Translate

piątek, 17 maja 2013

B.A.P Rozdział 17 cz.1


Minęło już trochę czasu odka byłam na wakacjach na wyspie Jeju. Niestety, wakacje nie trwają całe życie i w końcu czas wrócić do szkoły. Właśnie, minęły już 2 tygodnie od rozpoczęciu roku szkolnego. Siedzę teraz w swojej ławce w szkole i jem drugie śniadanie. Jestem z Yonggukiem już miesiąc i 2 tygodnie. Nikt się jeszcze nie zorientował, że jesteśmy razem. Przez cały ten czas udajemy, ze miedzy nami nic tak naprawę nie ma. Szczerze mówiąc jest to trudne, tym bardziej, kiedy chcemy się przytulic, a cała ta sytuacja nam na to nie pozwala. Od ostatniej naszej randki prawie w ogóle się nie spotykamy, a kiedy już dojdzie do spotkania tylko we dwoje to staramy się wybierać miejsca w których nikt nas nie rozpozna. Tak strasznie się boje, że ktoś nad razem zauważy. Nie chodzi tutaj o mnie, lecz o niego. Czy jeżeli ludzie się o tym dowiedzą, Yongguk będzie mógł żyć jak dawniej? Co jeżeli przez to cała kariera B.A.P ucierpi na tym? I to będzie wszystko maja wina. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby to się przydarzyło. Jak na razie Secret trzymają nasz związek w tajemnicy tak samo jak Monic. I oby tak pozostało. Boli mnie to, że muszę okłamywać własnych przyjaciół. Ale to wszystko dla ich dobra. Boje się reakcji Himchana. Nie wiem, jak on to wszystko by przyjął, gdyby się dowiedział. Ale przez całe życie też nie mogę wszystkich okłamywać. Tym bardziej Himchana, który jest mi tak blisko sercu. Muszę się do czegoś przyznać. Kocham go. Kocham Himchana. Ale nie tak bardzo jak Yongguka, ponieważ to on jest całym moim światem. Czasami już nie wiem, co mam robić. Tęsknię za okazywaniem uczuć Oppy i jego dotyku. Oppy? ~Oppa! Hahaha! Tak bardzo go onieśmiela, gdy tak go nazywam. Zawsze tak było. To takie zabawne. Najśmieszniejsze, że tylko ja tak potrafię. Co się dziwić? Polki są najlepsze i nikt nam nie wmówi, że jest inaczej. Ale wracając do tematu. Od jakiegoś czasu chodzę do psychologa z Yonggukiem lub z Himchanem, który czasami nalega, żeby mógł ze mną iść. Biorę leki i staram się nie denerwować, ani zamartwiać za bardzo.  Chłopcy myślą, że te wizyty pomagają mi, ale ja nie czuję, żadnej różnicy. Udaję tylko przy nich szczęśliwą i uśmiechniętą, by się nie zamartwiali mną. W nocy, kiedy leżę w łóżku po prostu płacze, albo siedzę w łazience na podłodze z nożem w ręku. Z łzami w oczach myślę o najgorszym, ale powstrzymuje się, bo wiem, że mam dla kogo żyć i nie mogę tak po prostu wszystkich zostawić. Nie mogę zostawić jego. Wiem, żeby tego nie przeżył. Boje się, że pewnego dnia nie wytrzymam i nie będę potrafiła się powstrzymać. Że po prostu to zrobię. Ostatnio znów zaczynam wieczorami po kolacji wymiotować w swojej łazience. Zaczyna mnie to już męczyć. Nie chcę tego robić, ale to jest silniejsze ode mnie. Czuję się, jakby mnie to wszystko przerastało. To straszne żyć przez cały czas w męczarniach, które musisz ukrywać. Jeszcze ten Jae Ri. Odkąd wróciliśmy do szkoły przez cały czas się na mnie gapi, chodzi za mną w szkole. Czuje się przez niego śledzona. Zostawia mi liściki w szafce, które zawsze ignoruje. Uważa, że mnie wciąż kocha. Ale to nie prawda. To nie jest miłość. To po prostu chore przywiązanie. Nie chće o tym owić Yonggukowi, ponieważ wiem, że to by się źle skończyło. Jeżeli chodzi o moją, jeżeli można tak nazwać karierę fotomodelki, to ostatnio znów dostałam kolejną propozycję na sesję od tego samego fotografa. Tym razem była to sesja do jakiegoś magazynu dla kobiet o modzie i urodzie. Moja twarz była na okładce magazynu. Bardzo mnie to cieszyło, tym bardziej, że to dość popularny magazyn. Koleżanki z szkoły przez cały czas mnie zagadywały i były wprost zachwycone moimi zdjęciami. Czuję się czasami popularna, ale nie biorę tego wszystkiego tak bardzo do siebie. Myślę, że ta sesja to jedyne rzeczy, które ostatnio mnie uszczęśliwiły.

 

Tego samego dnia chłopców nie było w domu, więc Sandra i Yongguk mieli cały wieczór tylko dla siebie. Siedzieli razem przy zgaszonym świetle w salonie na kanapie. Jedynie była zaświecona mała lampka nocna. Oglądali jakąś komedie amerykańską obejmując ją jedną ręka.

- Nie wiesz, jak bardzo chciałem cię znowu przytulić do siebie rzekł swym chrypkim głosem.

- Już trosze minęło od naszych ostatnich przytulasów uśmiechnęła się wtulając w jego umięśnioną klatkę piersiową. Przytulając mocniej pocałował ją w czoło, kładąc delikatnie swoją głowę na jej głowie.

- Co sądzisz o mojej ostatniej sesji? oderwała się od jego klatki podnosząc głowę spojrzał mu w oczy.

- Po prostu ślicznie. Gdyby wszyscy się dowiedzieli, że ta ślicznotka w magazynie jest moją dziewczyna, nikt by mi nie uwierzył uśmiechnął się dodając Ale i tak wolę widzieć ciebie na żywo, niż na zdjęciach.

- Dlaczego?

- Ponieważ, żadne zdjęcie nie ukaże tego jaka jesteś piękna zawstydziła się spuszczając wzrok.

- Sandra?

- Tak?

- Powiedz to.

- Ale co?

- No wiesz co.

- Muszę?

- Musisz.

- No nie wiem czy zasłużyłeś.

- No proszę cię, proszęęęęe~~!

- Niech ci będzie!

- Więc~~? wytężył słuch.

- Oppa~~! wpadł zachwyt uśmiechając się tym swoim zabójczym, szerokim uśmiechem. Nie wytrzymał i rzucił się na nią wykrzykując.

- Boże! Jak ja szaleję za tobą!! zaczął ją gilgotać przez co zaczęła się śmiać na cały dom.

- Nie! Hahaha! P-pro-proszę! Haha! Prze-przestań! Haha! wyrywała się, lecz Yongguk był za silny, a śmiech sprawił, że była bez silna i zaczęła chrumkać. Przestał na chwilę i założył ręce na boki mówiąc poważnie.

- Oho! Prosiaczek się nam zaczyna odzywać!

- Pabo!

- Ja pabo? Ja. Pa.Bo.?? miał znów zamiar jej podokuczać, gdy nagle szybko w panice powiedziała.

- Nie. Proszę. Już mnie nie gilgotaj. Już mnie brzuch przez ciebie boli. Zostaw mnie już! spojrzał się na nią skuloną na fotelu z zasłoniętymi dłońmi twarzą. Nachylił się nad nią i zabrał jej dłonie odkrywając jej twarz. Miała zamknięte oczy, lecz to mu nie przeszkadzało, żeby ja pocałować delikatnie w usta. Odwzajemniła pocałunek wkładając dłonie w jego ciemne włosy. Nagle usłyszeli jakiś dziwny dźwięk przy drzwiach. Jakby ktoś otwierał drzwi. Wtedy do domu weszli członkowie B.A.P. Przestraszona dwójka szybko odskoczyła od siebie, jak podpatrzeni. Raper podniósł się i speszony przywitał si z chłopakami.

- A gdzie Sandra? zapytał zaciekawiony Yongjae.

- Znalazłam! wykrzyknęła podskakując do góry udając, ze czegoś szukała na podłodze.

- O! Cześć chłopcy? Już wróciliście? Co tak krótko?

- Ach! Dużo by opowiadać odrzekł Jongup.

- To ja.. pójdę się umyć ruszyła rozczarowana w kierunku swojego pokoju. Yongguk niezadowolony siedział z założonymi rękami na kanapie.

*Pierwszy raz od tak dawna mogłem wreszcie spędzić trochę z nią czasu. Przytuli ją do siebie i pocałować. Tak bardzo chciałem spędzi z nią noc, a oni musieli wszystko zepsuć. Ja to mam po prostu szczęście!(Yongguk)*

Umyła się, zmyła makijaż, przebrała się w piżamę i wskoczyła do swoje łóżka zabierając ze sobą świnkę. Spojrzała się na nia po czym przytuliła się do niej.

*Czy ja oby dobrze postępuję?(Sandra)*

Następnego dnia, wstała o wiele wcześniej od chłopców. Wyszukiwała si do szkoły, zrobiła chłopcom śniadanie pozostawiając króciutki liścik i poszła do szkoły. W czasie lekcja znów zauważyła, że Jae Ri dziwnie się jej przygląda. Było to dla niej krępujące, ponieważ doskonale czuła jego wzrok na swoim ciele. To było okropne. Podczas przerwy, kiedy przechodziła z koleżankami z klasy koło boiska na którym grali chłopcy, Jae Ri był pośród tych graczy. Widząc ją wybiegł z boiska i pobiegł w jej stronę. Podbiegł do niej uśmiechnięty. Dziewczyny jedynie stały z tyłu śmiejąc się zawstydzone pod nosem przyglądały się całej tej sytuacji. Mimo wszystkiego nawet się na niego nie spojrzała. Po prosto go zignorowała i omijając go poszła dalej. Koreańczyk pobiegł za nią doganiając ją dopiero w środku budynku. Złapał ją za rękę by ją zatrzymać, lecz ta wyrwała mu się. Nagle przyparł ja swoim ciałem do ściany i pocałował w usta. Przestraszona wyrywała mu się, lecz ten mocno ją trzymał. Nagle udało jej się odepchnąć go od siebie i uderzyła go w twarz.

- Nie dotykaj mnie więcej! Rozumiesz?! Nigdy tego więcej nie rób! Po prostu zapomnij wreszcie o mnie i daj mi żyć!

- Kiedy ja nie potrafię! Ja cię... przerwał mu.

- Co ty mnie? Kochasz? To nazywasz miłością?! Ciągłe nachodzę mnie?! Ty mnie nie kochasz. Ty po prostu jesteś chory, rozumiesz? Jesteś chory! Masz mnie zostawić raz na zawszę! Kiedyś cię kochałam, ale to uczucie już dawno zniknęło. Zrozum to wreszcie! Nie chcę ciebie, ani twojej chorej miłości! Chcę po prostu o tobie zapomnąć! Ale ty mi to utrudniasz, bo jesteś psychiczny! Ile jeszcze razy mam wysłuchiwać twojego gładzenia?! Rzygać mi się chcę jak na ciebie patrzę! chciała odejść, ale złapał ją za rękę.

- Zostaw mnie.

- Ale Sandra...

- Powiedziałam zostaw mnie! wtedy ją puścił.

- Mylisz się. Ty wciąż mnie kochasz tylko nie chcesz tego przyjąć do świadomości.

- Czy ty w ogóle siebie słyszysz co ty do mnie mówisz? Jesteś żałosny!

- Nikt nie będzie cię tak kochać, jak ja ciebie.

- W tym momencie byś się zdziwił.

- Chodzi o tego piosenkarza, a którym mi mówiłaś?

- A nawet jeśli to co ci do tego?

- Jesteś z Bang Yong Gukiem, prawda?

*Boże! Skąd on o tym wie?! Nikt nie ma prawa o tym wiedzieć! Więc, jak?(Sandra)*

- Co ty wygadujesz? Śledzisz mnie?! nic się nie odezwał Ty jesteś nienormalny. Tobie się już coś z głową dzieje przestraszona zaczęła się cofać.

- Sandra, ja...

- Nie zbliżaj się do mnie uciekła w stronę schodów.

- Nigdy się ode mnie nie uwolnisz, rozumiesz?! Zobaczysz! Znów będziemy razem!

Uciekła ze szkoły jak tylko najszybciej umiała. Wbiegając przestraszona do domu szybko zamknęła za sobą drzwi. Serce biło jej jak oszalałe. Jej oddech przyspieszył.

- Za co to wszystko? wyszeptała Za co?! wykrzyknęła przestraszona. Myślała, że jest sama w domu, ale się myliła. Wtedy z góry zbiegł Zelo.

- Sandra? Co ty tutaj robisz? Coś się stało?

- N-nie. W-wszystko jest w porządku.

- Na pewno? Jesteś jakaś przestraszona.

- N-nie. Wydaje ci się. Wszystko jest...ok! uśmiechnęła się A ty co tutaj robisz? Nie powinieneś być teraz w szkole?

- Skoczyliśmy dzisiaj wcześniej lekcję.

- Aha, no ok!

*Widziałam, że nie tylko ja miałam zły dzień. Widzę, że po jego wyrazie twarzy coś się stało. Muszę koniecznie dowiedzieć się co się stało(Sandra)*
 
****************
 
Przepraszam, że to takie krótkie. Jak wam się podoba? Wybaczcie, że znów w dwóch częściach, ale nie dam rady napisać dalej, a obiecałam, że dzisiaj wstawię kolejny rozdział. Przepraszam za literówki. Nie bijcie mnie! Proszę!

6 komentarzy:

  1. !!!!!!!!!!!!!!! Nie powiem nic więcej bo będę musiała cię zabić !!!!!!!!!
    Ah tak długo czekałam a tu tylko tyle . . . DLACZEGO???!!!!
    Ale i tak boskie jak zawsze <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi mówi, że Jae Ri przysporzy jeszcze dużo problemów, a rozdział świetny jak zawszę. Ale myślę, że powinnaś już ją wyciągać z tego "dołka" (nie wiem jak to określić) bo przeciąganie tego zepsuje opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, wszystko w swoim czasie. Jeszcze zobaczysz! :D

      Usuń
  3. czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
  4. No pare literówek ale bić nie bd! xP
    I ten cholerny Jae Ri! Chyba mu coś zrobię no! Niech on se w końcu da siana z Sandrą i da jej święty spokój!
    Czekam na kolejną cz.^^
    Życzę weny!
    Hwaiting~

    OdpowiedzUsuń
  5. Skopię tyłek Jae Ri i się od niej w końcu odwali, no i ten zawód, gdy wrócili tak szybko :< No i mój Żeluś ma zły dzień? Uwielbiam Twoje opowiadania!

    OdpowiedzUsuń