-
Tak? Taki strasznie zły jestem? To wypierdalaj stąd!
-
Pieprz się
zasrany cwelu! To koniec z nami, rozumiesz?! Między nami nie
ma przyszłości!
- I
dobrze! –
wyszła z
dormu zatrzaskując za sobą drzwi.
Zdenerwowana poszła szybkim krokiem w stronę przystanku.
Jej gniew przerodził się w smutek i żal. Zaczęła płakać. Ocierając łzy idąc wciąż przed
siebie nie wiedząc co z sobą zrobić. Miała zamiar
zadzwonić do
Lauren i zapytać się jej czy może u niej
przenocować.
Kiedy sięgała po swój telefon
zorientowała się, że zapomniała go wziąć z dormu.
*A niechby
go szlak trafił!(Sandra)*
Postanowiła, że pójdzie do
niej na nogach mimo, że to było dosyć daleko, a
autobusy już o
tej godzinie nie jeździły. Jeszcze
jak na złość zaczął padać deszcz, a
ona nie miała na
sobie żadnej
kurtki, bluzy, ani parasola.
- No
chyba gorzej to już być nie może! – nagle
podjechał do
niej jakieś
czarne auto. Zatrzymała się i zobaczyła jak szyba
samochodu odsuwa się. Zajrzała do środka i
zobaczyła
Jae Ri.
- Możemy
porozmawiać?
*A jednak może(Sandra)*
Zignorowała go i szła dalej
przed siebie. Ruszył za nią.
-
Wsiądź do środka.
-
Odejdź!
-
Nie wygłupiaj
się.
-
Zejdź mi
z oczu!
-
Rozchorujesz się przez ten deszcz.
- A
co cię to
obchodzi?! Czego ode mnie chcesz?!
-
Porozmawiajmy.
-
Daj mi w końcu święty spokój!
-
Jak nie to nie, ale żeby później nie było, że ostrzegałem – zatrzymała się.
- O
czym ty mówisz?
-
Wsiądź to się przekonasz.
- To
podstęp.
-
Nie to nie. Będziesz
tego żałować, że mnie nie
posłuchałaś – już miał odjechać, kiedy
nagle...
-
Zaczekaj! –
zatrzymał się. Otworzyła drzwi i cała
przemoczona wsiadła do środka.
- Co
chciałeś mi
powiedzieć?
-
Mam dla ciebie małą propozycję.
- Co
to jest za propozycja?
-
Wiesz, że mój wujek jest
prezesem Kpop Galaxy?
- Co
z tego?
-
To, że
Kpop Galaxy pracuje razem z TS.
- Do
czego zmierzasz?
-
Wiesz, że w
każdej
chwili może
pozbyć się B.A.P?
-
Co? Jak to? To nie możliwe.
- A
jednak! W końcu
znalazłem
na ciebie sposób mój ty aniołeczku. Już
przestaniesz mi uciekać skarbie.
-
Jesteś podły. Jak możesz?!
- A
widzisz, jednak mogę. Wciąż nie
rozumiem, jak możesz zostawić swojego chłopaka, żeby mieszkać z nimi.
-
Nie jesteś
moim chłopakiem.
Zrozum to w końcu!
Zerwaliśmy!
- A
ty dalej swoje, po co ci te nerwy? Kiedy się ich pozbędziemy znowu
będziemy
mogli żyć razem i
nikt nam już w
tym nie przeszkodzi.
- Ty
jesteś
chory! Nienormalny! Nie możesz tego zrobić.
-
Przestań
krzyczeć! To
nie koniec tego co chciałem ci powiedzieć... mogę również sprawić, że B.A.P wciąż idolami,
ale pod jednym warunkiem. Jeżeli
zostawisz Yongguk’a dla mnie to zostawię B.A.P w
spokoju, a jeżeli
nie...
- To
szantaż!
-
Zwyczajna propozycja.
-
Nie możesz
tego zrobić.
-
Owszem, mogę.
Tym bardziej, że
mam zostać
zastępcą prezesa
Kpop Galaxy. Radziłbym ci się nad tym
dobrze zastanowić, jeżeli naprawdę ci na tym zależy – nic się nie odezwała. Wiedziała jaka jest
powaga sytuacji. Jeżeli się nie zgodzi,
B.A.P zostanie zniszczone i znienawidzone przez wszystkich, a jeżeli się zgodzi, będzie musiała zostawić Yongguk’a. Wiedziała, że jeżeli B.A.P
przepadnie Yongguk załamie się. Wszystkie
jego starania i spędzony czas na ciężkiej pracy pójdą na marne, a
jego marzenia rozniosła się w gruzach.
- To
może
inaczej. Jeżeli
się nie
zgodzisz to będę zmuszony
zamknąć TS.
-
Co?!
