Translate

niedziela, 5 kwietnia 2015

EXO: Just say you love me Rozdział 33

*Dlaczego czuję jakby mi serce biło? (Amanda)*

- Luhan, puść mnie. Nie wiesz co mówisz. Tak naprawdę nie chcesz tego.
- Ale...
- Muszę odejść. Proszę, puść mnie - powolnym ruchem wypuścił ją z objęcia.
- Naprawdę cię nie przekonam?
- Do zobaczenia Luhan - odwróciła się i już miała iść, gdy nagle usłyszała za sobą.
- Kochasz Feng'a? - stanęła po czym odwróciła się.
- Ja nie potrafię kochać... Nie wiem co to miłość.
- Jak możesz okłamywać samą siebie? Mówisz tak tylko dlatego, bo boisz się miłości.
- Niczego się nie boję!
- Więc spójrz mi w oczy i powiedz, że nie potrafisz kochać! - zrobiła jak kazał. Spojrzała się w jego oczy. Nagle poczuła przyjemny dreszcz i ciepło, które przeszyło całe jej ciało od stóp do głowy. Jej serce zaczęło bić jak oszalałe, a to tylko dlatego, że spojrzała mu głęboko w oczy. Pierwszy raz od bardzo dawna poczuła, jak naprawę bije. Pierwszy raz od dłuższego czasu zamiast chłodu i obojętności, poczuła przyjemne ciepło. Nie przyzwyczajona do tego typu uczuć, przeraziła się nie wiedząc co robić. Szybko speszona spuściła głowę w dół. Luhan widząc to od razu wiedział co się dzieję. Zobaczył jej speszenie. Już mógł być w 100% pewny, że naprawdę go kocha, że odwzajemnia jego uczucia, które również od niedawna do niego dotarły. Miał ochotę w tym momencie znów ją przytulić i pocałować jej drżące usta, które tak boją się prawdziwej czułości. Objąć ją opieką i zapewnić jej bezpieczeństwo. Nie pozwolić na to by ten piękny,kwiat lilii nagle zwiędnął przez niepokój który targa jej biedne, skrzywdzone serce.  Spojrzał na jej delikatne dłonie które drżały przez gwałtownie bijące serce, którego nie potrafiła uspokoić. Przełknął nerwowo ślinę i zbliżył się do niej, lecz ta cofnęła się o krok do tyłu.
- J-ja... - zaczęła nie mając odwagi spojrzeć na niego i usiłując się uspokoić - Ja... - podniosła głowę do góry spoglądając na jego delikatną twarz - Robię to dla was... pójdę już - nie powstrzymywał jej. Pozwolił jej odejść. Patrzył jedynie jak jego słońce, które oświetlało jego ponure dni powoli zanikało za ciemnymi chmurami, aż w końcu zniknęło ze świadomością, że być może szybko je znów nie ujrzy.
 Wujek zawiózł ją do bogatej rezydencji Feng'a. Pomógł jej wysiąść z samochodu i wyciągnął jej walizkę z bagażnika. Spojrzał na jej zmartwioną twarz.
- Coś nie tak? - zapytał. Zareagowała na to pytanie jakby otrząsając się z transu.
- N-nie - zająknęła się. Przełykając nerwowo ślinę spojrzała się na rezydencję.
- Jesteś pewna, że tego chcesz?
- Nie mam wyboru. Feng zawarł współprace z SM.
- Co?!
- Już jesteś - powiedział Feng stojąc w drzwiach domu - Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że zamieszkamy razem.
- Raczej nie powinniście razem mieszkać. Nie jesteście po ślubie. To niestosowne - zwrócił mu uwagę menadżer.
- To tylko na jakiś czas póki nie znajdziemy dla Amandy, jakiegoś, ładnego lokum. Wezmę walizkę - wziął walizkę w rękę i zaprowadził Amandę do środka - Nawet nie wiesz, jak stęskniłem się za wspólnym mieszkaniem. Pewnie jesteś głodna. Zrobiłem kolację. Przyrządziłem spaghetti tak jak lubisz - mówił szybko z przejęciem - Napijesz się kawy?
- T-tak, pewnie.
- Coś się stało kotek? - zapytał z troską - Chodzi o exo? Nie przejmuj się nimi. Wszystko będzie dobrze. Zapomnij o nich. Chodź, coś ci pokażę - wziął ją za rękę i zaprowadził na piętro. Po chwili zakrył jej oczy dłońmi i prowadził przed siebie. W pewnym momencie usłyszała, jak otwierają się drzwi, więc prawdopodobnie weszli do jakiegoś pomieszczenia. Nagle odsłonił jej oczy i ujrzała swój stary pokój za czasów, kiedy była nastolatka. Sypialnia była duża w pastelowych kolorach. Wszystkie jej rzeczy leżały na swoich miejscach jak dawniej. Po prawej stronie znajdowało się drewniane, jasne biurko z laptopem i duże lustro. Po lewej stronie znajdowała duża szafa i komoda oraz pułki z książkami. Natomiast przed nimi wciąż stało jej duże, puchate łóżko z baldachimem i światełkami, które dodawały uroku. Nie mogła uwierzyć własnym oczom.  
- Przez to, że nie jesteśmy małżeństwem nie możemy razem sypiać w jednej sypialni, więc odnowiłem twoją starą sypialnię. Podoba ci się?
- Czy mi się podoba? Żartujesz sobie? Ten pokój jest śliczny. Przywołuje wspomnienia. Nic się w nim nie zmieniło. Dziękuję - uśmiechnął się - To pójdę i przyniosę twoją walizkę, a następnie zajmę się kolacją - wyszedł z pokoju. Zaczęła rozglądać się po swojej dawnej sypialni dotykając każdy mebel wspominając, lecz jej wspomnienia przerwało niepokojące uczucie kujące jej serce. Przed jej oczami znów pojawiły się piękne, duże jelenie oczy Luhan'a. Ponownie poczuła na sobie jej ciepły, przyjemny dotyk. Jej serce kolejny raz zaczęło szaleć. Przeraziła się.


