Translate

niedziela, 17 listopada 2013

Dziewczyna Gangstera Rozdział 12 ,,Randka"

Wakacje już minęły i czas wracać do szkoły. Pierwszy dzień był przygotowywaniem do zajęć lekcyjnych. Joon nie przybył do szkoły. Musiał polecieć ze swym stryjem do Chin w interesach. Po lekcjach wszystkie uczennice robiły dużo hałasu przed szkolną bramą. Piszczały, śmiały się, krzyczały z radości. Zaciekawiona Hyosung poszła sprawdzić, o co chodzi? Zobaczyła czarną limuzynę, a z niej wychodził przystojny uczeń z liceum Shinobujia ubrany w biały mundurek szkolny. Był to Kikwang.
- Cześć Hyosung! – podbiegł do dziewczyny z promienistym uśmiechem.
- Cześć Kikwang!
- Co u ciebie?
- Po staremu… Co ty tutaj robisz? – zapytała zaciekawiona.
- Przyjechałem do ciebie.
- Do mnie?
- Tak, muszę z tobą porozmawiać.
- O czym?
- Ja…no wiesz…lubię cię i … chciałabyś ze mną się umówić?! – powiedział szybko w panice spuszczając wzrok. Japonka zaczerwieniła się. Po prostu ją zatkało. Wszystkie uczennice nie mogły uwierzyć, że ona może podobać się komuś takiemu.
- Więc…ja…nie wiem co powiedzieć. Zatkało mnie. Nie sądziłam, że będziesz chciał się ze mną umówić.
- Jesteś naprawdę fajna. Lubię cię. Chcę cię lepiej poznać. A więc…?
- Zgoda!
- Naprawdę? – spytał zaskoczony.
- Tak! Jesteś naprawdę miłym i zabawnym chłopakiem. Czemu by nie?
- Super! To… spotkajmy się w parku miejskim o godzinie 16:00, ok?
- Dobra! Nie mogę się doczekać. Pa! – uśmiechnęła się i odeszła. Kikwang nie wiedział co ma zrobić. Nie wiedział czy ma się śmieć, czy płakać ze szczęścia. Jeszcze przez krótką chwile wpatrywał się w nią jak odchodzi. Wszystkie dziewczyny były zszokowane. Kiedy dotarła do domu i zjadła obiad od razu zaczęła się szykować. Lecz nie wiedziała od czego zacząć.
- Powinnam wyglądać ładnie. W końcu to…randka, a Kikwang mnie…lubi. Dziwne… - po chwili zastanowienia rzekła sama do siebie – włożyć spódniczkę, czy spodnie? – Hyosung poszła do salonu, gdzie znajdowali się jej rodzice.
- Mamo! Co powinnam włożyć na randkę? – spytała. Matka była w szoku, a ojciec prawie zadławiłby się kawą.
- Idziesz na randkę? – spytali jednocześnie.
- No…tak – zszokowani rodzice po chwili się uśmiechnęli.
- Wiedzieliśmy z matką, że ten dzień kiedyś nadejdzie.
- Tak, kiedy go pierwszy raz zobaczyliśmy od razu wiedzieliśmy, że jesteście sobie pisani.
- Co? Poznaliście go? – zapytała zdziwiona.
- Tak, przecież był w odwiedziny – rzekł ojciec.
- Był tutaj?!
- Tak, nie pamiętasz? Wspaniały z niego młodzieniec, a jaki uprzejmy, miły i przystojny. Idealna partia dla ciebie – wyjaśniła matka.
- Zaraz, zaraz! Chodzi wam o średniego wzrostu bruneta?
- Ty umówiłaś się z Changsun’em, prawda? – spytała mama.
- Nie… nie umówiłam się z Changsun’em….dlaczego pomyśleliście, że mogłabym się umówić z nim?! Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nic więcej.
- Więc z kim się umówiłaś?! – powiedziała zezłoszczony ojciec zsiadając z fotela.
- Ech… ja…- jąkała się przestraszona – umówiłam się z moim kolegą. Ma na imię Kikwang i jest z szkoły Shinobuja.
- Shinobuja? – spytali jednocześnie.
- Tak.
- To jest ta najlepsza szkoła dla utalentowanych, inteligentnych i bogatych? – spytała matka.
- …T-tak.
- To co innego! – rzekł zadowolony.
- Chodź! Pomogę ci się wyszykować! Idziemy! – zagoniła ją do pokoju. Gdy się wystroiła i uczesała, wzięła torebkę i poszła do parku. Hyosung szybko przybiegła z przystanku do parku. Kikwang już tam na nią czekał od 20 minut.
- Gdzie ona może być? – pomyślał. Nagle dziewczyna podbiegła do niego.
- Kikwang! Cześć!
- Cz-cześć! – gdy się odwrócił ujrzał wystrojoną, śliczną Japonkę – Ślicznie wyglądasz! – zaczerwienił się uroczo.
- Dziękuję! – powiedziała uśmiechnięta – Przepraszam, że się spóźniłam. Autobus się spóźnił
- Nic nie szkodzi! Ja też nie dawno przyszedłem – kłamał.
- Jakie masz plany na dzisiaj? Gdzie mnie zabierzesz?
- Pomyślałem, że najpierw pospacerujemy po parku i się troszkę lepiej poznamy.
- Dobra myśl! – spacerując po parku i podziwiając jej prawdziwe piękno, Hyosung powiedziała – Opowiedz mi coś o sobie.
- A co chcesz wiedzieć?
- Wszystko! Zacznij od… dzieciństwa.
- Urodziłem się jako bogate dziecko mieszkające w bogatej wilii i mające rodziców sukcesu. Miałem wszystko czego zapragnąłem. Słodyczy, zabawek, podróże. Po prostu raj.
- Niemożliwe, żeby przez cały czas było jak w raju. A co z przyjaciółmi?
- Przyjaciółmi?... miałem ich… mnóstwo. Byłem dosyć popularny wśród dzieci. Każde chciało się ze mną bawić. Nigdy nie było nudno. Lecz pewnego dnia, gdy bawiłem się z przyjaciółmi w chowanego, schowałem się w krzakach i przypadkowo usłyszałem jak o mnie rozmawiali. Okazało się, że bawili się tylko ze mną, ponieważ… jestem bogaty. Rodzice zmuszali swe dzieci do spędzania ze mną czasu. Tak naprawdę mnie nie lubiły, uważały, że jestem nudnym, głupim, tępym dzieciakiem. Po usłyszeniu tego zdenerwowany wybiegłem z krzaków i pobiegłem do domu. Przez parę dni nie wychodziłem z pokoju. Nie odzywałem się do moich ”przyjaciół”. Ignorowałem ich w szkole, mieście i tak dalej. Udawałem, że ich nie znam. Kiedy poszedłem do Gimnazjum Shinobuja wszystko się zmieniło. Wszyscy byli tacy sami, znaczy… wszyscy byli bogaci. Nikt nie bawił się ze mną, bo mam dużo pieniędzy. Polubili mnie za to, że jestem jaki jestem.
- Rozumiem... To musiało być dla ciebie ciężkie.
- Tak.
- A co z twoimi rodzicami?
- Mieszkam z matką. Oprócz tego, że ma czarne interesy to jest bizneswoman.
- A tata?
- Nie żyje… Miałem wtedy 8 lat.
- Przykro mi.
- Nie trzeba to… to była moja wina.
- Jak to?
- Pewnego wieczoru usłyszałem jak moi rodzice się kłócą. Postanowiłem zejść na dół i sprawdzić co się dzieje. Rozmawiali o rozwodzie. Nie mogłem tego znieść. Popłakałem się i… uciekłem z domu. Było tak ciemno, że nie wiedziałem gdzie biegnę, ale biegłem. Cały czas, aż wreszcie na kogoś wpadłem. Byli to członkowie organizacji Bunjin. Mordercy, narkomanie, złodzieje. Polowali na mojego ojca. Chcieli się zemścić na nim zabijając mnie. Ale na szczęście przybył w porę.
- Kto?
- Mój ojciec. Usłyszeli jak uciekłem z domu, więc postanowił, że ruszy za mną i sprowadzi do domu. Kazał im mnie zostawić i żeby załatwili tą sprawę między sobą, a mnie w to nie mieszali. Lecz przystawili mi nóż do gardła. Zaczęli walczyć. Był niesamowity. Pierwszy raz w życiu widziałem, żeby mój ojciec tak walczył. Nigdy go nie widziałem w akcji. Był jak… bohater. Ale nagle coś się stało i … upadł na ziemie. Nie wiedziałem co się dzieje. Wołałem go , lecz nie wstawał. Porwali mnie i zażądali okup. Dwa dni później moja matka odnalazła mnie. Wpadła do pomieszczenia w której mnie maltretowali i zastrzeliła ich wszystkich. Zabrała mnie z stamtąd i uciekliśmy. Cały czas pytałem o ojca, ale ona nic nie chciała powiedzieć. Wykąpała mnie, dala mi jeść, opatrzyła rany i kazała się położyć spać, a nazajutrz miała mi o wszystkim powiedzieć. Powiedziała, że tata już nie wróci. Zabili go. Postanowiłem, że zemszczę się. Trenowałem każdego dnia. Gdy wreszcie się spotkaliśmy, byłem za słaby by go pokonać. Na szczęście był tam wtedy Changsun i mnie uratował. Powiedział, że pomoże mi się zemścić nad Bunjin i mnie wyszkoli. Tak właśnie trafiłem do mafii. To była moja wina. Gdybym tamtej nocy nie wybiegł z domu inaczej by to się skończyło.
- Nie obwiniaj się. To nie była twoja wina. Byłeś wtedy tylko dzieckiem.
- Nie rozmawiajmy już o mnie dobrze! – uśmiechnął się – A ty? Co robisz w taki miejscu jak Seul?
- Mój ojciec jak twoja matka jest biznesmenem. Dostał wynagrodzenie i jest teraz na wyższym stanowisku. Dostał lepszą pracę w Seulu i z tego powodu zamieszkaliśmy tutaj.
- A co z twoim dzieciństwem?
- W porównaniu do ciebie nie była bogata. Mieszkałam z rodzicami w Tokyo. Dlatego to jest moja pierwsza w życiu randka.
- Naprawdę?
- Tak. Nie byłam zbyt urodną dziewczynką nawet w gimnazjum. Chłopcy uważali mnie za brzydule. Ale nie moją przyjaciółka,Yuki. Była prześliczna. Zawsze była adorowana przez najprzystojniejszych chłopców w mieście. Lecz przez problemy w domu wdała się w złe towarzystwo i wpadła w nałogi narkotykowe. Przez to wszystko zostawiła mnie i stwierdziła, że już więcej nie będzie się ze mną zadawać. Zgodziłam się na to. Myślałam, że dzięki temu będzie dla niej lepiej, ale myliłam się. Parę dni później przedawkowała i… straciłam ją.
- Przykro mi...- po chwili ciszy powiedział - Ale wciąż się zastanawiam…
- Nad czym?
- Dlaczego przystąpiłaś do mafii?
- Ponieważ… chcę być przy Joon’nie.
-  Nie rozumiem.
- Zanim dowiedziałam się, że Joon jest gangsterem bardzo mnie adorował. Nie widział świata poza mną. Zawsze mi pomagał we wszystkim, opiekował się mną, chronił, poświęcał się dla mnie. Ale ja nie potrafiłam dostrzec jego miłości do mnie. Myślałam, że jest jednym z tych który myślą, że mogą mieć każdą. Po porwaniu w walentynki postanowił, że dla mojego dobry i bezpieczeństwa zrzeknie się miłości do mnie i mnie zostawi. Po tych słowach brakowało mi czegoś, lecz nie wiedziałam czego. Czułam pustkę, jakby zniknęła cząstka mnie. Nagle dotarło do mnie… wiedziałam czego mi brakowało… to był, Changsun. Wiedziałam, że kocham go. Po paru dniach postanowiliśmy, że zostaniemy przyjaciółmi, lecz dla mnie to wciąż było za mało. On tyle razy mnie obronił, pomógł, a ja byłam taka głupia. Więc postanowiłam, mimo tego, że nie mogę być z nim dołączę do jego organizacji i będę przy nim. By mu pomagać, wspierać go, opiekować się nim. Obiecałam to mu, a obietnicy zawsze dotrzymuje. To dlatego się przyłączyłam.
- By wiedział, że jednak go kochasz? – powiedział smutnym głosem i nieobecnym wzrokiem.
- Nie. By mu się za to wszystko odwdzięczyć – spojrzał się na nią ze zdziwieniem – Chce pozwolić mu odejść. Nie musi mnie kochać wystarczy, że ja go kocham.
- Skąd wiesz, że jednak cię nie kocha?
- Bo widzę po tym jak się zachowuje, jak do mnie mówi, jak się na mnie patrzy. Jeszcze na początku jego oczy zdradzały uczucia, teraz nie mają wyrazu. Ale wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze? Że nie potrafię go chronić. Mam za mało odwagi, by to zrobić. Nic nie potrafię. Jestem bezużyteczna – łzy popłynęły po jej delikatnych policzkach. Kikwang spojrzał na nią z żalem.
- Nie mów tak. Jesteś wspaniała.
- To nie prawda, jak nie mogę go chronić, a tym bardziej opiekować się nim.
- Pomogę ci stać się silniejszą… i będziesz mogła to uczynić… dla niego.
- Naprawdę?
- Tak, nie chcę być kiedykolwiek przez niego płakała.
- Dziękuję Kikwang! – przytuliła chłopaka. Zaczerwieniony brunet objął czule Japonkę.
* Nie chcę cię już więcej oglądać cierpiącą przez niego. Zrobię wszystko byś była szczęśliwa. Nawet jeśli nie odwzajemnisz moich uczuć (Kikwang) *
- Nie płacz już. Będzie dobrze, zobaczysz! – otarł jej łzy i uśmiechnął się – Jeżeli chcesz płakać to pójdziemy się razem wypłakać. Choć! – złapał ją za rękę i pociągnął ze sobą. Parę minut później.
- Ja już nie mogę!
- Dokończ!
- Nie mogę powstrzymać łez!
- A myślisz, że ja mogę?!
- Boże jakie to ostre! – powiedziała to ocierając łzy. Zaprowadził ją do budki z ostrym jedzeniem. Kupił dwie duże porcje. Po skończeniu wypili mnóstwo wody.
- Mówiąc, że się zaraz wypłaczemy nie myślałam, że przyjdzie ci taki zwariowany pomysł.
- Haha! Ja zawsze mam zwariowane pomysły! Jak już sobie popłakaliśmy  możemy teraz się troszkę zabawić – zabrał ją do salonu gier w który bawili się wspaniale. Strzelali, tańczyli, śpiewali, ścigali się na skuterach. Po dwu godzinnej zabawie udali się na miasto. Mijali budkę z kwiatami. Hyosung bardzo się spodobały białe róże. Szybko do nich podbiegła i z zachwytem pochyliła się zaczynając je wąchać. Kiedy odwróciła się zobaczyła Kikwang’a z bukietem białych róż. Zaskoczona Hyosung uśmiechnęła się i wzięła bukiet. Dziękując mu pocałowała go w policzek. Zawstydzony młodzieniec zarumienił się. Przechodzili obok kolejnego sklepu.
- Poczekaj idę coś zobaczyć – weszła do sklepu z damską bielizną. Po dwóch minutach czekania wszedł do środka. Rozglądając się zauważył Hyosung. Podchodząc do niej parę razy szturchną ją palcem w ramię. Odwracając się pokazała mu bardzo seksowną, czarną bieliznę z falbankami.
- Jak bym w takim czymś wyglądała?
- Ni-nie wiem.
- Może kupię i sprawdzimy później?
- Co?! – zarumienił się zakrywając twarz.
- Hahaha! Tylko żartowałam! Hahaha! Wiedziałam, że za mną wejdziesz, chciałam zrobi ci żart. Chodźmy dalej! – zostawiła bieliznę, złapała go za ramię i wyciągnęła go z sklepu. Idąc dalej zauważyli małego psa biegnącego na ulicę. Nagle potrącił go samochów. Zwierze odbiło się od samochodu po czym wstało z ulicy i pobiegło dalej. Hyosung pobiegła za psem.
- Gdzie ty biegniesz? – zatrzymał ją.
- Trzeba sprawdzić czy nie stało mu się krzywda. Chodź! – złapała go za rękę i pociągła go do siebie ciągnąć go w stronę psa, który pobiegł między budynkami. Było tam ciemno i brudno.
- Chodź pieseczku. Nie bój się. Nic ci nie zrobimy.
- Ale my wam tak – usłyszała nagle męski głos wydobywający się za rogu. Przestraszona wróciła do chłopaka. Po chwili zostali otoczeni przez mężczyzn z wszystkich stron.
- Kikwang... znowu się spotykamy.
- Znowu ty?
- Znacie się?
- Niestety – odpowiedział jej Kikwang.
- Niech zgadnę... czarne interesy?
- Można tak to powiedzieć – nagle skierował pytanie do przeciwnika – Nie możemy tego zrobić kiedy indzie? Jak by nie zauważył, to teraz jestem zajęty.
- Hahahaha! Zabawny jesteś... ja pragnę rządzy krwi! – wszyscy bandyci zaczęli się śmiać jednocześnie.
- Oni są nienormalni. Za dużo gier komputerowych i tyle – wyszeptał do dziewczyny przez co zachichotała.
- Brać ich! – wszyscy rzucili się na parę.
- Dobra Hyosung. Teraz zacznie się dopiero zabawa. Chodź tutaj!
- Co? Nie! – wziął ją na ręce i podrzucił do góry, a następnie kucnął przez co dwóch mężczyzn biegnących w ich stronę wpadli na siebie i przewrócili się. Kikwang wstał otrzepał ubranie i wystawił rękę do góry łapiąc w objęcia Japonkę.
- Więcej tego nie rób! – postawił ją na ziemię.
- Bierz to! – rzucił w jej stronę długi, metalową rurkę. Uśmiechnięty sam rzucił się w stronę przeciwników i pokonywał jednego po drugim. Japonka nie wiedziała co zrobić. Nagle usłyszała biegnącego w jej stronę rywala. Odwróciła się i uderzyła go w głowę. Zemdlał.
*Ale oni są słabi(Hyosung)*
Pokonywała ich w przypadkowych uderzeniach. W rzeczywistości oni sami się wykańczali. Nie musiała nic robić. Kiedy jeden z przeciwników próbował wbić w nią nóż, zrobiła unik i wymierzyła w niego metalową rurką. Niestety w ostatniej chwili złapał ją. Próbowała wyszarpać mu ją z rąk, lecz był za silny. Mężczyzna znów próbował zaatakować, kiedy nagle oberwał w głowę butelką od Kikwang’a.
- Śpij spokojnie – rozejrzała się dookoła, a wszyscy leżeli na ziemi. Złapał ją za rękę i zaczęli uciekać.
- W nogi! – bandyci zaczęli ich ścigać.
- Dlaczego ich po prostu nie zabijesz?!
- Bo tak jest zabawniej! – biegli tak przed siebie kiedy nagle wciągnął ją za róg budynku. Schowali się za kontenerem. Koreańczycy pobiegli dalej.
- O mały włos – wyszeptała.
- Tak, chodźmy już stąd – powolnym krokiem wychylił się sprawdzając czy jest bezpiecznie.
- Pusto. Droga wolna. Chodźmy – robiło się już późno, więc Kikwang postanowił, że odprowadzi Hyosung pod dom. Cała drogę śmiali się z tego wydarzenia. Gdy już dotarli na miejsce powiedziała.
- Dziękuję za dzisiejszy dzień. Świetnie się z tobą bawiłam.
- Nie ma za co. Nie myślałem nawet, że się zgodzisz – zaśmiała się uroczo.
- Nigdy tego wieczoru nie zapomnę. Takiej frajdy to ja jeszcze w życiu nie widziałam.
- Hahaha! Taka rozrywka tylko u mnie!
- Hahaha! Tak! Co następnym razem? Pościg motorówką czy skoki z śmigłowca?
- Dziewczyno nie tak ostro! Wszystko małymi kroczkami... zaraz, następnym razem? – dopiero po chwili do niego dotarło.
- No tak! No bo, czemu by nie? Musze już iść. To do jutra!
- Do jutra – patrzył się na nią jak odchodzi lecz nagle zatrzymał ja.
- Hyosung! – dziewczyna odwróciła się, a chłopak obdarzył ją ciepłym, delikatnym pocałunkiem w usta. Japonka była w szoku. Próbowała go od siebie odepchnąć, ale złapał ją za ręce, aż w końcu odwzajemniła jego pocałunek. Otwierając oczy uśmiechnął się do niej zostawiając ją samą, zawstydzoną pod domem.


- To do jutra Hyosung!



*************

Przepraszam, że tak długo musieliście czekać. Nie wiem dlaczego literki są takie, a nie inne. Próbowałam to naprawić, ale się nie da. 

6 komentarzy:

  1. omo sie doczekalam <3 swietne i Kikwang booze *.* czy to z jedzeniem nie jest przypadkiem z You are Beautiful czy jakiejs innej dramy bo bardzo mi sie wlasnie z jakas kojarzy ?;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wlasnie mi sie cos kojarzy ;D bo duzo ogladam dram i byl taki watek tylko nie pamietam w jakiej ( moja skleroza )

      Usuń
  2. Świetny rozdział! Czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow genialny czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. może jestem dziwna, ale Kikwang hwaiting! W końcu mogę dać upust mojej nieskończonej miłości do członków B2ST ♥♥♥ Tak jak mi się podobało, tak teraz jestem zachwycona ♥

    OdpowiedzUsuń