Translate

środa, 8 kwietnia 2015

EXO: Just say you love me Rozdział 35

   Kolejne 15 minut, Amanda czekała przed rezydencją z swą walizką siedząc na krawężniku. Feng przez ten czas, ani razu nawet nie wyjrzał przez okno. Nagle podjechało auto w którym siedział menadżer exo. Przywitał się z nią, pomógł jej spakować walizkę do bagażnika, po czym wsiedli do auta i odjechali.
- Chanyeol powiedział ,żebym po ciebie przyjechał. Wracasz do dormu?
- Tak.
- A co z Feng'iem? Przecież ci zabronił się z nimi widywać. Pozwolił ci?
- Nie.
- Ale jak to? Pokłóciliście się?
- Postawiłam się mu. On nie może decydować całe życie za mnie. Nie jestem jakąś rzeczą, żeby traktował mnie w taki sposób - nagle wybuchła przerażona - Boże! Co ja zrobiłam?! Przecież on mnie pewnie teraz znienawidził. A jak mnie znienawidził, to już się do mnie nie odezwie, a co gorsza... wyrzuci mnie. Co ja teraz zrobię?!
- Przecież chciałaś, żeby kontrakt się w końcu skończył. Gdyby Feng teraz zerwał kontrakt, nie musiałabyś tak długo czekać. Wreszcie żyłabyś jak normalny człowiek, a nie jak niewolnica.
- Przez tyle lat żyłam z Fengiem. To on się wszystkim zajmował. Nie wiem czy bym nawet potrafiła normalnie żyć - parę minut później byli już na miejscu. Menadżer pomógł jej wyciągnąć bagaż z z bagażnika i wręczył jej do ręki jutrzejszy grafik exo - A co z szefem SM? Mogę tak po prostu wrócić?
- Tym się nie martw. Wszystkim się zajmę.
- Dziękuję.
- Dobrze widzieć cię w takim stanie.
- To znaczy?
- Zmieniłaś się. Zauważ, że w końcu zaczęłaś odczuwać więcej emocji, niż wcześniej. Chłopcy mają na ciebie dobry wpływ. Nawet częściej się uśmiechasz - na te słowa, aż się uśmiechnęła - No to do jutra. Do zobaczenia w pracy.
- Do zobaczenia wujku.
- Nie spóźnijcie się.
- Nie spóźnimy się.
- Amando... ja mówię na serio.
- No ok - zaśmiała się po czym kolejny raz się pożegnali. Złapała za walizkę, wzięła głęboki oddech i weszła do budynku. Wjechała windą na odpowiednie piętro bojąc się jak chłopcy zareagują na jej powrót. Bała się ,że będą na nią źli i nie będą chcieli jej widzieć. Podeszła do drzwi wejściowych dormu exo. Zapukała kilka razy w nie, ale nikt nie odpowiadał. Po chwili zapukała kolejny raz, ale również nic, dopóki drzwi same się nie uchyliły.
- Otwarte? - spytała cicho samą siebie. Złapała za klamkę i weszła ostrożnie do środka - Halo? - zawołała - Jest tu ktoś? - nagle z wszystkich stron wyskoczyli chłopcy krzycząc niespodzianka przestraszając dziewczynę.  Wyskoczyli z szafy, za drzwi, z spod dywanu, za lampy, a nawet... za niej.
- NIESPODZIANKA!
- C-co się dzieję? - pytała zdezorientowana.
- Chanyeol powiedział nam, że wracasz do dormu - wytłumaczył Tao.
- Więc postanowiliście mnie przestraszyć? - zapytała żartobliwie.
- Noo... nie zupełnie - rzekł Xiumin.
- Przyznajcie, chcieliście mnie  po prostu przestraszyć.
- No to też - powiedział Bekhyun.
- Ale to nie wszystko - dodał Lay - nagle z kuchni wyszedł D.O niosąc mały torcik z napisem: "Witaj w domu Amando". Dziewczyna widząc to nie wiedziała co powiedzieć. Zatkało ją. Torcik był czekoladowy z waniliową polewą, udekorowany połówkami truskawek i kolorowymi cukiereczkami. - T-to dla mnie?
- Wiem, że może nie wygląda najlepiej, ale trudno upiec tort w niecałe półgodziny - wytłumaczył Kyungsoo.
- Żartujesz sobie? Jest cudowny - wzruszyła się - Dziękuję.
- Zostawiłaś nas w najgorszym momencie - powiedział Lay z wyrzutem niszcząc całą atmosferę.
- Wiem i bardzo tego żałuję. Tęskniłam za wami.
- Tęskniłaś? - spytał zdziwiony Tao.
- Kim jesteś i co zrobiłaś z Amandą? - zapytał Chen.
- Pabo~!
- Podmienili ją w szpitalu - odrzekł Chanyeol. Zawstydzona spojrzała się na na chłopaka, który zaczął się głupkowato uśmiechać.
- My też za tobą tęskniliśmy. Potrzebowaliśmy cię, a ty odeszłaś - powiedział Sehun.
- Jeżęli mi pozwolicie, to obiecuję, że już nigdy was nie zostawię.
- Nie,nie,nie! - zaczął Lay - Tak się nie będziemy bawić. Prawa ręka na lewej piersi, lewa do góry - zrobiła tak jak kazał, lecz lewą rękę podniosła bardzo wysoko. Załamany widząc to złapał ją za lewą rękę i obniżył ją niżej - Suho włącz nagrywanie w telefonie i kameruj - Suho zrobił tak jak kazał. Nikt nie wiedział o co mu chodzi.
- Co ty robisz? - zapytała.
- Twoją obietnicę chcę mieć na nagraniu , żeby móc się później z tobą sądzić, jak nie dotrzymasz obietnicy. Będę miał dowód. A teraz powtarzaj za mną. Ja Amanda obiecuję, że nie opuszczę exo cokolwiek by się nie działo.
- Ja Amanda obiecuję, że nie opuszczę exo cokolwiek by się nie działo.
- Będę z nimi pracować i mieszkać do samego końca, dopóki wystarczy mi tchu.
- Będę z nimi pracować i mieszkać do samego końca, dopóki wystarczy mi tchu.
- Bo jesteśmy jak dzień i noc, miłość i samotność, życie i śmierć.
- Dobra wystarczy.
- Wszystko psujesz - zabrał telefon Suhemu zabierając go do pokoju, by przegrać go na laptopa.
- Proszę - D.O wręczył Amandzie torcik do rąk.
- Dziękuję - uśmiechnęła się. Nagle Kris podszedł do niej od tyłu łapiąc ją za głowę i wkładając ją w tort. Cała twarz Amandy była biało-czarna od ciasta. Wszyscy zamarli widząc to. Dziewczyna nic nie powiedziała, jedynie usłyszała za plecami jego słowa:
- Kusiło mnie, żeby to zrobić- odwróciła się do niego przez co zaczął się śmiać widząc całą jej twarz ubrudzoną ciastem. W tym momencie podskoczyła do góry uderzając go w twarz tym samym ciastem odpłacając mu się, aż tort przykleił się do jego twarzy. Wszyscy zaczęli się śmiać.
- Kusiło mnie, żeby to zrobić - zaczęła się śmiać - Przyznaj, tęskniłeś za mną.
- Po moim trupie - nagle nie wiadomo w którym momencie wszyscy zaczęli obrzucać się ciastem przez co wszystko było brudne. Jedynie Kyungsoo patrzył się na nich jak na idiotów cierpiąc z powodu tortu.
- D.O nie smutaj - powiedział ucieszony Kai obsmarowując twarz D.O ciastem.

 Następnego dnia, tak jak prawie zawsze musieli szykować się w ekspresowym tempie do pracy, bo znów... zaspali.
- Wstawać głąby! - budziła wszystkich po kolei. Oczywiście Sehun, któremu wcale się nie spieszyło odpowiedział jej tylko ,, Zostaw mnie i schowaj cycki, bo podgryzę". Czyżby nasz seksoholik Sehun znów w nocy marzył o dzikim seksie?
 Rozpędzonym vanem starali się jak najszybciej dojechać do SM. Oczywiście kto prowadził? Amanda nie umiejąca prowadzić.
- Uważaj na kota!
- Jakiego kota?!
- Nie ważne... - miało się wydawać, że znów wszystko wróciło do normy i będzie tak jak wcześniej. Ale czy na pewno?

" Oni są za tobą tylko dlatego, bo jesteś jedyną dziewczyną blisko nich. Mają zakaz na randki, to przynajmniej na tobie będą mogli się wyżyć. Jeżeli którykolwiek coś do ciebie poczuł, to tylko dlatego, bo nie mogą być z nikim innym. Taki humorek. Faceci są niewyżyci i potrzebują dziewczyn, dlatego mają  ciebie. Więc nigdy nie traktuj ich zalotów na poważnie, bo one same w sobie są jednym, wielkim kłamstwem. Sama się przekonasz, kiedy SM unieważni ich zakaz. Wtedy zobaczymy ilu z nich dalej będzie za tobą, kiedy będą mogli mieć inne, lepsze, sławne dziewczyny."



Wybaczcie mi, że to takie krótkie ale nie miałam czasu, żeby cokolwiek napisać, a obiecałam, że napiszę. Jestem po tylko trzech godzinach snu, więc prosiłabym o wyrozumiałość. Postaram się jeszcze w piątek napisać. Więc oczekujcie cierpliwie i jeszcze raz bardzo przepraszam.




















































































































































































































































5 komentarzy:

  1. W końcu Amanda wróciła do chłopaków. W dodatku ta akcja z Krisem i tortem. Haha rozbawiła mnie. Już widzę jak obrzucali sie jedzeniem. Swietne! Weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo pozytywny rozdział, fajnie, że znowu są razem :) Dużo weny i i snu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Fajnie że amanda wróciła ^.^
    Czekam na następny rozdział ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście super rozdział naweet po 3 godzinach snu :*

    Zapraszam do siebie na opowiadania http://book-timesjt.blogspot.com/2015/04/jasna-ciemnosc-cz7.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne opowiadanie jak zawsze .
    Zapraszam do siebie http://kpop4yehet.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń