- C-co ty tu robisz?! - zapytał szybko przestraszony Suho - Myślałem, że później wrócisz do dormu - z wytrzeszczonymi oczami stała jak sparaliżowana nie potrafiąc w tym momencie nic zrobić. Była w szoku.
- Przepraszam - rzuciła szybko słowem i kulejąc uciekła do łazienki. Siwon zauważając to zapytał się Suhego.
- Nic jej nie jest?
- Właśnie też zauważyłem, poczekaj - lider podszedł do drzwi łazienki łapiąc za klamkę. Drzwi były zamknięte - Wszystko w porządku? - zapytał przez drzwi.
- T-tak.
- Kulejesz.
- To nic takiego. Potknęłam się po drodze, kiedy wracałam do dormu i teraz trochę kostka mnie boli.
- Na pewno?
- Tak, spokojnie.
- No dobrze - piosenkarz odszedł od drzwi. Postanowiła wziąć prysznic, by to wszystko z siebie zmyć. Pot, krew i jego zapach. Powolnymi ruchami zaczęła ściągać z siebie ubrania zaczynając od koszulki. Następnie ściągnęła stanik patrząc na siebie w lustrze załzawionymi oczami. Przełykając nerwowo ślinę zauważyła przedostające się sińce spod spodni na biodrach. Spuściła głowę w dół patrząc jak jej spodnie zaczynają zmieniać kolor na czerwony. Ostrożnie sycząc z bólu zdjęła je z siebie wchodząc naga pod prysznic. Odkręciła kurek, a ciepła woda zaczęła spływać bo jej zranionym ciele. Usiadła ostrożnie zalewając się łzami z bólu. Rozchyliła delikatnie nogi obserwując jak woda wokół niej zamienia się w krew, a skóra powoli zaczynała zmieniać kolor. Zaczynała się zastanawiać, dlaczego życie tak bardzo ją skrzywdziło. Powoli zaczynała tracić siły zasypiając pod prysznicem. Leżała pod nim tak długo, że przestała zwracać uwagę na to, że kończyła się ciepła woda.
W pewnym momencie usłyszała huk w przedpokoju. Pomyślała, że pewnie chłopcy wrócili do dormu. Nawet nie wiedziała, jak długo śpi pod prysznicem, który nadal oblewał ją już zimną wodą. Była cała zmarznięta. Powoli zaczęła podnosić się na obolałe nogi podpierając się o ścianę. Jej twarz stała się blada. Wyraźnie słyszała głosy przyjaciół.
- A gdzie Amanda? - zapytał Chanyeol.
- Już półtorej godziny bierze prysznic - odpowiedział mu Suho.
- A sprawdzałeś czy się jej nic nie stało?
- Nie wpadłem na to - nagle usłyszała pukanie do drzwi.
- Amanda, w porządku? - zapytał swym ciepłym głosem Chanyeol.
- T-tak - powiedziała słabo po czym upadła na podłogę. Huk uderzającego jej nagiego ciała o kafelki rozniósł się echem.
- Amanda! - zareagował raper szarpiąc energicznie za klamkę. Nie mógł otworzyć drzwi. Pukał w nie z całej siły - Co się stało?! Amando, powiedz coś! - wpadł w panikę. Oprócz uderzającego strumienia wody nic nie usłyszał. Przestraszony zaczął kopać w drzwi wywarzając drzwi z nawiasów. Widząc nagą Amandę leżącą na podłodze podbiegł do niej rzucając się na kolana - Amando - odwróciła się patrząc mętnym wzrokiem na rapera.
- Chanyeol? - wyszeptała.
- Nie martw się. Wszystko będzie w porządku. Jestem przy tobie - szybkim ruchem zdjął ręcznik z wieszaka i zawijając w niego dziewczynę wziął ją na ręce i szybko zabrał do salonu. Reszta chłopaków zainteresowana hałasem na korytarzu zobaczyli wynoszącą z łazienki na rękach Chanyeol'a w pół przytomną Amandę.
- Co się stało?! - zapytała przerażony Tao, ale Chanyeol nic się nie odezwał. Jedynie wpadł do salonu pomagając jej usiąść na fotelu i okrywając ją ręcznikiem. Tym czasem, kiedy siedziała zmęczona zakrywając swoje ciało ręcznikiem, Chanyeol rozkładał jej łóżko. Nagle do salonu wszedł Luhan.
- C-co jest? - Luhan usiadł obok niej - Co się dzieje Amando? Co się stało? - wyszeptywała coś ledwie przez swoje blade usta trzęsąc się z zimna. Nachylił się nad nią, żeby lepiej usłyszeć. Wyszeptała mu do ucha.
- Feng - i wszystko stało się dla niego jasne. Był zdenerwowany i jednocześnie chciało mu się płakać, na myśl, że zrobił krzywdę kobiecie, którą kocha ponad wszystko.
