- C-co ty tutaj robisz? - zapytał zdziwiony.
- Przecież mieliśmy się spotkać.
- No tak, ale... myślałem, że będziesz u siebie albo w wytwórni i przyjadę po ciebie - mówił szybko.
- No to się nie dogadaliśmy - rzekła cicho. Podrapał się jedynie nerwowo po karku - A więc... - zaczęła po chwili - Chciałeś się ze mną spotkać.
- Ymm... tak, tak, rzeczywiście.
- Coś się stało? - zapytała widząc, że chłopak jakoś dziwnie się zachowuje.
- N-nie, dlaczego pytasz?
- A nic, tak jakoś. Ostatnio... kiedy mnie pocałowałeś... nic nie powiedziałeś.
- Ah... no widzisz.
- Chciałabym ci tylko powiedzieć, że bardzo się cieszę, że cię poznałam. Dzięki tobie wiele się nauczyłam. Bardzo miło z tobą spędziłam czas na próbach.
- Tak, naprawdę było fajnie - uśmiechnął się.
- Lubię cię.
- C-co?
- A może i nawet... kocham. Tak... - uśmiechnęła się - Kocham cię oppa - spojrzeli na siebie - T-to tyle co chciałam ci powiedzieć.
- J-ja... ja...
- Spokojnie. Nie musisz się spieszyć z odpowiedzią. Po prostu musiałam ci to powiedzieć, żeby więcej siebie nie okłamywać.
- A-ale... - zauważyła jego dziwną reakcję.
- Albo wiesz co... zapomnijmy o tym co się tutaj stało. Jakbym nigdy ci o tym nie powiedziała. Lepiej... żeby było jak dawniej. Po co coś zmieniać, prawda? Więc... ja może już pójdę. Muszę jutro wcześnie wstać. To... do zobaczenia oppa - uśmiechnęła się, odwróciła i odchodziła, a Kai dalej stał nie wierząc w to co właśnie usłyszał.
* A więc Natalia. Mnie. Kocha? Natalia. Mnie. Kocha... Boże! Natalia mnie kocha! A ja głupi nawet nie potrafię się odezwać. Myśl Kai, myśl, bo zaraz odejdzie i złamiesz jej biedne serduszko. Odezwij się. Kai! Odezwij się! Krzycz! (Kai)*
Po pewnym czasie szczęśliwy Kai wrócił do dormu. Zakochany wpadł do dormu i wydarł się na całe gardło.
- Chłopaki! Udało mi się! Natalia się zgodziła! Tak!! - przez jego krzyki obudził Amandę. Otworzyła oczy i zauważyła, że jest w czyimś pokoju. Chciała wstać, lecz zobaczyła, że jej ręce są przywiązane do łóżka. Poszarpała nimi kilka razy, lecz bez skutku. Podniosła głowę i zobaczyła w drzwiach chłopaka.
- Chanyeol - zawołała łagodnie. Raper przestraszony ostrożnie się na nią spojrzał i zapytał.
- Tak?
- Możesz mi do cholery powiedzieć, dlaczego jestem związana?! - wybuchła przez co, aż podskoczył.
- W końcu ci przeszło - odetchną z ulgą opierając się o ścianę.
- Co mi przeszło? O czym ty mówisz? Rozwiąż mnie, jeżeli nie chcesz !
- Już, już - podszedł do niej i szybko zaczął ją rozwiązywać.
- Ała! Strasznie mocno - zaczęła masować nadgarstki - Czemu mnie przywiązaliście?! - uderzyła go z pięści w biodro siedząc na łóżku. Ten zgiął się z bólu.
- Ah! Ała! Przedawkowałaś coś...
- Hę?
- Wymieszałaś viagrę z prochami Baekhyun'a i chciałaś się z wszystkimi przespać.
- Z wami? Chyba żartujesz. Jeszcze mi zostały resztki godności mieszkając tutaj.
- Nie wierzysz? To obejrzyj nagranie.
- Jakie nagranie?
- Chen cię nagrał - mówił ledwo z bólu opierając się o szafkę. Po chwili Amanda wpadła do salonu, gdzie wszyscy siedzieli.
- Jakie nagranie?! - wrzasnęła, że aż wszyscy podskoczyli ze strachu.
- Już ci przeszło? - zapytał Tao.
- Chen! Pokaż nagranie - chłopak szybko włączył nagranie na telefonie i podał jej do ręki. Oglądała siebie z szokiem i zawstydzeniem. Reszta tylko słuchała nagrania i nic się nie odzywała. Nagle padł tekst:
Tak! Czuję to! Bądźmy psami! Ty będziesz rottweilerem a ja małym pekińczykiem
Nie wytrzymując wybuchli śmiechem. Zawstydzona Amanda oburzyła się.
- To nie jest śmieszne!
- Przyznaj, tak naprawdę to byś tak chciała z nami - mówił przez śmiech Chen. Aż ją przeszły ciarki i od razu zemdliło na samą myśl.
- Nie bądź obrzydliwy. Zaraz mnie zemdli.
- Nie musisz być taka wredna - powiedział Tao.
- A teraz ... skasuję to!
- Nawet nie próbuj - podszedł do niej Chen i wyrwał telefon z ręki - To teraz jest moje.
- Chyba sobie żartujesz. Nie będziesz mnie oglądał w takim stanie zboczeńcu!
- Ja jestem zboczeńcem?! To nie ja mówiłem takie rzeczy.
- Nigdy bym nie powiedziała takich rzeczy, nawet bym nie pomyślałabym o was w taki sposób.
- Ale powiedziałaś.
- Jak człowiek coś przedawkuje to gada głupoty niezgodne z prawdą. A teraz skasuj to nagranie.
- Żartujesz? To jest komiczne. Wszyscy muszą to zobaczyć - zaczął się śmiać.
- Że co?! - uderzyła go w rękę przez co komórka wypadłą mu z ręki.
- Tylko się nie napal za bardzo.
- Zabiję! - zdenerwowana rzuciła się na Chena próbując ją udusić. W końcu doszło do tego, że związali jej nadgarstki i nogi, a następnie usadzili na kanapie.
- Czy to na pewno jest koniecznie? - zapytał Sehun.
- Inaczej nas pozabija - wyjaśnił Baekhyun.
- Rozwiążcie mnie!
- Jak się uspokoisz. To dla twojego dobra, żebyś nie zrobiła nikomu krzywdy, ani sobie. A ty Chen skasuj teraz to nagranie.
- Co? Dlaczego?
- Skasuj to idioto! Wystarczy, że się już upokorzyła - powiedział Kris - Naprawdę chcesz, żeby ktoś to jeszcze zobaczył? Skasuj to - Amanda bardzo się zdziwiła postawą Kris'a. Nigdy jej nie bronił. Sądziła, że zacznie się śmiać, dokuczać jej czy coś w tym stylu.
- Dlaczego ją tak bronicie? Cały czas jest dla nas wredna - rzekł Lay - Wyzywa nas i się znęca.
- Nie ważna jaka jest. Jest naszą przyjaciółką. Było zabawnie, pośmialiśmy się, ale już koniec z tym - wstawił się za nią Luhan.
- A ty Yifan? Ponoć się nie lubicie - powiedział Lay. Chłopak spojrzał się na dziewczynę, a następnie odpowiedział:
- Bo się nie lubimy, ale... tylko ja jej mogę dokuczać.
- Ty ją lubisz~ Przyznaj się~ - zaczął mu dokuczać Xiumin.
- Głupi jesteś - trzasnął Xiumina w tył głowy.
- Skasuję to - rzekł w końcu Chen robiąc to o co go prosili. Godzinę później, kiedy Kris sam siedział w swoim pokoju przyszła do niego Amanda. Weszła do środka i zobaczyła rapera leżącego na łóżku ,opierającego się o poduszkę i słuchającego muzyki przez słuchawki. Podniósł głowę do góry i spojrzał się na dziewczynę. Wyciągną słuchawki i uszu i czekał na to co powie.
- Dziękuję ci, że wstawiłeś się w mojej obronie - był lekko zaskoczony takimi słowami.
- To nic takiego. Nie bierz sobie tego za bardzo do serca. Dalej jesteś denerwująca.
- A ty dalej jesteś głupi.
- Jędza.
- Idiota - wyszła naburmuszona z pokoju. Kiedy tylko wyszła obydwoje uśmiechnęli się. Po chwili spotkała na korytarzu Luhan.
- Wybacz, że tak się stało.
- Spoko, nic się nie stało. Ale następnym razem, jak ktoś będzie mnie nagrywać, to obiecuję, że wyrzucę telefon przez okno - zaśmiali się.
- A słyszałaś już o Kai'u?
- Co z nim?
- Spotkał się dzisiaj z Natalią.
- Faktycznie! Zupełnie o tym zapomniałam. Muszę z nim koniecznie porozmawiać. Dzięki, że mi przypomniałeś - szybko wyminęła Luhan'a i wpadła do pokoju Kai'a i D.O. Wskoczyła na łóżko chłopaka i podekscytowana zaczęła się pytać.
- I co? I co?
- Ale co, co?
- No słyszałam, że spotkałeś się z Natalią.
- No tak.
- No więc?
- Zgodziła się - powiedział z bananem na twarzy.
- Tak! A nie mówiłam? Jestem z ciebie taka dumna. W końcu znalazłeś swoje jajca - powiedziała to z uśmiechem na ustach. Zapanowała cisza.
- ... To było dziwne.
- No tak, było - Następnego dnia , Amanda spotkała się z Natalią w spa.
- Wow! Nigdy tutaj jeszcze nie byłam - zachwycała się Nats.
- Bo to dość drogie spa. Ja też tutaj zwykle się nie zjawiam.
- Fundnął nam?
- No a jak? - zaśmiały się - Chodź do recepcji. Muszę pokazać kartę.
- Jaką kartę?
- Zaraz zobaczysz. - podeszły do recepcjonistki.
- Dzień dobry, czym mogę służyć?
- Dzień dobry. Mamy tutaj zarezerwowane dwa karnety - recepcjonistka spojrzała się podejrzliwie na dziewczyny.
- Na pewno tutaj?
- Tak - wręczyła jej kartę. Kobieta, aż podskoczyła z zachwytu.
- Pani jest...?
- Tak, to ja. A to moja przyjaciółka.
- Och, przepraszam najmocniej. Nie wiedziałam. Już panie zaprowadzam.
- Co się właśnie stało? - zapytała Nats.
- Zorientowała się, że jesteśmy od Feng'a - poszły za recepcjonistą i po chwili już leżały obydwie na łóżkach, a dwóch przystojniaków przeprowadzało na nich masaże.
- Jak dobrze - wzdychała Natalia.
- Słyszałam, że jesteś z Kai'em.
- Już ci o wszystkim powiedział? - kiwnęła głową - Jestem taka szczęśliwa. Okazało się, że obydwoje czujemy do siebie to samo od jakiegoś czasu, ale obydwoje baliśmy się, że druga osoba tego nie zaakceptuje. Powiedział mi, że mnie kocha.
- Chyba dobrze mieć kogoś takiego, prawda?
- Tak~ Ty też powinnaś sobie kogoś znaleźć.
- Feng.
- Ach, no tak, ale przecież... nie musi o tym wiedzieć.
- Daj spokój, nie wybaczył by mi tego.
- Kochasz go?
- ... Pomiędzy nami jest tylko kontrakt, nic więcej.
- Tak myślałam. Nawet po tylu latach nic do siebie nie czujecie.
- A co mamy czuć? Nigdy nic do siebie nie czuliśmy.
- Chciałabym cię znowu zobaczyć zakochaną. Jesteś wtedy zupełnie inną osobą.
- Nie chcę nikogo kochać.
- Dlaczego?
- Nie nadaję się do takich rzeczy. Już nie umiem kochać.
- Tak ci się tylko wydaję.
- Moje serce zwiędło i nic już nie czuję.
- Kiedyś poznasz kogoś kto sprawi, że twoje serce znowu zacznie czuć.
- To będzie jakiś cud - nagle Amanda dostała sms.
- Od kogo?
- Od Feng'a. Chce, żebym przyszła dzisiaj do niego o 19. Chce ze mną poważnie porozmawiać.
- Coś się stało?
- Właśnie nie wiem - cały dzień dziewczyny spędziła razem miło czas. Siedziały w saunie, miały różne maseczki, kąpiele błotne, gorące kamienie itp.
