- A-ale... dlaczego?
- To skomplikowane.
- Co może być skomplikowanego? ... Zrobiłem coś nie tak? - zachowywał się, jakby miał zaraz spanikować. Pytał się jej ściskając dłońmi barierki i patrząc się w wodę
- Nie, to nie tak Sehun - rzekła.
- Więc jak? - zapytał gwałtownie patrząc zaszklonymi oczami na dziewczynę.
- Ja... - nie mogła patrzeć na jego wyraz twarzy - Nie chcę cię zranić - wyszeptała.
- Zranić? Nie rozumiem - wzięła głęboki oddech.
- Nie zasługuję na ciebie - momentalnie jej oczy zaszkliły się - Jesteś dla mnie za dobry.
- Noona - wyszeptał chcąc dotknąć jej policzka, lecz cofnęła się do tyłu mówiąc:
- Nie... Sehun.
- Zależy mi na tobie - pojedyncza łza popłynęła mu po policzku.
- To tylko zauroczenie.
- Nie prawda.
- Przejdzie ci.
- Nie mów tak - łzy popłynęły mu po policzkach.
- My nie możemy być razem. Przepraszam Sehun - odwróciła się i zaczęła iść w przeciwnym kierunku. Sehun stał w miejscu i patrzył jak jego miłość odchodzi.
- Amanda! - zawołał, lecz nie zatrzymała się - Proszę - wyszeptał przez łzy. Po chwili krzyknął na całe gardło - Kocham cię! - po tych słowach zatrzymała się. Dreszcze przeszły po jej ciele. Przytuliła sama siebie zamykając oczy. Pierwszy raz w życiu usłyszała coś takiego. Nigdy nie miała osoby, która mogłaby jej powiedzieć, że ją kocha. Nawet Feng nigdy jej tego nie powiedział. Jest tylko jego zabawką, którą może się bawić kiedy tylko zechce bez żadnego jej pozwolenia. Łzy popłynęły jej po policzkach i zaczęła iść dalej nie odwracając się za siebie. Wiedziała, że gdyby to zrobiła nie wytrzymałaby tego. Wyszła z parku i zaczęła spacerować po mieście. Nagle wstąpiła do jednego z pobliskich barów by się czegoś napić i wszystko przemyśleć.
- Noona? - usłyszała za swoimi plecami. Smutna odwrócił się i spojrzała się zaskoczona na chłopaka.
- Rapmon?! Co ty tutaj robisz?
- Przyszedłem się z chłopakami napić piwa. Nawet nie wiesz ile idoli o tej porze chodzi po mieście. A ty? Co ty tu robisz?
- Odpoczywam.
- Przy wodzie?
- Na to wygląda.
- Daj spokój! Jedno piwo poproszę!
- Co ty robisz? Rapmon ja..
- Dla ciebie Namjoon - puścił jej oczko i zniewalająco się uśmiechnął wywołując u niej rumieńce. Wręczył jej piwo do ręki zabrał do reszty chłopaków, którzy byli już po kilku piwkach. Zabawa od razu się rozkręciła. Wygłupiali się, pili, śpiewali, pili, grali w karty, pili, tańczyli i znowu pili no i pili. Kiedy zbliżała się godzina pierwsza nad ranem Amanda rzekła:
- Wiecie co chłopaki, ja będę się już zbierać.
- Co?! - krzyknęli wcięci chórem.
- Zostań! - krzyknął Jimin - Potańczymy.
- Jeszcze impreza się nie rozkręciła - powiedział Suga.
- Noona~ Jeszcze jedną rundkę w karty.
- Nie, nie mogę. Jest już późno. Zmęczona jestem.
- Noona~ - objął ją V - Nie zostawiaj mnie - oparł swoją głowę na jej ramieniu.
- Taehyun, puszczaj. Jestem zbyt pijana, żeby się z tobą przekomarzać - zaśmiała się - Nie no naprawdę chłopaki. Czas na mnie. Jeszcze będzie okazja, żeby się spotkać.
- Skoro musisz - rzekł zawiedziony J-hope. Ledwo co wstała z kanapy.
- Może cię odprowadzić? - zapytał troskliwie Jin.
- Nie, nie trzeba. Dam sobie radę - poślizgnęła się i usiadła z powrotem na kanapie.
- Jesteś pewna? - zapytał Jimin.
- Tak, tak, spoko. To do zobaczenia chłopaki! - po chwili nie utrzymała równowagi i już miała się przewrócić, lecz nagle złapał ją Jeongguk.
- Lepiej będzie jak cię odprowadzę.
- Dzięki - pożegnali się i wyszli. Na początku szli razem bez słowa, lecz po chwili ciszy Amanda odezwała się - Więc Jeongguk, cieszysz się z swojego debiutu?
- Nawet nie wiesz jak bardzo. To moje marzenie od dzieciństwa.
- Naprawę?
- Tak. Śpiewam, tańczę i rapuję odkąd tylko pamiętam.
- Masz rodzeństwo?
- Tak, starszego brata. A ty?
- Ja? - zająknęła się - Tak. Mam młodszego brata.
- Jak ma na imię?
- Imię?... Changyun.
- Dużo młodszy?
- W twoim wieku - przełknęła ślinę.
- Macie ze sobą dobre relacje?
- Wiesz... szczerze powiedziawszy to, dawno go nie widziałam. Rozdzielili nas, jak byliśmy dziećmi.
- Przepraszam, nie wiedziałem.
- Nie szkodzi. Nie masz za co przepraszać.
- Tęsknisz za nim?
- Okropnie... bardzo mi ciebie przypomina.
- Mnie?
- Tak - uśmiechnęła się. Resztę drogi rozmawiali na różne tematy i często się śmiali. Gdy dotarli już na odpowiednie piętro w odpowiednim budynku nastąpił czas pożegnania.
- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś.
- Nie ma za co. Wypiłem najmniej z wszystkich. Nie mógłbym cię puścić samej do domu zostawiając na pastwę Jimi'ego albo V. Ty nawet nie wiesz co być przeżywała podczas powrotu - zaśmiali się.
- Świetnie się z wami bawiłam. Musimy to kiedyś jeszcze powtórzyć.
- No pewnie! To może wymienimy się numerami telefonów?
- Jasne - kiedy wymienili się numerami od razu się pożegnali. Chłopak wszedł do windy, a Amanda weszła do ciemnego mieszkania. Wszyscy już spali. Starała się powoli i po cichu rozebrać w przedpokoju, żeby nikogo nie obudzić, lecz za bardzo wychodziło jej to niezdarnie. W każdym bądź razie obijała się o wszystkie ściany, potykała, aż w końcu przewróciła się.
- Kurwa - rzekła.
- Amanda? - usłyszała jednego z chłopaków.
- Luhan?
- Byłaś u Feng'a?
- Nie, no co ty - wstała z podłogi.
- Ty wiesz która jest godzina?! Gdzie ty byłaś?! - pytał się zdenerwowany.
- Co ty się tak denerwujesz? Co?
- Piłaś?
- Co?
- Pytam się czy piłaś?
- Nie, no co ty, w ogóle. Nie widać?
- Nie bawi mnie twój sarkazm. Jesteś pijana!
- I co z tego? Jestem już dorosła. Umiem zadbać o siebie.
- Właśnie widzę.
- Czego ty się tak ciągle czepiasz?! Cały czas ci coś nie pasuje! Interesuję cię w ogóle gdzie wychodzę?
- Tak, właśnie, że mnie interesuję! Martwię się o ciebie. Nie mogłem spać. Myślałem, że coś ci się stało. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że wróciłaś - przytulił ją do siebie. Zaniemówiła.
- A więc to tak? - usłyszeli. Był to Sehun - To dlatego nie możesz ze mną być? Dlatego mnie odrzuciłaś?! ... Wolisz Luhan'a bardziej ode mnie?!
- Sehun to nie tak. Nie mieszaj w to Luhan'a. On nie ma z tym nic wspólnego!
- Ty sukinsynie! - łzy napłynęły mu do oczu po czym rzucił się na Luhan'a i zaczął okładać go pięściami. Luhan nie zostawał w tyle. Od razu oddał przyjacielowi. Szarpali się, kopali i bili pięściami po twarzy.
- Przestańcie! - krzyczała zapłakana. Nagle z pokoi wyszli zaspani chłopcy.
- Co się dzieje? - zapytał Xiumin.
- Powstrzymajcie ich! Oni się zaraz pozabijają! - chłopcy rzucili się na Sehun'a i Luhan'a próbując ich rozdzielić. Amanda również próbowała. Chłopcy pod wpływem agresji nie patrzeli co robili, więc kiedy Amanda próbowała ich powstrzymać dostała w twarz z pięści po obydwóch stronach. Momentalnie upadła na podłogę. W tym momencie wszyscy się zatrzymali i będąc w szoku patrzyli na dziewczynę. Nawet Luhan i Sehun, którzy byli już ranni opamiętali się. Amanda splunęła krwią na podłogę i zaszklonymi oczami spojrzała się na chłopców.
CIĄG DALSZY NASTĄPI
Biedny Sehun, odrzucenie boli :( no ale impreza z Bangtanami musiała być super, no i V na pewno nie byłby takim strasznym towarzyszem drogi :P no i bójka między chłopakami i fakt, że Amanda oberwała xD już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału :) pewnie przed Świętami nic się już nie pojawi, więc wesołych Świąt spędzonym z rodziną, w cudownej atmosferze, fajnych prezentów i weny, no i Happy New Year :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ci bardzo i szczerze z całego serca życzę ci tego samego :D Jutro wieczorem postaram się napisać 2 cz. Więc spokojnie :D
UsuńOj Sehun, Sehun wyznanie i odrzucenie jest cholernie bolesne, ale co poradzić... plius ta bójka. Chłopaki, opamiętajcie się! Impreza z BTS... już wyobraziłam sobie, że musiała być mocna. xD Weny i pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńJa pier dzie lę...
OdpowiedzUsuń