Translate

piątek, 22 marca 2013

B.A.P My Dream Rozdział 2


- Yong Guk?! Nic ci nie jest? – dziewczyna pomogła raperowi wstać z chodnika.

- Nie. Wszystko w porządku – złapał się za obolała głowę.

- Chodź do mnie. Opatrzę ci głowę – złapała chłopaka pod pachę i zabrała do swojego pokoju w szkolnym dormie. Mieszkała w pokoju sama, ponieważ do tej szkoły zaczęła uczęszczać od niedawna. Otworzyła drzwi i szybko wślizgnęła się do pokoju, żeby nikt ich nie zauważył. Zamknęła drzwi i kazała liderowi usiąść na krześle. Zapaliła lampkę na stole i skierowała ją w stronę twarzy Yongguk’a. Miał na czole małe przecięcie, które było lekko zaczerwienione i brudne.

- Poczekaj. Wezmę apteczkę.

- Nie trzeba – oznajmił Yongguk.

- Trzeba. A co jeśli w ranę wejdzie zakażenie? – mówiła uniesionym głosem, by lepiej ją było słychać z kuchni w której szukała apteczki.

- A ty jak zawsze nad opiekuńcza jesteś.

- A ty jak zawsze uparty i niezdarny! – po chwili wyszła z kuchni – Gdyby nie ja, już dawno byś się zabił.

- W sumie to racja. Ała! – przyłożyła mu delikatnie wacik oblany wodą utlenioną do rany.

- Przepraszam – powiedziała próbując jak najdelikatniej obmyć mu przecięcie. Wyciągnęła z apteczki plaster i przykleiła go do rany chłopaka.

- Dziękuję! – powiedział Yongguk.

- Nie ma za co! – uśmiechnęła się promieniście – A tak w ogóle to skąd się tam znalazłeś? Śledziłeś mnie?

- Nie, nie, nie. To nie tak. Gdy cię zobaczyłem wczoraj to chciałem podejść i porozmawiać, ale ty zniknęłaś. A dzisiaj w kawiarni wstydziłem się cokolwiek wypowiedzieć.

- Ty i wstyd? Niemożliwe! – powiedziała żartobliwie – Szczerze mówiąc, nic z tego nie rozumiem. Pokiełbasiłeś całkowicie no chyba, że to ze mną jest coś nie tak. Chociaż w to wątpię, bo to ty zawsze byłeś od tego specem. I jeszcze raz i powoli. Jak to wczoraj?

- Ok. No to od początku. Wczoraj po pracy pojechałem z kolegami na dyskotekę. Wtedy zobaczyłem tam ciebie jak tańczyłaś z dwoma moimi kolegami. Na początku cię nie rozpoznałem, ale wiedziałem, że muszę po prostu do ciebie podejść. Nie zdążyłem, bo ciebie już tak nie było. Spytałem się kelnera czy cię zna i powiedział, że przychodzisz tam co piątek i, że pracujesz w Czekoladowym Obłoku. Z tego powodu postanowiłem, że dzisiaj po pracy znajdę Czekoladowy Obłok i z tobą porozmawiam. Ale gdy cię już zobaczyłem to nie wiedziałem co powiedzieć – nagle zauważył siedzącą koło niego przyjaciółkę z opuszczoną głową. Chrapała. Kiedy przerwał mówić przebudziła się i spytała – Mówiłeś coś? – chłopak spojrzał się na nią zdenerwowany.

- Ej, przecież żartowałam. Lubię sobie z ciebie jaja robić. A tak teraz na poważnie. To skoro bałeś się zagadać to wolałeś mnie śledzić? Teraz rozumiem.

-Nie śledziłem cię.

- No oczywiście. Wiesz jak mnie przestraszyłeś głupku?!- po chwili przytuliła się do rapera – Ale mimo wszystko cieszę się, że znowu cię zobaczyłam – wyszeptała mu do ucha. Zdziwiony chłopak uśmiechnął się. Obejmując ją powiedział.

- Ja też się cieszę. Tyle lat minęło.

- W końcu aż 7 lat – usiadła koło niego.

- Tak, to prawda. Wydoroślałaś od tamtego czasu. W końcu miałaś 11 lat. Teraz stałaś się kobietą.

- A ty nic się nie zmieniłeś – spojrzał się na nią oschle – Żartowałam! Przepakowałeś troszkę, prawda? – złapała go za ramię – Wow!!! Ty masz mięśnie!! – wykrzyczała zachwycona.

- N-no tak – powiedział uśmiechając się.

- Pokaż!

- Co?

- Pokaż mi swoje mięśnie, proszę- chłopak troszkę się zawstydził.

- Innym razem.

- Dlaczego?

- Nie będę się przy tobie rozbierał.

- Dlaczego?

- N-no bo nie – zaczerwienił się.

- No weź! Nie bądź taki!

- Nie.

- Yongguk! – powiedziała słodko.

- Nie- odwrócił głowę.

- Proszę! Oppa! – znów rzekła słodko. Yongguk uwielbiał, kiedy mówiła do niego oppa. Była wtedy taka słodka, że  zawsze jej ulegał. Sprawiała wtedy, że się zawstydzał. Żadna dziewczyna nie potrafiła tak jak ona.

- Powiedziałem nie!

- Oppa!~~ - Yongguk nie wytrzymał i zawstydzony skulił się i schował głowę za rękami.

- Odejdź – rzekł.

- Dobra. Zobaczymy jak ty coś będziesz ode mnie chciał. A tak w ogóle to chcesz się czegoś napić? Albo zjeść?

- Nie, dziękuję!

- Upiekłam babeczki!~~

- A to może jednak zjem. Uwielbiam jak gotujesz, a tym bardziej jak coś upieczesz – dziewczyna przyniosła do pokoju tacę z czekoladowymi babeczkami z lukrem. Na widok babeczek ciekła mu ślina. Już miał sięgnąć po jedną, gdy nagle ciemnowłosa uderzyła go w rękę.

- A to za co?

- Nie dostaniesz, jak mi nie pokażesz swoich mięśni.

- Jesteś niedobra!

- Wiem! – powiedziała dumna. Pomimo zakazu chłopak znów sięgnął po babeczkę. Znów oberwał.

- Nie znęcaj się tak nad mną! – rzekł oburzony.

- Oppa!!~~

- Przestań!

- Jak mi pokażesz to ja też ci pokaże.

- Niby co? – zaśmiał się.

- Co tylko chcesz.

- Żartujesz?

- Nie. Więc jak?

- Nie – znów sięgną po babeczkę i znów oberwał. Mimo uderzeń parę razy próbował, lecz bez skutku.

- Oppa!! – chłopak nie wytrzymał. Nagle krzyknął i rzucił się na dziewczynę. Złapał ją za boki, podniósł do góry i rzucił na łózko. Wskoczył na nią i usiadł na niej okrakiem na kroku. Po chwili zaczął ją gilgotać. Dziewczyna śmiała się w niebogłosy. Nie mogła złapać oddechu przez śmiech.

- Yon- hahaha Yongguk hahaha Prze hahaha Przestań hahaha – próbowała się mu wyrwać, lecz bez skutku. Nie mogła podnieść się pod jego ciężarem. Po chwili tak zaczęła się śmiać, że zaczęła chrumkać. Przez to Yongguk miał jeszcze więcej radowy. Po chwili zaczął się śmiać i złapał dziewczynę za nadgarstki. Ręce przeniósł jej nad głowę i nachylił się do jej twarzy. Patrzał się na nią z kamienną twarzą. Dziewczyna zawstydziła się. Nagle rzekł patrząc się w jej oczy.

- Muszę ci coś powiedzieć...Wiesz... Chrumkasz jak świnia – wybuchł śmiechem. Zszedł z niej i usiadł obok – Nic się  w tobie nie zmieniło. Cały czas chrumkasz tak samo jak byłaś dzieckiem.

- Głupi jesteś! – uderzyła go w głowę. Ten mimo tego wciąż się śmiał. Nagle spojrzał się na naburmuszoną przyjaciółkę i rzekł.

- Sandruś. Nie gniewaj się na mnie. Sandra~~ - uśmiechnął się do niej szeroko. Sandra jedynie lekko się uśmiechnęła.

- Sandra zobacz – odwróciła głowę. Wtedy Yongguk zrobił swoje słynne aegyo. Ciemnowłosa zakryłam mu twarz dłonią.

- Nie gniewaj się. Co mam poradzić, że chrumkasz jak świnia? – Ciemnowłosa wstała i zaczęła rzucać babeczkami w przyjaciela.

- Dziękuję! – odrzekł ucieszony na rozwalone babeczki.

- Yongguk nie jestem zła, ani naburmuszona – powiedziała spokojnie opierając się o futrynę kuchni.

- Jestem już do tego przyzwyczajona, że mi dokuczasz. Jesteśmy jak rodzeństwo. To chyba naturalne. W końcu nie pierwszy raz powiedziałeś mi, że chrumkam jak świnia.

- I nie ostatni – uświadomił jej raper.

-Siedź cicho! – rzuciła w niego brudną, kuchenną szmatą i skoczyła na niego.

- Brakowało mi tego twojego denerwującego charakteru

- A mi twojego chrumkania – uśmiechnęli się do siebie.

- Co robisz w ogóle w Korei? Od jak dawna tu jesteś?

- Od jakiegoś miesiąca. Poleciałam tu, bo wole się tutaj uczyć niż u mnie w kraju. Nie jestem przyzwyczajona do polskich szkół. Jest zupełnie inaczej niż w Korei. Tak samo jest zupełnie inny poziom nauczania. Po resztą mówiłam ci przecież kiedyś, że wrócę.

- No tak. Ale nawet nie dałaś mi znać.

- Myślisz, że nie próbowałam? To nie jest takie łatwe jak ci się zdaje braciszku.

- A jak u twoich rodziców?

- Całkiem dobrze. A wiesz, mam brata.

- Jak to?

- No! Kiedy miałam 14 lat moja mama zaszła w ciąże.

- Naprawdę? To super! Jak ma na imię?

- Przemek.

- Jak to się wymawia?

- Przez,, P”

-  Ile już ma?

- W tym roku będzie miał 3 latka.

- To duży.

- No! Pamiętasz może jeszcze Jae Ri?

- Tak. Co z nim?

- Jesteśmy razem.

- Naprawdę?

- Tak!

-No to gratuluję!

- Dziękuję! – zawstydziła się.

- Dawno go nie widziałam. Pewnie dużo się zmienił.

- I to jeszcze jak.

- Pozdrów go ode mnie.

- Ok! Czym ty się teraz zajmujesz?

- Jestem muzykiem.

- Muzykiem? Udało ci się zaistnieć w świecie kpop’u?

- I to jeszcze jak! Jestem liderem i raperem w zespole B.A.P.

- B.A.P? Poszukam później w Internecie i cię obyczaje. A jak tam u twojego brata?

- Całkiem dobrze. Też rozwinął się muzycznie, lecz w innym gatunku muzycznym?

- Jakim?

- Rock

- Naprawdę? Ale fajnie! – Yongguk posiedział jeszcze u Sandry zajadając się rozwalonymi babeczkami. Rozmawiali, wspominali, śmiali się, wygłupiali jak za dawnych dobrych lat. Raper odruchowo spojrzał na zegarek.

- Już 24:30?! Muszę już iść! – szybko zerwał się z łóżka ubierając buty.

- Spotkamy się jutro Yongguk?

- Jasne! Pracujesz jutro?

- Tak.

- To przyjdę jutro do kawiarni.

- No spoko! Chodź, pokaże ci jak możesz stąd wyjść – ciemnowłosa pokazala chłopakowi jak szybko wyjść z dormu tak, żeby go nie zauważyno.

- Do jutra Oppa

- Świnia!

- Głupek! – kiedy Yongguk dotarł do domu powoli, po cichu wszedł do środka, żeby nikogo nie obudzić.

  

4 komentarze:

  1. Robi się coraz ciekawiej~ Czekam na cd. xD

    OdpowiedzUsuń
  2. super! nareszcie znalazłam jakiegoś fajnego bloga :) a opowiadanie jak najbardziej świetnie sie zaczyna :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie to było słodkie ♥ Lubię takie sceny :)

    OdpowiedzUsuń