* Dlaczego tak szybko bije mi serce jak tylko pomyślę o Luhan'ie? To takie dziwne uczucie. Czyżbym ja zakochała się w nim? Nie nie, nie. To nie możliwe. Nie mogę kochać Luhan'a. To nienormalne. Tylko zaraz, on mówił, że zależy mu na mnie, czyli... on też mnie kocha? Więc to dlatego bał się, że mnie straci. Jaka ja jestem głupia. Naprawę się na takich rzeczach nie znam. Zaraz, c-co? Co?! Jakie ,,też"? Nie ma żadne ,,też".  Nie kocham go. Ja nie kocham Luhan'a. Ja nie potrafię kochać. Nie nadaję się do tego. Nie umiem. Nie potrafię. Nie chcę. Koniec, kropka. Ach! Moje serce~ Uspokój się! Głupie serce z ciebie. (Amanda)*


Po chwili do pokoju wszedł Feng z walizką. 
- Przyniosłem twoje rzeczy. Schodzisz na kolację?
- Pewnie - weszli na dól do pustej jadalni, gdzie znajdował się długi, nakryty stół z krzesłami. Usiadła przy stole. Poczuła się tak nieswojo widząc tylko dwa talerze. Nie była przyzwyczajona do jedzenia posiłku w dwójkę. Zawsze było ich trzynastu. Po chwili Feng wrócił z pysznym spaghetti. Nałożył jej porcję makaronu z sosem na talerz. Wzięła widelec do ręki i spróbowała kęs. Poczuła w nim coś dziwnego. Coś jej w nim przeszkadzało, jak nigdy. 
- D.O robił to zupełnie inaczej - wyszeptała.
- Mówiłaś coś? - zapytał niedosłysząc.
- N-nie - uśmiechnęła się - Pyszne - wzięła kolejny kęs do ust. 
- Cieszę się, że ci smakuję. 
- Yhym - po kolacji od razu wskoczyła pod prysznic, a następnie rozpakowała się w swoim pokoju. Chcąc schować ubrania do dużej szafy ujrzała coś o czym zapomniała już dawno. Mianowicie zdjęcia boysbandów przyklejonych na drzwiczkach. Patrząc na nie przypomniała sobie, jak to kpop ją uszczęśliwiał i jak bardzo chciała poznać jeden z zespołów. Jedno z zdjęć przykuło najbardziej jej uwagę. Było to stare zdjęcie exo za czasów debiutu. Oderwała je od drzwiczek i uważnie mu się przyglądała obserwując każdego z członków po kolei. Nagle poczuła ucisk w klatce piersiowej i pojedynczą łzę spływającą po jej policzku. 

