Translate

sobota, 2 marca 2013

Rozdział 1

 Pierwszy dzień w szkole Aburame Sen Kai.



Pewnego dnia, gdy był  słoneczny dzień w październiku. Piękne, kolorowe liście, spadające z drzew już udekorowały całą Kore. Właśnie w ten dzień w szkole Aburame Sen Kai w Seulu rozpoczęły się lekcje. Do klasy pierwszej przybyła nowa uczennica. Yeon Hyosung . Ma 165cm wzrostu. Jest słodką dziewczyną o miły i zabawny charakter.  * Nie mogę uwierzyć, że jestem w Korei. To niesamowite! Nigdy nie opuszczałam Japonii. Musze koniecznie zwiedzić Seul. Tylko ciekawe, czy ktokolwiek mnie tutaj zaakceptuje? Na pewno! W końcu nie różnię się od innych Koreanek. No może tylko tym, że nią nie jestem.  (Hyosung) * Jeszcze tego samego dnia w szkole, na przerwie, Hyosung siedziała w swojej ławce i czytała magazyn dla kobiet. Wtedy podeszła do niej dziewczyna, która chodzi z nią do tej samej klasy. Jest od niej o centymetr  niższa. Ma zgrabną figurę, której mogłaby zazdrościć nie jedna dziewczyna. Jest urocza i słodka. Ubrana była jak każda inna uczennica w tej szkole. W szkolny mundurek. Biała koszula z krótkim rękawkiem , a na niej granatowe kamizelki z małym godłem szkolnym na lewej piersi, jasno-siwa spódniczka w kratkę oraz różowy krawat pod szyją. Buty jasno brązowe i granatowe skarpetki zakrywające łydki. Podeszła do nowej uczennicy i powiedziała.

- Cześć! – uśmiechnęła się do nowej promienistym uśmiechem.

- Cześć! – Hyosung nie wiedziała co ma robić. Pierwszy raz rozmawiała po koreańsku w Korei z Koreanką.

- Jestem Kim, Kim Hyuna. A ty?

-  Jeon Hyosung.

- Skąd jesteś?

- Z Japonii.

- Naprawdę jesteś Japonką?

- Tak. Ale mam również koreańskie korzenia. Mój ojciec jest Koreańczykiem, a moja matka Japonką. Więc, można powiedzieć, że jestem taką mieszanką – uśmiechnęła się.

- Super! Co cię tutaj sprowadza, Hyosung?

- Mój ojciec znalazł w Seulu nową pracę, jest biznesmenem.

- Aha, rozumiem. Od dawna tu jesteś?

- Nie, dopiero co przylecieliśmy.

- Więc, jako dobra koleżanka z klasy, oprowadzę cię po naszej szkole. Co ty na to?

- Zgoda!

- Więc, chodźmy! – Oprowadzanie Hyosung po szkole zajęło Hyunnie prawie całą przerwę. Zwiedziły wszystkie piętra, pomieszczenia oraz klasy. Pokazała jej sale gimnastyczną, szkolny basen, bibliotekę, stołówkę szkolną, pokój nauczycielski, gabinet pielęgniarki, szkolny parking. Hyna pokazała nowej uczennicy także każdego nauczyciela z osobna. Szkoła wydawała się być dosyć dużą szkołą, jak na szkołę publiczną. Po całym tym oprowadzaniu pod koniec Koreanka zapytała z ciekawością i uśmiechem na twarzy.

- Więc, jak ci się podoba nasza szkoła?

- Jest całkiem ładna.

- Cieszę się, że ci się podoba, Hyosung! Masz jakieś pytania dotyczące szkoły?

- Nie, raczej nie.

- Okey! – Wtedy dziewczyny usłyszały jakiś męski głos wołający Hyunę z daleka.

- Hyuna! Hyuna!

-Hyun– Rzuciła się w ramiona chłopca. Był wysoki. Miał krótkie, brązowe włosy z grzywką na bok i brązowe oczy. Ubrany był w typowy dla chłopców mundurek szkolny. Czarne, długie spodnie oraz czarna marynarka z guzikami. Znaki szczególne? Kolczyk w lewym uchu.

- Tęskniłem.

- Ja też! Oh! Gdzie moje maniery? Hyunseung, to jest Jeon Hyosung. Nowa uczennica. Jest z Japonii. Hyosung’a, poznaj proszę Hyunseung. Mojego chłopaka.

- Bardzo mi cię miło poznać, Hyunseung.

- Mnie ciebie też, Hyosung. Przyjaciele mówią do mnie Hyun .Hyuna pokazała ci szkołę?

- Tak! Jest wspaniałą przewodniczką.

- I jak ci się podoba szkoła?

- Jest całkiem fajna.

- Cieszę się!

- Hyosung, może pójdziesz dzisiaj z nami na miasto? Pokażemy ci Seul. Co o tym myślisz Hyun? – zaproponowała Hyuna

- Świetny pomysł!

- Nie, nie chcę wam przeszkadzać.

- Wcale nie będziesz nam przeszkadzała, Jeon. To ja ciebie zaprosiłam i chcę żebyś z nami poszła.

- No… dobrze.

- Hura! – wykrzykła. Nagle zadzwonił dzwonek na lekcję.

- O już jest lekcja – powiedział.

- Co teraz masz, Hyosung? – spytała Kim

- Biologię.

- Ja też! A ty słońce?

- Historię.

- Och! Znowu nie będziemy się widzieć. No to… pa! Chodźmy Hyosung!

- Okej! – Hyuna złapała za rękę Japonki i pociągła ją gwałtownie do klasy. Wszyscy poszli na swoje lekcje. Na następnej przerwie, dziewczyny przechodziły obok pewnej tablicy zgłoszeniowej. Dziewczyna bardzo zainteresowała się tablicą.

- Co to jest Hyuna?

- To jest Tablica Zgłoszeniowa na różne zajęcia dodatkowe i kluby.

- Korepetycje z angielskiego i matematyki, Kółko Fotograficzne, Gazetka Szkolna, Klub Książki…O! Klub Sportowy! Ciekawe czy tutaj jest… Jest!

- Co takiego?

- Piłka Nożna!

- Nie mów… lubisz grać w piłkę nożną?

- Tak! Bardzo! Zaraz się zgłoszę… - Dziewczyna już miała się wpisać do listy kandydatów, ale przeszkodziła jej w tym Hyuna.

- Co ty?! Zgłupiałaś?!

- O co chodzi?

- Oni cię nie przyjmą.

- Dlaczego?

- Nie przyjmują dziewczyn.

- Co?!

- Niestety! Sorry, Hyosung.

- Nic się nie stało. Jak mogą nie przyjmować dziewczyn do drużyny? Co?! Że niby dziewczyny gorsze?!

- To nie oto chodzi.

- Co?

- Ostatnim razem, gdy dziewczyny zapisały się na piłkę nożną to…

- To co?

- Zostały zmasakrowane. Nie dały im rady. Chłopcy są za silni. Zawsze sprawdzają umiejętności chętnych. Sprawdzają czy się nadają. Oni… oni są bezlitośni – powiedziała załamana kładąc rękę na czole.

- Nie boję się ich! – rzekła stanowczo nie zwracając uwagi na załamanie koleżanki.

- Co ty wygadujesz?! – spytała zaskoczona Kim

- Zapisze się! – Japonka zapisała się na listę kandydatów.

- Będziesz tego żałować.

- Nie będę. Dam z siebie wszystko. Dam z siebie 100%!- zacisnęła dłoń w pięść i zgięła rękę do przodu-  Po resztą, grałam już
w nogę w Japonii. Byłam świetna!

- Naprawdę?

- O tak! Szkoda ,że mnie nie widziałaś w akcji – powiedziała entuzjastycznie.

- Więc, pójdę z tobą tam!

- Naprawdę?

- Tak.

- Dziękuję ci Hyuna! Dziękuję! – Zaczęła ściskać mocno z radości Hyune.

- Ach! Przestań! Udusisz mnie! – rzekła cienkim głosem.

- Przepraszam! – Minęła godzina. Hyosung wraz z Hyuną wybrały się na salę sportową.  Gdy weszły do środka, zauważyły, że są tam jedynymi dziewczynami spośród chłopców.

- Na pewno chcesz to zrobić, Jeon?

- Tak.

- Och! – jęknęła dziewczyna. Wtedy na środek Sali wyszedł kapitan drużyny. Był bardzo wysoki i wysportowany. Było to od razu widać po jego umięśnionych rękach i klatce piersiowej wyróżniającej się z pod koszulki

- Witam wszystkich w Klubie Sportowym Piłki Nożnej. Nazywam się Changmin i jestem kapitanem szkolnej drużyny piłki nożnej. Jak wiecie, poszukujemy nowego gracza. A tak dokładnie to bramkarza. Na początek, każdy z was zostanie wyczytany z listy. Wyczytana osoba, staje przy bramce. Jej zadaniem będzie obronienie trzech piłek. Ten, któremu uda się wypełnić zadanie, zostanie jednym

z nas. A więc… zaczynajmy! – Zaczęli wyczytywać osoby z listy. Lecz jeszcze, żadnej nie udało się obronić, ani jednej piłki. Szkolni piłkarze byli zbyt szybcy i zbyt silni, by ktokolwiek obronił i piłkę. Aż została ostatnia osoba. Była nią Hyosung.

- Dziewczyna?– powiedział zdziwiony kapitan – Hej! Wiem, że jesteś tu nowa

i jeszcze nie znasz wszystkich zasad tutaj panujących. Ale nie przyjmujemy dziewczyn.

- A to niby dlaczego?!

- Ostatnim razem, bardzo dużo dziewczyn ucierpiało tutaj. Nie chcemy, żeby to się powtórzyło. Po resztą, dziewczyny nie nadają się do piłki nożnej. To męska gra!

- Że co?! Dziewczyny się nie na dają?! Coś ci powiem! To, że dziewczyny są słodkie, urocze i niewinne, nie znaczy, że są do niczego! Przyszłam tutaj z przyjemności! Ale widzę, że muszę to wygrać za wszelką cenę! Żeby udowodnić, że dziewczyny nie są gorsze od chłopaków! Dam z siebie wszystko!

- Ach! Jesteś tego 100% pewna? Nie dasz rady.

- Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych.

- No dobra. Ale uprzedzałem. Stawaj!

- Dobrze! – Naglę na salę przyszło mnóstwo dziewczyn. Wtedy jedna z nich podeszła do Hyuny i powiedziała.

- Słyszeliśmy, że ta nowa uczennica przyszła tutaj, żeby zostać członkinią klubu. To prawda?

- Tak.

- Dziewczyny! To jest prawda!- ogłosiła jedna z uczennic inne zgromadzone dziewczyny.

- Ach! Niemożliwe! – powiedziały niedowierzając.

- Ale dlaczego ona to robi? Chyba powiedziałaś jej o zagrożeniu, prawda?

- Tak. Ale ona nie chciała mnie słuchać. Gdy się dowiedziała, że chłopcy uważają, że dziewczyn się do tej gry nie nadają. Bardzo się zezłościła. Wcześniej przyszła tutaj dla własnej przyjemności. Teraz jest tutaj w imieniu wszystkich dziewczyn! Jest tutaj, żeby udowodnić chłopakom, że piękno i słodycz może wszystko!- rzekła entuzjastycznie zaciskając dłoń w pięść i zginając rękę do przodu- Ona… jest tu dla nas.

- Gotowa!? – spytał Lider.

- Tak!

- Zaczynamy! Pierwsza piłka! – Piłkarz od samego końca boiska biegnie szybko razem z piłką. Dziewczyny patrzą z przerażeniem. Nagle chłopak z całych sił uderza. Brązowo wlosa widząc lecącą piłkę rzuciła się na nią… i obroniła.

Wszyscy chłopcy byli bardzo zdziwieni. Dziewczyny zszokowane tym co przetwilą widziały.

- Druga piłka! – Piłkarz biegnie i z całych sił kopie piłkę. Piłka leci. Japonka obroniła.

- Trzecia, ostatnia piłka! – I znów piłkarz biegnie, kopie. Hyosung obrania.

- Tak! – wykrzykły zachwycone dziewczyny. Chłopcy nie mogli w to uwierzyć. Zmęczona Japonka, zachwycona swoim dziełem, widząc zachwyt dziewczyn, uśmiechnęła się.

- Jesteś świetna jak na dziewczynę – odrzekł kapitan.

- Dzięki.

- Potrzebujemy takich jak ty. Chcesz się przyłączyć?

- Nie!

- Co?!

- Pierw musisz coś dla mnie zrobić.

- Co takiego?

- Przyznaj się… że dziewczyn nie są gorszę.

- Dziewczyny nie są gorsze.

- I?

- Są tak samo dobre jak i chłopcy, albo nawęd i lepsze.

- To chciałam usłyszeć! Przyjmuję zaproszenie! – powiedziała uśmiechnięta ściskając dłoń kapitanowi.

- Jak ci na imię?

- Jestem Yeon Hyosung.

- Ogłaszam, że Yeon Hyosung  jest od teraz nowym bramkarzem drużyny! Jest teraz jedną z nas.

- Tak! – wykrzykły dziewczyny, podbiegają szybko do Japonki.

- A ty chciałaś, żebym odpuściła.

- Tak. Nie miałam racji – po chwili cała szkoła dowiedziała się o ty wydarzeniu.   Po lekcjach, wszyscy szykowali się do wyjścia ze szkoły.

- Przyjdziemy po ciebie o 16:00, Hyosung– powiedziała Hyuna.

- Zgoda. Na razie!

- Pa! – Minęło już parę godzin. Hyosung w tym czasie zjadła obiad, odrobił pracę domową i przebrała się z mundurka szkolnego w białą koszulkę z nadrukiem i jeansy rurki. Na koszulkę zarzuciła czarną bluzę i włożyła czarne tenisówki. Wreszcie nadeszła godzina 16:00. Nagle, ktoś zapukał do drzwi.

- Otworze! – powiedziała matka Hyosung.

- Dzień dobry! – powiedzieli.

- Dzień dobry! A wy do kogo?

- Czy tu mieszka Yeon Hyosung? – spytał grzecznie Hyun.

- Tak. Ach! To wy jesteście jej nowymi przyjaciółmi ze szkoły Aburame Sen Kai?! Zgadza się?

- Tak! – odpowiedziała jej Hyuna.

- Hyosung! Koledzy ze szkoły po ciebie przyszli!

- Już idę! Cześć wam!

- Cześć! – odpowiedzieli.

- Gotowa? – spytał Hyun.

- Tak! To ja już idę Mamo, pa! Chodźmy.

- Pa! – Hyuna i Hyunseung zabrali Hyosung najpierw do kina na komedie obyczajową na której świetnie się bawili. Całą drogę do kawiarni opowiadali sobie sceny z filmu i do tej pory śmiali się. W kawiarni zasiadli przy drewnianym stoliku na czerwonych fotelach. Wypili mrożoną kawę z bitą śmietaną, która była specjalnością tamtejszej kawiarnii. Następnie udali się do parku na spacer, później do Centrum Handlowego, a na koniec już wieczorem, poszli wszyscy razem na wieżę widokową.

- Ale tu jest pięknie – powiedziała z zachwytem Hyosung.

- Wspaniale! Jeszcze tutaj nigdy nie byłam! – odrzekła Hyuna.

- Podoba wam się? – spytał.

- Bardzo! – odpowiedziały z zachwytem w tym samym czasie.

- Zawsze chciałam zobaczyć Koreę.

- Naprawdę? – spytała Koreanka.

- Tak i to bardzo. Korea to niezwykły kraj. Jest pełen piękna i magii. Dzisiejszy dzień był niezwykły. Poznałam was. Uwodniłam, że dziewczyny tak naprawdę nie są gorsze. Załapałam się do drużyny piłki nożnej. Zwiedziłam Seul i to wszystko

w jeden dzień. To naprawdę niezwykłe. Coś czuje, że to dopiero początek mojej przygody w Korei. 


Wiem, że może rozdział nie był zbytnio ciekawy, ale to dopiero początek. Czekam na wasze komentarze. 

3 komentarze:

  1. Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z całym szacunkiem dla autora. To jest cokolwiek marne. Pod względem językowym. Ja nie mówię,że każdy ma być Chmielewską, czy Markiem Tweinem, ale ciekawość tekstu w dużej mierze zależy od stylu pisania. Mimo, że treść zapowiada się ciekawie, to nie dobrnęłam nawet do połowy... Bo się nie da!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że Ci się nie podoba i szanuję Twoje zdanie. To jest moje pierwsze opowiadanie, które zaczęłam w podstawówce i dopiero niedawno zaczęłam je kontynuować, kiedy moja pisownia się polepszyła, więc to naturalne, że pierwsze rozdziały są jakie są. Niemniej jednak dziękuję za krytykę :)

      Usuń