Translate

piątek, 5 września 2014

EXO: Just say you love me Rozdział 16

 Następnego dnia, Amanda obudziła się nie będąc w dormie. Spała w miękkim, puchatym łóżku w idealnym, jasnym pokoju. Obudziły ja promienie słońca wpadające przez okno i śpiew ptaków przenikający przez otwarte okno, które wpuszczało do środka przyjemny wiaterek.
 Odwróciła głowę w swoją prawą stronę i zobaczyła śpiącego obok niej Feng'a. Spojrzała się na niego i po chwili wstała. Udała się od razu do łazienki. Przemyła twarz, uczesała włosy i przeszła do kuchni. Nastawiła wodę w czajniku, położyła patelnię na piecyku i wyciągnęła z lodówki kilka jajek, masło oraz bekon. Dała kawałek masła na patelnię, żeby się dobrze rozpuścił. Następnie przyszykowała dwa kubki i nasypała do nich kawę oraz cukier. Wbiła jajka do patelni wraz z pokrojonym bekonem. Mieszając wszystko razem poczuła duże, ciepłe dłonie na swoim brzuchu i duże ręce obejmujące ją. Feng obejmując ją od tyłu przytulił się do niej i zapytał:
- Jak ci się spało?
- Dobrze- odpowiedziała zalewając wrzątkiem kawę. Wymieszała je i jedną wręczyła mężczyźnie - Twoja kawa.
- Dziękuję - upił łyk i usiadł przy stole. Po chwili śniadanie było już gotowe, więc Amanda nałożyła jajecznicę na talerze i nakryła do stołu - Smacznego - rzekł.
- Smacznego - uśmiechnęła się. Po zjedzonym śniadaniu i wypitej kawie zaczęli się zbierać do wyjścia. Amanda zajęła łazienkę malując się w niej, a Feng ubierał się w pokoju obok. Kiedy byli już gotowi, wyszli z domu i wsiedli do auta. Feng przed pracą miał zamiar zawieść Amandę do wytwórni. Kiedy zbliżali się do budynku, zapytała:
- Mógłbyś mnie tutaj wysadzić?
- Ale jeszcze nie podjechaliśmy pod wytwórnię.
- Nie chcę, żeby zobaczono nas razem. Wszyscy myślą, że byłam na treningu. Jak ja się później im wytłumaczę? - zapytała.
- Masz rację - przyznał - No dobra - zatrzymał się, po czym dziewczyna wysiadła z auta - Masz pieniądze. Kup coś sobie - wręczył jej gotówkę przez okno.
- Dziękuję oppa.
- Gdybyś czegoś potrzebowała, zadzwoń.
- Dobrze.
- To do zobaczenia.
- Do zobaczenia. Miłej pracy.
- Dzięki i wzajemnie - zamknął okno po czym odjechał. Spojrzała się jedynie na odjeżdżające auto i poszła w stronę budynku. Weszła do środka i witając się z wszystkimi po drodze poszła do szatni. Przebierając się zauważyła na swojej szyi czerwony, odbite ślady paska, a na obojczyku małą malinkę. Przestraszona od razu szybko zasunęła bluzę po samą szyję zakrywając całe ciało. Wzięła głęboki oddech i weszła na górę. Weszła do sali, gdzie trenował zespół. Chłopcy nie zwracali na nią uwagi. Po prostu trenowali dalej wraz z instruktorem nie przestawiając. Po paru minutach zrobili sobie mała przerwę. Zmęczeni i spoceni usiedli na podłodze pijąc zimną wodę.
- Jak na treningu? - zapytał Sehun Amandę.
- Dobrze. Trochę zmęczona jestem.
- Spałaś w ogóle? - zapytał Kai.
- Tak, w wytwórni - wszyscy się oburzyli, że ich przyjaciółka spała w takich warunkach.
- Powinnaś wrócić do dormu i się przespać - powiedział Xiumin.
- Właśnie, tak nie może być - dodał Luhan.
- Dlaczego się tak oburzacie? Wy też przez to przechodziliście jak trainee - powiedziała.
- Ale ty jesteś jedyną dziewczyną w naszym dormie, więc troszczymy się o ciebie - wyjaśnił D.O
- Twierdzisz, że jestem słaba? - zapytała wrogo przez co się przestraszył.
- Nie, skądże! Ty? Nigdy! - mówił szybko przez co zaczęła się śmiać.
- Nie strasz go, bo w końcu zgłupieje - powiedział Lay.
- Ja go wcale nie straszę, ja... - Nagle na salę wszedł Junsu sprawdzając jak radzi sobie exo. Pierwsze co to spojrzał się na dziewczynę i zapytał:
- My przypadkiem o czymś nie rozmawialiśmy? - przewróciła oczami i wstała mówiąc:
- Już wychodzę - powiedziała i wyszła za drzwi. Zdenerwowana oparła się o ścianę. Po pięciu minutach z sali wyszedł Junsu.
- Mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy.
- Jasne.
- Trochę z szacunkiem, dobrze? Wciąż zachowujesz się jak dziecko.
- Ty chyba nigdy nie miałeś do czynienia z dziećmi.
- Nie ważne... wyprostuj się i stój jak na należy - zrobiła co jej kazał - Od razu lepiej - rzekł i odszedł. Gdy zniknął, gdzieś za rogiem Amanda znów oparła się o ścianę i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.

* Mam dość tego człowieka (Amanda)*
 
 
 
 
 
 Amanda stała tak dobrą godzinę przed drzwiami. Zmęczona stała przebierając nogami. W pewnym momencie z sali wyszedł Kris.
- Yi fan? - zapytała zdziwiona. Chłopak spojrzał się na nią, nic nie powiedział i wrócił do sali - Oppa, wracaj! - złapała go za rękę i siłą wyciągnęła z korytarz.
- Co chcesz? - zapytał.
- O co ci chodzi?
- Co?
- Dlaczego mnie unikasz?
- Nie unikam cię.
- Czyżby? Schowałeś się przede mną za donicą.
- Widziałaś mnie?
- A więc jednak!  
- Kurde...
- Powiesz mi o co chodzi?
- Nie ma teraz czasu - chciał z powrotem wrócić na salę, ale zastawiła mu drogę własnym ciałem.
- To kiedy będziesz miał czas?
- Nie wiem.
- Oppa!
- Dasz mi wreszcie spokój?!
- Nie! Chcę wyjaśnień!... Nie możesz przez cały czas się przede mną chować. Lepiej rozmawiać o problemach, niż udawać, że nic się nie stało - wziął głęboki oddech - Czy chodzi o naszą ostatnią rozmowę na kanapie? - wytrzeszczył oczy i już próbował uciec, kiedy ta nagle go złapała pod rękę - Gdzie znowu uciekasz? - zapytała - Chodź tu! Idziemy - pociągnęła go w swoją stronę.
- Gdzie ty mnie ciągniesz? Jestem zajęty. Muszę wrócić do treningu.
- Przestań. Nie udawaj. Każdy wie jak ty trenujesz. Siedzenie na kanapie i podnoszenie nogi, to nie trening - zaciągnęła go na stołówkę, gdzie nikogo o tej porze nie było - Siadaj - odsunęła mu krzesło i umiejscowiła go na nim. Podeszła do automatu i kupiła dwie gorące kawy z mlekiem i cukrem. Z obydwoma kubkami podeszła do stolika i usiadła naprzeciwko Yifan'a dając mu kawę.
- Dzięki- powiedział, po czym wziął kubek do ręki i upił z niego.
- Jeżeli chodzi o tamtejszą rozmowę, to...
- Nie ma tematu.
- Nawet nie zdążyłam dokończyć.
- Nie ważne.
- Czego ty się boisz? Myślisz, że będę się z ciebie wyśmiewać, albo komuś o tym powiem? Naprawdę uważasz, że jestem w stanie ci to zrobić? - zapytała.
- ... Nie jest mi z tym łatwo. To silniejsze ode mnie. Czasami po prostu ... nie potrafię się powstrzymać.
- Ale ja to rozumiem.
- ... N-naprawdę? - zająknął się zaskoczony.
- Tak. Ostatnio... czytałam trochę o tym i wiem na czym to polega.
- Przepraszam.
- Nie przepraszaj. To zrozumiałe, że boisz się nieakceptacji z tego powodu - spuścił wzrok - Ale musisz wiedzieć, że ja nigdy cię nie skrzywdzę z tego powodu - podniósł głowę i ujrzał jej wzrok wpatrujący się w niego - Nie ważne co między nami jest. Czy się kłócimy, czy wygłupiamy. Ja nigdy... nigdy tego nie zrobię. Zachowam to dla siebie i obiecuję ci, że nikt się o tym nie dowie, rozumiesz? ... Nie byłabym nawet wstanie tego zrobić. Możesz mi zaufać.
- ... obiecujesz?
- Zachowam to, aż do śmierci. Obiecuję i akceptuję cię takim jakim jesteś... mimo, że jesteś nieznośny, upierdliwy, nieatrakcyjny...
- Tak, tak, zrozumiałem - uśmiechnęła się przez co Kris odwzajemnił ten uśmiech - Dziękuję.
- Nie ma za co ... ale i tak jesteś brzydki.
- Ty to mi lubisz dokuczać. Pewnie mnie lubisz.
- Że co?! Zwariowałeś?!
- Przyznaj się.
- Nie mam do czego. Jesteś głupi - zapadła cisza. Po chwili znów spojrzeli się na siebie, a Amanda zaśmiała się.
- Z czego ty się śmiejesz?
- Z ciebie.
- Zołza.
- Idiota - zaśmiali się jednocześnie. Spędzili razem miło czas rozmawiając na wcześniejszy temat. Kris przestał się już tego wstydzić i otwarcie rozmawiałam z Amandą, a ona uważnie go słucha. Wieczorem Amanda pojechała taksówką do swojej wytwórni na trening zrywając całą noc na ćwiczeniu śpiewu, tańca oraz słuchania tego co jej idzie źle, a w czasie przerwy oglądała z Natalią kolejny teaser od BTS.
- Oni będą świetni - powiedziała Amanda.
- Noo~ Już nie mogę się doczekać ich debiutu.
- Będzie ciekawie. Rap monster ma cudny głos~
- Tyko się nie zakochaj.
- Za późno - zaśmiały się. Nagle podszedł do nich ich instruktor tańca.
- Wszędzie was szukałem.
- Czy coś się stało?- zapytała Nats.
- Przerwa kończy się nam za - spojrzała na zegarek w telefonie - Dwie minuty.
- Ja nie z tego powodu. Jesteście na chwile nam potrzebne.
- Nam? - zapytały zdziwione.
- Chodźcie, zaraz się przekonacie - wstały i podążyły za mężczyzną. Szli tak przez chwilę, aż znaleźli się w sali ćwiczeń. Weszli do środka i zobaczyły trzy inne dziewczyny, MBLAQ oraz ich menadżera.
- Dobrze, że już jesteście. Więc możemy zaczynać - powiedział menadżer - Mblaq mają za niedługo comback i na jednym z występów potrzebują pięć tancerek, które zatańczą z nimi na scenie. Wybraliśmy waszą piątkę, która będzie się nadawać. Od razu mówię, że to będzie dla was pewien plus, ponieważ jesteście trainee i ten występ będzie się brało pod uwagę, kiedy wytwórnia będzie tworzyła nowy zespół. Oprócz śpiewania, rapowania, wyglądu, liczy się także taniec, więc to również jest bardzo ważne. Mam nadzieję, że dacie sobie dziewczyny radę. Dużo pracy przed nami. Będziemy się dużo uczyć i ćwiczyć, więc musicie dać z siebie wszystko, dobrze? - przytaknęły. - Jeszcze dzisiaj zostanie wam przedstawiony układ i już powoli coś dziś zaczniemy ćwiczyć - wyjaśnił instruktor - Przygotujcie się wszyscy, a ja jeszcze pójdę po drugiego instruktora, który również jest choreografem tego tańca i zaraz zaczniemy - on wraz z menadżerem wyszli. Po jakimś czasie mężczyzna wrócił z swoim kolegom, a następnie został im przedstawiony układ. Jeszcze tego dnia zaczęli uczyć się podstaw. Amanda skończyła trening nad ranem, więc wróciła do dormu na 4:00. Wykończona i zmęczona od razu poszła do salonu się położyć. Nagle ku jej zdziwieniu zobaczyła, że kanapa jest rozłożona i pościelona, a na stoliku obok leżał talerz z dwoma kanapkami i kubek z już ostudzoną herbatą. Obok herbaty leżała karteczka. Zaciekawiona od razu podeszła do stolika i przeczytała zawartość listu.
 
" Wiem, że dzisiaj wrócisz dość późno z wytwórni. Pewnie będziesz zmęczona i głodna, dlatego ci to wszystko przyszykowałem. Mam nadzieję, że cię to ucieszy i po ciężkiej pracy będziesz mogła wreszcie zjeść i wypocząć. Miłej nocy. Luhan "
 
 
 
 Uśmiechnęła się po czym zjadła kanapki i wypiła herbatę. Ku zdziwieniu wyszły mu całkiem smaczne kanapki. Następnie ściągnęła spodnie i w podkoszulce oraz w samym majtkach schowała się pod kołdrą i zmęczona zasnęła. Następnego dnia, Luhan zapukał w drzwi od salonu, ale nikt się nie odezwał. Powoli i ostrożnie otworzył drzwi i zajrzał do środka. Zobaczył śpiącą jeszcze Amandę w łóżku. Zauważył również, że talerz był pusty razem z kubkiem. Widząc to ucieszył się i uśmiechnął. Podszedł do okna i odsunął zasłony wpuszczając słońce do środka oraz otworzył okno. Po chwili podszedł do dziewczyny i usiadł obok niej. Wpatrywał się w nią jak w obrazek. Delikatnie przejechał dłonią po jej policzku. Uważnie oglądał jej różane usta, długie rzęsy i długie, czarne włosy. Odgarnął jej włosy odkrywając część jej twarzy i szyję. Nagle zdziwiony spojrzał się na jej szyję. Był wręcz lekko przestraszony tym widokiem. Miał mieszane uczucia widząc odbity pasek na szyi i malinkę na obojczyku.
 
**********
Przepraszam, że ten rozdział dodaje tak późno, ale szkoła się zaczęła i wiecie jak to teraz jest. W dodatku chodzę do plastyka, więc teraz mam dużo prac domowych. Mam nadzieję, że podoba wam się rozdział. Przepraszam, że w tym opowiadaniu nic za bardzo się nie dzieje, ale uwierzcie mi, to trudne :D

3 komentarze:

  1. Mi się bardzo podobało!! Wybaczamy i rozumiemy, bez obaw! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To niemożliwe, żeby rozdział mi się nie podobał :P jak pisałaś o tych kanapkach, od razu wiedziałam, że to od Luhana :) Postaramy się nie umrzeć ze zniecierpliwienia, więc ze spokojem skup się na szkole :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedziałam od początku ze ona to dziwka ! Wiedziałam ze ona sypia za kasę z tamtym srengiem !!
    Cudowny rozdział. Jak wszystkie !

    OdpowiedzUsuń