Translate

poniedziałek, 16 lutego 2015

EXO: Just say you love Rozdział 31

- O czym ty mówisz? - zapytała przełykając nerwowo ślinę.
- Nie udawaj głupiej. Wiem, że Sehun był w szpitalu, bo próbował odebrać sobie życie... z twojego powodu.On cię kocha.
- A tam od razu kocha. To zwykłe nie porozumienie - spojrzał się na nią znacząco - Wziął coś, a potem wymyślił jakąś głupotę.
- Nie kłam! - krzyknął na nią w taki sposób, że podskoczyła przestraszona - Za dobrze cię znam. Wiem, kiedy kłamiesz. Jak możesz w ogóle mnie tak okłamywać w żywe? - spuściła głowę nic nie mówiąc - Spójrz się na mnie - nie zareagowała - No spójrz! - przestraszona podniosła głowę do góry i spojrzała mu się w oczy - Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś?
- A co miałam ci powiedzieć?
- Prawdę. Czy wymagam zbyt wiele? Jestem dla ciebie zły? Zaniedbuje cię? Za mało ci daje? Mam za mało czasu dla ciebie?
- Nie.
- Więc dlaczego taka dla mnie jesteś?!... Dlaczego nie potrafisz być ze mną szczera?
- Przecież nic złego nie zrobiłam! - krzyknęła na niego.
- Kochasz go?
- Co?
- Pytam się, czy kochasz Sehun'a?
- Nie.
- Tylko mnie nie okłamuj.
- Nie kłamię... nic do niego nie czuję. Przecież wiesz, jaka jestem. Wychowałam się bez jakiejkolwiek miłości. Nie wiem jak to jest być kochanym czy kogoś kochać. Nie potrafię kochać. Moje serce nie potrafi bić, rozumiesz?
-  Ty po prostu boisz się miłości. Jesteś tchórzem.
- Ja tchórzem? I kto to mówi? Powiedział trzydziestoletni facet, który woli kupić sobie dziewczynę niż znaleźć sobie żonę!
- W tym momencie przeginasz!
- A co? To nie prawda?! Przecież chcesz, żebym mówiła prawdę, więc mówię!
- Wyjdź stąd.
- Że co?
- Wynoś się! Zejdź mi z oczu!
- Jak sobie życzysz! - zabrała swoje rzeczy - Nienawidzę cię! - wyszła trzaskając drzwiami.
- Wypierdalaj! - wydarł się rzucając wazonem w drzwi. Wróciła do dormu z płaczem. Tym czasem zdenerwowany Feng zaczął krzyczeć uderzając pięścią w ścianę do krwi. Po chwili osunął się na podłogę z pojedynczymi łzami.

*Jak mogła tak powiedzieć? (Feng)*

 Tego samego wieczoru Luhan siedząc sam w pokoju rozmyślał nad wieloma sprawami zastanawiając się nad wszystkim. Nagle sięgnął do komórkę i wybrał numer. Przyłożył telefon do ucha, a po chwili usłyszał znajomy, damski głos.
- Halo? 
- Natalia?
- Tak, kto mówi?
- Cześć z tej strony Luhan. Możemy porozmawiać?
- Em, pewnie. Coś się stało?
- Chciałbym zapytać o Amandę.
- Pytaj.
- Jak się dowiedzieć, że jest zakochana?
- Skąd takie pytanie? 
- Chciałbym coś sprawdzić. 
- Podejrzewasz, że nasza Amanda się zakochała?
- Nie wiem... może... nie ważne, powiesz mi? 
- To trochę trudno do stwierdzenia, ponieważ po Amandzie nie widać, kiedy jej się ktoś podoba tak na poważnie. Wydaje mi się, że ona sama nie jest świadoma tego kiedy coś do kogoś czuje. 
- Ach, rozumiem - jęknął zawiedziony.
- Ale...
- Ale?
- Wiem, że jak kogoś lubi to potrafi przy tej osobie siorpać zupę. 
- Siorpać? Przecież Amanda wychowała się w Korei. To raczej naturalne zachowanie w Azji podczas jedzenia.
- No tak, ale dla niej jest to raczej rzecz krępująca. Słyszałeś kiedykolwiek, żeby Amanda siorpała? 
- Noo... nie.
- Właśnie.
- Coś jeszcze?
- Uśmiecha się do tej osoby i na pewno podzieli się z nią zieloną herbatą. 
- Zieloną herbatą?
- Ona uwielbia zieloną herbatę. Kiedy ją pije to nikogo nią nie poczęstuje. Przy herbacie jest bardzo samolubna. 
- Coś jeszcze? 
- Przy nawiązaniu z nią dłuższego kontaktu wzrokowego weźmie głęboki, ciężki oddech.
- Skąd ty to wszystko wiesz?
- Jestem jej najlepszą przyjaciółką. Wiem, jak ona się zachowuję. Zauważyłam to. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że robi to nieświadomie - zaśmiała się 
- Jak to?
- No zachowuje się w ten sposób, a potem okazuje się, że kogoś bardzo lubi. Już widziałam raz, jak się tak zachowała,  ale niestety... tylko jeden raz. Potem... już nigdy czegoś takiego nie zrobiła przy żadnym mężczyźnie. Więc, skoro raz tak zrobiła to na pewno za drugim razem znowu tak zrobi. Dlatego nie wierzę w to, że nie potrafi kochać. Jeżeli coś takiego zauważysz, to okaże się, że kocha tą osobę całym sercem, ale prawdopodobnie nawet nie będzie tego świadoma. Przestała przyjmować do siebie takie uczucia. Wydaje mi się, że boi się zakochać, dlatego taka jest. 
- To smutne.
- Też tak uważam. A teraz mów kogo masz na myśli. 
- Co? N-nie, zaraz. Najpierw muszę być w stu procentach pewny, że mam rację. Potem dopiero się dowiesz. 
- Ach, niech ci będzie. 
- Dobra, będę kończyć. Pozdrów Kai'a obok siebie.
- Skąd wiesz, że Kai jest ze mną?
- Przez cały czas do ciebie gada o chrupkach. Tego nie da się nie słyszeć. Do zobaczenia - rozłączył się. Zaciekawiony chciał zrobić mały eksperyment na Amandzie sprawdzając czy podoba jej się ktoś z exo. Przez cały wieczór obserwował jej zachowanie. Wszyscy siedzieli razem w jednym pomieszczeniu więc było łatwiej. 

* Ciekawe kogo by wybrała spośród nas. Może Chanyeol'a? Jest miły, zabawny i jeszcze ten jego głos. On za często chce przesiadywać z Amandą. Muszę mieć na niego oko. Xiumin? W końcu znają się od gimnazjum. Wiele ich łączy, ale nie widać, żeby szczególnie często spędzali ze sobą czas. Baekhyun? Często jej pomaga, uśmiecha się i jest miły... za miły. Czy ona lubi miłych chłopaków? Hymm... Kris? No raczej, że nie. Już na pierwszy rzut oka widać, że siebie nie znoszą. No chyba, że skrycie go pożąda. O nie! A co jeżeli to Kris? Jest wysoki, przystojny, charyzmatyczny, męski i nie okłamujmy się, wszystkie dziewczyny go pragną. Może to Tao? Typ uroczej i przystojnej pandy. Chociaż nie wydaje mi się, żeby to był Tao. Wystarczy na niego spojrzeć. A co jeżeli tak naprawdę odwzajemnia uczucia Sehun'a tylko... tak jak powiedziała Amanda, boi się swoich uczuć. Dlatego odrzuca go... O boże! Nie! Ona wzięła oddech! Głęboki oddech! To nie był taki zwykły oddech tylko głęboki. Głęboki! A więc pośród nas jest ktoś. JEST KTOŚ! Ale kto?! Na kogo ona się spojrzała? NA KOGO?! Zaraz, chwileczkę. No nie... spojrzała się albo na Chanyeol'a albo na D.O. Kobieto czemu oni?! (Luhan)*


Nagle wstała i ruszyła ku wyjścia. Po chwili odezwał się Chen.
- Gdzie idziesz?
- Idę albo się czegoś napić albo kogoś zabić. Jeszcze nie wiem co zrobię. Zastanowię się po drodze, a co? 
- Cole byś przyniosła - przewróciła jedynie oczami i ruszyła ku kuchni. 
- Pójdę z tobą. Zrobię jakieś kanapki - odezwał się D.O i ruszył za dziewczyną. Zaciekawiony Luhan po cichu wyszedł z salonu i poszedł za nimi. Schował się za ścianą i podejrzał ich zachowanie. Amanda śmiała się i uśmiechała.

* A więc to D.O?! O-ona... ona kocha D.O (Luhan)*

Zszokowany wrócił z powrotem i usiadł na fotelu.
- Luhan, wszystko w porządku? - zapytał Xiumin. 
- T-tak. 
- Na pewno? - zapytał Tao. Po chwili wrócili. Chłopcy rzucili się na przepyszne kanapki D.O zapominając o dziwnym zachowaniu Luhan'a.
- A ty nie jest? - zapytał D.O
- Nie... KYUNGSOO!
- A temu co? 
- Przyniosłaś cole?
- Nie, zieloną herbatę.
- Miałaś przynieś cole.
- Nie powiedziałam, że ci ją przyniosę.
- To daj się napić herbaty.
- Nie ma mowy.
- Dlaczego?
- Bo to moja herbata. 
- Amando, daj się napić - powiedział z pełnymi ustami Baekhyun.
- Nie!
- Ale jesteś sknera.
- A wy zachowujecie się gorzej niż dzieci - Tao chciał wziąć od niej kubek, ale Amanda trzasnęła do w rękę i powiedziała - Nie tykaj - następnego dnia, Amanda po pracy udała się do swojej wytwórni. Kiedy była już prawie przy budynku zauważyła, że ktoś ją śledzi i idzie za nią od początku drogi. 
- Yah! - krzyknęła - Czemu mnie śledzicie? - zapytała z pretensjami do pustej przestrzeni. Nagle za budynku wyłoniły się trzy uczennice szkoły średniej w szkolnych mundurkach i plecakach na plecach - Czemu za mną cały czas chodzicie? 
- Widziałyśmy twój ostatni występ - odezwała się jedna z nich - Kiedy tańczyłaś z MBLAQ. 
- I?
- Byłaś niesamowita! - krzyknęła z radości druga.
- Emm... dzięki.
- Wyglądasz jeszcze ładniej na żywo. Jesteś naprawdę śliczna - odezwała się druga.
- D-dziękuję - zawstydziła się lekko nie spodziewając się czegoś takiego.
- Jesteś tancerka? - zapytała pierwsza uczennica. 
- N-nie, trainee.
- Trainee?! - zapytała zdumiona cała trójka. 
- Co w tym dziwnego?
- Nie, nic. Czy ty będziesz debiutowała? - zapytała druga uczennica.
- Nie wiem... może kiedyś. Cały czas trenuję, więc...
- Ale super! - krzyknęły. 
- Przerażacie mnie.
- Jak masz na imię? - zapytała trzecia uczennica.
- Amanda. 
- Nie możemy się doczekać twojego debiutu Amando - rzekła pierwsza. 
- Taa, fajnie. To do zobaczenia - weszła do wytwórni - Dziwne - w szatni spotkała Natalię - Ej Nats! Właśnie spotkała mnie coś bardzo dziwnego. Przed chwilą... 
- Zobacz! - wymachiwała jej przed twarzą bukietem kwiatów - To dla ciebie.
- Dla mnie? Od kogo?
- Od fanów. My mamy fanów! - zaczęła się cieszyć - Zobacz! Ja też dostałam. Bardzo chcą, żebyśmy zadebiutowały. To jest świetne, prawda? 
- Napalone nastolatki mają być świetne?
- Oj daj spokój - po treningu Amanda pojechała na motorze do rezydencji Feng'a. Zapukała kilka razy, a po chwili drzwi otworzyły się. Stał w nich Feng lekko zdziwiony pojawieniem się Amandy u niego.
- Co ty tutaj robisz? - zapytał szorstko. 
- Przepraszam - rzekła smutnie.
- Nie chcę się z tobą już nigdy więcej kłócić. Ja też przepraszam. 
- Mogę się znowu z tobą widzieć?
- Musisz. Nie możesz mnie zostawić - przytulił ją mocno do siebie - Naprawdę mnie nienawidzisz? - zapytał załamanym głosem.
- Nie - wyszeptała - Mam tylko ciebie.
- Nigdy więcej tego nie mów, dobrze?
- Dobrze.
- Wejdź, porozmawiajmy - tej nocy nie wróciła do dormu. Została u Feng'a. Następnego dnia, obudziła się w wielkim łożu przytulona do ciała Feng'a. Przetarła oczy i udała się do łazienki. Szybko się umyła, pomalowała i ubrała. Spięła włosy, pocałowała Feng'a w czoło i zostawiła mu kartkę w salonie wychodząc z jego domu. Z samego rana pojechała do pracy na motorze. W wytwórni przebrała się i poszła spotkać z chłopakami. 
 Trzy godziny później udała się z nimi do jadalni zjeść śniadanie. Dosiadła się do stolika, gdzie siedział Luhan z Xiuminem. Przyniosła ze sobą miskę z gorącą zupą i kubek zielonej herbaty. Rozmawiali przez chwilę, a Luhan znów podejrzewając każego z osobna obserwował ich zachowanie. 
- Idę po coś do picia. Chcecie coś? - zapytał wstając od stolika Xiumin.
- Nie, dzięki- rzekł Luhan.
- Ja mam - powiedziała Amanda.
- Dobra, to ja zaraz wracam - powiedział i poszedł. Po chwili wrócili do dalszego jedzenia. Nagle Luhan zauważył coś dziwnego w Amandzie.
- C-co ty robisz? - zapytał zdziwiony.
- Jem? Nie widzisz? 
- Siorpiesz. 
- Nie prawda.
- Prawda.
- Od kiedy ci to przeszkadza? Ty chyba nie widziałeś, jak wy jecie - jadła dalej kontynuując siorpanie. Zdezorientowany powiedział:
- J-ja chyba pójdę po coś do picia. Zaraz wrócę.  
- Masz - wręczyła mu kubek - Napij się. 
- Co ty robisz?
- Daję ci picie.
- Co w nim jest?
- Zielona herbata, bierz - wręcza mu znowu.
- Nie chcę - odepchnął jej ręce.
- No weź.
- Nie.
- Bierz.
- Nie chcę - odpychali tak swoje ręce nawzajem.
- Dziwnie się zachowujesz - zaśmiała się. 
- Nie śmiej się.  
- Dlaczego? - uśmiechnęła się.
- A nie nie uśmiechaj. 
- Coś w tym złego?
- Nie, ale... - nie dokończył, gdyż spojrzał w niej oczy. Patrzeli tak na siebie prze chwilę. Po chwili spuściła wzrok i spojrzała się na kubek biorąc głęboki, ciężki oddech. 
- No trudno, więc sama wypiję skoro nie chcesz. Wiesz co, wczoraj, jak... Coś nie tak? - zapytała zdziwiona patrząc na Luhan'a, który siedział bez ruchu z rumieńcami na twarzy. 
- T-tak. 
- Na pewno? Rumieńce ci wyszły. Może masz gorączkę? - przyłożyła dłoń do jego czoła - Jesteś gorący. 
- J-jaki? - zająknął się.
- Na pewno dobrze się czujesz? Może jesteś chory? - znów spojrzeli sobie w oczy, a ona wzięła głęboki oddech.
- Aaaa! - krzyknął przerażony przewracając się na krzesełku. 
- Oppa! - krzyknęła. Upadł na podłogę - W porządku? - spojrzał się na nią i z krzykiem uciekł z stołówki, aż wszyscy spojrzeli się na panikującego Luhan'a, a potem na zdezorientowaną Amandę - Co się tak patrzycie? Przecież nic mu nie zrobiłam. 
- Czyżby, czyżby? - zapytał Baekhyun.
- Chciałam mu dać tylko napić się herbaty, a on uciekł z krzykiem. 
- Chciałaś go otruć! - krzyknął Lay.
- Wypraszam sobie! 
- Daj, ja sprawdzę czy jest zatrute - zaproponował Chanyeol.
- Nie ma mowy. To jest moje - klepnęła go w tył głowy i zabierawszy herbatę obejrzała się jeszcze za Luhan'em i wyszła. 