- Jest wyziębiona. Trzeba ją ogrzać - rzekł raper kończąc rozkładać łóżko. Luhan wziął w ramiona Amandę i położył ją na łóżku okrywając ciepłą kołdrą.
- Nie wygląda to najlepiej. Dzwońmy po karetkę - powiedział szybko Luhan. Kilka minut później pod budynek podjechała na sygnale karetka. Sanitariusze weszli do dormu i wyprosili wszystkich z salonu zajmując się dziewczyną. Zajęło ich to nie całe dwadzieścia minut, po czym wyszli z salonu zostawiając Amandę samą w łóżku.
- Dziewczyna zemdlała pod prysznicem przez co pod wpływem zimnej wody dostała delikatnej hipotermii. Już się nią zajęliśmy, więc nie trzeba zabierać ją do szpitala. Jest stan zdrowia jest stabilny, lecz musi być pod stałą obserwacją. Gdyby dalej pojawiały się omdlenia, osłabienia,dreszcze czy zaczęły występować bóle lub różnego typu zmiany skóry, proszę ją natychmiast zawieść do szpitala. Na stoliku zostawiliśmy kartkę z wypisanymi lekami, które powinny zostać kupione w aptece. Nie są na receptę, więc nie powinny być problemy z kupnem. Teraz niech wypoczywa, niech się prześpi, ogrzeje, a jutro powinno być już o wiele lepiej.
- Dziękujemy bardzo - powiedział D.O. Chłopcy byli załamani tym co się stało. Nie rozumieli dlaczego tak nagle zemdlała.
* Biedna Amanda. To okropne widząc ukochaną osobę w takim stanie. Nie, wróć. Jaką ukochaną? Przecież wyraźnie mi powiedziała co o tym sądzi... Ach... przyjaciółka. Tak, przyjaciółka. Jest moją przyjaciółką i to najlepszą. Zemdlała pewnie przez ciągłą pracę. Gdybyśmy byli wcześniej w dormie, może by do tego nie doszło. (Sehun)*
* To dziwne, że tak nagle zemdlała. Przecież to na pewno nie przez to wcześniej widziała. Co za wstyd. Będę musiał jej jutro wszystko wytłumaczyć. Mam nadzieję, że teraz nie zmieni o mnie zdania. A co do zemdlenia, to pewnie przez tą nogę. Wróciła do dormu zapłakana kulejąc na jedną nogę. Założę się, że mnie okłamała. (Suho)*
* Te ślady na jej nogach. Wyglądały strasznie. Czyżby to przez nie zemdlała? Ale skąd one się pojawiły? Kto mógł jej to zrobić? Kto ją tak skrzywdził? Będę musiał jutro z nią koniecznie porozmawiać ( Chanyeol)*
Następnego dnia, Amanda obudziła się czując się już o wiele lepiej. Otworzyła oczy wraz z pierwszym muśnięciem, ciepłych promieni słońca, które wpadały przez okno oświetlając pomieszczenie. Podniosła lekko głowę do góry sprawdzając, gdzie ma telefon. Sięgając po komórkę sprawdziła godzinę. Była już godzina jedenasta. Przestraszona, że zaspała do pracy, a co gorsza nie zawiozła chłopaków do wytwórni podniosła się gwałtownie. Od razu pożałowała swojego nagłego podniesienia się. Jęknęła z bólu. Dopiero w tym momencie przypomniała sobie o całym wczorajszym zdarzeniu. To jak brała prysznic, to jak usłyszała głos Chanyeol'a i nagły huk.
* Chanyeol zabrał mnie na rękach do salonu. O nie! Znowu widział mnie nagą! Co za wstyd! Chyba jak znowu go zobaczę, to spalę się ze wstydu... pewnie zauważył moje ślady na nogach i biodrach. (Amanda)*
Odkryła się i spojrzała na swoje nagie ciało. Jej nogi oraz biodra były sine. Od razu było widać, że została pobita. Można to przynajmniej stwierdzić po pozostawionych śladach na skórze.
- Pewnie pojechali beze mnie - rzekła sama do siebie. Powolnym ruchem ściągnęła nogi z łóżka stawiając stopy na dywanie. Wzięła głęboki oddech i podpierając się o stolik powoli zaczęła wstawać sycząc z bólu. Kiedy tylko się jej udało postawiła pierwszy krok do przodu od razu upadając z bólu.
- Jeszcze raz - powoli wstała z powrotem i znów ruszyła do przodu przytrzymując się mebli - Weź się w garść Amando! - stanęła na równe nogi i mimo bólu ruszyła przed siebie wciąż kulejąc. Ubrała się w piżamę, a następnie ruszyła do łazienki się ogarnąć. Gdy tylko wyszła z łazienki, zjadła śniadanie, wypiła kawę i usiadła w salonie oglądając telewizję. Siedziała na niej, aż do godziny siedemnastej, kiedy chłopcy wrócili do dormu.