-
Tak. Postaram się o to, żeby wszyscy
zostali stamtąd
wyrzuceni na zbity pysk. Zaczynając od sprzątaczek, a kończąc na
wszystkich idolach. Włącznie z Secret. Ja już się o to
postarał, żeby tak
zniszczyć ich
reputacje, że żadna wytwórnia nich
nie przyjmie. Przez swoją odmowe pozbawisz tylu ludzi pracy. Nie tylko
zniszczysz B.A.P, ale także Secret i całe TS.
Przykro mi, że
muszę tak
postąpić, ale nie
mam innego wybory – zaniemówiła. Była w szoku.
Spuściła głowę i rzekła.
-
Niech będzie.
Zgadzam się.
-
Wiedziałem, że się zgodzisz.
Jak masz zamiar to zrobić?
-
Nie wiem... coś
wymyślę – powiedziała załamanym głosem.
-
Obiecujesz?
-
Tak... obiecuję.
Całe B.A.P
poszło na zakupy do galerii w centrum. Byli podekscytowani, że w końcu mogę gdzieś wyjść. Yongguk był wyczerpany
wszystkim i bez sił pożądał z chłopakami.
-
Yongguk hyung –
zawołał Daehyun.
Ten ledwo podniósł głowę do góry i spojrzał na młodszego – Wszystko w
porządku?
-
T-tak.
- Na
pewno? Nie wyglądasz za dobrze.
-
Nic mi nie jest – nagle usłyszeli
krzyki rozwrzeszczanych dziewcząt. Były to ”fanki”. Chłopcy szybko
zakryli twarze i ruszyli przed siebie uciekając przed
nastolatkami. Jakby jeszcze ich tu brakowało. Zaczęły krzyczeć i robić zdjęcia. Chłopcy próbowali je
odgonić,
ale bez skutku. Zawsze to Sandra zajmowała się fankami i
robiła to
w świetny
sposób, że nie
musieli się
niczym martwić.
Odkąd
jej nie ma przy nich nie potrafią sobie sami
poradzić,
mimo, że są już dorośli. Słaby Yongguk
nie myślał o tym co
dzieje się wokół niego, lecz
nagle coś
zobaczył, a
raczej kogoś. Po
drugiej stronie stała w czerwonym płaszczu
dziewczyna patrząca się w jego
stronę.
Raper widząc ją zaniemówił. Stał jak wryty
patrząc się na nią. Nie mógł uwierzyć w to co
widzi. Czyżby
to naprawdę była ona. Jakie
to dziwne, że w
tym samym czasie pojedyncza łza spłynęła po ich
policzkach. Jakby byli jednością, posiadając jedno zranione
serce. Po krótkiej
chwili jej postać znikła z jego oczy
przez przysłonięte sylwetki
Koreanek. Widząc ją pierwszy
raz poczuł
tyle w sobie siły, że wybiegł z tłumu podążając za ukochaną, która znikła z jego
oczu. Zdezorientowany zaczął poszukiwać ją wzrokiem rozglądając się na
wszystkie strony. Nagle zauważył ją na
ruchomych schodach. Pobiegł za nią tak szybko
jak tylko potrafił. Tyle ile mu sił starczyło. Zupełnie jak za
pierwszym razem w klubie. Wybiegł za nią z galerii
zostawiając
samych przyjaciół. Wybiegł jak burza. Rozglądał się na
wszystkie strony. Wiele obrazów i przeróżnych dźwięków przelatywały przez
niego nie mogąc się uspokoić. Zobaczył znów czerwoną sylwetkę z daleka.
Podążał za
nią jak
tamtego wieczoru, kiedy wracała z pracy po ciemku. Wtedy jeszcze pracowała w kawiarni
i miała na
sobie ten sam, czerwony płaszcz. Krzyczał jej imię z daleka,
lecz go nie słyszała. Wyglądała, jakby
jeszcze bardziej przyspieszała krok. Podbiegł do niej i złapał ją za ramię. Gwałtownie odwróciła się patrząc mu si w
oczy. Stali razem jak zaklęci w kamień. Obydwoje
chcieli coś
powiedzieć,
ale nie potrafili. Ich serca znów mocno zabiły
doprowadzając
ich do szaleństwa.
Pod wpływem
emocji pocałował ją w usta.
Polka odwzajemniła jego pocałunek pogłębiając go. Stali
razem objęci własnymi rękami. Czuli
się
jakby czas się
zatrzymał. Po
skończonym
pocałunku
stojąc
blisko siebie spojrzeli sobie w oczy. Sandra rzuciła się w jego
ramiona.
- Znalazłeś mnie – jej ręce zadrżały – Tak bardzo
cię...
przepraszam.
- Nie
przepraszaj mnie... to była tylko i wyłącznie moja
wina. Tak bardzo za tobą tęskniłem. Nie
potrafiłem żyć bez ciebie.
Ja umie...
-
Umierałeś? Zupełnie tak jak
ja. Obiecaj mi, że już zawsze będziesz za mną podążał.
-
Nigdy cię nie
opuszczę – Sandra zabrała go do
swojego nowego domu, który o dziwo był pusty. Jae
Ri nie było,
więc
mogli swobodnie raz spędzić czas. Widząc jego
wychudzone ciało,
postanowiła, że coś dla niego
ugotuje. Kiedy zajęła się przyrządzaniem jedzenia
poczuła
jego silne, umięśnione ręce na swoim
ciele. Przejechał swoją dużą dłonią od ramienia
do biodra przez co przeszły ją ciarki. Objął ją w pasie i
pocałował w szyję. Zrobiło jej się gorąco. Straciła siły w rękach i opuściła nóż na podłogę oddając się ukochanemu.
Delikatnie całował ją po szyi głaszcząc ją po brzuchu
i biodrach. Odwróciła się i pocałowała go w usta.
Yongguk złapał ją za nogi i
podrzucił do
góry postawiając na blacie.
Wsunął swój język w jej
usta, dokładnie
badając
jej środek.
Zaciągnął z siebie
koszulkę
pokazując swój umięśniony abs i
kilka żeber
po bokach. Zszedł pocałunkami po
szyi do obojczyków. Całował je i ssał delikatnie
powodując u
niej dreszcze i przeszywające ciepło. Objęła go mocno
do siebie jakby bała się, że on nagle
zniknie i znów
zostanie sama. Po chwili wziął ją na ręce i zabrał do
sypialni. Delikatnie położył ją na czystej
pościeli
i położył się na niej
wyginając się w łuk niczym
kot całował ją dalej.
Jedna ręka
powędrowała na jej
biodro, a druga pod jej koszulkę. Nagle coś poczuł. Przestał i zdziwiony
spojrzał na
nią.
Ona jedynie patrzyła się na niego
niewinnie. Ściągnął z niej
koszulkę,
nie protestowała.
Przestraszony spojrzał na jej pokaleczone ciało. Nie mógł w to
uwierzyć, że tak ją potraktował. Szybko ściągnął z niej
spodnie, a na nogach również były oznaki
bicia, drapania i gryzienia. Delikatnie dłonią przejechał po jednej z
jej ran. Przełknął ślinę i zacisnęła oczy z bólu. Widząc, że boli ją przestał. Nachylił się nad nią i czule
zaczął całować każdą jej ranę na ciele,
dzięki
czemu ukoił jej
ból.
Czuła się, jakby
brakowało
jej tej delikatności, którą zawsze ją obdarzał. Po chwili
podniósł ją do góry i odpiął jej stanik.
Naga siedział
wtulona w jego klatę, a ten objął ją mocno do
swego nagiego ciała i delikatnie głaszcząc ją po plecach
całował jej
posiniaczone ramienia. Przechyliła głowę do tyłu patrząc się w sufit. Łzy radości spływały po jej
policzkach. Po krótkiej chwil położył ją na plecy i
powoli wszedł w
nią. Powolnymi
ruchami przesuwał ją na łóżku do przodu
i do tyłu.
Spojrzeli sobie w oczy. Było w nich widać wielkie
uczucie. Zaczęła cichutko pomrukiwać i sapać.
Przyspieszył, a
jej pomruki przerodziły się w głośne jęknięcia rozkoszy,
które objęły chyba cały dom. W końcu doszedli
razem jednym, głośnym jęknięciem. Wykończeni sapali
ciężko patrząc w sobie w oczy. Uśmiechnęli się do siebie.
-
Kocham cię, głupolu.
- Ja
ciebie też, świnko – nagle Sandra
obudziła się gwałtownie w środku w nocy.
Usiadła na
łóżku i zaczęła głośno wzdychać nie mogąc złapać oddechu.
*To tylko
sen. To wszystko było tylko jednym, wielkim snem(Sandra)*
Nagle
poczuła
umięśnioną rękę, która objęła ją w pasie.
- Coś się stało? Śniło ci się coś?
-
T-tak. Nie martw się o mnie... idź dalej spać Jae Ri – powiedziała i położyła się z powrotem
obok Koreańczyka.
* Minęły już cztery
lata, a ja wciąż nie potrafię o tobie zapomnąć Yongguk. Zawsze będę cię kochać.(Sandra)*
Omg omg *.* jak ja sie jaram tym wszystkim <3 pisz jak najszybciej dalej ^^ /N
OdpowiedzUsuńNie no po prostu nie mogę cudowne *__* <3 Uwielbiam jak piszesz ;3 I masz pisać dalej ;>
OdpowiedzUsuńejj no az myslalam ze to prawda ! ejj ja chce zeby znowu byli razem !! TT 4 lata jezu TT wez zlituj sie nade mną, chce ich razem ;<
OdpowiedzUsuńweź bo ja się za chwile pochlastam, geez ja płaczę :< mój Bang, Sandra, gdybym mogła pozbyłabym się tej kanalii raz na zawsze, tak bardzo go nienawidzę! Błagam niech to się dobrze skończy...
OdpowiedzUsuń