Następnego dnia, Himchan
nieprzytomny leżał w szpitalu. Przez cała noc siedziała przy nim i czuwała
Sandra. Nie zmrużając oczu przez całą noc. Nie mogła uwierzyć, że to wszystko
się stało. Przyglądała się jego pobitej twarzy, a łzy same popłynęły jej po
policzkach.
- Dlaczego? Dlaczego to
wszystko się dzieje?! To wszystko moja wina. To przeze mnie jesteś tutaj!
Gdybym wtedy się z Jae Ri nie spotkała, gdybym ci nie kazała iść do sklepu...
nic by ci się nie stało. Tak bardzo cię za to przepraszam. Przepraszam cię za
wszystko! Za to, że na ciebie nakrzyczałam, za to, że miałam do ciebie pretensję,
za to, że wtedy cię uderzyła. Tak bardzo cię za wszystko przepraszam! Wybacz
mi! Dlaczego to nie mogę być ja zamiast ciebie. To ja zasłużyłam, a nie ty! Ty
niczym nie zawiniłeś! To moja wina! To ja ciebie nie posłuchałam. Chciałeś, żeby
mi się nic nie stało. Martwiłeś się o mnie, a ja tak po prostu... Tak bardzo cię
za wszystko przepraszam! – wymawiając te słowa nie mogła powstrzymać łez. Swoją
zapłakaną twarz wtuliła w jego tors. Nagle poczuła czyjąś dłoń na swojej głowie.
Podniosła lekko głowę do góry i zobaczyła uśmiechniętego Himchan’a patrzącego
się na nią.
- Himchan ty...
- Ciiii! Już wszystko jest
dobrze! Dziękuję! – po jego słowach lekko uśmiechnęła się, lecz znów zaczęła płakać.
- Nie płacz. Ja... muszę ci coś
powiedzieć – wyszeptał wykończony – Podejdź bliżej – dziewczyna przysunęła się
bardziej do przodu. Wtedy Himchan uniósł lekko głowę do góry i pocałował ją
delikatnie w usta. Polka była w szoku. Nie mogła uwierzyć w to co się dzieje.
Musiała przyznać, że kiedy ją całował jej nogi stały się jak galarety. Gdyby
wtedy stała na pewno odmówiły by jej posłuszeństwa. Jej serce zadrżało jak również
i jego. Pragną by ta chwila trwała wiecznie. To był jej pierwszy pocałunek po
tak długim czasie. Już zapomniała jak to było, kiedy mężczyzna ją tak czule i
delikatnie całował. Kiedy cmoknął ja czule ostatni raz uśmiechnął się i położył.
Zaskoczona dotknęła swoich ust palcami. Miała już coś powiedzieć, kiedy nagle
do pokoju weszli chłopcy z B.A.P. Nagle zerwała się z krzesła i ruszyła do wyjścia.
- Ty gdzie idziesz? – zapytał się Yongguk łapiąc
ją za rękę. Zdezorientowana spojrzała na niego, potem na rękę, a potem znowu na
niego i powiedziała.
- Muszę coś załatwić. Spotkamy
się w domu – uśmiechnęła się i wyszła. Po drodze napisała sms.
„Musze cię koniecznie zobaczyć. Spotkajmy się
jak najprędzej przed akademikiem. Będę tam za pół godziny. Nie spóźnij się. :D”
Kiedy tam dotarła Jae Ri już
tam na nią czekał z uśmiechem na ustach.
- Cześć skarbie! – powiedział
próbując ją przytulić, kiedy nagle się wydarła.
- Jak mogłeś to zrobić?!
- Ale co takiego? Nie rozumiem
o co ci chodzi.
- To twoja sprawka, prawda? To
ty ich na niego zesłałeś!
- Nie wiem o czym mówisz.
- A o tym, że przez ciebie
Himchan leży pobity w szpitalu, a to wszystko i wyłącznie twoja wina!
- Jak możesz mnie oskarżać za
coś takiego?! Myślisz, że mógłbym to zrobić?! Myślisz, że jestem jedyną osobą
na świecie, która chciałaby mu zrobić krzywdę?!
- Zamknij się! Mam już tego
dosyć, rozumiesz?!
- Czego?
- Wszystkiego. Tego jak kłamiesz,
poniżasz mnie, obwiniasz za wszystko, traktujesz jak szmatę i bijesz, kiedy ci
się spodoba! Kochałam cię całym sercem! Dla ciebie oddałabym życie, a ty tak mnie
i moich przyjaciół traktujesz?! Powiem ci jedno, mnie mogłeś bić, ale nie masz
prawa robić krzywdę moim przyjaciół. Jesteś kawał jebanego damskiego boksera! I
nigdy więcej nie mów, że się nie starałam, że o ciebie nie dbałam. Bo starałam
się bardziej niż ty kiedykolwiek w życiu! Ale teraz to już nie ważne... dla
mnie jesteś nikim.
- Co chcesz przez to wszystko
powiedzieć?
- Odchodzę.
- Co?!
- To co usłyszałeś. Odchodzę i
już nigdy do ciebie nie wrócę, nawet, gdybyś był ostatnim facetem świata. W
takiej sytuacji już wolałabym zostać lesbijką.
- Jesteś tego taka pewna, tak?!
Dobrze, jeszcze zobaczymy! Jeszcze będziesz moja! Zobaczysz! Jeszcze będziesz błagała
mnie na kolanach, żebym do ciebie wrócił!
- Wmawiaj sobie tak dalej!
*Nie mogę w to uwierzyć, że to naprawdę zrobiłam.
Zerwałam z nim.. Już nigdy więcej mnie nie dotknie. Powinnam była to zrobić już
dawno temu. Teraz czuje się z tym lepiej. Nie wiem, czemu tego wcześniej nie
zrobiłam. Może dlatego, że za bardzo go kochałam. Ach! No, ale nic. Świat się
przecie nie kończy na nim, prawda? Yongguk miał rację. Cóż poradzić. Yongguk ma
zawsze rację!(Sandra)*
Ucieszona szła w stronę sklepu,
by zrobić zakupy na obiad. Po chwili dotarło do niej.
*Himchan mnie pocałował! Sandra, uspokój się.
Nie panikuj tak. Na pewno jest jakie racjonalne wytłumaczenie, dlaczego to
zrobił... chrzanić to! On mnie pocałował! Czyli jemu naprawdę na mnie zależy? A
może po prostu to przez jego wykończenie się do tego posunął? Już sama nie wiem
co mam o tym wszystkim sądzić. Ach! No nic, jakoś to będzie(Sandra)*
Po obiedzie wszyscy udali się
do salu grać w różne gry. Wtedy Yongguk zapytał
- Sandra? Moglibyśmy porozmawiać
w cztery oczy?
- Jasne! Może na zewnątrz? Jest
taka ładna pogoda – zaproponowała.
- No ok! – wyszli na dwór i usiedli
przed drzwiami na schodkach.
- Więc, o czym chciałeś ze mną
porozmawiać?
- Gdzie poszłaś, kiedy my
przyszliśmy do Himchan’a?
- Dlaczego pytasz?
- Martwiłem się o ciebie.
- Naprawdę?
- T-tak.
- Poszłam się spotkać z Jae Ri.
- Co?! Ty po tym wszy... – przerwała
mu.
- Zerwałam z nim.
- Co?
- Wygarnęłam mu wszystko.
Powiedziałam mu co o nim sądzę i... odeszłam. Myślę, że dobrze zrobiłam. Już
dawno powinnam była to zrobić. Przepraszam, że wcześniej cię nie posłuchałam.
Byłam za bardzo w nim zakochana, żeby po prostu zmienić zdanie. Sadziłam, ze
skoro tak mówi to to jest prawdą.
- Nie ma sprawy. Każdy, gdy
jest zakochany potrafi dla tej osoby zrobić wszystko.
- Musze ci coś powiedzieć.
- Co takiego?
- Jesteś moim przyjaciele, więc...
- Nie powiem nikomu. Mów.
- Więc... Himchan, on...
- Co z nim?
- Pocaował mnie... dzisiaj w
szpitalu.
- Wiem.
- Skąd?!
- Powiedział mi. Nie tylko ty
mi o wszystkim mówisz.
- Rozumiem.
- Co masz zamiar z tym zrobić?
- Sama nie wiem. Tak naprawdę,
mam mieszane uczucia.
- Dlaczego?
- Długo by opowiadać.
- Ale pamiętaj... słuchaj
serca. Ono zawsze ci prawdę powie – mówiąc to przytulił ją do siebie.
*Kocham cię tak bardzo, że boję się ciebie
stracić. Ale mimo wszystko, najważniejsze jest to byś była szczęśliwa. Więc, jeżeli
wybierzesz jego... pozwolę ci odejść z mojego serca. Raz na zawsze, by nie bolało
nigdy więcej. Mimo tego byłbym szczęśliwy, że ty jesteś wreszcie szczęśliwa.(Yongguk)*
Dwa dni później, kiedy Himchan
uż wrócił ze szpitala w dobrym stanie, B.A.P mieli koncert wraz z innymi
k-pop’owimi idolami. Sandra czekała z butelkami wody za sceną na chłopaków
przyglądając się ich występowi. Byli tacy niezwykli. Nie dziwiła się, że mają
tyle fanów. Była z nich taka dumna. Nagle usłyszała jakiś damski znany już jej
głos.
- Ty jesteś tą Sandrą z Polski,
która pozowała do sesji damskiej bielizny i reklamowała damskie perfumy temu
znanemu, koreańskiemu fotografowi?
- Tak, a kto mó... – odwracając
się spojrzała na dziewczynę i rzekła – Secret??!!
ashsgfanjzjsgz... Himchan pocałował Sandrę <3 dobrze że zerwała z Jae Ri :D, a Secret to w dobrej czy złej intencji ? ;d świetne czekam na więcej xD
OdpowiedzUsuńashsgfanjzjsgz... Himchan pocałował Sandrę <3 dobrze że zerwała z Jae Ri :D, a Secret to w dobrej czy złej intencji ? ;d świetne czekam na więcej xD
OdpowiedzUsuńBoże nie mogę uwierzyć Himchan ją pocałował jdbsbdsbhsdfsjhshsbh <3
OdpowiedzUsuńW końcu już myślałam że nigdy z nim nie zerwie . . . mam nadzieje że wszystko się ułoży i że Sandra w końcu będzie szczęśliwa :) nie wiem czemu ale szkoda mi jakoś Banga. . .
Czekam na więcej <3 weny, weny jeszcze raz weny <3
Ah... ten pocałunek!~~~ <3 Mimo, że Hime jest tu taki uroczy i w ogóle dopinguję Bangowi, to on powinien być z Sandrą xP
OdpowiedzUsuńW końcu Sandra zerwała z tym swoim dupkiem! No nareszcie! Bo już myślałam, że coś mnie trafi! Taka ulga xp
Czekam na kolejny rozdział^^
Życzę weny^^
Hwaiting~
W końcu z nim zerwała, takich facetów powinno się tępić jak karaluchy. POcałunek z Himchanem, fajnie, ale... ja wierzę w Yong Guk'a ♥
OdpowiedzUsuń