Translate

wtorek, 2 kwietnia 2013

B.A.P My Dream rozdział 3 cz. 2


Yongguk z lekko zamglonymi oczami dostrzegł w oddali dziewczynę w czerwonej sukni. Nie byłby tym widokiem zszokowany, gdyby nie miała ciemnobrązowych włosów z czerwonymi końcówkami. Chłopak oderwał się z ramion hostessy i odszedł od stolika.

- A ty gdzie idziesz? – spytał lekko wcięty Himchan.

- Idę się odlać – mruknął i przepchał się w stronę łazienki. Przechodząc koło drzwi z myślą, że pewnie mu się wydawało. Usłyszał za drzwi kobiecy głos i ... chrumkanie. Po chwili wpadł do środka i nie mógł uwierzyć własnym oczom. Na kanapie siedział jeden z biznesmenów w objęciach... Sandry. Przestraszona dziewczyna, nie wiedziała, co ma powiedzieć. Zdenerwowany raper złapa ją za rękę i siłą wyciągnął z pokoju.

- Ej!! Co ty wyrabiasz?! Puść mnie! Słyszysz?! To boli głupku! – mimo jej krzyku wyszarpał ją na zewnątrz.

- Yah!! Co ty robisz ośle?! Nie masz prawa mnie tak po prostu wyszarpywać z clubu jak jakąś szmatę!! Rozumiesz?!

- Co ty tutaj robisz? – powiedział opanowanym, lekko wciętym głosem.

- A co cię to interesuje?

- Powiedziałem, co tutaj robisz? – podniósł lekko głos.

- Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć. Nie jestem już dzieckiem. Mogę robić co mi się podoba – powiedziała stanowczo. Raper spojrzał się tylko na nią. Ona na to rzekła.

- Oppa~~ - powiedziała słodko.

- Nie mów tak do mnie! – podniósł głos odwracając się zdenerwowany. Dziewczyna widziała, że jej przyjaciel jest na nią bardzo zły. Czuła się z tym strasznie. Nagle złapała go za ramie i odwrócił do siebie. On tylko na nią spojrzał i rzekł.

- Co ty na siebie ubrałaś?... Jak ty wyglądasz? – powiedział łapiąc ją za rękę i ciągnąć ze sobą.

- Co ty robisz? – wyrwała mu się.

- Zabieram cię do domu.

- Nie będziesz mi mówił co mam robić, a co nie!– znów powiedziała stanowczo, co jeszcze bardziej zdenerwowało lidera.

- Nie będę się powtarzał! Rozumiesz?! – w pewnej chwili podniósł na nią rękę.

- Co ty robisz? Chcesz mnie uderzyć? No dalej! Pokaż jaki jesteś mężczyzna! Uderz mnie! Tylko na to cię stać?! Co?!

- Zamknij się!! Nie mów tak, rozumiesz?! Nie wygaduj takich głupstw! Nigdy w życiu cię nie uderzyłem! I nie mam zamiaru tego zrobić! Nigdy bym nie dał cię skrzywdzić!! Zrozum...jesteś dla mnie jak młodsza siostra. Martwię się o ciebie. Nie chcę, żebyś przebywała w takim miejscu.

- Przez tyle lat jakoś dawałam sobie radę bez ciebie – po tych słowach poczuł się źle. Zabolały go te słowa. Było to od razu widać po jego wyrazie twarzy. Wiedział, że skoro tak twierdzi to nie dał rady. Czuł się podle, bo wiedział, że to jego wina. Że przez te 7 lat była sama. Nie było go przy niej. Sandra objęła jego rękę i poszła z nim w stronę domu. Wyszeptał tylko.

- Odpowiesz mi wreszcie, co ty tutaj robisz?

- Zwolnili mnie z kawiarni.

- Dlaczego?

- Stwierdzili, że u nich mogą pracować tylko Koreanki, ponieważ nie jestem zbyt słodka. Musiałam znaleźć jakąś prace. Muszę zarobić szybko jakieś pieniądze, żeby opłacisz szkołę. Inaczej musiałabym wracać powrotem do Polski.

- Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? Przecież pożyczyłbym ci pieniądze. Opłaciłabyś szkołę.

- I co? Przez wszystkie te lata płaciłbyś za mnie? Miałabym być uzależniona od twoich pieniędzy? Nie mam zamiaru cały czas brać od ciebie pieniędzy. To twoje pieniądze. Nie chce ich. Wole sama zarobić na siebie.

- Nigdy nie lubiłaś brać pieniędzy od innych – uśmiechnął się pod nosem – Zawsze wolałaś dawać innym, niż brać. Pamiętam, że zawsze ci było głupio, gdy dostawałaś coś od kogoś bez powodu. Widzę, z to się w tobie nie zmieniło.

- Tak, to prawda – uśmiechnęła się.

- Ale i tak nie pozwalam ci tam pracować – powiedział stanowczo.

- Nie będziesz mi rozkazywać!

- Bo nie będę się do ciebie odzywać – zaszantażował ją.

- No zgoda – uśmiechał się – Ale za to masz mi załatwić pracę.

- Już nawet wiem w czym byłabyś dobra.

- Naprawdę?

- Tak. Jesteś pracowita, uczynna, sumienna, pogodna. Dbasz o innych. Zupełnie jak matka.

- Naprawdę? A co to za praca? – Następnego dnia w domu B.A.P Yongguk kazał wszystkim członkom zespoły usiąść w salonie. Chłopcy zrobili co kazał, ale nie wiedzieli, po co to zebranie? Wtedy do domu zadzwonił dzwonek.

- Ja otworze! – krzyknął biegnąc w stronę drzwi. Chłopcy siedząc wygodnie na fotelu nie wiedzieli co się dzieje. Yongguk otworzył drzwi i wpuścił kogoś do środka. Niestety chłopcy nie wiedzieli kto to jest, bo zasłaniała im szafa.

- Chłopcy, chciałbym wam kogoś przedstawić – nagle złapał kogo za rękę i wciągnął do salonu.

- Poznajcie proszę Sandrę – uśmiechnęła się.

- Aaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!! – krzyknęli przestraszeni chłopcy. Cała piątka poznała ją po kolorze włosów.

- Czy to nie jest ta dziewczyna, która... – miał Zelo dokończyć, kiedy przerwał mu w tym Daehyun. Uśmiechając się głupkowato.

- Oni to tak zawsze? – wyszeptała do Yongguk’a.

- Tak, nie przejmuj się nimi. To u nich normalne – wyszeptał. Polka usiadła na fotelu naprzeciwko chłopców. Dziewczyna była dość wysoka. Miała 167cm wzrostu i figurę klepsydry. Nie należała do szczupłych dziewczyn, a gruba również nie była. Miała szerokie biodra i duży biust na który Zelo się wpatrywał przełykając ślinę. Daehyun zauważając to, uderzył go w tył głowy. Oczywiście, to nie znaczy, że chłopcy nie zdążyli zauważyć jej piersi.

- Sandra od dzisiaj będzie pracować z nami jako taki pomocnik. Będzie z nami jeździła na koncerty, fansingi, rozdania nagród itp. Będzie podawać nam wodę, nosić nasze rzeczy, informować nas o naszym zaplanowanym dniu itp. Taki chodzący harmonogram. Ale czasami mogłaby też nam posprzątać w domu i coś ugotować – uśmiechnął się głupkowato. Czekając na zgodę

- Niech ci będzie.

- To ona nie jest twoją dziewczyną? – spytał zdziwiony Youngjae.

- Prędzej mi kaktus wyrośnie – oznajmiła.

- Dlaczego myślałeś, że ona jest moją dziewczyną?

- Ponieważ, no...

- Ponieważ, przyprowadziłeś ją tutaj i tak troszkę to wyglądało – wytłumaczył szybko Jongup. Yongguk spojrzał się na Sandrę i poruszał znacząco brwiami.

- Zapomnij! – uderzyła go w ramię – Więc tak. Ty jesteś Kim Himchan. Jesteś w tym samy wieku co Yongguk, prawda?

- Tak.

- Tyle lat się znamy, a nigdy mi nie mówiłeś o żadnym Himcha’nie –powiedziała z pretensją do przyjaciela.

- Bo wcześniej był mało istotny.

- No dziękuję! – rzekł oburzony – Ale zaraz. Jak to parę lat?

- Yongguk nie mówił wam? Jesteśmy przyjaciółmi z dzieciństwa. Ale przez ostatnie 7 lat się nie widzieliśmy. Musiałam wracać do swojego kraju.

- Skąd jesteś? Jesteś Amerykanką? – spytał Himchan.

- Nie, jestem Europejka.

- Jesteś Francuską? – spytał Jongup.

- Nie – zaśmiała się.

- Hiszpanka? – spytał Daehyun.

- Gdzie jej tam do Hiszpanki? – spytał się go Zelo. Daehyun’owi zrobiło się głupio, bo poprawił go najmłodszy.

- Ty mi tutaj nie pyskuj.

- Tak właściwie to jestem z Polski – chłopcy spojrzeli się na nią znaczącym wzrokiem.

- Polska leży obok Niemiec, prawda? – spytał Youngjae.

- Tak. Muszę przyznać, że jesteś najinteligentniejszy z całego zespoły – te słowa sprawiły, że piosenkarz się uśmiechnął.

 - Jae też wiem, gdzie jest Polska – rzekł stanowczo Yongguk.

- Bo ci powiedziałam - uniosła jedną brew czym załamała chłopaka.

- A tak wracając do Himchan’a to nie dziwie się, że jesteś visual’em zespoły – uśmiechnęła się. Nieświadomie sprawiła, że się zaczerwienił  po tych słowach. Starała się na to nie zwracać uwagi, by się bardziej nie zawstydził.

- Ty jesteś Moon Jongup. Główny tancerz? – kiwnął głową.

- Możesz do niego mówić Cheetos – oznajmił Yongguk.

- Dlaczego Cheetos?

-  Ponieważ, gdy napina mięśnie przypominają kształtem słynne chrupki – wytłumaczył Daehyun. Yongguk tylko zrobił facepal. Wiedział o co się spyta.

- Mogę zobaczyć? – chłopak się zawstydził.

-Uspokój się zboczeńcu!

- Mnie nazywasz zboczeńcem?

- Sandra, ja też mam bicepsy. Chcesz zobaczyć? – uśmiechnął się Himchan.

- On jest zboczeńcem – pokazała na niego palcem, po czym wszyscy się z tego śmiali – Ty jesteś Jung Daehyun. Busan Wonbin? – chłopcy zaczęli się turlać ze śmiechu na podłodze.

- Skąd wiedziałaś?

- Wszyscy o tym już wiedzą – uśmiechnęła się – I został jeszcze Choi Junhong. Ponoć jesteś najwyższy z całego zespoły. Ile masz wzrostu?

- 186cm.

- Naprawdę?! Wstań! – powiedziała ucieszona. Zelo wstał po czym Polka do niego podeszła.

- Ale ty jesteś wysoki!! O jacie! Masakra! O mój boże! – cieszyła się jak małe dziecko w sklepie z zabawkami. Chłopak jedynie uśmiechnął się i podrapał z tyłu głowy.

- Jaki ty jesteś słodki! – zawstydził się – Yongguk ty kurduplu! – wszyscy zaczęli się śmiać.

- A tak w ogóle,  to ile macie lat?

- Himchan jest w moim wieku. Daehyun będzie miał w tym roku  20 lat. Youngjae jest o rok młodszy. Jongup jest o rok młodszy od Younjae, a Zelo jest o rok młodszy od Jongup’a.

- Więc, ty jesteś ode mnie młodszy? – spytała patrząc się na Zelo.

- To my jesteśmy w tym samy wieku? – spytał Jongup.

- Na to wygląda – uśmiechnęła się – Więc, dojdźmy do sedna tej rozmowy. Od kiedy zaczynam?

- Od jutra najlepiej. Jutro mamy fansing w Seulu.

- No ok. To ja będę się już zbierać. Może jutro po pracy wam coś upiec? No nie wiem. Na przykład... sernik?

- Gdzie byłaś przez całe moje życie?! – wykrzyknął Daehyun. Dziewczyna się tylko zaśmiała. Była troszkę zdziwiona, ale potraktowała to jako żart-  To do zobaczenia jutro chłopcy! Papa! – Wyszła z domu zamykając za sobą drzwi.

- Dlaczego nam nie powiedziałeś, że przyjaźnisz się z biała dziewczyną? – spytał oburzony Daehyun.


`````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````

Czy macie jakieś pomysły, które chcielibyście przeczytać w następnych rozdziałach. Chcecie, żeby ktoś coś powiedział, zrobił itp.? Jeżeli macie jakieś pomysły, to piszcie w komentarzach.

3 komentarze:

  1. OMG! Zarąbisty rozdział! Uśmiałam się z chłopaków~ xD
    Jedyne o chciałabym przeczytać to jaka bd reakcja Dae na sernik! xD
    Hwaiting!~

    OdpowiedzUsuń
  2. omomomomom.. świetny *o*

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem ciekawa jak dalej pójdzie i ten sernik :3

    OdpowiedzUsuń