Wieczorem, kiedy wybiła godzina 19:00, Amanda udała się do domu Feng'a.
- Cześć - nic się nie odezwał, jedynie wpuścił ją do domu - Chciałeś się ze mną widzieć. Coś się stało?
- Wiem już o wszystkim.
- O czym?
- O tym co stało się niedawno. O tobie i Sehunie- przestraszyła się.
- Tylko się nie napal za bardzo.
- Zabiję! - zdenerwowana rzuciła się na Chena próbując ją udusić. W końcu doszło do tego, że związali jej nadgarstki i nogi, a następnie usadzili na kanapie.
- Czy to na pewno jest koniecznie? - zapytał Sehun.
- Inaczej nas pozabija - wyjaśnił Baekhyun.
- Rozwiążcie mnie!
- Jak się uspokoisz. To dla twojego dobra, żebyś nie zrobiła nikomu krzywdy, ani sobie. A ty Chen skasuj teraz to nagranie.
- Co? Dlaczego?
- Skasuj to idioto! Wystarczy, że się już upokorzyła - powiedział Kris - Naprawdę chcesz, żeby ktoś to jeszcze zobaczył? Skasuj to - Amanda bardzo się zdziwiła postawą Kris'a. Nigdy jej nie bronił. Sądziła, że zacznie się śmiać, dokuczać jej czy coś w tym stylu.
- Dlaczego ją tak bronicie? Cały czas jest dla nas wredna - rzekł Lay - Wyzywa nas i się znęca.
- Nie ważna jaka jest. Jest naszą przyjaciółką. Było zabawnie, pośmialiśmy się, ale już koniec z tym - wstawił się za nią Luhan.
- A ty Yifan? Ponoć się nie lubicie - powiedział Lay. Chłopak spojrzał się na dziewczynę, a następnie odpowiedział:
- Bo się nie lubimy, ale... tylko ja jej mogę dokuczać.
- Ty ją lubisz~ Przyznaj się~ - zaczął mu dokuczać Xiumin.
- Głupi jesteś - trzasnął Xiumina w tył głowy.
- Skasuję to - rzekł w końcu Chen robiąc to o co go prosili. Godzinę później, kiedy Kris sam siedział w swoim pokoju przyszła do niego Amanda. Weszła do środka i zobaczyła rapera leżącego na łóżku ,opierającego się o poduszkę i słuchającego muzyki przez słuchawki. Podniósł głowę do góry i spojrzał się na dziewczynę. Wyciągną słuchawki i uszu i czekał na to co powie.
- Dziękuję ci, że wstawiłeś się w mojej obronie - był lekko zaskoczony takimi słowami.
- To nic takiego. Nie bierz sobie tego za bardzo do serca. Dalej jesteś denerwująca.
- A ty dalej jesteś głupi.
- Jędza.
- Idiota - wyszła naburmuszona z pokoju. Kiedy tylko wyszła obydwoje uśmiechnęli się. Po chwili spotkała na korytarzu Luhan.
- Wybacz, że tak się stało.
- Spoko, nic się nie stało. Ale następnym razem, jak ktoś będzie mnie nagrywać, to obiecuję, że wyrzucę telefon przez okno - zaśmiali się.
- A słyszałaś już o Kai'u?
- Co z nim?
- Spotkał się dzisiaj z Natalią.
- Faktycznie! Zupełnie o tym zapomniałam. Muszę z nim koniecznie porozmawiać. Dzięki, że mi przypomniałeś - szybko wyminęła Luhan'a i wpadła do pokoju Kai'a i D.O. Wskoczyła na łóżko chłopaka i podekscytowana zaczęła się pytać.
- I co? I co?
- Ale co, co?
- No słyszałam, że spotkałeś się z Natalią.
- No tak.
- No więc?
- Zgodziła się - powiedział z bananem na twarzy.
- Tak! A nie mówiłam? Jestem z ciebie taka dumna. W końcu znalazłeś swoje jajca - powiedziała to z uśmiechem na ustach. Zapanowała cisza.
- ... To było dziwne.
- No tak, było - Następnego dnia , Amanda spotkała się z Natalią w spa.
- Wow! Nigdy tutaj jeszcze nie byłam - zachwycała się Nats.
- Bo to dość drogie spa. Ja też tutaj zwykle się nie zjawiam.
