Translate

sobota, 30 marca 2013

Dziewczyna Gangstera rozdział 5


Rozdział 5

,, Zawody piłki nożnej”

 

Pewnego, dosyć mroźnego dnia. Został zorganizowane zawody w piłce nożnej w Hali Sportowej w centrum. W zawodach miały wziąć udział Liceum Yuki, Liceum Red, Liceum Aburame Sen Kai i Liceum Shinobuia. Do zawodów pozostało nie cale 10 dni. Wszystkie licea brały się mocno do treningów. W Abrume także ciężko pracowali. Pewnego dnia, po lekcjach, na treningu  Lider zespołu zauważył pewną zmianę. Chłopcy zamiast ćwiczyć, stali w jednym miejscu i rozmawiali.

- Co tu się dzieje? Dlaczego nie gracie? – spytał Changmin. Lider i trener zespołu.

- Nie możemy zacząć gry. Brak jeszcze jednego gracza? – odpowiedział obrońca.

- Kogo brakuje?

- Bramkarza – powiedział jeden z graczy.

- Changsun! Gdzie jest Hyosung?

- Dlaczego mnie pytasz?

- No bo, masz bardzo dobre kontakty z Hyosung.

- Czy ty mi coś sugerujesz? A zresztą… nieważne. Nie wiem gdzie jest. Ostatnim razem widziałem ją przy automatach z napojami. Potem, nie wiem gdzie poszła.

- Rozumiem. Ach! Gdzie ona jest? – nagle, ktoś cały przemoknięty do suchej nitki wpadł do Sali gimnastycznej.

- Przepraszam bardzo za spóźnienie. Musiała wrócić się na chwilkę do domu. Dajcie mi 5 minut. Przebiorę się i zaraz do was przyjdę.

- Niech ci będzie. Dobra chłopcy, a więc… - Changmin zaczął tłumaczyć całe, dzisiejsze zajęcia na treningu.

Tymczasem, Hyosung przebierała się na Sali. Ściągała kurtkę, potem przebrała dżinsy na obcisłe spodenki, a T-shirt na podkoszulkę. Zwykłe tenisówki zmieniła na specjalne buty do gry. Wzięła ręcznik i wysuszała włosy. Po czym zarzuciła je do tyłu i  zaczesała w dwa kucyki.

- Jestem już gotowa! Trenerze! Zapomniałam wziąć dzisiaj stroju. Czy mogę w tym dzisiaj wyjątkowo ćwiczyć? – Luźna podkoszulka, krótkie, obcisłe spodenki i te dwa, urocze kucyki sprawiły, że Changmin’owi poleciała krew z nosa.

- T-tak, możesz. Ale następnym razem masz być już przygotowana – mówił  zarumieniony, zakrywając nos przed nią. Minęło 10 dni. Nadszedł dzień zawodów. Spakowana Hyosung, pojechała autokarem z resztą swojej drużyny do centrum do Hali Sportowej. Przebrani zawodnicy Liceum Aburame Sen Kai, mieli jeszcze 20 minut dla siebie, więc mogli pochodzić sobie po hali.

- Co ty robisz? – spytała Japonka.

- Idę z tobą – odpowiedział jej Lee

- Ale po co?

- Żebyś nie była sama, to chyba oczywiste, prawda? Zresztą, nie lubię być sam.

- Niech ci będzie.

- Idę do automatów z napojami. Kupić ci coś?

- Tak, chciałabym energidrink.

- Ok., zaraz wrócę.

- Ta, jasne – Do czekającej Hyosung podeszli członkowie Liceum Shinobuia.

- Spójrzcie, chłopcy! Fanka Aburame sen Kai! Szkoda mi jej – rzekł lider Shinobuia.

- Dlaczego? – spytał jeden z nich.

- Ponieważ kibicuje niedołęgą! Biedna. Nie wie kto tu jest prawdziwym mistrzem. Ale przynajmniej ma fajny tyłek. Ciekawe czy przód też ma taki fajny jak tył. Sprawdźmy! - Do czekającej Hyosung podeszli członkowie Liceum Shinobuia.

- Cześć! – uśmiechnął się.

- Cześć! – spojrzała się na niego lekceważącą.

- Jestem Dong Woo! Lider Liceum Shinobuia!

- Naprawdę? Słyszałam o tobie… - wtedy za pleców dziewczyny pojawił się Joon.

- O! Witaj Changsun!  Co za miła niespodzianka.

- Też się cieszę na twój widok, Dongwoon – powiedział lekceważąco.

- Widzę, że jednak nie pozostawiłeś marzeń, bycia piłkarzem.

- Tak samo jak ty.

- No fakt!

- Proszę słońce, twój napój – podał dziewczynie puszkę z piciem

- Dzięki!... Hej!! – zaśmiał się pod nosem chłopak.

