Pierwszy dzień w szkole Aburame Sen Kai.
Pewnego dnia, gdy był słoneczny
dzień w październiku. Piękne, kolorowe liście, spadające z drzew już
udekorowały całą Kore. Właśnie w ten dzień w szkole Aburame Sen Kai w Seulu
rozpoczęły się lekcje. Do klasy pierwszej przybyła nowa uczennica. Yeon Hyosung
. Ma 165cm wzrostu. Jest słodką dziewczyną o miły i zabawny charakter. * Nie mogę uwierzyć, że jestem w Korei. To
niesamowite! Nigdy nie opuszczałam Japonii. Musze koniecznie zwiedzić Seul. Tylko
ciekawe, czy ktokolwiek mnie tutaj zaakceptuje? Na pewno! W końcu nie różnię się
od innych Koreanek. No może tylko tym, że nią nie jestem. (Hyosung) * Jeszcze tego samego dnia w
szkole, na przerwie, Hyosung siedziała w swojej ławce i czytała magazyn dla
kobiet. Wtedy podeszła do niej dziewczyna, która chodzi z nią do tej samej
klasy. Jest od niej o centymetr niższa. Ma
zgrabną figurę, której mogłaby zazdrościć nie jedna dziewczyna. Jest urocza i
słodka. Ubrana była jak każda inna uczennica w tej szkole. W szkolny mundurek.
Biała koszula z krótkim rękawkiem , a na niej granatowe kamizelki z małym
godłem szkolnym na lewej piersi, jasno-siwa spódniczka w kratkę oraz różowy
krawat pod szyją. Buty jasno brązowe i granatowe skarpetki zakrywające łydki. Podeszła
do nowej uczennicy i powiedziała.
- Cześć! – uśmiechnęła się do nowej
promienistym uśmiechem.
- Cześć! – Hyosung nie wiedziała co ma
robić. Pierwszy raz rozmawiała po koreańsku w Korei z Koreanką.
- Jestem Kim, Kim Hyuna. A ty?
- Jeon Hyosung.
- Skąd jesteś?
- Z Japonii.
- Naprawdę jesteś Japonką?
- Tak. Ale mam również koreańskie korzenia.
Mój ojciec jest Koreańczykiem, a moja matka Japonką. Więc, można powiedzieć, że
jestem taką mieszanką – uśmiechnęła się.
- Super! Co cię tutaj sprowadza, Hyosung?
- Mój ojciec znalazł w Seulu nową pracę,
jest biznesmenem.
- Aha, rozumiem. Od dawna tu jesteś?
- Nie, dopiero co przylecieliśmy.
- Więc, jako dobra koleżanka z klasy,
oprowadzę cię po naszej szkole. Co ty na to?
- Zgoda!
- Więc, chodźmy! – Oprowadzanie Hyosung po
szkole zajęło Hyunnie prawie całą przerwę. Zwiedziły wszystkie piętra,
pomieszczenia oraz klasy. Pokazała jej sale gimnastyczną, szkolny basen,
bibliotekę, stołówkę szkolną, pokój nauczycielski, gabinet pielęgniarki,
szkolny parking. Hyna pokazała nowej uczennicy także każdego nauczyciela z
osobna. Szkoła wydawała się być dosyć dużą szkołą, jak na szkołę publiczną. Po
całym tym oprowadzaniu pod koniec Koreanka zapytała z ciekawością i uśmiechem
na twarzy.
- Więc, jak ci się podoba nasza szkoła?
- Jest całkiem ładna.
- Cieszę się, że ci się podoba, Hyosung!
Masz jakieś pytania dotyczące szkoły?
- Nie, raczej nie.
- Okey! – Wtedy dziewczyny usłyszały jakiś
męski głos wołający Hyunę z daleka.
- Hyuna! Hyuna!
-Hyun– Rzuciła się w ramiona chłopca. Był
wysoki. Miał krótkie, brązowe włosy z grzywką na bok i brązowe oczy. Ubrany był
w typowy dla chłopców mundurek szkolny. Czarne, długie spodnie oraz czarna
marynarka z guzikami. Znaki szczególne? Kolczyk w lewym uchu.
- Tęskniłem.
- Ja też! Oh! Gdzie moje maniery? Hyunseung,
to jest Jeon Hyosung. Nowa uczennica. Jest z Japonii. Hyosung’a, poznaj proszę Hyunseung. Mojego chłopaka.
- Bardzo mi cię miło poznać, Hyunseung.
- Mnie ciebie też, Hyosung. Przyjaciele
mówią do mnie Hyun .Hyuna pokazała ci szkołę?
- Tak! Jest wspaniałą przewodniczką.
- I jak ci się podoba szkoła?
- Jest całkiem fajna.
- Cieszę się!
- Hyosung, może pójdziesz dzisiaj z nami
na miasto? Pokażemy ci Seul. Co o tym myślisz Hyun? – zaproponowała Hyuna
- Świetny pomysł!
- Nie, nie chcę wam przeszkadzać.
- Wcale nie będziesz nam przeszkadzała, Jeon.
To ja ciebie zaprosiłam i chcę żebyś z nami poszła.
- No… dobrze.
- Hura! – wykrzykła. Nagle zadzwonił
dzwonek na lekcję.
- O już jest lekcja – powiedział.
- Co teraz masz, Hyosung? – spytała Kim
- Biologię.
- Ja też! A ty słońce?
- Historię.
- Och! Znowu nie będziemy się widzieć. No
to… pa! Chodźmy Hyosung!
- Okej! – Hyuna złapała za rękę Japonki i pociągła
ją gwałtownie do klasy. Wszyscy poszli na swoje lekcje. Na następnej przerwie,
dziewczyny przechodziły obok pewnej tablicy zgłoszeniowej. Dziewczyna bardzo
zainteresowała się tablicą.
- Co to jest Hyuna?
- To jest Tablica Zgłoszeniowa na różne
zajęcia dodatkowe i kluby.
- Korepetycje z angielskiego i matematyki,
Kółko Fotograficzne, Gazetka Szkolna, Klub Książki…O! Klub Sportowy! Ciekawe czy
tutaj jest… Jest!
- Co takiego?
- Piłka Nożna!
- Nie mów… lubisz grać w piłkę nożną?
- Tak! Bardzo! Zaraz się zgłoszę… -
Dziewczyna już miała się wpisać do listy kandydatów, ale przeszkodziła jej w
tym Hyuna.
- Co ty?! Zgłupiałaś?!
- O co chodzi?
- Oni cię nie przyjmą.
- Dlaczego?
- Nie przyjmują dziewczyn.
- Co?!
- Niestety! Sorry, Hyosung.
- Nic się nie stało. Jak mogą nie przyjmować
dziewczyn do drużyny? Co?! Że niby dziewczyny gorsze?!
- To nie oto chodzi.
- Co?
- Ostatnim razem, gdy dziewczyny zapisały
się na piłkę nożną to…
- To co?
- Zostały zmasakrowane. Nie dały im rady.
Chłopcy są za silni. Zawsze sprawdzają umiejętności chętnych. Sprawdzają czy
się nadają. Oni… oni są bezlitośni – powiedziała załamana kładąc rękę na czole.
- Nie boję się ich! – rzekła stanowczo nie
zwracając uwagi na załamanie koleżanki.
- Co ty wygadujesz?! – spytała zaskoczona
Kim
- Zapisze się! – Japonka zapisała się na
listę kandydatów.
- Będziesz tego żałować.
- Nie będę. Dam z siebie wszystko. Dam z
siebie 100%!- zacisnęła dłoń w pięść i zgięła rękę do przodu- Po resztą, grałam już
w nogę w Japonii. Byłam świetna!
- Naprawdę?
- O tak! Szkoda ,że mnie nie widziałaś w
akcji – powiedziała entuzjastycznie.
- Więc, pójdę z tobą tam!
- Naprawdę?
- Tak.
- Dziękuję ci Hyuna! Dziękuję! – Zaczęła
ściskać mocno z radości Hyune.
- Ach! Przestań! Udusisz mnie! – rzekła
cienkim głosem.
- Przepraszam! – Minęła godzina. Hyosung
wraz z Hyuną wybrały się na salę sportową. Gdy weszły do środka,
zauważyły, że są tam jedynymi dziewczynami spośród chłopców.
- Na pewno chcesz to zrobić, Jeon?
- Tak.
