Translate

sobota, 13 kwietnia 2013

B.A.P My Dream Rozdział 5


- Nic – odpowiedziała przestraszona dziewczyna szybko chowając pigułki za plecami.
- Co tam trzymasz?
- Nic takiego.
- Pokaż – podszedł bliżej.
- Nie – powiedziała stanowczo zapierając się. Yongguk spojrzał się tylko na nią jakby miał powiedzieć „Co ty wyprawiasz?!”. Nie zastanawiając się dłużej wyszarpał białe tabletki z ręki dziewczyny. Spojrzał się na nie i spytał stanowczo.
- Co to jest?
- To nic takiego. Oddaj – rzekła próbując zabrać mu tabletki, lecz bez skutku.
- Odpowiedz! – po wyrazie jego twarzy od razu było wiadomo, że nie żartuje. Patrzył się na nią tak samo jak tamtego wieczoru pod clubem.
- To tylko tabletki na migrenę. Naprawdę. Oddaj mi je – znów próbowała je zabrać, lecz raper schował rękę za plecami.
- Sandra... nie mów mi, że to jest to o czym myślę.
- Ja... – w tym momencie wiedziała, że nie uda jej się go skłamać. Spuściła jedynie głowę w dół.
- Wciąż bierzesz?
- T-tak – wyjąkała.
- Dlaczego mi nic o tym nie powiedziałaś? – spytał załamanym głosem.
- Bo... bo ja... n-nie chciałam cię martwić – wyjąkała podnosząc głowę do góry i spoglądając na niego smutno.
- Często ci się to zdarza?
- Ostatnio... coraz częściej.

* Boże! Dlaczego ona? (Yongguk) *

Po jej słowach instynktownie przytulił ją do siebie. Sandra była w szoku. Nigdy Yongguk jej nie przytulał, mimo, że bardzo długo się znają i są najlepszymi przyjaciółmi. Była nieco zdziwiona tym faktem. Ciemnowłosy był zakłopotany tą sytuacją i nie wiedząc co robić, szybko wyszedł z schowka woźnego pozostawiając ją tam samą. Polka stała jak wryta.

*Czyżby naprawdę, aż tak bardzo się tym przejął? (Sandra) *

Nagle drzwi znów się otworzyły. Był to Yongguk, który złapał ją za rękę i wyciągnął stamtąd szybko. Po pracy wszyscy udali się do domu B.A.P. Po drodze wstąpili jeszcze do sklepu, by zrobić zakupy. Bang cały czas przyglądał się przyjaciółce z ukrycia. Kiedy dziewczyna to zauważała za każdym razem pytała się „co?”. Raper za każdym razem czuł się zakłopotany, kiedy to zauważała.

*Co ja wyprawiam? (Yongguk)*

Tak samo było kiedy dotarli do dormu. Chłopcy siedzieli w salonie i grali w gry, a uśmiechnięta Sandra szykowała obiad. Yongguk przyglądał się jej ruchom, po czym uderzał się w głowę. Chłopcy to zauważyli i patrzeli się jak na głupka, który cały czas wali się w głowę.
- Yongguk? – spytał Youngjae. Ten po chwili przestał i spojrzał się na nich przestraszony.
- Dobrze się czujesz? Bo nie wyglądasz – spytał ponownie.
- T-tak – uśmiechnął się.
- Ej! Chłopcy! – zawołała – Pojedziecie mi jeszcze po parę składników? Bez nich nic więcej nie zrobię.
- Jasne! – odrzekli hurtem. Oprócz Daehyun’a, któremu nie chciało się nigdzie jechać.  
- Daehyun! – zawołała stanowczo chłopaka, który jedyny się nie szykował do wyjścia – Jak nie pojedziesz z chłopakami to nie zostanę twoją żoną! A wiesz jak to się skończy?
- SERNIK!! – szybko się ubrał i wypędził resztę zespołu z dormu.
- Yongguk, czy mógłbyś zostać? Potrzebuję pomocy.
- No ok – zgodził się po czym chłopcy wyszli.
- No to ja sprawdzę, jak tam z babeczkami, a ty pokrój warzywa – kiedy mu wszystko wytłumaczyła, podeszła do piekarnika i nachyliła się, żeby zajrzeć do środka, złapała się za lewą pierś i zatrzymała się na chwilkę. Yongguk zauważył to i spytał.
- Wszystko w porządku?
- T-tak – wyciągnęła babeczki z piekarnika i położyła je na blacie. Nagle... upadła na podłogę.
- Sandra! – wykrzyknął szybko podbiegając do przyjaciółki. Kucnął przy niej i spytał przestraszony.
- Nic ci nie jest?
- N-nie – wystękała próbując się podnieść, ale jej nogi odmawiały jej posłuszeństwa. Wtedy znów złapała się za pierś.
- Boli cię coś? – spytał z paniką.
- T-tak. M-moje...ah!...s-serce – rzekła przez ból.
- Poczekaj. Pomogę ci wstać – kiedy próbował ją podnieść krzyknęła z bólu.
- Aaaaaa!!! – przez co postawił ją na podłodze.
- S-słabo mi – wyszeptała.
- Masz plamki przed oczami? – spytał.
- T-tak.