- To wy się znacie? – zapytał zdziwiony Dongwoon

- No tak! Chodzimy do tej samej szkoły – odpowiedziała.

- Naprawdę? Aha! Jesteście razem?

- Nie, no co ty! Nie jesteśmy parą – zaprzeczała Hyosung.

- Coś tak myślałem. Jak mogłabyś być z nieudacznikiem. Z mężczyzną, który nawet nie potrafi wygrać – zdenerwowany Lee Joon już miał się rzucić na Dongwoon’a, ale Hyosung mu przeszkodziła w tym.

- Nie martw się Changsun. Uspokój się. Nie warto zużywać cenną energię na takich typów jak on. Odegrasz się na nim na boisku. Ok.?

- A no tak, wciąż nie wiem jak masz na imię piękna – zapytał wróg.

- Mam na imię Hyosung! Jestem bramkarzem  Liceum Aburame Sen Kai.

- Co? Ty? Nie rozśmieszaj mnie.  Jesteś dziewczyną. Dziewczyny nie potrafią grać w piłkę nożną. To powinno być karane dla kobiet. Bo to sport, dla prawdziwych mężczyzn.

- Że co??!!!!!! – zdenerwowana dziewczyna rzuciła się na przeciwnika. Joon ledwo potrafił ją utrzymać przy sobie, żeby nikomu krzywdy nie zrobiła. Była przerażająca.

- Hyosung, nie martw się. . Uspokój się. Nie warto zużywać cenną energię na takich typów jak on. Odegrasz się na nim na boisku. Ok.?

- Co?! Takimi słowami chcesz mnie uspokoić?! Kto ci takich głupot naopowiadał?!

- To twoje słowa!

- Nie wciskaj mi tu kitu, ok.? Chyba dobrze wiem co mówię, prawda? A ty! Jeśli jeszcze raz obrazisz któregoś gracza z naszego liceum gorzko tego pożałujesz!

- I co mi zrobisz!? – wtedy Japonka znów zmieniła się w dziką bestię, podwijając rękawy.

- Kobieta potrafi grać lepiej w jakikolwiek sport na świecie lepiej od mężczyzn!!!!

- Jesteś zadziorna... Lubię takie – złapał ją w tali.

- Nie dotykaj jej! – obronił ją Joon popychajac lidera.

- Takiego udajesz twardziela? Ok.!! Niech ci będzie! Załóżmy się która drużyna jest lepsza. Jeśli wy wygracie, to my przyznamy wam rację i w na golasa przebiegniemy się po waszym parkingu wykrzykując, że jesteście najlepsi itp. Ale jeśli my wygramy, Hyosungbędzie moja już na zawsze.

- Zgoda!

- Joon!!!

- Nie martw się. Nie pozwolę im cię skrzywdzić. Idziemy! – złapał Japonkę za rękę i zaprowadził ją do przymierzalni, gdzie czekał na nich cały zespół. Nagle zaczęły się zawody. Wszystkie drużyny wyszły na boisko. Było słychać krzyki kibiców i czuć zapach prażonych orzeszków i popcornu.

- Witajcie wszyscy na tegorocznych zawodach licealnych w piłce nożnej! – wykrzyczał sędzia.

- W tym roku zagrają cztery drużyny z różnych szkół licealnych! Liceum Yuki, Liceum Red, Liceum Aburame Sen Kai i Liceum Shinobuia! Pierwszą rundę zagrają drużyny z Liceum Yuki i Shinobuia! – na boisko weszły obydwie drużyny, zajęły swoje miejsca i zaczęli grę. Saburo biegał po całym boisku jak jakiś opętany. Był szybki niczym gepard polujący na swoją zwierzynę i zwinny jak lis. Dzięki niemu zdobyli wszystkie bramki. Wszyscy byli zachwyceni zdolnościami Sabur’a. Fanki Shinobuia krzyczały radośnie w niebo głosy.

-Niezły jest. Naprawdę jest niezły. Dlaczego mi nie powiedziałeś, że on jest taki dobry? Dlaczego?!! – złapała wściekła chłopaka za kołnierz.

- Bo wiedziałem, że będziesz zła.

- I miałeś rację. Ale teraz jestem wściekła! Założyłeś się z nim o coś takiego! Nie mamy ziarenka szans na wygraną! – wtedy Dongwoon podszedł do Hyosung i powiedział.

- Już nie mogę się doczekać naszej pierwszej randki. Zobaczysz! Nie będziesz  żałować! – zazdrosne fanki Dongwoo’na spojrzały się wrogo na Japonkę. Dziewczyna po tych słowach zrobiła wielkie oczy i nachyliła się robiąc duże oddechy.

- Coś ci jest Hyosung? Boli cię coś? – wpadł w panikę Lee Joon.

- Nie, tylko…

- Co?

- Zaraz chyba zwymiotuje, po jego słowach. O Boże! – Nagle liceum Shinobuia wgrała z Yuki.

- Następni zagrają Liceum Red i Aburame Sen Kai! – weszli na boisko, zajęli swoje miejsca i zaczęli grać. Lee Joon był niesamowity. Szybki, zwinny, pomysłowy. Dziewczyny piszczały wykrzykując jego imię. Wtedy jeden z nich zabrał mu piłkę i biegł w stronę Hyosung. Dziewczyna przygotowana czekała na kopnięcie przeciwnika. Piłka leci w stronę Japonki i… Złapała ją. Nie musiała nawet zmieniać miejsca. Chłopcy byli wprost zdziwieni i zarazem przestraszeni zdolnościami dziewczyny. Następnym razem złapała piłkę jedną ręką, z jedną podniesioną nogą do góry, później z zamkniętymi oczami, a następnie stojąc tyłem. Coś niesamowitego. Liceum Aburame Sen Kai wygrał z Red.

- Teraz kolejny mecz będzie decydował, kto zajmie miejsce trzecie, a to czwarte! Liceum Yuki kontra Liceum Red! Zaczynajmy! – poinformował sędzia. Zaczęli grać. Zdenerwowana i zmęczona Hyosung poszła do szatni się napić wody. Lee Joon poszedł za nią.

- Co się stało słońce? – spytał.

- Nic takiego. Tylko zaraz będziemy grać z Shinobuia i boje się, że z nimi przegramy. Nie chce być dziewczyną tego obleśnego Dongwoon’a. I nie mów do mnie słońce!

- Dobrze kotek! – uśmiechnął się.

- Nie denerwuj mnie! – chłopak zauważył, że dziewczyna naprawdę się tym przejęła.

- Nie martw się! Wygramy. Nie pozwolę mu ciebie zabrać. Obiecuje ci to. Nikt nie ma prawa ciebie mieć, oprócz mnie. Nie ważne jak długo będziemy z nimi grać i do czego będę musiał się posunąć.  Będę grał ze wszystkich sił, żeby tylko wygrać, rozumiesz? Chodź! Zaraz gramy! – Hyosung była zdziwiona i lekko zawstydzona słowami Joon’a. Po długiej i wyczerpującej grze wreszcie sędzia podjął decyzje. Miejsce czwarte zajęło Liceum Red, a miejsce trzecie Liceum Yuki.

- Czas teraz na decydujące starcie! Kto wygra tegoroczne zawody, a kto zostanie zmuszony do zajęcia miejsca drugiego?! Liceum Shinobuia kontra Liceum Aburame Sen Kai! Gramy do sześciu punktów! Zaczynajmy grę! – weszli na boisko i zaczęli grę. To była bardzo długa i wyczerpująca gra, ponieważ grali najlepsi z najlepszymi. Joon kontra Dongwoon. Grali łeb w łeb. Dościgali się nawzajem. Zabierali piłki i popychali. Aż wreszcie doszło do pięciu punktów dla obu drużyn. Ostatni punkt był decydujący.

- Yumi! Tashi! Podejdźcie! – zawołał swoich kolegów Dongwoon.

- Yumi, ty wybij ramię Changsun’owi, a ty Tashi, złam jego nogę – wyszeptał.

- Ale po co to? – spytał Tashi.

- Dostaniemy punkt karny – rzekł Yumi.

- Widzicie bramkarza przeciwnej drużyny? Ona jest warta każdego poświęcenia, rozumiecie?

- Ale i bez tego wygramy – powiedział Tashi.

- Powiedziałem, że macie to zrobić, rozumiecie? Lee Joon’owi bardzo zależy na tej dziewczynie. Kiedy wygramy, a ona będzie moja… zniszczę Joon’a raz na zawsze!– zaczęła się gra. Joon biegną z piłką do bramki, kiedy nagle podbiegł do niego Yumi i uderzył do z Bara. Chłopak przewrócił się.

- Aaaaaa! – krzyknął.

- Stop! Changsun! Nic ci nie jest? Czy możesz dalej grać? – spytał sędzia.

- Tak, mogę.

- Pokaż ramię – obejrzał na szybko - Wybita. Liceum Shinobuja dostaje czerwoną kartkę! Yumi zejdź z boiska! – na miejsce Yumi’ego wszedł inny gracz - Jesteś pewien, że chce dalej grać?

- Tak.

- Dobrze. Gramy dalej! – Jeden piłkarz z przeciwnej drużyny biegł z piłką. Joon zabrał mu piłkę i biegł przed siebie. Podał koledze, a on jemu. Wtedy Tashi wpadł w Joon’a. Podłożył mu nogę.

- Aaaaaaa!

- Stop! Nic ci nie jest?

- Nie – chłopak gdy próbował wstać przewrócił się.

- Joon! – wykrzyknęła przestraszona dziewczyna.

- Lepiej zejdź z boiska. Trzeba opatrzyć ci nogę – rzekł sędzia.

- To koniec Joon! Wygrałem! – wyszeptał Dongsun.

- Nie! Będę grał dalej! Aaaaaaa! – ledwo co stał na nogach.

- Joon!! Nie rób tego! Masz złamaną nogę! Jeszcze sobie coś zrobisz! Nie martw się! Nic mi nie będzie!

- Nie, ja… - gdy próbował się poruszyć, upadł na podłogę.

- Joon!! – wykrzyknęła z łzami w oczach.

- Nie ważne co by się stało. Będę grał do końca. Mimo tego, że mam wbite ramię i złamaną nogę, to nie poddam się! Obiecałem ci Hyosung, że wygram. Nie pozwolę, żeby jakiś drań zrobił ci krzywdę. Dla ciebie, zrobię wszystko. Mimo bólu, chcę wygrać dla ciebie!

- Proszę cię! Joon! Nie mogę znieść twojego bólu! Przestań! – rozpłakała się.

- Nie płacz! Będzie dobrze! Wygram to, byś była wolna! Nie pozwolę mu, nie pozwolę nikomu ciebie zabrać! Jesteś warta każdego poświęcenia.

- Dlaczego to robisz?

- Bo nie zniosę faktu, że morze ciebie mieć, ktoś inny, a nie ja. Za bardzo cię kocham, żeby cię stracić! Gram dalej! – wszyscy słyszeli piękne słowa Lee Joon’a. Wzruszeni kibice zaczęli wykrzykiwać jego imię. Po dźwięku gwizdka, Dongwoon rzucił się na piłkę. Changsun zabrał mu ją popychając go. Przeciwnik przewrócił się na podłogę. Lee biegł ile sił w nogach w stronę bramki. Rzucił się na bramkarza i strzelił gola. Cała widownia krzyczała z radości. Zmęczony chłopak z bólu przewrócił się na podłogę. Hyosung szczęśliwa z łzami w oczach pobiegła w stronę chłopaka. Usiadła przy nim na kolanach i powiedziała.

- Udało ci się! Wygrałeś!

- Nie, to nam się udało!

 

- Dziękuję ci Joon! Dziękuję za wszystko! – przytuliła kolegę. Chłopak szczęśliwy uśmiechnął się i pocałował Japonkę. Ich wspólny pocałunek było widać na wielkim ekranie. Wszyscy popłakali się z radości. Hyosung zakłopotała się i była lekko zawstydzona przez pocałunek. Nie spodziewała się tego. Chłopak spojrzał się na nią i uśmiechnął się.

- Głupek! – wykrzyknęła .

- Hahahaha! – zaśmiał się. Po krótkiej chwili karetka przyjechała po chłopaka zabierając go do szpitala. Po dwóch dniach, Hyosung poszła do mieszkania Lee Joon’a. Zapukała trzy razy. Otworzył jej drzwi wysoki przystojniak bez koszulki z zabandażowanym ramieniem i nogą w gipsie.

- Cześć! Co ty tu robisz? - zapytał zaskoczony.

- Hej! Nie przeszkadzam? – powiedziała lekko zakłopotana widząc jego umięśnione ręce i abs.

- Nie. Wejdź! – wpuścił ją do środka.

- Przyniosłam ci ciasto.

- Dziękuję! Jesteś kochana! Widzę, że bardzo przejęłaś się moim wypadkiem.

- To nie tak jak myślisz!

- A jak?

- Jest ktoś u ciebie w domu?

- Nie. Mieszkam sam.

- Dlaczego?

- Moi rodzice są w ciągłych interesach. Przyjeżdżają raz na miesiąc, a czasami nawet raz na dwa miesiące. Nie mają czasu dla swojego syna.

- Szkoda.

- Cieszę się, że do mnie przyszłaś. Od razu mi lepiej – uśmiechnął się.

3 komentarze:

  1. jezu uwielbiam to jak to piszesz *.* mam nadzieje ze bedzie jeszcze wiecej rozdziałów choć widze ze nie piszesz juz nic o tym ;< bede niezmiernie wdzieczna jak zaczniesz znowu pisac bo naprawde spodobalo mi sie to !

    OdpowiedzUsuń
  2. omo omo omo Joon jak ja Cie wielbię i teraz jeszcze bardziej ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ona ma problemy z agresją
    hahahaha

    OdpowiedzUsuń