- Och! – jęknęła dziewczyna. Wtedy na
środek Sali wyszedł kapitan drużyny. Był bardzo wysoki i wysportowany. Było to
od razu widać po jego umięśnionych rękach i klatce piersiowej wyróżniającej się
z pod koszulki
- Witam wszystkich w Klubie Sportowym Piłki
Nożnej. Nazywam się Changmin i jestem kapitanem szkolnej drużyny piłki nożnej. Jak
wiecie, poszukujemy nowego gracza. A tak dokładnie to bramkarza. Na początek,
każdy z was zostanie wyczytany z listy. Wyczytana osoba, staje przy bramce. Jej
zadaniem będzie obronienie trzech piłek. Ten, któremu uda się wypełnić zadanie,
zostanie jednym
z nas. A więc… zaczynajmy! – Zaczęli
wyczytywać osoby z listy. Lecz jeszcze, żadnej nie udało się obronić, ani
jednej piłki. Szkolni piłkarze byli zbyt szybcy i zbyt silni, by ktokolwiek
obronił i piłkę. Aż została ostatnia osoba. Była nią Hyosung.
- Dziewczyna?– powiedział zdziwiony
kapitan – Hej! Wiem, że jesteś tu nowa
i jeszcze nie znasz wszystkich zasad tutaj
panujących. Ale nie przyjmujemy dziewczyn.
- A to niby dlaczego?!
- Ostatnim razem, bardzo dużo dziewczyn
ucierpiało tutaj. Nie chcemy, żeby to się powtórzyło. Po resztą, dziewczyny nie
nadają się do piłki nożnej. To męska gra!
- Że co?! Dziewczyny się nie na dają?! Coś
ci powiem! To, że dziewczyny są słodkie, urocze i niewinne, nie znaczy, że są
do niczego! Przyszłam tutaj z przyjemności! Ale widzę, że muszę to wygrać za
wszelką cenę! Żeby udowodnić, że dziewczyny nie są gorsze od chłopaków! Dam z
siebie wszystko!
- Ach! Jesteś tego 100% pewna? Nie dasz
rady.
- Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych.
- No dobra. Ale uprzedzałem. Stawaj!
- Dobrze! – Naglę na salę przyszło mnóstwo
dziewczyn. Wtedy jedna z nich podeszła do Hyuny i powiedziała.
- Słyszeliśmy, że ta nowa uczennica
przyszła tutaj, żeby zostać członkinią klubu. To prawda?
- Tak.
- Dziewczyny! To jest prawda!- ogłosiła jedna
z uczennic inne zgromadzone dziewczyny.
- Ach! Niemożliwe! – powiedziały niedowierzając.
- Ale dlaczego ona to robi? Chyba
powiedziałaś jej o zagrożeniu, prawda?
- Tak. Ale ona nie chciała mnie słuchać.
Gdy się dowiedziała, że chłopcy uważają, że dziewczyn się do tej gry nie
nadają. Bardzo się zezłościła. Wcześniej przyszła tutaj dla własnej
przyjemności. Teraz jest tutaj w imieniu wszystkich dziewczyn! Jest tutaj, żeby
udowodnić chłopakom, że piękno i słodycz może wszystko!- rzekła entuzjastycznie
zaciskając dłoń w pięść i zginając rękę do przodu- Ona… jest tu dla nas.
- Gotowa!? – spytał Lider.
- Tak!
- Zaczynamy! Pierwsza piłka! – Piłkarz od
samego końca boiska biegnie szybko razem z piłką. Dziewczyny patrzą z
przerażeniem. Nagle chłopak z całych sił uderza. Brązowo wlosa widząc lecącą
piłkę rzuciła się na nią… i obroniła.
Wszyscy chłopcy byli bardzo zdziwieni. Dziewczyny
zszokowane tym co przetwilą widziały.
- Druga piłka! – Piłkarz biegnie i z
całych sił kopie piłkę. Piłka leci. Japonka obroniła.
- Trzecia, ostatnia piłka! – I znów
piłkarz biegnie, kopie. Hyosung obrania.
- Tak! – wykrzykły zachwycone dziewczyny.
Chłopcy nie mogli w to uwierzyć. Zmęczona Japonka, zachwycona swoim dziełem,
widząc zachwyt dziewczyn, uśmiechnęła się.
- Jesteś świetna jak na dziewczynę –
odrzekł kapitan.
- Dzięki.
- Potrzebujemy takich jak ty. Chcesz się
przyłączyć?
- Nie!
- Co?!
- Pierw musisz coś dla mnie zrobić.
- Co takiego?
- Przyznaj się… że dziewczyn nie są
gorszę.
- Dziewczyny nie są gorsze.
- I?
