Translate

środa, 16 lipca 2014

EXO: Just say you love me Rozdział 8

- Proszę cię, zawieś mnie do mojej babci.
- Ale przecież...
- Proszę - spojrzała mu się w oczy. Przełknął ślinę widząc jej zapłakane oczy - Nie chce tam wracać.
- D-dobrze - uległ. Wsiedli razem do czerwonego auta Luhan'a i odjechali. Całą tą sytuację widział Sehun, który nie mógł uwierzyć własnym oczom. Luhan przytulający Amandę. Złapał się za serce i uderzył głową w ścianę.
- Proszę cię noona - wyszeptał do siebie. Tym czasem podczas drogi w aucie panowała cisza. Zapłakana Amanda opierała głowę o szybę i obserwowała miasto.
- Amanda - zaczął - Jeżeli chcesz ze mną porozmawiać, to ja zawsze cię wysłucham.
- Nie trzeba... dam sobie radę - znów wróciła jej bez emocjonalna natura. Nawet się na niego nie spojrzała. Po prostu siedziała wyprostowana patrząc się przed siebie.
- Ale...
- Wystarczy jak mnie zawieziesz do babci, rozumiesz? - zapytała patrząc się prosto w oczy chłopaka. Luhan widząc jej chłodne spojrzenie spuścił wzrok. W końcu dotarli na miejsce. Znaleźli się na jednej z starych ulic Seulu na którym znajdowały się tradycjonalne domu w stylu hanok. Dom ten był cały drewniany z białymi ścianami i z skośnym dachem. Cała posiadłość była otoczona białym,niskim, kamiennym murem, a brama była duża i drewniana z ozdobnymi wstawkami i kamiennym poddaszem.
- Więc, jesteśmy na miejscu - rzekł Luhan. Dziewczyna już miała wychodzić z pojazdu, kiedy nagle piosenkarz zatrzymał ją łapiąc za rękę. Zdziwiona spojrzała się na niego - Nie wstydź się. Pamiętaj, że nie takie rzeczy spotyka ludzi. Jeżeli będziesz chciała ze mną o tym porozmawiać, to możesz na mnie liczyć. Pamiętaj, że nie jesteś sama. Po prostu mi zaufaj - ostatnie słowa ją mocno dotknęły. Spojrzała się w oczy chłopaka i rzekła:
- Dziękuję oppa - po czym wysiadła z samochodu i zniknęła za bramą. Zamykając ją usłyszała dźwięk odjeżdżającego samochodu, a łzy same popłynęły po jej policzkach.
- Amanda - usłyszała kobiecy głos za plecami. W drzwiach stała niska, osiwiała, stara Koreanka. Ta staruszka była jej babcią - Co ty tutaj robisz? Nie powinnaś być już dawno w dormie? - odwróciła się i nie wytrzymując popłakała się - Ty płaczesz? Co się stało? - przejęta podeszła do niej.
- O-oni dowiedzieli się - wpadła w histerię.
- O czym się dowiedzieli? Kto?
- C-chłopcy... że... ja - mówiła przez łzy - Jestem sierotą!
- Skarbie - rzekła skruszonym głosem przytulając wnuczkę - Wejdźmy do środka. Robi się zimno - przytulone do siebie przeszły przez kamienną drużkę i weszły do zabytkowego domu. Ściągnęły buty i udały się do kuchni.
- Usiądź przy stole, a ja zaparzę ci herbaty wnusiu - dziewczyna usiadła na podłodze przy niskim stoliku. Babcia podała jej chusteczki i kubek gorącej herbaty.
- Dziękuję - powiedziała powstrzymując płacz. Otarła łzy i upiła łyk herbaty, a starsza kobieta usiadła obok niej. Nie wytrzymując zaczęła płakać go kubka. Babcia przytuliła ją do siebie.
- Spokojnie. Nie płacz już. Jestem przy tobie.  A teraz mi powiedz, co się stało?
- K-kiedy wróciłam od ciebie do dormu, to zobaczyłam, że wszyscy siedzą razem w salonie. Była tam również moja przyjaciółka, Natalia, która im o tym powiedziała.
- Ale, jak to?
