Każdego dnia zauważała na próbach, że Zelo nie daje z siebie wszystkiego. Z rapu,
jak i z tańca.
Zaniepokoiło ją tą, ponieważ ostatnio stal się bardziej nerwowy, a jego ręce się trzęsły. Rzadziej się uśmiechał niż wcześniej. Wyglądał, jakby przez cały czas się czymś przejmował. Próbowała z nim porozmawiać, ale za każdym razem jakby jej gdzieś uciekał. W końcu znalazła go tańczącego w Sali ćwiczeń. Był tam sam. Obserwowała go ukradkiem przez drzwi. Nagle
potknął się o własną nogę i przewrócił na podłogę. Zrezygnowany rzekł do siebie.
-
Nie potrafię!
Nie zrobię
tego! –
zrobiło
jej się
smutno na widok przyjaciela. Pierwszy raz widziała go w takim stanie.
-
Zelo? –
powiedziała
cicho. Mimo tego usłyszał. Przestraszony szybko wstał z podłogi. Nie odwrócił się. Stał tak z opuszczoną głową.
-
Wszystko w porządku? – zapytała.
-
T-tak –
odpowiedział
niewyraźnie.
Podeszła do
niego bliżej.
Nie mogła
uwierzyć własnym oczom.
-
Zelo, ty płaczesz?
-
Co? Nie. Gdzie tam? Ja wcale nie płacze.
-
Nie musisz się zasłaniać. Pacz to nic złego. Czasami po prostu trzeba się wypłakać. Nie można dusić w sobie emocji – lecz on nie słuchał. Wciąż wycierał zaczerwienione oczy powstrzymując łzy. Bo w końcu, faceci nie płaczą.
-
Zelo, wiesz, że mi
możesz
o wszystkim powiedzieć. Jestem tutaj, żeby ci pomóc – spojrzał się na nią ze smutkiem w oczach.
-
Ja...ja... – nie
mógł się wyjąkać – Ja nie daję rady! – rzucił się załamany na podłogę. Zmartwiona usiadła obok niego.
- Z
czym nie dajesz rady?
- Ze
wszystkim. Z rapem i tańcem. To wszystko mnie przerasta, naprawdę. To wszystko dlatego, że za niedługo mamy występ tutaj w Seul’u. Będą tam również występować inne gwiazdy. Będą tam zespoły, które są dłużej na scenie i są bardziej popularne od nas.
- To
chyba powinieneś się cieszyć, że wystąpisz na scenie z tyloma znanymi gwizdami,
prawda?
-
Cieszę się. Al. To było na początku. Teraz, kiedy o tym myślę. Boje się.
-
Czego się
boisz?
- Ośmieszenia. Że coś stanie się nie tak. Że zawalę. Zapomnę i wszystko zepsuję.
-
Dasz sobie radę,
zobaczysz! Już nie
raz przecież
występowałeś na scenie.
-
Ale teraz to coś innego! – zastanowiła się przez chwilę.
- A
może...
skoro twierdzisz, że nie dasz rady, to powinieneś solidnie się przygotować do występu? Myślę, że powinien ci ktoś w tym pomóc... i chyba nawet już wiem, kto ci w tym pomoże.
-
Kto taki?
-
Ja!
-
Ty?
-
Tak! Pomogę ci
i w tańcu i
w rapie. Przygotujemy się razem!
-
Noo, sam nie wiem.
-
Twierdzisz, że ja
się nie
nadaję? Że ci nie pomogę?
-
Nie, wcale tak nie twierdzę! Po prostu...no wiesz... – spojrzała się na niego przerażającym wzrokiem. Próbowała go zabić samym spojrzeniem.
-
D-dobra, dobra! Pomożesz mi! Tylko proszę, nie patrz się już na mnie tak więcej.
- Świetnie! – uśmiechnęła się – To od jutra zaczynamy, zgoda? – wstała podając mu dłoń.
-
Zgoda! –
przyjął pomoc i pomogła mu wstać. Po pracy od razu po kolacji zajęła się choreografią Zela oraz jego partiami w
piosenkach. Przez całą noc uczyła się kroków oraz tekstu. Starała się nauczyć wszystkiego jak najlepiej, by móc mu pomóc. Kiedy była już pewna, że wszystko opanowała wykończona rzuciła się do łóżka. 15 minut później zadzwonił budzik. Zmęczona wstała z powrotem, wyszykowała się, zrobiła śniadanie i poszła do szkoły. Po drodze wypiła jednego enegredrink’a i trochę ją odżywił. Po szkole kupiła sobie mała kanapkę i zjadła ją na szybko w drodze do wytwórni. By nie zasnąć i nie zawieść wszystkich wypijał dwie, duże kawy i wzięła się do roboty. Podczas przerw nie
odpoczywała
tak samo jak i Zelo. Przez cały czas ćwiczyli wspólnie w Sali ćwiczeń. Pomagała mu wyćwiczyć sobie dobrą formę oraz wyczyścić głos. Sprawdzała czy dobrze wykonuje kroki i czy nie
zapomina tekstu w piosence. Zelo był pod wrażeniem, że Sandra nauczyła się tak wiele i że robi wszystko, by mu pomóc. Kiedy wszyscy kończyli swoją pracę, ta dwójka jeszcze zostawała w Sali i ćwiczyła. Starała się również dużo z nim rozmawiać o tym co czuje i o przezwyciężeniu strachu. Pracowali w wytwórni do godziny 1:30 w nocy.
Pracowali tak każdego dnia. Sandra go nie oszczędzała. Była wymagająca, lecz starała się nie przesadzić. Zauważyła, że jest za bardzo sztywny. Za bardzo boi się, że coś źle zrobi, a w końcu muzyka to ma być przyjemność. Postanowiła, że następnego dnia zawołała Jongup’a. Poprosiła ich, by specjalnie dla niej coś zatańczyli wspólnie. Zgodzili się. Włączyła muzykę i zaczeli. Można sobie wyobrazić, jak wspaniale poruszali się na parkiecie. Zelo nie przejmował się tym, by wypadło jak najlepiej. Był sobą, więc wyrażał swoją radość i pasję. Następnego dnia poprosiła go, by specjalnie dla niej co
za rapował.
Zgadzając się od razu zaczął. Dzień w dzień do późna w nocy siedzieli w wytwórni i ćwiczyli nie zapominając tego, by czuł się w tym co robi jak najlepiej. Któregoś dnia chłopcy wybrali się po pracy wieczorem do jednej z
kawiarni. Sandra nie poszła z nimi, ponieważ miała jeszcze parę rzeczy do załatwienia w wytwórni. Jakieś pół godziny później Yongguk zbierał się do wyjścia.
-
Gdzie idziesz? – zapytał Zelo.
-
Wracam do domu. Jestem już zmęczony dzisiejszym dniem. Le jak chcecie to
zostańcie
tutaj – pożegnali się i wyszedł zabierając kawę na wynos. Wychodząc z budynku poszedł okrężną drogą na zaplecze. Zmierzał w kierunku czarnego auta, które tak stało. Zapukał parę razy w szybę przednich drzwi i otworzyły się. Od razu wszedł do środka.
- To
dla ciebie kawa.
-
Dziękuję! – odpowiedziała Sandra. Upiła jeden łyk i zapytała – Co powiedziałeś chłopakom?
- Że jestem zmęczony i muszę
już
wracać.
-
Podejrzewali coś?
-
Nie, nawet Himchan nic nie podejrzewa.
- To
dobrze... Sprawdzałeś czy nikt za tobą nie idzie?
- Tak,
spokojnie. Nie martw się.
-
Ok!
- Zauważyłem, że ostatnio dużo czasu przebywasz z naszym Zelo. Pomagasz mu
w czymś?
-
Tak. Pomagam mu w tańcu i rapie. Strasznie się stresuje przed następnym występem. Boi się, że nie da rady i wszystkich zawiedzie. Wydaje
mi się, że boi się reakcji innych zespołów, które też tam będą.
- To
dobrze, ze mu pomagasz, ale ostatnio zauważyłem, że nie jestem w formie.
- To
znaczy?
-
Przez cały
czas jesteś
zalatana. Wstajesz wcześnie rano, uczysz się do 16. Potem pracujesz do 22 i ćwiczysz z Zelo do 1 w nocy. Nie
zapominając, że w miedzy czasie przygotowujesz
się do
testów,
odrabiasz prace domowe i zajmujesz się domem, gotujesz. Powinnaś zrobić sobie przerwę, bo w końcu się wykończysz.
- Obiecuję, że zadbam bardziej o siebie po waszym występie. Nie daruję sobie tego, jeżeli zawiodę Zelo.
- Za
bardzo myślisz
o innych, a za mało myślisz o sobie.
-
Znasz mnie, już
taka jestem i się nie zmienię – uśmiechnęła się.
-
Wiem –
odwzajemnił uśmiech. Oparła głowę o jego ramię, a ten objął ją jedną ręką do siebie.
- A
jak w szkole? –
zapytał – Nie masz żadnych problemów? – od razu przypomniała sobie Jae Ri.
-
N-nie. Wszystko jest dobrze.
- Na
pewno? Bo jak coś to zawszę ci pomogę. Wystarczy powiedzieć.
-
Naprawdę!
Nie musisz się
niczym martwić – uśmiechnęła się.
-
Ale wiesz ja... – przerwał kiedy poczuł przyjemne ciepło na swoim brzuchu. Wsunęła swoją dłoń pod jego koszulkę i delikatnie głaskała go po brzuchu. Podniosła głowę do góry i spojrzała się w jego ciemne, skośne oczy i cmoknęła go w usta. Wtedy czule pocałował ją w usta. Odwzajemniając jego pocałunek zamknęła oczy. Ich pocałunek stał się bardziej namiętny. Poczuli, że już od dawna brakowało im swojego dotyku. Wsunął rękę w jej bujne włosy, po czym zjechał nią powoli po ramieniu w dół zatrzymując się na jej nodze, którą zaczął delikatnie ściskać i masować. Dotyk ten sprawił, że cichutko jęknęła. Wykorzystał to i wsunął swój język w jej usta. Namiętnie ją dotykał i całował. Trzymał ją mocno, by jak najlepiej czuć ją przy sobie. Nagle uspokoił się i rzekł.
-
Jestem głodny
–
spojrzała się Na niego z zdziwieniem.
- To
może...
pojedziemy do domu? Zrobię nam coś do jedzenia.
-
Ale nie na to mam ochotę – zmierzył ją wzrokiem. Zawstydzając się skrzyżowała ręce mówiąc.
-
Pabo!
- Żartuje – uśmiechnął się czochrając ja po głowie. Wtedy usłyszeli jak burczy mu w brzuchu – Ale ja serio jestem głodny – zaczęła się śmiać.
- No
to jedźmy!
- A
na deser będę miał swojego prosiaczka.
- Możesz sobie tylko pomarzyć.
- Nie
będziesz
miała
wyboru – zażartował po czym odjechali śmiejąc się. Następnego dnia, Sandra już po powrocie ze szkoły gotowała obiad. Każdy zajmował się czymś innym. Yongguk wraz z Zelem oglądali najlepsze scenki z filmów wojennych. Himchan siedział przy laptopie. Yongjae czytał książkę, Jongup rozgrzewał się do tańca, a Daehyun męczył w kuchni Sandrę.
- Zrób mi sernik.
-
Nie.
- Zrób mi sernik.
-
Nie.
- Zrób mi sernik.
-
Odczep się!
-
Nigdy! Zrób mi
sernik!
-
Naucz się!
-
Nigdy! Zrób mi
sernik.
-
Nie!
-
Ej! Chłopaki!
Zobaczcie! – krzyknął zaskoczony Himchan.
- O
co chodzi? –
zapytał Jongup
podchodząc do
niego pierwszy. Spojrzał na laptopa i wyszczerzył oczy.
-
Yongguk? –
zawołał.
-
Nie teraz! Oglądam!
-
Czy my o czymś nie
wiemy?
- To
znaczy? –
zapytał wpatrując się w laptopa. Wszyscy podeszli do dwójki. Nawet Daehyun się zainteresował. Polka wciąż przyrządzała ramen na obiad.
-
Wooo! Paków.– wykrzyknęli na widok tego co zobaczyli w Internecie.
Raper zatrzymał
filmik i podszedł do chłopaków – O co chodzi? – zapytał. Patrząc na laptopa wykrzyknął – Co to ma być?!
- Co
wy tak się
wydzieracie? Co się znowu stało? – podeszła do zaskoczonych przyjaciół. W Internecie było umieszczone zdjęcie na którym znajdował się Yongguk obściskujący się z Sandrą w aucie. Na szczęcie nie było widać twarzy dziewczyny, a twarzy
Yongguk’a słabo było widać.
-
Nie wierzę – wyszeptała patrząc się przestraszonym wzrokiem na chłopaka.
-
Yongguk, kto to jest za dziewczyna? – zapytał Jongup.
- Skąd mam wiedzieć?! Przecież to nie ja jestem na tym zdjęciu.
-
Ale jest bardzo do ciebie podobny – rzekł Zelo.
- No
przecież mówię, że to nie ja! Ktoś próbuje zrobić sensację i tyle. Przecież wczoraj wieczorem byłem z wami, prawda? Więc, skąd mogłem się tam znaleźć?
-
Tylko, że
wcześniej
wyszedłeś z kawiarni od nas – rzekł Daehyun.
-
Sugerujesz, że to
jestem jednak ja?! Nie wierzysz mi w to co mówię?! – powiedział zdenerwowany, co przestraszyło głównego wokalistę.
-
N-nie. Wierzę ci!
Wieżę! A-ale to przecież nie jest wstyd spotykać się z innymi.
- Z
nikim się nie
spotykam. Nawet nie mam czasu na takie rzeczy. Przez cały pracujemy.
- No
też
prawda! Gdyby Yongguk się z kimś spotykał od razu byśmy to zauważyli – bronił go Yongjae. Wszyscy się z nim zgodzili.
-
Gdyby miał się z kimś spotykać to na pewno byłaby to dziewczyna z pracy – dodał Yongjae.
- Ta
od razu z Monic – wyszelił Jongup.
- To
nie jej typ –
powiedział Daehyun.
*Byś się zdziwił(Sandra)*
- Secret? – zaproponował Zelo.
-
Proszę cię! Za wysokie progi jak na niego – zaśmiał się Yongjae.
- Może Sandra? – rzekł Himchan, który miał kamienny wyraz twarzy. Poczuli, że trafił w czuły punkt.
- Nawet
mnie tak nie obrażaj – odpowiedziała przekręcając oczami. Yongguk tylko zmrużył oczy patrząc się na Polkę. Zauważając to pokazała mu język.
-
Przestańcie
się
jego czepiać! – zaczęła go bronić – To niemożliwe, żeby to on był na tym zdjęciu. W każdym bądź razie ktoś próbuje zrobić wielką sensacje z byle czego. Nie możemy pozwolić na to, żeby ludzie tak myśleli. Trzeba coś z tym zrobić!
- Ale
co? –
zapytał Zelo.
Wtedy do Yongguk’a ktoś zadzwonił.
-
Halo? – był to menadżer Kang. Zaczął wrzeszczeć na niego przez telefon.
- Idę dokończyć ramen – rzekła i wróciła do kuchni.
*Boże! Wiedziałam! Wiedziałam, że prze ze mnie będą mieli kłopoty! Teraz wszyscy mogą zobaczyć to zdjęcie! Oby tylko nie dowiedzieli się, że to ja jestem razem z nim na tym
zdjęciu. Spokojnie! Będzie dobrze! Nie denerwuj. Co się wymyśli(Sandra)*
Przez
to wszystko przecięła sobie palca.
- Ała! – złapała się z bólu za rękę. Krew popłynęła jej po palcu i spłynęła na podłogę. Szybko włożyła go do ust.
-
Nic ci się nie
stało? – usłyszała znajomy głos za swoich pleców. Odwróciła się i zobaczyła Jongup’a.
-
Nie. Tylko się przecięłam.
-
Pokaż.
- To
nic takiego – złapał ją za rękę i zobaczył skaleczonego palca.
-
Poczekaj –
rzekł szukając czegoś po szafkach. Wyciągnął plaster i zakleił go na palcu Polki. Była w szoku, bo wcześniej się tak nie zachowywał. Nie wiedziała co powiedzieć.
-
Dzię-dziękuję – wyjęknęła.
-
Nie ma sprawy! – uśmiechnął się słodko.
-
Zawołaj
resztę chłopaków do kuchni. Skończyłam właśnie gotować – kiwnął głową, uśmiechnął się słodko i poszedł zawołać chłopaków. Podczas obiadu było troszkę dziwnie przez zdjęcie w Internecie. Godzinę później Sandra zaciągnęła Yongguk’a do swojego pokoju.
- Co
my teraz zrobimy?! – mówiła zdezorientowana.
-
Spokojnie! Cos się wymyśli.
- A
co jeżeli
nie? – ich
rozmowę
przerwał dźwięk dzwoniącego telefonu Sandry.
-
Halo? ...Cześć Hyosung!... Co? Ty też?... Boże! Co ja teraz zrobię?!... Ale, jak chcesz to zrobić?... Paa! – usiadła zrezygnowana.
- Co
się stało? To była Hyosung?
-
Tak. Widziała
zdjęcie.
-
Naprawdę?
-
Niestety! Ale powiedziała, że nam pomoże z dziewczynami.
-
Jak?
-
Nie wiem. Tego mi nie powiedziała. Możemy tylko się domyślać – następnego dnia chłopcy mieli spotkanie w variety show. W którym poruszyli sprawę zdjęcia Yongguk’a. Raper próbował tłumaczyć się, że to nie on jest na tym zdjęciu. Menadżer również Yongguk’a tłumaczył reporterom tłumacząc, że ktoś robi sobie głupie żarty publikując takie zdjęcia. Nawet Secret rozmawiały o tej sytuacji w variety show, że gdyby Yongguk z kimś się spotykał od razu pierwsze by o tym wiedziały, ponieważ są bardzo blisko z chłopakami. Na szczęście te tłumaczenia przekonały większość ludzi, lecz niektórzy wciąż domyślali się czy to prawda. W każdym razie sytuacja była wyjaśniona i mieli spokój. Tydzień później Sandra szła wieczorem przez centrum i usłyszała czyjeś wołanie.
-
Sandra! Sandra! – to był młody, damski głos. Dobrze jej znany. Odwróciła się i zdziwiona zauważyła pewną dziewczynę.
-
Lauren?!
*******
Klawiatura mi się zepsuła :(
obyś szybko naprawiła klawiaturę, bo nie mogę się doczekać dalszego ciągu! :))
OdpowiedzUsuńI jest koleżanka z konkursu! A w sumie jej imię xP
OdpowiedzUsuńRozdział fajny^^ Ciekawa jestem czemu Jongie był taki słodki i inaczej się zachowywał wobec Sandry..~~ ^^
Ah.... i kochane dziewczyny z Secret~ <3
Czekam na kolejny rozdział^^
Weny!
Hwaiting~
Powrócił SERNIK! To całe odwracanie się od idoli gdy się z kimś zaczynają spotykać strasznie mnie wkurza, w końcu to normalni ludzie, którzy potrzebują miłości jak wszyscy. To pewnie jej beznadziejny były. No i mój biedny Żeluś się denerwuje :< I jeszcze to zachowanie Jongup'a mnie ciekawi. No i kim jest ta Lauren? Uwielbiam Cie!
OdpowiedzUsuń