* O Boże! A więc to nie chodziło o Kyungsoo. O-ona kocha... mnie? O Boże! ONA MNIE KOCHA! Pieprzone rumieńce! Czemu ona musi tak na mnie działać? A-ale dlaczego ja? Dlaczego ona wybrała właśnie mnie? O Jezu, jak mi wali serce. Moje serce bije mi teraz jak szalone. Co teraz powinienem zrobić? Przecież... kocham ją (Luhan)*



6 komentarzy:

  1. Jak zwykle fantastycznie :D Śledztwo Luhana było przezabawne :) Dużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lulu! Jak ona będzie z Lulu to chyba będę najszczęśliwszą osobą na świecie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny! Luhan! Nie moge doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg. Mina Lu wyraża tyle slów! Hahah. XD sprytny chlopak wyciągnął info, a potem wszystkich podejrzewał. Oj Lu, niezly z niego agent. :D Fajny rozdział! Weny i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. ;oo ojaaa, kiedy następny rozdział? Ciekawam jest, co teraz zrobi Lulu ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój UB to takie hahah! Zachowuje się jak uroczy nastolatek!
    Kocham Twoje ff, są naprawdę świetne!
    Kiedy można liczyć na następny rodział? Wyczekuje z niecierpliwością i bardzo żałuje że rozdziały nie są dłuższe :/

    OdpowiedzUsuń