- No tak, ale sądzę, że nie zrobiła tego specjalni. Oni są uparci i ciekawscy. Na pewno wypytali ją. Jak ja ich nie znoszę! Mam ich dość!
- Uparci i ciekawscy? Zupełnie tak jak ty, kiedy byłaś mała.
- No może, ale to o niczym nie świadczy.
- Rozumiem cię, że jest to dla ciebie bardzo ciężkie i wstydzisz się tego, gdzie się wychowałaś. Przez to co przeżyłaś w młodym wieku zmieniło cię i przestałaś ufać ludziom. Ale musisz pamiętać, że nie możesz całe życie uciekać od tego co kiedyś było, nie możesz uciekać przed ludźmi.
- To nie jest takie proste. Chce mieć przyjaciół, ale nie potrafię. Jedynie jakimś cudem Natalia ze mną wytrzymuje.
- No cóż, znacie się długo, jeszcze za czasów szkolnych.
- To prawda.
- Powiedz mi z kim przyjechałaś? Kto cię tutaj zawiózł?
- Luhan, jeden z exo.
- Przystojny jest?
- Co to ma wspólnego?
- Nic, tak pytam. Zmusiłaś go czy własnowolnie cię tutaj zawiózł?
- Myślisz, że byłabym do czegoś takiego zdolna?
- Tak.
- Tym razem nie.
- Więc, jak to było?
- Kiedy wybiegła z dormu pobiegł za mną. Uspokajał mnie i przytulił.
- Jak się wtedy poczułaś?
- To było... miłe.
- Wydaje ci się, że jesteś sama, że masz tylko mnie oraz wujka i nikogo poza tym, ale to nie prawda. Pamiętaj, że jeżeli ktoś chroni cię i dba o ciebie to tej osobie zależy na tobie. To są tak zwani przyjaciele, a przyjaciele stają się częścią rodziny. Więc, jeżeli poznasz takie osoby lub już poznałaś to nie odtrącaj ich. Dbaj o nich tak samo, jak oni dbają o ciebie, a zobaczysz, że któregoś dnia, zwrócisz wiarę w ludzi.
- Myślisz, że istnieją takie osoby?
- Myślę, że tak, a Luhan? Jest twoim przyjacielem?
- Nie mam pojęcia, oni mnie nie znoszą.
- Nie mów tak.
- A co jeżeli dowiedzą się więcej? Dowiedzą się o rzeczach o których nie powinni byli wiedzieć?
- Nie dowiedzą się. Nie masz co się martwić na zapas. Będzie dobrze.
- Tak myślisz?
- Jestem tego pewna, a teraz chodź. Czas iść spać. Jutro pójdziemy razem na targ.
- Dobrze babciu - kobieta ucałowała czoło dziewczynie wywołując u niej uśmiech. Pościeliła jej matę w pokoju i dała swoją piżamę. Następnego dnia wstały wcześnie rano. Po śniadaniu wyszykowały się do wyjścia i udały się na pobliski targ. Na targu było pełno ludzi. Wszędzie były różne stragany z warzywami, owocami oraz z ceramiką. Można było tam zjeść tradycyjne, koreańskie jedzenie oraz przeróżne słodkości domowej roboty. Kupiły potrzebne składniki na obiad i wróciły do domu z pełnymi torbami. Po drodze krocząc kamienną ulicą i mijając stare, a jednocześnie piękne domy, rozmawiały na przeróżne tematy. Kiedy były już prawie przed bramą zobaczyły terenowe auto z którego wysiadł menadżer exo, wujek Amandy.
- Amanda, dobrze, że jesteś. Luhan powiedział że cię tutaj znajdę.
- Cześć skarbie - rzekła kobieta.
- Witaj mamo, daj pomogę ci - wziął zakupy kobiety i całą trójką weszli do środka. Ściągnął buty po czym zaniósł siatki do kuchni kładąc je na niskim, drewnianym stoliku.
- Dziękuję ci, że nam pomogłeś.Może napijesz się czegoś?
- Nie dziękuję. Przyjechałem po Amandę, ponieważ musi jechać już do pracy.
- Ach, rozumiem... więc kiedy w końcu weźmiesz ślub?
- Mamo, nie poganiaj mnie.
