Translate

czwartek, 14 sierpnia 2014

EXO: Just say you love me Rozdział 12

Gdy wrócili z pracy byli na 4:00 nad ranem w dormie. Amanda śpiąca jak zabita w salonie usłyszała dzwonek telefonu. Zaspana nawet się nie ruszyła, jedynie wyciągnęła rękę po telefon. Na komórce wyświetlił się jej numer służbowy. Niezadowolona wcisnęła zielony guzik i przystawiła komórkę do ucha z zamkniętymi oczami.
- Halo? - majaczyła - O co chodzi?... dlaczego na 8:30?... dobra, mamy jeszcze czas - rozłączyła się i rzuciła telefonem za siebie by znów wtulić się do poduszki. Po chwili lekko otworzyła oczy i odruchowo spojrzała na zegar wiszący na ścianie. Spojrzała na godzinę i zdziwiona wyszeptała:
- Co? - przetarła oczy i podniosła się, żeby znów spojrzeć na godzinę - 8:15?! - od razu rzeczywistość do niej dotarła. Szybko zerwała się z łóżka na równe nogi - I teraz dzwonią, żeby przyjechać na w pół do dziewiątej?! - powiedziała zdenerwowana do siebie - Musze obudzić chłopaków! Nie możemy się spóźnić! - szybko zaczęła zrzucać z siebie piżamę i zakładać pierwsze lepsze ubrania z brzegu przewracając się i obijając o meble. Rozczochrana i nie pomalowana wybiegła z salonu krzycząc:
- Wstawać! Spóźnimy się! - wbiegała do każdego pokoju z osobna i budziła idoli. Zachowywali się jak dzieci. Ja budziła Tao, to tym czasem Kris zamykał oczy. Jak postawiła na równe nogi Suho, to Sehun kładł się z powrotem do łóżka. W końcu wyciągnęła ich szybko wszystkich po kolei na korytarz i ustawiała jednego obok drugiego, aż się zmęczyła.Ciągnęła ich za ręce, pchała, a nawet ciągnęła za nogę. Wszyscy ledwo co stali. Byli zmęczeni i niewyspani.
- Która jest godzina? - pytał Kris.Dziewczyna spojrzała to telefonu.
- 8:20. Macie pięć minut, żeby się ubrać do wyjścia, bo inaczej się spóźnimy! - zaczęła panikować.
-Przecież mamy na dziewiątą- jęknął Suho.
- Dzwonili do mnie z SM i godzina się zmieniła.
- Że co?! - krzyknęli jednocześnie.
- Ubierać się! Za dziesięć minut musimy tak już być! - poganiała ich. Kiedy chłopcy ubierali się,Amanda międzyczasie czesała włosy i ciągle sprawdzała godzinę - 8:25! Wszyscy wkładać buty do wyjścia! - usiadła na podłodze i szybko wkładała buty.
- Doszło do tego, że dziewczyna nami rządzi - wyszeptał Lay.
- Lay, coś ci nie pasuje? -zapytała słysząc jego słowa - Jestem tutaj po to, żeby was chronić. Pomagam wam, ale wcale nie muszę tego robić. Jak dla mnie wszyscy możecie pójść na dywanik do dyrektora, jeżeli wam tak pasuje, ale ja nie chcę, żebyście mieli kłopoty - mówiła spokojnie - W końcu jesteśmy rodzinom, prawda? A rodzina pomaga sobie nawzajem i dba o siebie,tak? Więc nie marudź tylko wkładaj buty proszę i idziemy, bo nie ma czasu - rzekła bez wyrazu i otworzyła drzwi - Idziemy,idziemy! - poganiała ich,żeby szybko zeszli na dół. Była już 8:27, a kierowca jeszcze nie przyjechał.
- Co z nim? - pytał Luhan.
- Nie wiem. Nie mogę się do niego dodzwonić. Yah! To jakaś paranoja! - schowała zezłoszczona komórkę do kieszeni.
-Co teraz? - zapytał Baekhyun.
- Poczekaj, myślę... w garażu jest jakiś samochód? - zapytała.
-Taki mały van w którym wozimy swoje rzeczy - rzekł Tao.
-Gdzie są klucze?
- W garażu - szybko pobiegła do garażu i wbiegła do środka. Wzięła klucze i wsiadła do środka. Odpaliła samochód i podjechała przed budynek.