- Są tak samo dobre jak i chłopcy, albo
nawęd i lepsze.
- To chciałam usłyszeć! Przyjmuję
zaproszenie! – powiedziała uśmiechnięta ściskając dłoń kapitanowi.
- Jak ci na imię?
- Jestem Yeon Hyosung.
- Ogłaszam, że Yeon Hyosung jest od teraz nowym bramkarzem drużyny! Jest
teraz jedną z nas.
- Tak! – wykrzykły dziewczyny, podbiegają
szybko do Japonki.
- A ty chciałaś, żebym odpuściła.
- Tak. Nie miałam racji – po chwili cała
szkoła dowiedziała się o ty wydarzeniu. Po lekcjach, wszyscy
szykowali się do wyjścia ze szkoły.
- Przyjdziemy po ciebie o 16:00, Hyosung–
powiedziała Hyuna.
- Zgoda. Na razie!
- Pa! – Minęło już parę godzin. Hyosung w
tym czasie zjadła obiad, odrobił pracę domową i przebrała się z mundurka
szkolnego w białą koszulkę z nadrukiem i jeansy rurki. Na koszulkę zarzuciła
czarną bluzę i włożyła czarne tenisówki. Wreszcie nadeszła godzina 16:00.
Nagle, ktoś zapukał do drzwi.
- Otworze! – powiedziała matka Hyosung.
- Dzień dobry! – powiedzieli.
- Dzień dobry! A wy do kogo?
- Czy tu mieszka Yeon Hyosung? – spytał grzecznie
Hyun.
- Tak. Ach! To wy jesteście jej nowymi
przyjaciółmi ze szkoły Aburame Sen Kai?! Zgadza się?
- Tak! – odpowiedziała jej Hyuna.
- Hyosung! Koledzy ze szkoły po ciebie
przyszli!
- Już idę! Cześć wam!
- Cześć! – odpowiedzieli.
- Gotowa? – spytał Hyun.
- Tak! To ja już idę Mamo, pa! Chodźmy.
- Pa! – Hyuna i Hyunseung zabrali Hyosung
najpierw do kina na komedie obyczajową na której świetnie się bawili. Całą
drogę do kawiarni opowiadali sobie sceny z filmu i do tej pory śmiali się. W
kawiarni zasiadli przy drewnianym stoliku na czerwonych fotelach. Wypili
mrożoną kawę z bitą śmietaną, która była specjalnością tamtejszej kawiarnii. Następnie
udali się do parku na spacer, później do Centrum Handlowego, a na koniec już
wieczorem, poszli wszyscy razem na wieżę widokową.
- Ale tu jest pięknie – powiedziała z
zachwytem Hyosung.
- Wspaniale! Jeszcze tutaj nigdy nie
byłam! – odrzekła Hyuna.
- Podoba wam się? – spytał.
- Bardzo! – odpowiedziały z zachwytem w
tym samym czasie.
- Zawsze chciałam zobaczyć Koreę.
- Naprawdę? – spytała Koreanka.
- Tak i to bardzo. Korea to niezwykły
kraj. Jest pełen piękna i magii. Dzisiejszy dzień był niezwykły. Poznałam was.
Uwodniłam, że dziewczyny tak naprawdę nie są gorsze. Załapałam się do drużyny
piłki nożnej. Zwiedziłam Seul i to wszystko
w jeden dzień. To naprawdę niezwykłe. Coś
czuje, że to dopiero początek mojej przygody w Korei.
Wiem, że może rozdział nie był zbytnio ciekawy, ale to dopiero początek. Czekam na wasze komentarze.
Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy :)
OdpowiedzUsuńZ całym szacunkiem dla autora. To jest cokolwiek marne. Pod względem językowym. Ja nie mówię,że każdy ma być Chmielewską, czy Markiem Tweinem, ale ciekawość tekstu w dużej mierze zależy od stylu pisania. Mimo, że treść zapowiada się ciekawie, to nie dobrnęłam nawet do połowy... Bo się nie da!!!
OdpowiedzUsuńRozumiem, że Ci się nie podoba i szanuję Twoje zdanie. To jest moje pierwsze opowiadanie, które zaczęłam w podstawówce i dopiero niedawno zaczęłam je kontynuować, kiedy moja pisownia się polepszyła, więc to naturalne, że pierwsze rozdziały są jakie są. Niemniej jednak dziękuję za krytykę :)
Usuń