- Wciąż słyszę tylko, żebym cię nie poganiała. Nie jesteś już młody, czas w końcu założyć rodzinę! - po całej tej niezręcznej rozmowie Amanda podziękowała babci za gościnę i wsiadła do auta wraz z menadżerem.
- Słyszałem co się stało. Chłopcy mi opowiedzieli. Jak się czujesz?
- Paskudnie. Po co po mnie przyjechałeś? Wystarczyło napisać. Przecież sama bym dotarła do SM.
- Tak wiem, ale chcieli po ciebie pojechać. Chcą wiedzieć jak się czujesz i chcą z tobą porozmawiać, a żeby nie robić niepotrzebnego namieszania postanowiłem, że sam po ciebie przyjadę.
- Oni chcieli...
- Dzisiaj mamy ciężki dzień. Za niedługo zostanie wydany teledysk chłopaków. Muszą przygotować się do comeback'u. Sami nie dadzą sobie rady.
- Więc trzeba ich niańczyć?
- No dokładnie..
- Może powinnam zmienić pracę.
- Jak to? Nie chcesz już chronić ludzi?
- Chyba się do tego nie nadaję. Nie chcę się za bardzo do nich przyzwyczajać. Nie chcę, żeby wszystkiego się o mnie dowiedzieli. Wystarczy, że wiedzą, że jestem z domu dziecka. Odejdę. Od razu po comeback'u zgłoszę rezygnację.
- Może i nawet lepiej.
- Taa. - oparła głowę o szybę. Kiedy dotarli pod wytwórnię od razu zaparkowali w podziemnym parkingu. Mijając kilka samochodów weszli do windy i wjechali na górę po czym rozdzielili się. Amanda poszła do szatni. Otworzyła swoją metalową szafkę i wyciągnęła z niej robocze ubrania. Przebrała się w czarny mundur z napisem ochrona, zamknęła szafkę i poszła na górę. Szła pewna siebie z uniesioną głową do góry. Gdy dotarła do sali ćwiczeń zatrzymała się. Złapał za klamkę i wzięła głęboki oddech słysząc głośną muzykę i śmiechu exo. Weszła do środka, a wzrok całej dwunastki spoczął na niej. Ignorując ich zachowanie usiadła na kanapie i założyła okulary. Po chwili wrócili do tańca. Było tak każdego dnia. Praktycznie przestali ze sobą rozmawiać. Ona nie chciała o niczym mówić, a chłopcy nie chcieli pytać, bo wiedzą, że to jest dla niej trudne. W dniu wydania growl Amanda udała się do swojej wytwórni na trening. Tego dnia miała wole, więc miała możliwość trenowania cały dzień. Ćwiczyła na siłowni, uczęszczała na zajęciach z języka chińskiego oraz uczyła się tańczyć oraz śpiewać. Po kilkunastu godzinach wzięła prysznic w damskiej łazience, przebrała się i wzięła swoje rzeczy. Przemierzając wzdłuż korytarza usłyszała znajomy głos.
- Unnie! - podbiegła do niej Natalia. Natalia jest niższa od Amandy. Ma 162 cm wzrostu i długie do ramion, proste włosy o kolorze ciemnego blondu . Była ubrana w różową koszulkę z krótkim rękawkiem i w czarne leginsy - Co ciebie unnie?
- W porządku - odpowiedziała i poszła dalej.
- Przepraszam, że im o tym powiedziałam. Ja... ja nie wiedziałam, że oni...
- Nic nie szkodzi. Nie obwiniaj się. Nic się nie stało. I tak wcześniej czy później dowiedzieli by się. Baekhyun jest za bardzo ciekawską osobą - Natalia uśmiechnęła się przez co Amanda odwzajemniła uśmiech i poczochrała włosy młodszej.
- Unnie~ Nie traktuj mnie jak dziecka~
- Ale przecież nim jesteś hahaha. Dobra, nie złość się już tak, bo inaczej nie zaprowadzę cię do exo.
 - No doobrze, a tak w ogóle to co u nich?
- Wiesz, nawet nie wiem. Od czasu tamtego wydarzenia nie rozmawiamy za bardzo.
- Jak to? Nie pytali o nic?
- Też mnie to zdziwiło.
- Pewnie nie chcą robić ci łopotu. Wiedzą, że nie chcesz o tym rozmawiać.
- Taa...
- A co z hunhan?
- hunhan? Ach, no tak! yymmm... pogodzili się.
- Nie brzmisz przekonywując.
- No wiesz co~ Jeszcze zobaczysz, że jest inaczej. Jeszcze będą się przytulać, oj ja o to zadbam - zacierała ręce.
- W tym momencie brzmisz przerażająco. Chyba nic nie wymyśliłaś?
- Ja? Nie no co ty.
- Nie wierzę ci.
- Nie musisz, Kai'em też się zajmę.
- Co ty chcesz od Kai'a!?
- Ja? nic, ale ty chyba tak - przyjaciółka zaczerwieniła się. Po wyjściu z wytwórni Polka zapytała:
- Unnie, może pójdziemy na lody?
- Pewnie, pojedziemy moim motorem - nagle coś zauważyła za rogiem - Znaczy, zapomniałam, że dzisiaj nie mogę. Przypomniałam sobie, że muszę się jeszcze z kimś spotkać.
- Z...?
- Tak z nim - szybko jej przerwała.
- No dobra, to innym razem. Do jutra unnie~
- Do jutra - Amanda odwróciła się i przeszła na drugą stronę ulicy do kawiarni, a Baekhyun już czaił się za budynkiem, żeby sprawdzić, gdzie udaje się Amanda.
- Detektyw Bekon znów wkracza do akcji dudududum! - ubrany w czarny płaszcz, kapelusz i przeciwsłoneczne okulary przebiegł przez ulicę i schował się na latarnią, która była dużo cieńsza od niego. Wychyliła się za niej by sprawdzić czy może bezpiecznie przejść dalej . Zrobił niezdarnego fiłkołka na chodniku w stronę kosza w który wpadł i zajrzał przez okno kawiarni.
- Co ona tam robi? Kupuje cappuccino. Dwie? Dla kogo ta druga? - mówił do siebie. Jego monolog usłyszał mały chłopiec stojący obok niego. Patrzył się na niego jak na przybysza z kosmosu.
- Uciekaj stąd mały jestem na tajnej misji - lecz mały Koreańczyk nie reagował. W końcu piosenkarz zdenerwował się i zaczął na niego szczekać. Przestraszony dzieciak uciekł zostawiając go samego. Zajrzał z powrotem przez okno, lecz tam już jej nie było - Gdzie ona polazła?
- Tobie nigdy się to nigdy nie znudzi, prawda panie detektywie Bekonie? - zapytała Amanda stojąca za jego plecami.
- O, Amanda. Co za miłe spotkanie - przełknął ślinę nerwowo się śmiejąc. Wstał i dodał - Proszę nie zabijaj mnie - stęknął przerażony. Amanda jedynie wyciągnęła za pleców papierowy kubek pełen cappuccino. Zdziwiony spojrzał się na kubek, a potem na dziewczynę po czym wziął je do ręki.
- Nie za gorąco ci w tym płaszczu i damskim kapeluszu? SNSD ci go pożyczyły?
- Yyy... nie. Skąd masz takie pomysły dziewczyno? - zaczął się teatralnie śmiać.

* A dziewczyny mówiły, że nikt się nie zorientuje (Baekhyun)*

- Słucham, co tym razem?
- Możemy porozmawiać? - pojechali motorem do parku, gdzie mogli być sami. Stanęli razem na moście wpatrując się w przepływającą wodę. Baekhyun rozejrzał się i spokojnie ściągnął swoje "przebranie".
- Więc Amanda, ja...
- Miałam sześć lat, kiedy trafiła do sierocińca. To było tak dawno, że już nawet nie pamiętam dlaczego tam trafiłam. Nawet dobrze nie pamiętam swoim rodziców. Wiem jedynie, że matka była polką, a ojciec Koreańczykiem. W domu dziecka byłam wraz z swoim bratem.
- Masz rodzeństwo?
