Translate

poniedziałek, 2 lutego 2015

EXO: Just say you love me Rozdział 29

Tuż po tym, jak Amanda zawiozła swojego brata do dormu, pojechała prostu do pracy. Już na wstępie spotkała Junsu.
- Witaj Amando.
- Witam - spojrzeli na siebie krzywo.
- Prosiłbym cię, żebyś następnym razem nie wtrącała się w nie swoje rzeczy, jeżeli chcesz zatrzymać pracę.
- Grozi mi pan?
- Nie grożę, mówię tylko co cię czeka, jeżeli nie będziesz wypełniać swoich obowiązków.
- Moim obowiązkiem jest pilnowanie i bronienie całego exo przez niebezpieczeństwem i właśnie to robię. Dbanie o ich zdrowie również jest moim obowiązkiem. Gdym tamtego dnia pozwoliła panu zabrać Sehun'a, to rzeczywiście nie wypełniłabym swojego obowiązku, ale tego nie zrobiłam.
- Czyli chcesz przez to powiedzieć, że w tamtym momencie nie myślałaś o tym jak o czymś osobistym, tylko, jak o pracy? Gdybyś nie była wtedy w pracy to postąpiłabyś tak samo?
- Oczywiście, że tak.
- Wątpię w to.
- Jest moim przyjacielem!
- Ale on tak o tobie nie sądzi, prawda? - zatkało ją - Jeżeli naprawdę zależy ci na ich przyjaźni, to dobrze ci radze, nie zbliżaj się do nich za bardzo. Nie próbuj nikogo z nich w sobie rozkochać, nawet nie próbuj się z kimkolwiek z nich wiązać, jeżeli nie chcesz, żeby potem były kłopoty. Nie zrobisz tym na złość sobie, ani mi, tylko im. Sama widzisz co zrobił Sehun. Pomyśl, co jeszcze może się stać. Ucierpią na tym jeszcze bardziej. Oni mają tutaj pracować, a nie się zakochiwać. Ciebie to też dotyczy. Pilnuj się, bo jeżeli dopuści się jeszcze raz do czegoś takiego, to nie będziecie mogli razem mieszkać, albo i nawet pracować. Zrozumieliśmy się?
- ... Tak.
- Teraz wracaj do pracy - przytaknęła i odeszła.

*On ma rację. Nie mogę na to pozwolić. Muszę ignorować swoje uczucia i spływać chłopaków. Po resztą co by na to powiedział Feng? Och, nie. Nie mogę do tego dopuścić ( Amanda)*


Kiedy weszła na salę ćwiczeń by przywitać się z chłopakami zauważyła, że Kai siedzi sam przygnębiony na fotelu i patrzy się w telefon. Podeszła do niego i usiadła obok pytając:
- Wszystko w porządku? 
- Noona? - szybko schował telefon - Tak, w porządku.
- Na pewno? Nie wyglądasz najlepiej. 
- Wydaje ci się.
- Yah! Przecież widzę, że coś się stało. Mnie tak łatwo nie oszukasz. No już! Mów mi tu natychmiast co się dzieję.
- Ale...
- Żadne ale. Chodzi o Natalię, prawda? 
- S-skąd wiesz? 
- Kobieca intuicja, a po resztą zauważyłam twojego sms'a na telefonie zanim zdążyłeś go schować - zaśmiał się - A więc? 
- Mam mały problem.
- Jaki?
- Chciałbym... zapytać się ją o chodzenie.
- To wy nadal nie jesteście razem? -zapytała zdziwiona - Przecież się spotykacie. Pocałowałeś ją. 
- Skąd to wiesz?! - spanikował. 
- Yyymm... zgaduję? - zająknęła się - Yah! No daj spokój. Jak ją pocałowałeś to i o chodzenie możesz zapytać. 
- Wtedy to był spontan. Nawet nie wiedziałem, że tak zrobię, po prostu to zrobiłem. Spojrzałem się na nią, a ona wyglądała wtedy tak cudnie i... stało się. A teraz będę musiał mówić.
- A próbowałeś chociaż?
- Tak.
- I?
- Zacząłem się jąkać, a ona patrzyła się na mnie dziwnie. Zrobiłem z siebie kretyna. 
- Przesadzasz. Na pewno nie było tak źle. 
- Dobrze, że mnie nie widziałaś w takim stanie. Ja się zaraz załamię~ - nie mogła już wytrzymać jego widoku. Nagle wstała i zaczęła się rozglądać.
- Co ty robisz? - zapytał zdezorientowany. 
- Szukam.
- Czego szukasz?
- Twoich jaj! Człowieku, wieś się wreszcie w garść! - poszarpała nim - Nigdy w życiu nie poznasz takiej samej, świetnej dziewczyny, jak ona. Dlatego teraz bierz telefon i dzwoń do niej. Zobaczymy się później, bo jak mnie teraz ktoś zobaczy, że jestem tutaj z wami to mnie zwolnią - godzinę później wszyscy spotkali się w stołówce.
- Kai! - zawołała podbiegając do niego szybko - I co? 
- Zadzwoniłem.
- I jak? 
- Nie dałem rady. 
- Że co? 
- Nie potrafię. 
- Gdzie one są? - zaczęła szukać i rozglądać się. 
- Czego ona szuka? - zapytał Chen.
- Moich jaj.
- Przepraszam państwa bardzo! - zwróciła się do wszystkich - Szukam jaj Kai'a z exo, bo je gdzieś zgubił, gdy próbował zagadać do dziewczyny. Wiecie, one są takie małe. Czasami można je nie dostrzec na pierwszy rzut oka. Są gdzieś takiej wielkości - pokazywała rękami - Można je nawet jako breloczek użyć do kluczy. Trochę jak u małej dziewczynki. Gdyby małe dziewczynki miały jaja, to właśnie by tak wyglądały. Więc, gdyby ktoś, gdzieś je zobaczył, bo teraz mogły poturlać się wszędzie chociażby za śmietnik, to bardzo bym prosiła je oddać. No sami wiecie, facet bez jaj to nie facet, prawda? Więc, dziękuję za uwagę - reszta exo po prostu wybuchła śmiechem. Nie mogli się powstrzymać od śmiechu, kiedy wszyscy tamtejsi ludzie uważnie z lekkim uśmiechem słuchało wypowiedzi Amandy. Nagle podeszła do Kai'a wyciągnęła mu telefon z tylnej kieszeni i podała do ręki mówiąc:
- A teraz dzwoń.
- A co jeżeli...?
- Spokojnie, weź głęboki oddech. Będzie dobrze, pomogę ci.
- Jak? - wzięła długopis od kucharki, kilka serwetek i zaczęła po nich pisać mówiąc:
- A teraz dzwoń, a ja się wszystkim zajmę. Zaufaj mi - przytaknął i wybrał numer. Po chwili przyłożył komórkę do ucha i usłyszał głos Natalii.
- Halo? Oppa? - zaniemówił. Nagle Amanda zaczęła wymachiwać mu serwetką przed oczami. Spojrzał na nią i przeczytał co było na niej napisane.
- Co u ciebie? - zapytał.
- Wszystko dobrze, jestem właśnie w szkole. Czy coś się ostatnio stało? Dziwnie się zachowywałeś.
- Yyy - spojrzał na serwetkę - Spotkasz się dzisiaj ze mną? Muszę ci coś bardzo ważnego powiedzieć. Pasuje ci 20?
- Pewnie, to do zobaczenia.
- Pa - rozłączył się.
- I co? Takie to trudne było? 
- I to jeszcze jak. Ja nie mogę się z nią dzisiaj spotkać.
- Dlaczego?
- Nie dam rady.
- Czy ktoś...?!
- Przestań noona! Rozumiem co chcesz właśnie zrobić, ale boję się. 
- Nie masz czego. Jesteś jednym z najbardziej pożądanych chłopaków w Korei. Każda chciałaby się się z tobą umówić. Możesz mieć każdą, ale ty chcesz Natalię. 
- Dlaczego chłopaków, a nie mężczyzn?
- Bo nie masz jaj, ale to nie o to mi teraz chodzi. Wierzę w ciebie. Dasz radę, tak samo, jak dajesz radę codziennie. Nie załamuj się, a wszystko będzie dobrze. 
- Dobra, masz rację. Dam radę.
- I to ja rozumiem takie nastawienie! - parę godzin później wymieniała się zmianą z innych ochroniarzem i udała się do swojej wytwórni na trening. Kiedy tylko zbliżała się do budynku czuła się cały czas obserwowana i wydawało jej się, że ktoś za nią chodzi, ale nikogo nie widziała. To było dla niej bardzo dziwne. Trening skoczyła o 21:30 i była wykończona. Wsiadła na motor i wróciła do dormu. Bardzo bolała ją głowa. Kiedy wróciła, wzięła prysznic, a następnie przeszukała szafki w kuchni i połknęła pierwsze lepsze tabletki mieszając je by ból szybciej minął. Następnie udała się do salonu, usiadła na kanapie i czekała, jak tabletki zaczną działać. 
 Pół godziny później Suho przyszedł do niej. 
- Cześć Amanda, kiedy wróciłaś?
- Jakieś pół godziny temu.
- Co robisz?
- Oglądam telewizję. Gdzie reszta?
- Siedzą w swoich pokojach i coś robią. 
- Hymm... rozumiem - nagle złapała go za kolano delikatnie je masując. Suho przestraszył się odskakując od niej.
- C-co ty robisz? - zająknął się. 
- Weź mnie! 
- Co?!
- Nikt się nie dowie.
- Zwariowałaś?! Przecież wiesz, że wolę facetów. 
-Tej nocy przymknij na to oko - rzuciła się na niego próbując go pocałować.
- Nie! - odpychał ją od siebie, lecz nie potrafił. Za bardzo się na nim wiła. Usiadła na nim okrokiem i krzyczała z podniecenia:
- Weź mnie tu i teraz! 
- Co ty wyprawiasz? - zauważył, że ma mętne oczy. Zaczęła go całować po policzkach i szyi wbijając w jego krocze swoje kolano - Piłaś coś? Jesteś pijana? 
- Jestem opita seksem - złapała jego głowę i przyłożyła ją do swoich nabrzmiałych piersi. Wyrywał się przez co ocierał swoją twarz o nią - Och~ Tak~! - nagle Chenyeol i Kris weszli do salonu.
- Co tutaj jest tak głośno? - zapytał burzony Kris. Jakie było ich zaskoczenie, kiedy zobaczyli jak Amanda dotyka Suho trzymając jego głowę w swoich piersiach. Uspokoiła się, kiedy zobaczyła dwójkę. 
- Czworokącik~ - zsunęła się na podłogę.
- Co wy robicie?! - zapytał zdenerwowany Chenyeol. 
- Nic, ona rzuciła się na mnie.
- Akurat! 
- Tylko spójrz na nią! Amanda się tak nie zachowuję. Musiała coś wziąć - tymczasem dziewczyna dotykała się leżąc na plecach na podłodze i puszczając oczka do Krisa. 
- Kris~ Pobaw się ze mną~ - chłopak zaczerwienił się.
- Nie patrz się tak na nią! - zwrócił Krisowi uwagę Chenyeol. Po chwili sytuacja zaczęła się wymykać spod kontroli i przywiązali Amandę do łóżka. Już wszyscy w dormie wiedzieli co się dzieję. 
- Tak! Zwiążcie mnie mocniej - rzucała się na łóżku. Nie wiedzieli czy mają się śmiać czy martwić. Chen oczywiście wpadł na niezły pomysł, żeby ją nagrać. 
- Chen~ Skarbie, zgwałć mnie
- Może innym razem - zaśmiał się nagrywając ją. 
- Ale ja chcę teraz tatuśku - uderzała biodrami o łóżko rozkładając nogi. 
- Już chyba wiem co się z nią stało - rzekł Tao - Wymieszała prochy Baekhyun'a z viagrą menadżera. Wzięła tego dosyć sporo. 
- To dlatego się teraz tak zachowuję - rzekł Xiumin. 
- Może powinniśmy gdzieś zadzwonić? - zapytał Lay.
- Po co? To jest zabawne - zaśmiał się dalej ją nagrywając. 
- To nie jest śmieszne - oburzył się Luhan. 
- No co wy? Pierwszy raz możemy zobaczyć w takim stanie Amandę. To się raczej więcej nie powtórzy. 
- Nie możemy nigdzie dzwonić! Za często tu karetka przyjeżdża. Jeszcze psy przyjadą - powiedział Sehun.
- Tak! Czuję to! Bądźmy psami! Ty będziesz rottweilerem, a ja małym pekińczykiem - syczała z podniecenia po czym zaczęła szczekać - Będę twoją suczką Luhan~ Bardzo nie posłuszną. Będziesz musiał przynieść smycz. 
- Uspokój się Amando! Nikt nie będzie się z tobą bzykać - uspokajał ją Suho. 
- Taki zły jesteś? Zbij mnie! - jęczała rzucając się na łóżku. 
- A czemu by niby nie? Może by tak... - zasugerował Lay.
- Nawet nie próbuj! - uderzył go w tył głowy Luhan 
- Mama chce lizaka~ - uderzała biodrami o łóżko wijąc nogami po pościeli. 
- Wyjdźmy lepiej, żeby się uspokoiła. Jak jej nie przejdzie to wtedy po doktora - wyjaśnił Baekhyun. Wszyscy tak zrobili i udali się do salonu, lecz ona cały czas krzyczała:
- Chłopaki! Nie zostawiajcie mnie! Nie możecie mnie po prostu wyrżnąć, brutalnie zgwałcić? Cokolwiek? Chociaż klepnąć, no! - po jakimś czasie zamilkła. Chanyeol poszedł sprawdzić czy wszystko z nią w porządku , lecz ona już spała. Nagle ktoś wpadł do dormu. Był to Kai.
- Chłopaki! Udało mi się! Natalia się zgodziła! Tak!! - przez jego krzyki, obudził Amandę. 
- Chanyeol - zawołała.
- Tak? zapytał niepewnie.
- Możesz mi do cholery powiedzieć, dlaczego jestem związana?! 

6 komentarzy:

  1. hahahhahaah... genialne *,*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno się tak nie uśmiałam jak teraz czytając ten rozdział :) Oby tak dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahah ok nie mam więcej pytań xD Dlatego należy ostrożnie podchodzić do tabletek, nigdy nie wiesz jakie efekty uboczne mogą wywołać tabletki na "ból głowy" :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha genialna scena! Zachowanie Amandy po jakiś prochach. Aaa! Świetne! I w dodatku dzięki niej Kai w końcu zagadal do Natalii. Oł jee. XD weny i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Błagam cię dodawaj częściej ! <3

    OdpowiedzUsuń