- Fundnął nam?
- No a jak? - zaśmiały się - Chodź do recepcji. Muszę pokazać kartę.
- Jaką kartę?
- Zaraz zobaczysz. - podeszły do recepcjonistki.
- Dzień dobry, czym mogę służyć?
- Dzień dobry. Mamy tutaj zarezerwowane dwa karnety - recepcjonistka spojrzała się podejrzliwie na dziewczyny.
- Na pewno tutaj?
- Tak - wręczyła jej kartę. Kobieta, aż podskoczyła z zachwytu.
- Pani jest...?
- Tak, to ja. A to moja przyjaciółka.
- Och, przepraszam najmocniej. Nie wiedziałam. Już panie zaprowadzam.
- Co się właśnie stało? - zapytała Nats.
- Zorientowała się, że jesteśmy od Feng'a - poszły za recepcjonistą i po chwili już leżały obydwie na łóżkach, a dwóch przystojniaków przeprowadzało na nich masaże.
- Jak dobrze - wzdychała Natalia.
- Słyszałam, że jesteś z Kai'em.
- Już ci o wszystkim powiedział? - kiwnęła głową - Jestem taka szczęśliwa. Okazało się, że obydwoje czujemy do siebie to samo od jakiegoś czasu, ale obydwoje baliśmy się, że druga osoba tego nie zaakceptuje. Powiedział mi, że mnie kocha.
- Chyba dobrze mieć kogoś takiego, prawda?
- Tak~ Ty też powinnaś sobie kogoś znaleźć.
- Feng.
- Ach, no tak, ale przecież... nie musi o tym wiedzieć.
- Daj spokój, nie wybaczył by mi tego.
- Kochasz go?
- ... Pomiędzy nami jest tylko kontrakt, nic więcej.
- Tak myślałam. Nawet po tylu latach nic do siebie nie czujecie.
- A co mamy czuć? Nigdy nic do siebie nie czuliśmy.
- Chciałabym cię znowu zobaczyć zakochaną. Jesteś wtedy zupełnie inną osobą.
- Nie chcę nikogo kochać.
- Dlaczego?
- Nie nadaję się do takich rzeczy. Już nie umiem kochać.
- Tak ci się tylko wydaję.
- Moje serce zwiędło i nic już nie czuję.
- Kiedyś poznasz kogoś kto sprawi, że twoje serce znowu zacznie czuć.
- To będzie jakiś cud - nagle Amanda dostała sms.
- Od kogo?
- Od Feng'a. Chce, żebym przyszła dzisiaj do niego o 19. Chce ze mną poważnie porozmawiać.
- Coś się stało?
- Właśnie nie wiem - cały dzień dziewczyny spędziła razem miło czas. Siedziały w saunie, miały różne maseczki, kąpiele błotne, gorące kamienie itp.
Wieczorem, kiedy wybiła godzina 19:00, Amanda udała się do domu Feng'a.
- Cześć - nic się nie odezwał, jedynie wpuścił ją do domu - Chciałeś się ze mną widzieć. Coś się stało?
- Wiem już o wszystkim.
- O czym?
- O tym co stało się niedawno. O tobie i Sehunie- przestraszyła się.
Początek rozdziału słodki, fajnie, że oboje czują do siebie to samo :) Potem komiczna sytuacja Amandy, to jak sobie dokuczają jest przezabawne ^^ Zaintrygowała mnie końcówka, czekam na dalsze rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz i czekam na więcej
OdpowiedzUsuńRównież zapraszam na mojego bloga http://book-timesjt.blogspot.com/?m=1
Pisze tam własną książkę, więc zapraszam :)
Genialnie piszesz i czekam na więcej
OdpowiedzUsuńRównież zapraszam na mojego bloga http://book-timesjt.blogspot.com/?m=1
Pisze tam własną książkę, więc zapraszam :)
WOW!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Feng nie zrobi nic strasznego... Ciągle zastanawia mnie, czy Amanda znajdzie swoją miłość. Do napisania! <3
P.S. Zainteresowanych zapraszam do mnie na bloga :)
http://ihavewonmyloveexo.blogspot.com/
AMANDA MA BYĆ Z LULU! xxx
OdpowiedzUsuń