszą kobietą na świecie. Zawsze byłbym przy tobie. Chociaż... nawet gdybyś nie odwzajemniła moich uczuć to i tak zawsze będę przy tobie. Chcę być twoim bohaterem kochanie nagle Polka pocałowała go w policzek. Daehyun zaskoczony zaczerwienił się na całej twarzy. Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co zrobiła. Zrobiło jej się głupio. Piosenkarz uśmiechnął się i cmoknął ją w usta. Zrobił to tak delikatnie, że Lauren poczuła się wreszcie szczęśliwa. Spojrzał się na nią pytająco czekając na jej reakcje.

 - A więc? zapytał.

 - Moglibyśmy spróbować.

 - Czyli, umówisz się ze mną na kolejną randkę?

 - Z chęcią uśmiechnęli się do siebie.