* Jest źle, jest źle, jest źle!!!! (Yongguk)*

Złapał ją za nogi i postawił je na krześle po czym od razu zrobiła się czerwona na twarzy. Było widać, że poczuła się jeszcze gorzej. Złapała się za głowę.
- Pulsuje ci głowa?
- No.
- Kurwa! Ciśnienie! – zaciągnął jej nogi z krzesła i szybko wziął na ręce. Nie reagowała na nic. Jej głowa wisiała w powietrzu bez sił. Jej widok tylko jeszcze bardziej martwił chłopaka. Położył ją na kanapie. Nagle miał ruszyć do kuchni, żeby zrobić jej zimne okłady, kiedy nagle usłyszał huk i jej krzyk cierpienia.
- Aaaaa! Ahhh! Boli! – szybko wbiegł z powrotem do salonu i zobaczył ją zwiniętą na podłodze z bólu trzymającą się za serce. Dyszała ciężko i krzyczała z bólu. Koreańczyk nie wiedział co ma robić. Próbował ją podnieść z podłogi.
- Zostaw! – odepchnęła go od siebie. Widział, że nie miała siły, by wstać. Nagle nie mogła złapać oddechu. Zaczęła się dusić. Nie mogła wydać żadnego dźwięku.
- Zadzwonię po karetkę! – miał już wstać z podłogi, gdy nagle złapała go za rękę i zatrzymała go z opuszczoną głową. Poczuł, że nie chciała tego. Wolała, by z nią został. Widział jak jego przyjaciółka się wykańcza. Pierwszy raz widział ją w takim stanie. Nie mógł na to patrzeć. Nie mógł widzieć jej cierpienia. Słyszał jedynie ciche pomruki wydobywające się z jej ust. Momentalnie zrobiła się sina na twarzy. Widok ten był jak z horroru. Yongguk podniósł ją i przytulił do swojego ciała. Objął ją mocno do siebie i zaczął się bujać do przodu i do tyłu. Czuł się jak w złym śnie z którego nie mógł się obudzić.
- Spokojnie Sandra. Spokojnie. Ciiiii! Wszystko będzie w porządku. Zobaczysz – zaczął ją uspokajać mimo, że wciąż się dusiła i cierpiała z bólu. Jego oczy się zaszkliły, ale wciąż próbował mówić uspokojonym głosem.
- Nic ci nie będzie. Jestem przy tobie – rzekł lekko załamując głos. Jedna łza popłynęła mu po policzku i spadła na policzek Sandry. Nagle złapała oddech. Był duży i gwałtowny, przez co się nim zadławiła i zaczęła kaszleć.
- Boże! Sandra! Wszystko dobrze? Powiedz coś!
- T-tak. Wszystko w porządku – nagle wyczerpana oparła głowę o jego klatkę piersiowa i wyszeptała – Dziękuję.
- Za co dziękujesz?
- Za to, że jesteś przy mnie. Dziękuję ci Yongguk – wtuliła się mocniej w jego tors. Szczęśliwy raper z uśmiechem na ustach przytulił ją do siebie i po chwili wziął ją na ręce i zabrał do pokoju. Kiedy chłopcy wrócili do domu spytali się, gdzie jest Sandra. Yongguk zdążył im już wszystko wytłumaczyć.
-  Była wyczerpana. Troszkę zasłabła i poszła położyć się spać – odpowiedział lider. Polka została na noc u chłopaków. Była zbyt wykończona, by wrócić do dormu. Spała smacznie na kanapie w salonie. Yongguk tym czasem, kiedy wszyscy już dawno spali, leżał w łóżku i rozmyślał. Nie mógł spać. Wciąż przypominał sobie tamtą scenę. Postanowił, że pójdzie do kuchni napić się zimnej wody. Stał opierając się o blat stołu. Spojrzał się na śpiącą dziewczynę i napił się wody.