* Uspokój się Amando. Musisz to przetrwać. Musisz zapomnieć (Amanda)* 


 Zerwała wszystkie zdjęcia z drzwiczek i targając je wyrzuciła do kosza. Przy ostatnim się zatrzymała. Było na nim exo. Wahając się wrzuciła je do szuflady po czym wskoczyła do łóżka wypłakując się w poduszkę. 
 Minęły dwa tygodnie odkąd Amanda nie widziała się z chłopakami. Od tamtej pory nie miała z nimi żadnego kontaktu. Starała się zapomnieć i coraz lepiej jej to wychodziło, kiedy Feng w między czasie ją rozpieszczał. Zapierał ją do różnych restauracji na drogie kolacje, firmowych sklepów, gdzie kupował jej wszystko co tylko się jej spodobało, fundował jej kuracje w spa i zabierał na wycieczki. Robił wszystko by tylko poczuła się lepiej nie myśląc o exo. Starał się kupić jej obecność, serce czy ciepło. Kolejny tydzień mijał spokojnie spędzając razem czas. Któregoś dnia przejeżdżali obok SM. Cieszyło go to, że nawet nie spoglądała z tęsknotą na budynek. Może nawet by się nie odwróciła, gdyby nie tłum nastolatek przed budynkiem i van z którego wychodzili chłopcy z exo, a wśród nich kontuzjowany Kai. Biedny chłopak nie dość, że ciężko było mu chodzić przez obolałą nogę, to jeszcze ochrona nie potrafiła dobrze dopilnować fanek przez co było mu jeszcze trudniej. Spojrzała na niego z przerażeniem. Gdyby tylko mogła wybiegła by z samochodu, podbiegła do Kai'a i odpędziła wszystkie dziewczyny, by mógł spokojnie wejść do SM. Kiedy jeszcze tam pracowała, wyszkoliła sobie fanki, jak pieski przez co bały się podejść do Amandy. Dzięki temu było wszystkim łatwiej. Teraz najwyraźniej zauważyły, że Amandy już nie ma, więc mogą sobie pozwolić na więcej. Poczuła tęsknotę, która zżerała ją od środka. Znów zapragnęła wrócić do brudnego, głośnego dormu, gdzie musiałaby spać na kanapie w salonie. 
- Nie przejmuj się tym - usłyszała z ust Feng'a - Nic im nie będzie. To zawodowcy. Skoro od początku dawali sobie radę, to teraz też sobie dadzą. Są dorośli. To już ciebie nie dotyczy. 
- Tak, masz rację - odpowiedziała cichym głosem po czym znów pewniej usiadła, lecz wciąż o nich myślała. 

 Nie radząc sobie z emocjami i myślami, które tłumiły się w jej głowie postanowiła wybrać się do klubu potańczyć, by się trochę odstresować i zabawić. Zająć jakoś myśli pod nieobecność Feng'a w domu. Feng wyjechał w sprawach biznesowych i miał dopiero wrócić na drugi dzień wieczorem. 
 Ubrała się w coś wygodnego, pasującego na wypad do dyskoteki, zabrała pieniądze i pojechała na motorze do klubu. Bawiła się w klubie tańcząc z różnymi ludźmi i pijąc piwo. Dwie godziny później, kiedy była już nieco wstawiona podszedł do niej nastolatek, który zaproponował do kupienia tabletki, dzięki którym bawiłaby się jeszcze lepiej. Nie była pewna co do nich, ale zauważyła, że większość je zażywa, więc postanowiła je kupić. Połknęła od razu dwie popijając piwem zamiast jedną, a po pewnym czasie drugą. Przez to tabletki zaczęły szybciej działać. Świat jej wirował i wydawał się bardzie kolorowy. Była naćpana, lecz nie przeszkadzało jej to. Świetnie się bawiła jak nigdy dotąd. Udało się jej nawet dostać trawkę, którą zapaliła.
 Minęła kolejna godzina, a Amanda wciąż się bawiła nie tracąc humoru, ani siły. W pewnym momencie zaczepił ją jakiś przystojny chłopak. Miał ciemne włosy. Był wysoki i w podobnym do niej wieku. Spędziła z nim resztę czasu w klubie pijąc piwo, paląc trawkę i tańcząc. Była już tak zjarana, że nawet nie zwracała uwagę z kim spędzała czas. Ważne było, żeby się dobrze bawić. Po mijających godzinach, kiedy wybiła godzina pierwsza nad ranem Amanda wraz z nowo zapoznanym chłopakiem zaczynali czuć do siebie miętę. Tańcząc razem ich ciała dotykały się nie ograniczając przestrzeni między sobą. 
- Chcesz ze mną wyjść? - zapytał się z lekkim uśmiechem wskazując kciukiem za siebie
-  A gdzie?
- W jakieś bardziej ustronne miejsce. Co ty na to? 
- Hymm... no dobrze - złapał ją za rękę i prowadząc przez tłum tańczących ludzi wyprowadził ją na zewnątrz po czym wezwał taksówkę. Jechali gdzieś, gdzie tylko ten chłopak wiedział, gdzie jadą śmiejąc się i rozmawiając przytuleni do siebie. Amanda już była tak zjarana i pijana, że nawet nie zwracała uwagi na otaczający ją świat. Taksówkarz zawiózł ich do hotelu za miastem. Chłopak zapłacił taksówkarzowi, pomógł toczącej się Amandzie wyjść z taksówki i założył okulary przeciw słoneczne oraz kaptur na głowę. Trzymając ją pod rękę, żeby się nie przewróciła wynajął w recepcji pokój. Zabrał ją do wynajętego pokoju po czym ściągnęli buty i weszli bardziej w głąb pokoju. Był to piękny pokój na piętrze z łazienką i małą kuchnią. Dziewczyna usiadła na dużym, dwuosobowym łóżku. Chłopak ściągnął okulary i koszulkę ukazując swój delikatny abs, podchodząc chwiejnym krokiem do lodówki. Amanda w końcu zaczynała odczuwać, jak tabletki przestają działać. Czuła się zmęczona i słaba przez co położyła się na łóżku plecami w dół. Chłopak podszedł do niej i usiadł obok wręczając szklane z zimną wodą. Podniosła się siadając i podpierając jedną ręką z tyłu. Wzięła od chłopaka szklankę z wodą, a że w tym momencie wszystkie jej nieporadnie wychodziło to pijąc wodę oblała się nią. Cały jej dekolt był mokry, a z szyj spływały pojedyncze krople wody. Chłopak nachylił się nad nią. Prawą ręką złapał ją za bok, a drugą podpierał się. Delikatnie, czubkiem języka zlizywał kropelki wody z szyi Amandy. Nie protestowała. Przechyliła głowę do tyłu pozwalając na pieszczoty. Jej głos zaczął drżeć. Po chwili już całym językiem dokładnie zlizywał wodę z dziewczyny schodzą do niej dekoltu. Podniósł się i gwałtownie wbił się w jej rozchylone usta. Położył ją na łóżku namiętnie całując i dotykając po prawym udzie. Dokładnie językiem penetrował jej jamę ustną dotykając czubkiem języka jej podniebienie. Dziewczyna przygryzła jego dolną wargę lekko za nią ciągnąć po czym znów namiętnie wbił się w jej usta nie dając Amandzie oddechu. Odrywając się od jej pełnych ust zszedł ponownie do szyi podgryzając ją  i ssąc obojczyki, siorpiąc za karym razem. Ściągnął z niej gwałtownie koszulkę całując po dekoldzie. Prawą ręką złapał ją za krocze.Wkładając dłoń pod jej majtki wygięła się z rozkoszy w łuk, dzięki czemu lewą ręką odpiął jej stanik i szybkim ruchem zrzucił go z niej. Prawą dłonią wciąż pieścił łechtaczkę dziewczyny, a lewą masował jej lewą dużą, nabrzmiałą, gorącą pierś. Natomiast ustami ssał jej drugą pierś. Amanda wsunęła dłonie w jego ciemną czuprynę stękając z rozkoszy. Następnie pocałunkami zszedł w dół dochodząc do nieszczęsnych spodni. Szybko je ściągnął wraz z majteczkami. Zrobił to także i w swoim przypadku przez co po krótkiej chwili obydwoje byli już nadzy. Koreańczyk położył się na dziewczynie dotykając ją swoim twardym, nabrzmiałym penisem. Wrócił do namiętnego gwałcenia jej ust. Objęła jego głowę zanurzając swoje drobne dłonie w jego ciemnych włosach. 
 Nagle jakby rzeczywistość przestawała  być dla niej obojętna. Zaczęła bardziej się orientować gdzie jest i co robi. Widząc pieszczącego, namiętnego Koreańczyka zaczynała się powoli wyrywać. Koreańczyk nie dawał za wygraną. Chciał dokończy to co zaczął łapiąc za nadgarstki i unieruchamiając jej ręce po bokach. Wsunął się bardziej między jej nogi, przez co nie mogła go od siebie odepchnął nawet nogą. 
 Wszedł w nią gwałtownie zatrzymując w jej płucach powietrze. Złapała głęboki oddech. Powolnymi ruchami poruszał się w niej całując ją po szyi i ciężko dysząc, a zarazem cicho stękając jej do ucha co jeszcze bardziej ją podniecało. Położył się na niej przygniatając ją swoim ciałem. Doskonale czuła każdą cześć jego ciała i to ciepło, a raczej gorąc, który się miedzy nimi wytwarzał. Z każdym ruchem jego bioder, z każdym wejściem w nią przestawała walczyć z tym, całkowicie się mu oddając. Objęła jego biodra nogami. Dyszała pocąc się. Spojrzał się na nią i posuwając ją dalej patrzył się w jej oczy. Czuła, że zaraz dojdzie. Przestał zanim doszła. Puścił jej ręce i wkładając dłonie pod jej plecy podniósł ją do góry przez co obydwoje siedzieli na łóżku obejmując się nogami. Objęła jego szyję rękoma podskakując na nim. Ich ruchy bioder stawały się coraz bardziej gwałtowne i mocniejsze. Wciąż wchodząc w nią wbił się w jej wargi. Jęczała mu w usta nie mogąc złapać oddechu. Coraz bardziej przyspieszał masując dłońmi jej pośladki. Doszła. Rzucił ją zmęczoną na łóżko. Zdyszana leżała nie ruchomo widząc napalonego chłopaka nad sobą. Światła ulic wpadających przez okno doskonale podkreślały jego ciało i twarz. Szybko obrócił ją na brzuch. Podniósł jej biodra do góry po czym z całej siły klepnął ją w pośladek zostawiając po sobie czerwony ślad na skórze. Syknęła z bólu. Wszedł w nią od tyłu i nie cackając się od razu zaczął w nią wchodzić szybkimi ruchami . Coraz głośniej jęczała z podniecenia słysząc ciężkie, głośne dyszenie partnera. Obserwował ją z góry patrząc na jej niewinną twarz wgniataną w poduszkę. Złapał ją za włosy ciągnąc je do tyłu, dzięki czemu jej głowa przechyliła się. Obniżył jej biodra przygniatając ją całym ciałem przez co czuli jak w środku mają coraz ciaśniej, ale nie przeszkadzało im to. To jeszcze bardziej uruchamiało podniecenie. Ugryzł ją w ucho kończąc w niej trzema mocniejszymi ruchami. Amanda doszła drugi raz z głośno wykrzyczanym imieniem na ustach:
- CHANYEOL!!! - wykończona położyła głowę na poduszkę, a Koreańczyk powoli wyszedł z niej całując ją ostatni raz w ramię z lekkim uśmiechem.  



4 komentarze:

  1. nie wiem co napisać ;) serio, chyba po raz pierwszy odjęło mi mowę XD brawo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra nw o co chodzi yeol myslalam ze bd to Lu w głowie mam jedynie tylko wielkie WTF :'( ale fajnie ze w końcu sie dowiedziała ze kocha Lu ale co teraz bd przespała sie z yeolem omg czekam co dalej :'( Powodzenia i Weny ! ^•^

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam że to Lulu... Już w pewnej chwili gdy miała krzyknąć jego imię myślałam że będzie to Luhan ;-; Ale jednym słowem ZAJEBISTE. Czekałam miesiąc, ale się opłacało ^^ Sama mam teraz trzy zamówienia, nwm jak się z tym wyrobię ;-; CZEKAM.NA.KOLEJNY.ROZDZIAŁ.WENY.

    OdpowiedzUsuń
  4. Huhuhu to się porobiło xD Opłacało się tyle czekać :)

    OdpowiedzUsuń