- Ten van jest za mały na naszą dwunastkę. Nie zmieścimy się wszyscy - tłumaczył Minseok.
- Nie mamy innego wyjścia. Cisnąć się do środka! - rozkazała. Chłopcy wsiedli do środka i ledwo się zmieścili. Niektórzy musieli nawet siedzieć na kolanach innej osoby. Obok niej usiadł Minseok.
- Od kiedy masz prawo jazdy? Myślałem, że jeździsz tylko motorem.
-Bo jeżdżę.
- Nie masz prawka?!
- Cicho! Jedziemy! - przekręciła klucze - Trzymać się mocno tam z tyłu! - wcisnęła gaz do dechy i odjechali. Było tylko słychać pisk opon i krzyki idoli. Amanda wymijała samochody i cały czas przyspieszała nie bezpiecznie wyrabiając na zakrętach.
- Ona nas wszystkich zabije! - krzyknął Chanyeol.
- Ratuje wasz pracę!
- Co nam po pracy jak wszyscy zginiemy?! - krzyczał Lay.
- Uważaj! Kot! - krzyknął Xiumin siedząc obok niej, lecz Amanda chciała go sprawnie wyminąć, ale...
- Przejechałaś kota! - krzyknął Xiumin.
- Cicho! Próbuje nas nie zabić!
- Ty w ogóle wiesz co robisz?!
- Nie!
-Aaaaaaaa! - po chwili znaleźli się przed budynkiem SM. Amanda pojechała za budynek i gwałtownie się zatrzymała.
- My żyjemy! - krzyknął uradowany Baekhyun.
- Nie na długo, jeżeli się spóźnimy! Wysiadać! - wszyscy szybko wybiegli z van'u i wbiegli tylnymi drzwiami do wytwórni,a następnie pojechali windą na górę do stołówki.
- Zdążyliśmy - rzekła z ulgą. Reszta rzuciła się na jedzenie.
- Spóźniliście się - usłyszała za sobą męski głos. Przestraszona podskoczyła. Był to pan Kim Junsu.
- Niech mnie pan tak więcej nie straszy!
- Spóźniliście się.
- Że co proszę? - spojrzała na wiszący zegar - Tylko dwie minuty.
- Dwie minuty to wystarczająco dużo.
- Gdybym wcześniej wiedziała,że chłopcy mają być na 8:30 zamiast na 9:00 to nie spóźnilibyśmy się. Wczoraj pan jeszcze mówił, że na 9:00 mamy przyjść. Co się zmieniło podczas jednej nocy?
- Pomyślałem, że pół godziny śniadania im wystarczy zamiast godziny na posiłek. Nie możemy marnować czasu. Zamiast zaczynać pracę o 10:00, zaczną ją o 9:00, ale to tylko dzisiaj tak szczególnie. Później będą mieli spotkanie z menadżerem.Przedyskutują wszystkie sprawy odnośnie swoich zajęć i zapoznają się z nowym grafikiem - o godzinie 9:00 chłopcy udali się do specjalnego do nich przydzielonego  pokoiku w którym czekał na nich menadżer. Wszyscy usiedli razem przy jednym stole i uważnie słuchali co menadżer ma im do powiedzenia, a tym czasem Amanda poszła przebrać się w swój mundur, a następnie udała się do stołówki, gdzie zjadła śniadanie i wypiła gorącą kawę.
- Więc tak, teraz wytłumaczę wam wasz harmonogram w zwyczajne dni w których nie macie zaplanowanych, żadnych zajęć dodatkowych typu sesja w magazynie czy wystąpienie w reklamie lub ewentualnie jakiś występ. Codziennie macie udawać się do wytwórni na 8:30. Wtedy będziecie mieli czas, żeby coś przekąsić i napić się gorącego. O godzinie 9:00 do godziny 11:00 będziecie ćwiczyć na siłowni lub zostaną zorganizowane zajęcia, które będą szlifować wasze języki obce. To zależy. Od 11:00 do 12:00 będziemy się tutaj razem zbierać i porozmawiamy sobie o waszym planie dnia, zmianach w harmonogramie itp. Następnie będziecie mieli pół godziny na kolejny posiłek. Od 12:30 do 15:00 ćwiczenie śpiewu. Od 15:00 do 17:00 taniec. Od 17:00 do 19:00 indywidualne zajęcia dla każdego z was w zależności od tego czym się zajmujecie w zespole. Od 19:00 do 21:00 będziemy rozmawiać o waszych piosenkach, jak macie zachowywać się  telewizji, czego nie możecie mówić itp. Potem pół godziny czasu dla siebie, następne pół godziny na ostatni wasz posiłek. O 22:00 będziecie ćwiczyć wasze choreografie do występów, połączymy to razem z śpiewaniem i tak do 3:00 nad ranem. Pracujecie od poniedziałku do niedzieli. Harmonogram ten który wam przedstawiłem będzie jak na dzień dzisiejszy obowiązywał w całości tylko w weekendy. W pozostałe dni również będziemy się go trzymać, ale oczywiście musimy pamiętać,że dochodzą nam jeszcze sesje, reklamy, programy i występy, więc musimy to wszystko pomieścić w ciągu tygodnia.Czy wszystko jest jasne? - zapytał zagotowując wszystko na tablicy. Reszta przytaknęła- Wiem, że teraz będzie wam ciężko, będziecie zmęczeni, nie wyspani, ale nie martwcie się. Wszystko będzie dobrze. Przyzwyczaicie się i jeszcze ciężkiej pracy staniecie się sławnym zespołem na skalę globalną - pocieszał ich. Cały dzień exo miało zajęcia według nowego harmonogramu do godziny 17:00. Następnie szykowali się na konferencje prasową. W tym momencie Amanda przepraszała ich, że nie może z nimi udać się na tą konferencję, a później na bankiet, gdyż musi koniecznie udać się do swojej wytwórni na dodatkowe treningi i późno wróci. Zmęczone i zawiedzione exo jedynie przytaknęło wiedząc, że Amanda nie może być z nimi przez cały czas. Za to zastąpi ją Rex z którym się nie dogadali za pierwszym razem. Może tym razem to się zmieni? Tym czasem kiedy exo szykowało się się w wytwórni, Amanda złapała pierwszą lepszą taksówkę i pojechała do dormu. Wypiła kawę, zapaliła papierosa, wzięła prysznic i wzięła się za szykowanie. Ubrała na siebie suknie kupioną wczorajszego wieczoru z Natalią. Ubrała na siebie długą,czerwoną suknie z lekkim dekoltem i z długim rękawem, która odkrywała jej prawą nogę. Idealnie podkreślała sylwetkę dziewczyny. Była kobieca,seksowna, ale i jednocześnie elegancka i nieordynarna. Do tego włożyła czerwone szpilki i spięła włosy w wysokiego, gęstego kucyka, a pojedyncze kosmyki jej czarnych, gładkich, gęstych włosów ładnie układały się na jej jasnej twarzy. Na koniec pomalowała delikatnie oczy w stylu smoky eyes. Gdy nastąpiła godzina 19:00, Amanda wzięła torebkę i zamykając dorm zeszła na dół, gdzie czekał już na nią Feng w swoim sportowym samochodzie. Zachwycony wyglądem dziewczyny, uśmiechnięty 30-latek rzucił komplementem i pocałował ją w policzek.
- Jedźmy już - rzekła niewzruszona lecz lekko zmieszana.
- A tobie jak zawsze się spieszy - przekręcił kluczyk w stacyjce i odjechali. Mieli jeszcze dużo czasu, gdyż przed bankietem była jeszcze konferencja. Po drodze wstąpili do kawiarni i wypili gorącą kawę z mlekiem i bitą śmietaną. Rozmawiali o tym co ostatnio robili, jak idzie im w pracy itp. Po godzinie spędzonej w kawiarni na rozmowach udali się na bankiet. Jechali pół godziny, aż dotarli na miejsce. Stanęli przed dużym, białym budynkiem.Feng wysiadł jako pierwszy z samochodu. Przeszedł na drugą stronę pojazdu i otworzył drzwi Amandzie. Po chwili podszedł do nich szofer który wziął kluczyki od Feng'a i zaparkował auto w parkingu podziemnym. Ugną lewą rękę i podniósł ją trzymając przy sobie na wysokości brzucha,wystawiając do góry swój zgięty łokieć w stronę dziewczyny. Ochroniarka spojrzała się na zgiętą rękę mężczyzny i delikatnie chwyciła ją,po czym ruszyli przed siebie i weszli do środka. Na przywitanie przy wejściu na salę stał kelner z srebrną tacą na której trzymał kieliszki z szampanem. Feng wziął dwa kieliszki i jedną z nich wręczył Amandzie. Podziękowała po czym się napiła i trzymając się za ręce poszli dalej. Amanda zobaczyła udekorowaną salę w której było pełno ważnych, wystrojonych osobistości, ale nigdzie nie widziała ani exo, ani innego pracownika SM. Była bardzo poddenerwowana. Nie chciała, żeby ktoś ją zobaczył.
- Coś nie tak? - zapytał swoim ciepłym głosem.
- N-nie... wszystko w porządku.
- Na pewno?
- Oczywiście oppa - uśmiechnęła się.
-To dobrze. Chodź, przedstawię cię kilku ważnym osobą. Widzisz tamtą grupkę ludzi? Zaraz cię z nimi przedstawię. Pracują w tej samej branży co ja. Współpracują z moją firmą, więc zależy mi na ich dobrym uznaniu. To pomaga w interesach. Oni wiedzą ile masz lat,ale nie wiedzą o naszej umowie, więc spokojnie. Z Daewonn'em już się znasz, ale udawajcie, że tak nie jest - podeszli do grupki stojących ludzi.
- Witajcie - przywitał się.
- Cześć Feng - przywitał się mężczyzna z uśmiechem na ustach - Widzę, że jednak się zjawiłeś.
- Często jesteś zapracowany, a jednak miałeś czas by się tutaj zjawić - rzekła kobieta.
- Jak mógłbym nie przyjść? Chciałbym wam kogoś przedstawić. To jest Yi Amanda, moja dziewczyna.
- Miło mi państwa poznać - ukłoniła się.
- Amando, poznaj proszę panią Yeonlin, panią Yeonrin, pan Daewoon, pan Hyunchun i pan Junho. Wszyscy pracują w tej samej branży co ja, a pan Daewoon jest moją prawą ręką w firmie - Amanda spojrzała się na ludzi bogatszych i dużo starszych od niej.
- Długo już jesteście razem? - zapytała pani Yeonlin.
- Tak właściwie to już pięć lat - wszyscy spojrzeli się na nich z zdziwieniem.
- Haha! Chodzi jej raczej o to, że znamy się już pięć lat, a jesteśmy razem od roku - od razu atmosfera się polepszyła.
- Czym się zajmujesz? - zapytał Junho.
- Pracuję w SM.
- Bierzesz udział przy projektach exo? - zapytała Yeonrin.
- Można tak powiedzieć.
- Na pewno jesteś z nimi blisko. Jacy są? - zapytał Hyunchun.
- Tak, to prawda. Jestem dość blisko z exo. Chłopcy są... - od razu przypomniała sobie wszystkie wybryki i uzależnienia chłopaków - naprawę wspaniali. Są mili, pogodni i uroczy. Świetnie wychowani i zawsze zadbani. Miło spędza się z nimi czas. Są bardzo zżyci ze sobą - resztę rozmowy przeznaczyli na tematy związane z pracą. Były tak bardzo interesujące i zrozumiałe, że Amanda udawała, że słucha i rozglądała się czy w pobliżu nie ma exo.
- Co o tym sądzisz Amando? - zapytał Junho.
- Słucham? -zapytała nie wiedząc o czym rozmawiali.
- Odnośnie tego nowego projektu Todori.
- Todori?... To przereklamowane.
- W sumie ma rację - rzekła Yeonrin.
- Dobra, my musimy was na chwile przeprosić. Idę przedstawić Amandę reszcie. Później do was wrócimy - powiedział Feng.
- Miło było ci poznać Amando - rzekł Hyunchun.
- Mnie państwa również - uśmiechnęła się. Feng objął prawą ręką Amandę w pasie i odeszli. Po chwili podszedł do dyrektor SM wraz z jego prawą ręką panem Kim Junsu.
- Witam pana - odezwał się Lee Sooman.
- Pan Sooman? Witam. Co za miła niespodzianka - dziewczyna na widok swojego szefa wzięła szybko chusteczkę i zakryła nią swoją twarz.
-Chciałbym panu przedstawić mojego współpracownika. To jest pan Kim Junsu - mężczyźni powitali się ze sobą.
- To zapewne pana wybranka, mam rację?
- Tak, to jest Ama...
- Amadupia~ - zmieniła głos szybko się wtrącając z nazwą która pierwsza przyszła jej na myśl - Jestem Amadupia. Miło mi~
- Przypomina mi pani pewną pracownicę z SM. Ma na imię Amanda - rzekł Junsu.
-Amanda? Pierwsze słyszę, ale na pewno jest bardzo ładna. Pewnie ładniejsza ode mnie.
- Tego bym nie powiedział. Jest dosyć dziwną i mało inteligentną kobietą - odpowiedział. W Fengu po tych słowach, aż się gotowało ze złości, ale nic się nie odzywał, gdyż zorientował się, że Amanda nie chce,żeby ją rozpoznano.
- Dlaczego pani trzyma chusteczkę przy twarzy, oczywiście, jeżeli można zapytać - zapytał pan Lee.
- To przez te tutejsze kwiaty w wazonach. Ma uczulenie na ich pył - wytłumaczył Feng.
- Ale one są sztuczne.
- To właśnie przez ich sztuczność.
- Czy exo jest tutaj? - zapytała.
- Tak,cała dwunastka - odpowiedział Junsu.
- Och, wspaniale. Jestem ich wielką fanką. Kupuję wszystkie ich płyty.
- Chciałaby pani ich poznać? Junsu idź i zbierz całe exo.
- Nie trzeba!... To znaczy...Wybaczcie proszę,ale muszę się pójść czegoś napić. Zaschło mi w gardle przez te sztuczne kwiatki. Zaraz do was wrócę - uciekła.

*Musze coś szybko znaleźć, żeby zakryć swoja twarz. Nie mogę cały czas chodzić z chusteczką (Amanda)*

 Po chwili zobaczyła siedzącą przy stoliku starą kobietę w czarnej, obcisłej sukni. Obok niej na stoliku leżał czarny, koronkowy wachlarz. Bez zastanowienia podeszła do niej i powiedziała:
- Dobry wieczór. Przepraszam,że pani przeszkadzam, ale muszę pani powiedzieć, że... spodobała się pani mojemu koledze. Uważa, że wygląda pani bardzo kobieco w tej sukience i jest panią po prostu oczarowany. Chciałby z panią zatańczyć, ale jest za bardzo wstydliwy, żeby sam do pani podszedł. 
- Jak miło, który to jest pani kolega?
- Który? - rozejrzała się bo sali - Tam stoi - wskazała na wysokiego mężczyznę - Nazywa się Kim Junsu i bardzo chciałby z panią zatańczyć.
- Przystojny.
- Prawda?
- Ale nie za młody?
- Wiek nie gra tutaj roli. Tym bardziej,że lubi dużo starsze,dojrzałe kobiety -staruszka poprawiła piersi i wstała mówiąc:
- Idę.
- Powodzenia - staruszka podeszła do Junsu i zalotnym krokiem złapała go mocno za ręka i zaprowadziła na środek parkietu, mimo,że się opierał.

* Ja ci dam dziwną i mało inteligentna kobietę! (Amanda)*

 Wzięła do ręki wachlarz i zakrywając nim swoją twarz podeszła do stolika z przystawkami i lampkami z alkoholem. Wypiła szybko jedną lampkę wina i zjadła małą krewetkę. Nagle koło niej stanął Chen z Chanyeol'em. Przestraszona szybko zakryła twarz wachlarzem, ale musiała przyznać, że świetnie wyglądali w garniturach. Obydwoje wzięli po lampce wina. Po chwili Chen zauważył Amandę i z uśmiechem ukłonił się na przywitanie, a Chanyeol poszedł w jego ślady. Przestraszona dziewczyna również się ukłoniła nie ukazują twarzy. Wycofując się wpadła na jakiegoś mężczyznę.
- Ach, przepraszam bardzo. Nie zauważyłam pana - mężczyzna odwrócił się.
- Nie szkodzi. Nic się nie stało - odrzekł Suho uśmiechając się. Stał razem z Tao i Luhan'em - przestraszona zakryła twarz do oczu. Stała osłupiona. Ukłoniła się i szybkim krokiem odeszła. Nagle usłyszała:
-Mógłbym z panią zatańczyć? - wyjrzała lekko za wachlarza i zawstydzona ujrzała ogromnego YiFan'a, który podał jej swoją dłoń. 
- J-ja... n-nie, to zły pomysł - zmieniła głos.
-Dlaczego?
- Nie umiem tańczyć.
- Ma pani znajomy głos.
- Wydaje ci się oppa.
- Oppa?
- Wygadasz na dojrzałego i... męskiego mężczyznę. Na pewno jesteś ode mnie starszy - zachwycony figurą i komplementem dziewczyny zawstydził się.
- Prosiłbym tylko o jeden taniec. Więcej nie będę nalegał.
- No... dobrze - położyła swoją dłoń na dłoni rapera. Delikatnie ją złapał i zaprowadził ja na parkiet. Jedną ręka objął ja w pasie, a drugą złapał jej dłoń. Prowadząc zaczęli tańczyć powoli i zmysłowo. Amanda czuła się niezręcznie, kiedy Kris cały czas się na nią patrzył próbując utrzymać kontakt wzrokowy podczas tańca, a ona wciąż chowała się za wachlarzem. 
- Jak masz na imię? 
- Imię?... Walentyna, ale wszyscy mówią mi Wali.
- Wali?
- Tak, albo Wal.
- Ekhm... ciekawe... Masz ładny zapach perfum.
- Dziękuję.
- Po co ci ten wachlarz?
-Dla ozdoby.
-Nie chcesz mi pokazać swojej twarzy? - obrócił nią,a na koniec pochylił przez co wysiała w jego objęciach.
- Nie.
- Dlaczego? 
- Ponieważ... śmierdzi mi z ust - chciała go obrzydzić,żeby ja zostawił.
- Mi to nie przeszkadza.
- Odbijamy! - wyrwał ją dosłownie z objęć Lay, który zaczął z nią tańczyć energicznie i romantycznie. Obracał nią i obejmował.
- Lay?!
- Znasz mnie?
- W końcu exo, prawda? - podrzucał nią, przerzucał przez ramię, powoli ręką przejeżdżał po jej talii przez co dostała gęsiej skórki. 
- Zaraz,zaraz. Kręci mi się już w głowie.
- Przepraszam.
- Nie szkodzi i tak świetnie tańczysz - nagle ktoś ją nie chcący popchnął przez co przewróciła się i upuściła wachlarz, który przejechał się po parkiecie. 
- Nic ci się nie stało? - zapytał Kris pomagając wstać Amandzie.
- Gdzie mój wachlarz?! 
- Gdzieś upadł. 
- O nie! Nie, nie ,nie! - zakryła twarz dłońmi i spuściła głowę. Widząc wachlarz z daleka biegła do niego na oślep. Nagle ktoś go podniósł. 
- Proszę - wręczył jej do ręki Tao.Wzięła go i schowała twarz.
- Dziękuję Tao.
- Jak masz na imię?
- Wybacz, muszę iść. Pa~ 
- Poczekaj! -wybiegła z budynku. Po bankiecie Feng zawiózł Amandę do dormu przed chłopakami. Pożegnała go całując w policzek i wbiegła do bloku. Wjechała windą na górę i szybko wpadła do dormu. Schowała się w salonie i szybko zaczęła się przebierać. Nagle do dormu przyszli chłopcy,a ona wciąż była w sukni.
- Wróciliśmy~! - zawołał Chen.
- Już wróciliście?! Zaraz do was przyjdę! - szybko ściągnęła sukienkę i przebrała się w piżamę. Rozpuściła włosy i nałożyła opaskę, po czym jakby nigdy nic weszła do kuchni- Cześć, jak było? 
- Dlaczego jesteś tak pomalowana? -zapytał Baekhyun.
-Co?... Ach, to! Ćwiczę tylko malowanie oczu. Widziałam taki fajny tutorial na youtube - poddenerwowana podeszła do lady i zaczęła parzyć sobie herbatę. 
- Na bankiecie była taka śliczna dziewczyna - rzekł Chen.
- Naprawdę? - zapytała, a reszta przytaknęła - Jak wyglądała?
- Była ubrana w taką czerwoną suknie, która świetnie odkrywała jej nogę- powiedział D.O
- Miała bajeczne nogi - rzekł Chanyeol. Wszyscy przytaknęli.
- A jaką figurę - rozmarzył się Minseok. Dziewczyna spojrzała się zaskoczona.
- Była taka zgrabna - powiedział Kai.
- Nie chwaląc się, tańczyłem z nią - powiedział Kris - Miała taki delikatny głos i cudnie pachniała. Chyba ją speszyłem.
- Nie tylko tobie nie pokazała twarzy. Cały czas zakrywała się wachlarzem - powiedział Sehun.
- Nie tylko ty z nią tańczyłeś.
-Jak mogłeś mi to zrobić?!
- Ej! Dziewczyn się nie zaklepuje - powiedział Lay.
- Mi za to powiedziała, że jest bardzo męski~ I co ty na to?!
- Skojarzyła mi si z tobą - wskazał na Amandę Luhan.
- Ze mną?! Dlaczego?
-Byłyście podobne.
- Może to byłaś ty tylko nie chcesz się przyznać - powiedział Baekhyun.
- A ty znowu w detektywa się bawisz?
-To moje powołanie.
- To nie możliwe, żeby to były te same osoby. Tamta dziewczyna była bardziej delikatna od Amandy - rzekł Chen.
- Nie macie takich samych sylwetek - rzekł Lay.
- No i miała bardziej gęste włosy od twoich - dodał Chanyeol.
- Serio? - podniosła jedną brew do góry.
- No i inny wzrok - powiedział Suho.
- Co jeszcze miała innego?
- Tyłek - powiedział D.O
- A co jest złego w moim tyłku? Dobra, nie chce wiedzieć! W każdym bądź razie to nie mogłabym być ja.Po pierwsze w tym czasie była u siebie w wytwórni, a po drugie nigdy bym nie powiedziała, że Kris jest męski.
- Jak to nie?!
- Nie jesteś nawet przystojny.
-Jestem!
- No właśnie problem w tym, że nie. Jesteś nieurodziwy.
- Jestem przystojny, dojrzały, męski i wysoki. Ty dobrze o tym wiesz, ale nie przyznasz się.
- Na głowę upadłeś.W tym zespole jest wiele osób, które są przystojniejsze od ciebie.
- Niby kto?
- Na przykład taki Tao, ale oczywiście nie jedyny.
- Tao jest brzydki!
- Sehun!
- Ale to prawda~
- W każdym bądź razie! - przerwa im Baekhyun - Poderwałbym taka laskę - wszyscy przytaknęli.
- Złapać za taki tyłek. Klapsa bym jej dał - rzekł Xiumin.
- Taką kobietę to z łóżka nie wypuszczać - powiedział Chanyeol.
- Jak bym ją wziął to działoby się - rzekł Chen.
- Najlepiej związać do łóżka - rzekł D.O
- Pewnie jest niezła - powiedział Tao.
- Ciekawe czy założyła majtki? - zapytał Kris.
- Sehun to by ją tam nieźle wytarmosił - powiedział Kai. Wszyscy się śmiali.
- Dość! Jesteście zboczeni, nie chce tego słuchać.
- No właśnie! Zachowujcie się - przestał się śmiać i zwrócił uwagę chłopakom Luhan.
- Oj przestańcie~ Co ty tak bronisz Amandy? Podoba ci się?- zapytał Suho. Luhan zaczął się jąkać. Jak powie, że tak to źle, jak powie, że nie to też źle.
- Nasz Luhan to by pewnie zajął by się Amandą - zaczął Chen.
- Nie mów tak!
- A nie? Przecież widzę jak pożerasz ją wzrokiem - zawstydzona i zaczerwieniona rzekła:
- Idę spać. Dobranoc~ - uciekła do salonu. Tao zauważył, że Amanda zapomniała swoje herbaty. Wziął ją  do ręki i zaniósł ją do salonu.
- Amanda, przyniosłem ci herbatę. Zapomniałaś jej z kuchni.
- Dziękuję.Połóż ją na stoliku - zrobił jak kazała i wyszedł mówiąc dobranoc.

* Obok telewizora leżał czarny wachlarz. Taki sam jaki miała tamta dziewczyna na bankiecie. Tak! Jednak miałem rację, że to była ona. Penie głupio jej po słowach chłopaków. Sam nie byłem lepszy, ale trzeba przyznać, że pięknie wyglądała. Tylko co ona tam robiła? (Tao)*




3 komentarze:

  1. Jeeeeeeeeeej już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału, strasznie wciąga to co piszesz. No i ten bankiet, prawie jak Kopciuszek ^^ jestem ciekawa dalszych losów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Umarlam czytajac sceny na bankiecie xD
    Cudny rozdzial.
    Zycze duzo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie umiem doczekać się 13 rozdziału.

    OdpowiedzUsuń