*Co za dzień? To było straszne. Nie chcę jej już więcej widzieć w takiej sytuacji. Za co ona musi tak cierpieć? Pierwszy raz widziałem ją w takim stanie. Najwyraźniej pogorszyło jej się od ostatniego czasu. To wszystko jak na złość spowodowane jest stresem i nerwami. Ale nie widać było, żeby była czymś zmartwiona, albo żeby się złościła. Cały czas się uśmiechała. To niemożliwe. Przecież by mi powiedziała, gdyby miała jakieś problemu, albo gdyby czymś się martwiła. Chociaż... o tym że wciąż jest chora nie powiedziała. Ah! Muszę na nią bardziej uważać. Zaopiekuje się nią. (Yongguk)*

Znów spojrzał się na śpiącą przyjaciółkę

*Jaka ona jest... ah! Przestań Yongguk! Co ty wygadujesz?! Boże! Czy jest coś ze mną nie tak? Już nic z tego wszystkiego nie rozumiem. Przyznam... ostatnio, cały czas o niej myślę, ale to przecież nie możliwe, żebym ja... ostatnio mało śpię. Jestem wykończony tą ciągłą pracę. To na pewno przez to. Ale to nie zmienia faktu, że potrzebuje mnie. Chcę być przy niej. Nie! Ja nie chcę, ja po prostu muszę być przy niej. Ktoś musi się zająć się jej chorobą. Bo jeżeli nie ja to kto? Znaczy... ona ma już kogoś kto powinien się nią zaopiekować. Jae Ri. Jest już z osobą, która jest przy niej........ Ale mimo tego pracuje z nami. Jestem jej pracodawcą. Nie! Jestem jej przyjacielem i powinienem o nią dbać. Tak! Właśnie tak! (Yongguk)*

Nagle znów na nią spojrzał

*Ona jest taka niewinna kiedy śpi. Yogguk uspokój się! Co się ze mną dzieje? Ostatnio... zbyt dużo o niej myślę. Dzisiaj w dodatku nie mogłem wzroku z niej ściągnąć. Ale ona jest moją przyjaciółką. My się tylko przyjaźnimy. Między nami nie ma nic więcej jak tylko przyjaźń. Ale muszę przyznać, że... ostatnio czuję się przy niej wspaniale. Widzę ją inaczej jak kiedyś. Ah! Co mi jest?! Czyżbym ja się w niej...? (Yongguk) *
W tym momencie jego myśli przerwał widok budzącej się Polki.
- Yongguk? – spytała ciemnowłosa. Słysząc jej słowa jego serce zaczęło szybciej bić. Już znał odpowiedź na swoje pytanie.


****************************************************************
Cześć wszystkim!

 Co o tym sądzicie? Jak wam się podobało?

5 komentarzy:

  1. rozdział jest świetny, jak poczujesz się lepiej to pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuje się juz lepiej i mam zamiar zabrać się za kolejny rozdział :D

      Usuń
  2. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Uważaj na siebie i też się nie przepracowuj!~
    A rozdział jest ciekawy^^ Czekam na kolejny^^
    Hwaiting~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za troskę. Czuje się już lepiej. Ciesze się, że podobał się rozdział.

      Usuń