- Tak, młodszego brata. Między nami jest cztery lata różnicy. Ma na imię Changyun. Zawsze się nim opiekowałam. Dbałam o niego, żeby zawsze był najedzony, wykąpany i wyspany. Chroniłam go. Zastępowałam mu matkę, mimo, że sama wtedy byłam jeszcze dzieckiem.
- Czy on też jest jest biały? To znaczy, to nie tak miało to zabrzmieć. Chodzi mi o to, czy...
- Nic nie szkodzi. Nie, on jest inny. Nikt by nigdy nie powiedział, że ma matkę europejkę, ale mimo tego, zawsze nam mówili, że jesteśmy do siebie  podobni. Pamiętam, że kiedy miał trzy lata przewrócił się na dworze, gdy bawił się z innymi dziećmi z domu dziecka. Do tej pory pamiętam jego płacz. Miał straszną ranę na prawym ramieniu. Na szczęście szybko się zagoiła i pozostała mu tylko mała blizna.
- Co było dalej? Gdzie teraz jest Changyun?
-  Po ukończeniu swoich ośmiu lat do domu dziecka przyszła pewna para... zaadoptowali go. Rozdzielili nas - rozpłakała się - Już go nigdy więcej nie zobaczyłam.
- Tak mi przykro.
- Do tej pory pamiętam, jak nas od siebie odrywali. Jak krzyczał.
- A co z tobą?
- Mnie nie chcieli... bo jestem, tak jak to określiłeś... biała. Czekałam wiele lat, jak ktoś mnie zechce, ale na mnie nawet nie chcieli patrzeć. W podstawówce śmiali się ze mnie, że jestem sierotą i nikt mnie nie chce. Żadne dziecko nie chciało się ze mną bawić. Byłam całkowicie sama. Dopiero w gimnazjum znalazłam koleżanki. Wymyśliłam imię, narodowość oraz przeszłość, by nikt nie dowiedział się prawdy.
- Narodowość? Imię?
- W papierach tak naprawę mam wpisane, że jestem Koreanką, a na imię mam Hyorin, a raczej miałam. Po ukończeniu pełnoletności zmieniłam imię w dokumentach na Amandę. W gimnazjum poznałam Minseok'a. Nigdy nie miałam odwagi przyznać mu się. Za bardzo zależało mi na jego przyjaźni - nagle usłyszały z daleka.
- To Baekhyun! - rozszalałe fanki rzuciły się na nich.
- W nogi! - krzyknął łapiąc Amandę za rękę. Zaczęli uciekać. Wskoczyli razem na motor i ruszyli. Podczas jazdy powiedziała:
- Obiecaj mi, że nie powiesz o tym chłopakom.
- Dlaczego?
- Nie możesz, rozumiesz? Obiecaj.
- Dobra - dwa dni exo miało mieć występ na Music Bank. Przyjechali czarnym vanem pod budynek. Na zewnątrz znajdowało się pełno dziewczyn, które zrobiłyby wszystko by zobaczyć swoich "przyszłych mężów". Trzymały transparenty i krzyczały imiona idoli. Pierwsza z vanu wyszła Amanda ubrana w mundur. Samo jej spojrzenie wywoływało lęk u młodszych Koreanek. Każdy z exo wychodził po kolei. Szli wszyscy razem, a za nimi wizażystki i garderobiani z torbami pełnych kosmetyków i ubrań. Ochroniarzom ciężko było chronić chłopaków. Wszystkie się pchały i popychały naruszając przy tym przestrzeń osobistą chłopaków. Amanda była nawet zdolna popychać je i wydzierać się na nie. Kiedy byli już w środku szybko ruszyli w stronę garderoby. Przez całą godzinę szykowali się na występ, by wszystko było idealnie. W końcu po uciążliwym czekaniu poddenerwowani wyszli na scenę. Amanda wraz z resztą czekali za kulisami i obserwowali występ exo. Byli niesamowici. Śpiewali na żywo i jeszcze tańczyli jednocześnie. Amanda była nimi zachwycona. Już rozumiała co ci wyszczy fani w nich widzą. Te głosy, te ruchy, to zupełnie coś innego niż na próbach. Widziała setki razy ten układ, ale nigdy nie wyszedł im tak dobrze. Po występie zeszli ze sceny po czym od razu podbiegły do nich asystentki z ręcznikami i butelkami z wodą. Byli szczęśliwi, że po wolf szybko wrócili z kolejną piosenką. W garderobie odpoczywali i czekali, jak miną wszystkie występy i w końcu ogłoszą zwycięzce. Każdy występ z osobna mogli oglądać na telewizorze, który również się tam znajdywał. Amanda zaciekawiona oglądała występy girlsbandów licząc na to, że to jej pomoże jako trainee. Podekscytowany Sehun podszedł do dziewczyny.
- Noona~ I jak podobał ci się nasz występ?
- Byliście świe... - nie dokończyła, żeby opanować swoje emocje po czym dodała z opanowaniem - Odwaliliście kawał dobrej roboty.
- A mi jak poszło?
- Nie sądziłam, że tak dobrze tańczysz - maknae zawstydził się.
- Dziękuję noona. Sądziłaś, że mogłoby być inaczej?
- I tak za wiele na scenie nie robisz - dopiekł mu Luhan.
- Jak ja cię zaraz...!
- Uspokójcie się! - krzyknął Suho - Zachowujecie się jak dzieci. Lepiej usiądźcie i czekajcie na koniec programu.
- A jego co ugryzło? - zapytała Minseok'a.
- Suho bardzo denerwuje się dzisiejszym występem. Marzy o tym, by otrzymać nagrodę.
- Chyba jak wy wszyscy.
- Tak, ale Suho jest trochę jak matka exo.
- Matka?
- Tak. Matka zawsze opiekuję się i dba o swoje dzieci. Przejmuje się ich osiągnięciami. Taki sam jest Suho. Gdy program dochodził końca wszystkie zespoły wyszły razem na scenę oczekując na wyniki. Oczywiście, exo wygrali i dostali nagrodę. Suho, jak lider zespołu wypowiadał swoją przemowę do mikrofonu i dziękował wszystkim. Płakał jak dziecko ze szczęścia nie mogąc wypowiedzieć słów. Reszta chłopaków również miała łzy w oczach, lecz nie wszyscy chcieli to pokazać. Szczęśliwi i zapłakani wrócili do garderoby by zmyć makijaż i przebrać się. Kiedy byli już gotowi do wyjścia wyszli z budynku, gdzie czekały szczęśliwe fanki. Krzyczał ich imiona i gratulowały im. Byli pod wrażeniem, że ich fani tak ich wspierają i razem z nimi przeżywają takie piękne chwilę, lecz mimo tego wciąż się pchały, jak niewychowane bachory. W pewnym momencie poddenerwowana Amanda zachowaniem nastolatek zauważyła, że jedna z nich podnosi z ziemi kamień i celuje nim w Lay'a.
- Lay! Uważaj! - krzyknęła przestraszona ochroniarka. Piosenkarz nie wiedział co się dzieje. Wtedy Amanda rzuciła się na chłopaka. Osłaniając go własnym ciałem oberwała kamieniem w głowę po czym nieprzytomna upadła na chodnik.
- Amanda! - krzyknął przerażony Sehun widząc co się stało. Podbiegł do niej i wziął ją w ramiona - Amanda mów do mnie! Noona! - łzy napłyneły do jego oczu, a Lay nie wiedząc co robić kleknął obok niej. Zauważając, że krew spływa po jej czole, krzyknął:
- Niech ktoś zadzwoni po karetkę! - po chwili Luhan wychodząc z budynku zobaczył nieprzytomną Amandę w objęciach Sehun'a.
- Co się stało?! - podbiegł przerażony.
- Jakaś fanka chciała mnie uderzyć kamieniem, a Amanda mnie osłoniła własnym ciałem, żeby nic mi się nie stało - wszystko wytłumaczył Lay. Zdenerwowany Luhan widząc niewyżyte dziewczyny, które nie potrafiły zrobić miejsca dla nich krzyknął:
- Wynoście się stąd! Nie chcę was tu widzieć! - łza spłynęła mu po policzku. Gdy karetka podjechała, Sehun wziął ją na ręce i szybko podbiegł do pojazdu. Parę godzin później, Amanda ocknęła się na szpitalnym łóżku. Otworzyła oczy i zobaczyła cała zmartwioną dwunastkę.