- Wróciliśmy~! - krzyknął radośnie Baekhyun. Od razu bez zastanowienia wszyscy weszli do salonu sprawdzić, jak czuje się przyjaciółka. Liczyli na to, że będzie dalej osłabiona leżała w łóżku. Jakie było ich zdziwienie, kiedy ujrzeli ją siedzącą na kanapie i oglądającą telewizję jakby nigdy nic. Od razu zaczęli się jej wypytywać jak się czuję, jak spędziła dzień itp.
- Po drodze wstąpiliśmy do apteki i kupiliśmy ci leki - powiedział Sehun.
- Kupiliśmy ci jakąś maść na nogę - powiedział Lay.
- Na nogę?! - od razu spanikowała. Bała się, że reszta również widziała jej sińce.
- Suho mówił, że wczoraj się przewróciłaś i teraz kulejesz - rzekł Kai.
- A no tak.
- Po drodze wstąpiliśmy do restauracji i kupiliśmy kolację do dormu - powiedział Xiumin - Nie martw się dla ciebie mamy wegetariańskie potrawy.
- Super. To idźcie do kuchni wszystko przygotować, a ja wezmę lekarstwa - przytaknęli i od razu wyszli. Kiedy tylko zamknęli drzwi od razu ściągnęła spodnie od piżamy. Siedząc w samych majtkach i koszuli nocnej zaczęła smarować zimną maścią obolałe nogi i biodra. W pewnym momencie wszedł Luhan. Spojrzała na niego przestraszona.
- Puka się idioto! - krzyknęła na niego zarumieniona, lecz zignorował to. Nie mógł oderwać wzroku od jej sinych ud. Przełknął nerwowo ślinę, aż serce go zabolało. Zamknął drzwi - C-co ty robisz? Widź!
- Więc Feng tak cię potraktował? - zamilkła. Usiadł obok niej - Bardzo boli?
- Troszeczkę - wyszeptała.
- Dlaczego ci to zrobił?
- Był na mnie zły.
- Za co?
- Praktycznie za wszystko co ostatnio zrobiłam - zawstydzona naciągała koszulę zakrywając biodra i unikając jego wzroku.
- Dlaczego w końcu od niego nie odejdziesz?
- Przecież już ci mówiłam. Nie mogę. Muszę czekać, aż w końcu kontrakt się skończy pomiędzy Fengiem, a moją wytwórnią. Za złamanie kontraktu musiałabym zapłacić karę umowną. Skąd wezmę 2 miliony dolarów? Ja... nie chcę tak dłużej żyć - łzy napłynęły jej do oczu - Dlaczego muszę być tak karana przez życie? - rozpłakała się - Czy ja tak dużo wymagam od życia? - nagle jedno z jej ramiączek zsunęło się okazując jej tatuaż na lewej łopatce
" Just say you love me"
Luhan widząc tatuaż spojrzał się ponownie na rozpłakaną twarz ukochanej. Nigdy nie zaznała prawdziwej miłości. Mimo, że odpycha innych od siebie, to bardzo pragnie czułości drugiej osoby. Chce być kochaną, ale i jednocześnie boi się miłości. Nachylił się nad nią i pocałował ją czule w policzek. Siedziała zaskoczona. Nie dochodziło do niej to co właśnie się stało.
- Kocham cię - wyszeptał jej do ucha. Jego słowa, tak zwyczajne, a jednocześnie i niezwykłe w swojej prostocie, sprawiły, że przeszły ją dreszcze. Zawstydzona odwróciła głowę w jego stronę. On wykorzystując to pocałował ją w usta.
- Noona~! - usłyszeli głos Jungkook'a w przedpokoju.
*****
Zapraszam ponownie do wzięcia udziału w konkursie. Termin zgłoszeń trwa do 31 maja. :D
- Noona~! - usłyszeli głos Jungkook'a w przedpokoju.
*****
Zapraszam ponownie do wzięcia udziału w konkursie. Termin zgłoszeń trwa do 31 maja. :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOMG ! Jesteś genialna i kocham cię za to . Nie mogę się doczekać co będzie dalej .
OdpowiedzUsuńAwwww *-*
OdpowiedzUsuńW końcu jest!
Kiedy będzie kolejny?
❤❤☺☺❤
W takim momencie? W takim momencie?!?! Ja cię pogryzę chyba >.< Rozdział świetny ( jak zawsze xD ) Ja cię kocham porostu <3 Jak Luhan Amandę >.< Takie pytanko : Ile rozdziałów będzie miało to opowiadanie ?
OdpowiedzUsuńPS. Mogła byś kiedyś napisać scenariusz z JR z NU'EST ? Była bym bardzo wdzięczna
Much LOVE ��������
~JR'sQueen
Boskie ~
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział, czekam na kolejny. To okropne, że Feng tak ją potraktował, ale dobrze, ze może liczyć na wsparcie chłopaków :)
OdpowiedzUsuńNominuje cię do Liebster Award!!!
OdpowiedzUsuńhttp://chanrae.blogspot.com/ -Szczegóły
Awwww czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń