Translate

niedziela, 10 sierpnia 2014

Dziewczyna Gangstera Rozdział 18 " List gończy"

- Jak mogłeś?! - uderzyła Hyosung Joon'a w ramie, kiedy ten spokojnie siedział w ławce.
- Ała! Za co to?
- Za to, że wtedy nas tak zostawiłeś! - krzyknęła, a cała klasa spojrzała się na nich zaciekawiona. Zdezorientowany chłopak spojrzał się na klasę, a potem na zezłoszczoną przyjaciółkę. Złapał ją za nad garstek i wyprowadził z klasy.
- Możemy o takich rzeczach rozmawiać po szkole? Wszyscy nie muszą o tym wiedzieć.
- Niby kiedy po szkole? Dobrze wiesz, że FBI siedzi nam na plecach, a moja matka zaczyna się domyślać. Lepiej mów czemu tak zrobiłeś?
- A co miałem zrobić?! Sama widziałaś ile tam było policjantów. Jestem najbardziej poszukiwany z was wszystkich.
- Stchórzyłeś, prawda?
- Nie... po prostu musisz zrozumieć, że czasami dzieją się rzeczy  a które nie mamy wpływu. W tamtym momencie nie mogliśmy nic zrobić. Wpakowaliby nas do paki razem z nią, a stamtąd na pewno byśmy jej nie pomogli. Dzięki temu, że ciebie nie złapali mogłaś jej pomóc, prawda?
-No tak - zrobiło się jej głupio.
- No właśnie... masz zdobyte informacje?
- Tak, zrobiłam zdjęcia.
- Prześlij mi je.
- Zgoda - wyciągnęła z kieszeni telefon i wszystkie zdjęcia przesłała chłopakowi sms'em.
- Dobra, dotarło. Wiesz może kim jest informator twojej matki?
- Niestety nie. Kiedy przeszukiwałam jej gabinet weszła do środka z jakimś mężczyzną,więc schowałam się pod biurkiem. To nie był on, lecz jakiś jego pomocnik. Mówił, że jego szef wyjechał w interesach czy jakoś tak i nie mógł przyjść. Wtedy dowiedziałam się, że wiedzą gdzie jesteście i matka wysłała posiłki.
- ... Rozumiem... eh, no nic. Przejrzę zdjęcia i trzeba będzie się spotkać. Dzisiaj,wieczorem o 19:00, tam gdzie zwykle.
- Ale jak mam wyjść z domu? Przecież wiesz, że...
- Przestań - przerwał jej - Ja się wszystkim zajmę. Wątpisz w moje zdolności?
- Czy mam odpowiedzieć na te pytanie? - zaśmiał się i poczochrał jej włosy - Nie zapomnij o dzisiejszym treningu. Czeka nas kolejny mecz.
- Spoko - uśmiechnęła się.
- Dobra, zmykaj do klasy - odwzajemnił uśmiech. Po lekcjach wszyscy uczniowie udali się na dodatkowe zajęcia. Hyosung poszła do damskiej przebieralni, przebrała się w swój stój do grania w nogę i spięła włosy w dwa kucyki. Zostawiła swoje rzeczy i pobiegła na salę. Na początku zajęć zrobili rozgrzewkę. Kilka pajacyków, brzuszków, rozciągania mięśni i przeszli do dalszych ćwiczeń.Biegali slalomem z piłką między kijkami, skakali po oponach i biegali wokół szkoły. Po godzinie ćwiczeń przeszli do gry w piłkę. Podzielili się na dwie części i rozpoczęli grę. Po kolejnej godzinie wszyscy byli zmęczeni i spoceni, więc zakończyli trening i mogli iść do domu. Hyosung wróciła z powrotem do damskiej szatni, wzięła szybki prysznic, ubrała się oraz uczesała. Wzięła swoje rzeczy i wróciła z Hyuną do domu. Po powrocie do domu przebrała się w fioletowe spodenki w owieczki i w za dużą, czerwoną, męską koszulkę. Spięła włosy byle jak w kucyk i zeszła na dól na obiad. Po obiedzie wróciła na górę by odrobić prace domową. Po godzinie odrabiania lekcji poszła do salonu oglądać serial i zajadając się pączkiem. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Hyosung! Otwórz! - usłyszała dziewczyna kazanie swojej matki.
- Teraz oglądam serial! - zignorowała mate i oglądała dalej. Nikt nie otworzył drzwi, a gość dobijał się do drzwi. Poirytowana Japonka zeszła się z fotelu i poszła otworzyć drzwi. Otwierając je wytrzeszczyła oczy.
- Changsun?! - chłopak spojrzał się na nią zdziwiony. Obejrzał ją z góry na dól i rzekł:
- Wyglądasz seksownie... w tych skarpetkach - obydwoje spojrzeli się na jej niebieskie skarpetki w Spandzboby.
- C-co ty tutaj robisz? - zapytała. Chłopak podszedł bliżej i pokazał jej, że ma coś na policzku. Okazało się, że cała była brudna od pączka. Zawstydzona szybko wytarła ręką twarz.
- Hyosung! Kto przyszedł?! - zawołała matka.
- Zwariowałeś przychodząc tutaj? - wyszeptała.
- Nie martw się. Wszystkim się zajmę, tak jak mówiłem - nagle w drzwiach stanęła matka Hyosung.
-Och! Changsun? Co za miła niespodzianka - powiedziała ucieszona.
- Dzień dobry pani - uśmiechnął się.
- Proszę, wejdź do środka - wpuściła chłopaka do domu.
- A u państwa ładnie jak zawsze - pochwalił.
- Hahaha! Dziękuję. Jesteś taki miły. Napijesz się czegoś? Herbaty? Może kawy?
- Nie dziękuje. Na przyszedłem tylko na chwilkę.
- Więc co cię tu sprowadza?
- Pani córka.
- Hyosung?
- A ma pani inną córkę?
- HAHA! Jaki ty zabawny!
- Chciałbym wyjść gdzieś z pani córką.
- Wyjść?
- Tak, na randkę.
- Randkę?
- No tak - Hyosung tylko z wytrzeszczonymi oczami przyglądała się tej rozmowie. Matka spojrzała się na córkę, a potem na chłopaka.
- Pewnie, idźcie razem. Nie ma problemu - uśmiechnęła się.
- A ty idziesz się przebrać czy tak chcesz wyjść? - zapytał Joon Hyosung patrząc na to jak jest ubrana.
- Daj mi 15 minut. Zaraz zejdę - wbiegła schodami na górę do swojego pokoju. Szybko przebrała się w ciemne jeansy, biała koszulkę na ramiączkach i włożyła czarną kurtkę. Umyła twarz, po kremowała ją, nałożyła makijaż i uczesała się. Na koniec przejrzała się jeszcze w całości. Włożyła telefon do kieszeni i zbiegła na dół - Gotowa! - oznajmiła zeskakując ze schodów. Złapała chłopaka za nad garstek i wyprowadziła go z domu szybko mówiąc:
- My już idziemy. Paa~ - szli za rękę przez chwilę. Gdy zobaczyli, że nikt ich nie obserwuje, zapytała:
- Dlaczego nie zadzwoniłeś? Przygotowałabym się przynajmniej na wyjście, a nie pokazywałabym ci się...
- Umaziana pączkiem? - zapytał.
- Tak.
- Nie przesadzaj. Słodka byłaś - zaśmiał się.
- Ty i te twoje żarty - uśmiechnęła się - Skąd w ogóle przyszedł ci pomysł z randką?
- Wiem, że twoja matka nie pozwala ci wychodzić z domu, ale wiedziałem, że na randkę na pewno cię puści ze mną.
- Przynajmniej dobrze, że to nie jest randka.
- Więc dlaczego wciąż trzymasz mnie za rękę? - zawstydzona zatrzymała się i spojrzała na ich złączone dłonie po czym szybko puściła dłoń przyjaciela. Stojąc przy ulicy, Changsun wyszedł na nią i wystawił rękę. Po chwili podjechała do nich taksówka, która zawiozła ich do klubu. Kiedy byli na miejscu, Joon zapłacił taksówkarzowi i nie stojąc w kolejce od razu weszli do środka. Chłopak złapał dziewczynę za rękę i prowadził ją przez tłum tańczących ludzi. Na końcu byłu duże drzwi przez które przeszli do kasyna. Mijając odszykowanych ludzi i stołów z przeróżnymi grami podeszli do kolejnych drzwi. Przeszli przez nie i podążali wzdłuż ciemnego korytarza. Na jego końcu znajdowały się kolejne drzwi przez które przeszli. Za nimi znajdowała się "kryjówka" Białego Kła. Na miejscu czekała już reszta.
- Dzięki,że przyszliście - powiedział i podszedł do stołu.
- Zdobyłaś już jakieś informacje? - zapytała Jieun Hyosung.
-Tak, wręczyłam je Changsun'owi - Joon wyciągnął z szuflady jasnobrązową, papierową teczkę i wyciągnął jej zawartość, którą rozłożył na stole. Były to wydrukowane, powiększone zdjęcia zrobione przez Hyosung. Wszyscy podeszli do stołu i zaczęli je oglądać.
- To są zdjęcia z naszych akcji - powiedział Seungho.
- Ktoś nas cały czas obserwuje - powiedział Hyunseung. Po chwili zobaczyli jak Yoseob trzymał w rękach zdjęcie. Patrzył się na nie z zszokowaną miną.
-Yoseob, wszystko w porządku? - zapytała Zinger.
- Co jest na tym zdjęciu? - zapytała Hyosung. Kikwang podszedł do chłopaka i spojrzał się na zdjęcie. Zaskoczony odpowiedział:
- Ja - pokazał reszcie.
- To nie wszystko - oznajmił Joon - Jest tego więcej - pokazał im zdjęcia na których jest Kikwang.
- Śledzą cię - rzekła Hyuna.
- Spójrzcie na to - powiedział Mir pokazując im zdjęcie na którym wyraźnie widać twarz Seungho i Zinger.
- Cholera! - krzyknął zdenerwowany Seungho.
- Co my teraz zrobimy? - zapytał Mir.
- Policja już wie jak wygląda Kikwang, Seungho i Zinger. Musicie się pilnować. Nie możecie dać się złapać. Hyuna, czy ktokolwiek wie,że tutaj jesteś?
- N-nie. Powiedziałam, że poszłam na zakupy.
- Widział cię ktoś jak tu wchodziłaś?
- Nie.
- Uważaj jak tutaj przychodzisz. Policja cię cały czas obserwuje. Liczą tylko na to,żeby udowodnić ci, że jesteś z gangu. Pod żadnym pozorem nie odkrywaj tatuażu, rozumiesz?
- Tak.
- Czy to jest dla wszystkich oczywiste? - przytaknęli.
- Musimy wreszcie zacząć coś działać - powiedziała Jieun.
- Tak, nie możemy tak po prostu nic nie robić, bo nas w końcu wszystkich złapią - rzekł Mir.
- Joon, jaki masz plan? - napisał na kartce Yoseob.
- Jak na razie radzę wam uważać na siebie. Nie zwracajcie za bardzo na siebie uwagę. Ćwiczcie codziennie, wszędzie. Kiedy tylko możecie. Nie traćcie formy i zawsze zabezpieczajcie się, gdy wychodzicie z domu. Nigdy nie wiadomo co może nas spotkać.
- Tylko tyle? - zapytał Yoseob.
- Nie... mam pomysł. Załapiemy informatora.
- Jak? - zapytał Hyoseung
- Hyosung mówiła, że teraz informatora zastępuje jego pracownik, gdyż wyjechał. Złapiemy go i wyśpiewa nam wszystko.
- Ale co z nowymi? - zapytała Zinger.
- To znaczy?
- Mówisz, żebyśmy trzymali formę, ale oni nie są doświadczeni - powiedział Seungho.
- To dla nich jak samobójstwo. Muszą umieć się bronić. Jak mają go z nami złapać? - rzekł Kikwang.
- Macie racje. Oni nie potrafią tyle co wy... będę musiał was oddalić od sprawy. Cała trójkę.
- Że co?! - zapytał zaskoczony Hyoseung.
- Nie możesz na tego zrobić! - krzyknęła Hyuna.
- To dla waszego dobra.
- Skoro nie nadajemy się do walki to przydamy się w innym celu. Joon... na pewno jest coś w czym moglibyśmy pomóc - rzekła Hyosung. Joon nie odezwał się. Zamknął oczy i odwrócił się plecami. Wziął kilka głębokich oddechów po czym rzekł:
- Już wiem - odwrócił się - Hyosung, czy ten mężczyzna dalej przychodzi do gabinetu twojej matki?
- Tak, a co?
- Mam plan. Słuchajcie - następnego dnia Hyosung oglądała wiadomości wraz z rodzicami.

" W Seul'u grasuje gang o nazwie "Biały Kieł". Gang ten składa się z dziesięciu, niebezpiecznych licealistów, którzy współpracują z Yakuzzą. W odróżnieniu od Yakuzzy, wszyscy członkowie Białego Kła noszą tylko jeden tatuaż na ramieniu w postaci białego tygrysa."

Na ekranie pojawiło się zdjęcie tatuażu.

" Mamy wizerunki trzech nastoletnich gangsterów, którzy są poszukiwani."

 Po chwili pokazali zdjęcia twarzy Kikwang'a, Zinger i Seungho.

"  Jeżeli wicie, gdzie podziewają się te osoby,prosimy dzwonić pod numer zamieszczony na dole ekranu. Listy gończe są już rozwieszane w całym mieście. Na dzień dzisiejszy nie znamy twarzy wszystkich członków Białego Kła, ani ich nazwisk. Ludzie ci są poszukiwani za morderstwa, kradzieże oraz handel narkotykami. Założycielowi gangu grozi dożywocie lub w najgorszym przypadku kara śmierci. Jeżeli ktokolwiek wie coś o tych niebezpiecznych ludziach, prosimy dzwonić pod numer podany poniżej. Będziemy państwa informować o Białym Kle na bieżąco."

- Mamo... mówią już o tym nawet w telewizji?
- Są to ludzie niebezpieczni i bezlitośni. Ludzie muszą wiedzieć, że są w niebezpieczeństwie, rozumiesz?
- Tak,wiem - zrobiło się jej gorąco z nerwów i zaczęła się pocić.
- Hyosung, wszystko w porządku? Nie wyglądasz za dobrze - powiedział ojciec.
- Co?
- Jesteś czerwona i pocisz się.
- Naprawę? - starła pot z czoła.
- Coś nie tak? - zapytała.
- N-nie. Oczywiście, że nie. Po prostu widząc twarze tych ludzi... zaczęłam się bać. W końcu to gangsterzy i grasują w naszym mieście. Aż strach pomyśleć co by się stało,gdybym ich spotkała.
-Nie masz czego się obawiać- uspokajała ją matka.

***************
 Jeszcze dziś pojawi się nowy harmonogram na blogu.

1 komentarz:

  1. Tak bardzo jestem ciekawa co dalej :D Uwielbiam to opowiadanie i mam nadzieję, że Kikwang'owi nic się nie stanie ♥ duuużo weny :)

    OdpowiedzUsuń