- Gdzie jestem?
- W szpitalu - odpowiedział jej Kris.
- Naprawę? Pamiętaj jedynie dziewczynę... Koreankę, która rzuciła kamieniem. Wtedy Lay... ała! - jęknęła próbując się podnieść - Moja głowa - wyszeptał z bólu.
- Dlaczego to zrobiłaś? - zapytał Lay.
- Nie chciałam, żeby stała ci się krzywda. Muszę was chronić.
- Dziękuję Amando.
- Nie dziękuj, to moja praca.
- W poczekalni Baekhyun powiedział nam o wszystkim - powiedział Chanyeol.
- Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałaś? - zapytał Xiumin.
- Oppa, ja... tak bardzo cię przepraszam. Proszę cię, wybacz mi za wszystko. Po prostu bałam się.
- Czego?
- Że kiedy dowiesz się prawdy, to stracę cię. Miałam wtedy tylko ciebie.
- Byłaś zdolna zmienić nawet własne imię - rzekł Tao.
- Musiałam. Nie potrafiłam inaczej z tym żyć. Życie już dość mnie ukarało.
- Wiemy, że przez to boisz się ludzi - powiedział D.O
- Ustalmy sobie jedno D.O. Ja. Niczego. Się. Nie. Boję. Zrozumiano?
- T-tak - wytrzeszczył oczy ze strachu.
- Kyungsoo chodziło o to, że obawiasz się, że kiedy ludzie dowiedzą się o twojej przeszłości nie będą potrafili cię zaakceptować. Tak samojak nie potrafili w podstawówce - powiedział Kai.
- Ale my mimo wszyscy akceptujemy cię taką jaką jesteś - dodał Baekhyun.
- Byłaś sama, ale to nie oznacza, że zawsze tak będzie - powiedział Kris.
- Tak, masz nas. Możesz na nas liczyć - rzekł Chanyeol.
- Zawsze będziemy przy tobie - powiedział Chen.
- Dokładnie, nie ważne co było między nami na początku. Nie można oceniać książki po okładce - powiedział Tao.
- Zaopiekuje my się tobą - rzekł Xiumin
- Ostatnio stałaś się dla nas jak siostra. Martwimy się o ciebie - powiedział D.O
- Jesteś jedną z nas - rzekł Sehun.
- W końcu jesteśmy przyjaciółmi - powiedział Luhan.
- Jesteśmy rodziną - dodał Lay.
- . My jesteśmy przyjaciółmi, jesteśmy dla siebie jak bracia. Mimo wszystko wspieramy się nawzajem, chronimy i opiekujemy się. Jak w rodzinie. Jest nam przykro, że to co cię spotkało zmusiło cię do zmiany swojej osobowości, ale nie musisz być przez to sama. To, że tak się czujesz, wcale nie oznacza, że tak naprawdę jest. Masz nas, a my nigdy cię nie zostawimy. Nie damy cię skrzywdzić, jesteś częścią naszej rodziny, a my chcemy być twoją rodziną. Wiem, że niektórzy są nieznośni, hałaśliwi, brudzą, nie potrafią się zachować, ale no cóż, nie ma idealnych rodzin. Każdy ma swoje wady i zalety, ma swoje dziwactwa, ale akceptujemy się za to jakimi jesteśmy. Odkąd mieszkasz z nami, jesteś jedną z nas. Pamiętaj, że możesz nam ufać i powiedzieć wszystko. Jesteś naszym trzynastym członkiem exo, a więc jakie jest nasze motto? - zapytał Suho.
- WE ARE ONE! - krzyknęli wszyscy razem. Amanda zaniemówiła. Nie sądziła, że chłopcy będą w stanie coś takiego jej powiedzieć. Od razu przypomniała sobie słowa babci:

"Wydaje ci się, że jesteś sama, że masz tylko mnie oraz wujka i nikogo poza tym, ale to nie prawda. Pamiętaj, że jeżeli ktoś chroni cię i dba o ciebie to tej osobie zależy na tobie. To są tak zwani przyjaciele, a przyjaciele stają się częścią rodziny. Więc, jeżeli poznasz takie osoby lub już poznałaś to nie odtrącaj ich. Dbaj o nich tak samo, jak oni dbają o ciebie, a zobaczysz, że któregoś dnia, zwrócisz wiarę w ludzi. "

W tym momencie potrafiła wypowiedzieć tylko dwa słowa:
- Dziękuję wam - nagle usłyszeli na korytarzu jakieś krzyki:
- Z drogi ludzie! - do pokoju wpadła Natalia. Widząc siedzącą na łóżku z zabandażowaną głową Amandę szybko do niej podbiegła.
- Unnie! Jak się czujesz? Bardzo boli? - panikowała. W tym momencie zorientowała się, zę nie są same. Widząc zaskoczonych chłopaków zaniemówiła.
- Cz-cześć wam - zarumieniła się.
- Natalia! Skup się - zawołała Amanda.
- Ach, no tak, tak! Co się stało?
- Jakaś fanka chciała zaatakować Lay'a - wyjaśnił Chen.
- Rzuciła w niego kamieniem - dodał Tao.
- Ale osłoniła mnie swoim ciałem - rzekł Lay.
- Naprawę?... Unnie, moja bohaterko! - wyściskała przyjaciółkę.
- Ach, d-dusisz mnie.
- Przepraszam - po dwóch godzinach rozmów skończył się czas wizyt. Amanda mogła dopiero na następny dzień wyjść ze szpitala, więc całe exo postanowiło, że już pójdą i dadzą jej wypoczęć. Pożegnali się i wyszli. Dopiero w tym momencie, Amanda zauważyła, że chłopcy przyszykowali dla niej piżamę, ręczniki oraz kosmetyki, które przydadzą jej się do kąpieli. Gdy cała dwunastka razem z Natalią wyszli z pokoju Kai zapytał:
- Natalia, masz jak wrócić do domu?
- N-nie, ale to nie szkodzi. Pójdę na autobus, albo przeję się.
- Jest już ciemno, nie powinnaś sama wracać do domu. O tej porze robi się już niebezpiecznie na dworze.
- Może chcesz z nami pojechać? Odwieziemy cię do domu - zaproponował Kris.
- Dobrze, dziękuję - po chwili potknęła się o własną nogę wpadając na Kai'a. Kiedy Natalka podniosła głowę zobaczyła, że leży na zawstydzonym Kai'u. Ich wzrok napotkał się na siebie. Jongin nie potrafił nic powiedzieć, jedynie ona się zająknęła.
- J-ja... przepraszam - szybko od niego odskoczyła. Widząc jej zawstydzenie wstał i pomógł jej wstać.
- Nic się nie stało - uśmiechnął się.
- Przepraszam - usłyszeli męski głos. Przed nimi stał bardzo wysoki, gdzieś 190 cm wzroku Azjata ok. 30-dziestki. Był ubrany w czarny garnitur z siwym krawatem. Wyglądał przystojnie i męsko - Z wami pracuje Amanda, prawda? W którym pokoju leży? - zapytał swym ciepłym głosem.
- To te drzwi - wskazał Kris, który poczuł się niższy.
- Dziękuję - otworzył drzwi i wszedł do środka. Całą drogę zastanawiali się kim jest tajemniczy mężczyzna. Tym czasem:
- Cześć Amando.
- Feng? Co tu robisz?

********
Jak wam się podoba? Czekam na wasze komentarze

6 komentarzy:

  1. cudo *-*
    tak jak reszta :3

    szkoda tylko że trzeba czekać kolejny tydzień na dalszą część xDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny :D Detektyw Baekhyun znów <3 Czekam na następny, hwaiting.

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha Baekhyun <3 Boze w jednym aucie z exo...i ze Kai...i ja na niego...i on...O M G *-* <3 i wlasnie nie traktuj mnie jak dziecko unnie! xd ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie Ci wyszło! Wszystkie twoje opowiadania są wspaniałe ♥
    Wątek z snsd był genialny (jest to też mój ulubiony zespół) <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Twoje opowiadania :D Jeśli będę potrzebowała detektywa, to zgłoszę się do bekona, bo on jest najlepszy w swoim fachu :) Hwaiting :)

    OdpowiedzUsuń