Translate

czwartek, 28 sierpnia 2014

EXO: Just say you love me Rozdział 14

  Następnego dnia, Amanda od razu po przebudzeniu poczuła konsekwencje z wczorajszego picia z chłopakami. Otworzyła oczy i zaspana spojrzała na biały sufi. Lekko podniosła głowę ku górze leżąc na miękkim łóżku i od razu zabolała ją głowa. Nagle do niej dotarło, że nie jest u siebie w pokoju. 
- Gdzie ja znowu jestem? - wyszeptała do siebie. Odwróciła głowę i zobaczyła Chena śpiącego w szafie i Baekhyun'a śpiącego pod stolikiem. Cały stolik był ubrudzony od jedzenia, a podłoga zaśmiecona petami i puszkami po piwie. W pokoju było ciepło i unosił się zapach alkoholu. Widząc to wszystko przypomniała sobie co robiła zeszłej nocy, po czym rzekła do siebie:
- Znowu mnie w to wrobili - nagle czyjaś, męska ręką objęła ją od tyłu przytulając ją do siebie. Przestraszona nie wiedziała z kim spała w łóżku. Powoli odwróciła się i zobaczyła znajomą twarz.
- Oppa? - pisnęła cicho pod nosem. Był to śpiący, wtulony w nią, bez koszulki Chanyeol.


* Co tu się stało?! Czy my...? (Amanda)*
 

 Szybko spojrzała pod kołdrę, ale na szczęście była ubrana. Kamień spadł jej z serca. Najwyraźniej tylko zasnęli razem.  Musiała przyznać, że uroczo wyglądał, kiedy tak koło niej spał. Próbowała wstać z łóżka tak, żeby nie obudzić przyjaciela. Złapała jego rękę, która wciąż ją obejmowała i powoli podniosła ją do góry ściągając ją z siebie. Kiedy była już wolna miała szybko wstać, ale nie udało jej się, gdyż Chanyeol znów ją przytulił. Więc, zrobiła drugie podejście, lecz kiedy podnosiła jego rękę on wtulił się w nią jeszcze bardziej kładąc swoją głowę na jej lewej piersi. Gdyby tylko mogła zaczęłaby krzyczeć, ale obudziłaby tym innych. Postanowiła, że jednak go obudzi lub chociaż go jakoś szturchnie, żeby z niej zlazł.
- Chanyeol - wyszeptała - Oppa - szturchnęła go, lecz nie reagował - Oppa... wstawaj! - szybko odwróciła głowę w stronę Chen'a i Baekhyun'a, żeby sprawdzić czy ich obudziła. Nie chciała, żeby ktokolwiek zobaczył ją w takim stanie. Koreańczyk przebudził się i podniósł głowę do góry. Zaspany rozejrzał się po czym odwrócił głowę w stronę dziewczyny. Spojrzał na nią i dopiero po chwili do niego dotarło, że leży obok Amandy. Przez chwilę wpatrywał się w nią. Jej lśniące, czarne kosmyki włosów idealnie ułożyły się na poduszce. Jej jasne policzka momentalnie się zarumieniły, a duże, zielone oczy niewinnie się w niego wpatrywały. Pierwszy raz zobaczył taką Amandę. Amandę która różniła się na co dzień. Leżała pod nim tak niewinnie, łagodnie. Otworzyła swoje różane usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale powstrzymała się połykając nerwowo ślinę. Czuła się skrępowana widząc piosenkarza bez koszulki. Nagle nie mówiąc nic oderwał z niechęcią od niej wzrok i położył się z powrotem obok zakrywając kołdrą chodź trochę swój tors.
- Moja głowa - przyłożył dłoń do czuła - Nieźle musieliśmy wczoraj popić.
- Taa - podniosła się gwałtownie, ale po chwili pożałowała tego. Od razu złapała się za głowę i położyła z powrotem.
- W porządku? - zapytał troskliwie swoi cichym, męskim głosem.
 - Nie dam rady wstać - przyłożyła dłoń do twarzy zakrywając ją. Spojrzała na niego pomiędzy palcami i uśmiechnęła się. Chanyeol zauważył to i odwzajemnił uśmiech.
- Chłopaki znaleźli sobie niezłe miejscówki do spania - powiedział po czym obydwoje spojrzeli się na sponiewieranych przyjaciół i zaśmiali się. Jego ciepły, niski głos uspokajał ją i sprawił, że poczuła się przy nim bardziej komfortowo. Leżeli razem jeszcze tak przez półtorej godziny zwróceni do siebie, a ich twarze dzieliły jedynie siedem może osiem centymetrów. Rozmawiali razem o różnych rzeczach. Nawzajem opowiadali sobie różne opowiastki z życia. Nawet nie przypuszczaliby, że mogę mieć jakieś wspólne tematy. Bardzo miło im się razem spędzało czas. Nagle ktoś przyczołgał się do nich i oparł swoją zaspaną i rozbolałą głowę na ramieniu dziewczyny.
- Macie coś do picie? - zapytał szeptem Baekhyun - Mam kaca - wyszeptał. Obydwoje się zaśmiali - Ciii~ - uspokoił ich - Głowa - szepnął.
- Pójdę po coś - wyszeptała. Po chwili wstała z łózka i czując się nie zbyt dobrze ledwo co wyszła z pokoju, a Chanyeol uśmiechał się patrząc na wychodzącą dziewczynę. Gdy miała już wyjść z pokoju nagle ktoś złapał ją za nogę. Przestraszona krzyknęła podskakując do góry.
- Weź jakieś tabletki - powiedział Chen siedząc w szafie.
- Pewnie - Zmęczona Amanda weszła do kuchni, gdzie siedział Kris, Xiumin i Luhan pijąc kawę zrobioną przez naszego kochanego baristę, Minseok'a. Amanda zatrzymała się w drzwiach patrząc się z chłopaków, a ci nie wiedzieli o co chodzi. Minseok spojrzał się na kawę, a później na przyjaciółkę.
- Chcesz? - zapytał Xiumin
- Tak bardzo~
- Siadaj, już się robi - Xiumin wstał od stołu i podszedł do blatu przyszykowując kawę.
- Jak się spało? - zapytał Luhan. Dziewczyna od razu przypomniała sobie jak Chanyeol spał na jej piersi.
- Podejrzewasz coś?
- A powinienem? - poniósł jedną brew do góry.
- N-nie... nie,nie. Oczywiście, że nie - mówiła szybko panikując.
 
* Głupia (Amanda)*
 
 
 Po chwili Xiumin podał filiżankę gorącej kawy Amandzie. Ucieszona wzięła filiżankę w dłonie, a jej ciepło ogrzewało jej zimne dłonie.
- Jak ja się cieszę, że dzisiaj mamy tylko fanmeting pod wieczór - powiedział Kris.
- Nie widać - zaśmiał się Luhan.
- Bo ja nie okazuję swoich emocji. Bo jestem... swag - Amanda prawie zakrztusiła się kawą słysząc to. Reszta zaśmiała się pod nosem.
- C-co?... Co? - zapytał zdezorientowany. Amanda zaczęła się śmiać trzymać filiżankę przy twarzy zakrywając się - Z czego ty się śmiejesz?
- Z niego.
- Ze mnie?!
- Ciszej! - usłyszeli Chen'a z pokoju.
- Jesteś za głośno - powiedział Minseok - Wczoraj tutaj ludzie bardzo ciężko pili, żeby dzisiaj się źle czuć. Nie to co ty. Nie pijący człeku. A teraz uszanuj to i bądź cicho.
- Słyszałeś Minseok'a? Uszanuj to - rzekł Luhan.
- Kris oppa, proszę powiedz mi... dlaczego uważasz, że jesteś swag?
- Bo jestem cool?
- Dlaczego jesteś cool?
- Bo jestem wysoki - cała trojka wybuchła śmiechem.
- Co to ma być?! - wstał gwałtownie od stołu - Zmówiliście się przeciwko mnie czy co?!
- Idę zanieść tabletki i wodę potrzebującym - wstała, wzięła co miała wziąć i wyszła.
- Ej! Ty! - wołał do niej - Nie ignoruj mnie tak jak coś mówię, słyszysz?! ... Yah! - godzinę później do pokoju skacowanych wszedł suchy Suho, a pokój znów się zadymił.
- No nie! A wy znów palicie?! - krzyknął oburzony.
- Ciszej do jasnej cholery! Nikt nie potrafi już tego zrozumieć?
- A ty wciąż siedzisz w tej szafie od wczoraj?
- Wygodnie mi tutaj - zaśmiał się.
- Wyluzuj stary. To zwykłe papierosy - rzekł Baekhyun.
- Śmierdzi tutaj wciąż piwskiem i jest brudno. Jest tu syf, jak w ...
- W burdelu? - przerwała mu.
- Tak.
- Skąd wiesz, jak jest w burdelu? - zapytała, a Suho zaniemówił. Nie spodziewał się takiego pytania, a reszta zaczęła się śmiać.
- To nie jest śmieszne!
- Nie spodziewałem się tego po tobie Suhy - rzekł Chanyeol.
- Przestańcie w końcu! Ogarnijcie się wreszcie i posprzątajcie tutaj. Nie możecie cały dzień tak przeleżeć.
- Dlaczego nie? - zapytał Chen z szafy.
- Ty się lepiej nie odzywaj. A ty Amanda? Jesteś dziewczyną, a siedzisz z nimi w takim syfie.
- A co ja u siebie jestem? Daj spokój tato.
- T-tato? Ej!
- Musisz w końcu kiedyś wyluzować. Jak my - reszta potwierdziła.
- Czyli upić się i zajarać? Nie, dziękuję.
- Nie przesadzaj. Raz na jakiś czas przecież można - rzekł Chanyeol.
- A ty dołączysz do nas. Wciągnęliśmy w to Amandę, to ciebie też wciągniemy - powiedział Baekhyun.
- Nie ma mowy - po piętnastu minutach Suho już siedział z nimi i jarał.
- I jak? - zapytał Chen.
- Fajnieee~ - posiedzieli tak jeszcze z pół godziny, aż w końcu Amanda wstała i z papierosem w ustach powiedziała:
- Dobra, koniec laby. Bierzemy się za siebie.
- Coo?
- Nie co, tylko wstawać. Dzisiaj idziemy na fanmeting i trzeba jakoś wyglądać.
- Dopiero co zjaraliśmy Suchego - powiedział zawiedziony Chen.
- Nie chcecie? Dobra. D.O! -zawołała.
- Nie, nie! Tylko nie on! - szybko wstali i zaczęli sprzątać.
- Oppa, uciekaj stąd - wygoniła lidera z pokoju i zamknęła drzwi. Otworzyli okno, żeby się przewietrzyło, pozbierali puszki, pety i inne sieci do worka na śmieci, wytarli stolik, pozmiatali oraz umyli podłogę, a następnie Amanda ściągnęła pościel z wszystkich koudr oraz poduszek i dała do prania. Cała czwórka wzięła prysznic, żeby zmyć cały ten zapach z siebie. Oczywiście każdy umył się osobno. Po obiedzie wsiedli do van'a i pojechali do wytwórni, żeby się wyszykować. Kiedy byli już pięknie umalowani i uczesani udali się na fanmeting, a Amanda, jak to Amanda ubrana w swój mundur z napisem ochrona stała obok sceny i groźnie wyglądała strasząc fanki swoim zachowaniem. Wujek Amandy zauważył, że jest coś nie tak z dziewczyną. Podszedł do niej i zapytał:
- Wszystko dobrze?
- Tak, pewnie.
- Nie wyglądasz za dobrze.
- Troszkę się przeziębiłam. To nic takiego, spokojnie.
- Piłaś?
- Nie.
- Przecież widzę.
- Yyy... nie.
- Paliłaś?
- Coś ty taki?
- Przecież czuję. Idź do łazienki, przebierz koszulkę, umyj ręce, wyperfumuj się i szybko wracaj.
- W co mam się niby przebrać?
- Zawsze noszę przy sobie dodatkową koszulę na przemian.
- W twojej torebce?
- To jest TORBA - podkreślił ostatnie słowo
- Wszystko jedno - machnęła ręką i poszła za kulisy. Przeszła się wzdłuż korytarza i weszła do garderoby. Podeszła do wieszaka, wzięła "torbę" i udała się do łazienki. Szybko zmieniła koszulkę, umyła ręce, poprawiła włosy i zakładając z powrotem swoją kamizelkę, założyła okulary przeciwsłoneczne wracając na scenę. Stojąc tam przyglądała się chłopakom. Od razu widziała, że Chen, Baekhyun i Chanyeol źle się czują, ale nie dają tego po sobie poznać. Cały czas się uśmiechali próbując nie zawieść swoich fanów. Nagle Chanyeol odwrócił głowę w jej stronę i spojrzał się na Amandę. Ich wzrok napotkał się na siebie przez co Amanda zawstydziła się i odwróciła głowę. Raper widząc to uśmiechnął się błądząc wzrokiem, gdzieś bez sensu.
- Oppa, dlaczego się tak uśmiechasz? - zapytała fanka.
- Jak to dlaczego? Uśmiecham się do ciebie.
- Przecież patrzyłeś się w tamtą stronę i ...
- Nie bądź głupiutka - zaśmiał się. Exo na fanmeetingu wykonali takie piosenki jak Wolf i Growl. Powygłupiali się, odpowiedzieli na pytania fanów, a na koniec podziękowali, ukłonili się i zmyli się ze sceny. Uśmiechnięci udali się do garderoby, że napić się wody i przebrać się. Amanda szła cały czas za nimi, aż w pewnym momencie zatrzymał ją Kim Junsu.
- A ty gdzie idziesz? - zapytał.
- Wchodzę do garderoby.
- Niby po co?
- A co cię to w ogóle interesuje co ja robię? - zapytała bez żadnego wyrazu.
- Uważaj lepiej na słowa!... Jesteś tylko ochraniarzem. Do garderoby mają wstęp tylko wizażyści, styliści, menadżerowie, szefowie, czyli ja, a nawet asystentki, ale nie ochroniarze.
- Jak to nie?
- Tylko w razie nagłej potrzeby.
- Niby od kiedy?
- Od niedawna tak się składa.
- Więc, mam stać przed drzwiami?
- Zgadza się.
- To chyba jakieś żarty.
- Chciałabyś. Nie zapominaj na jakim stanowisku jesteś. Ja, jestem powyżej ciebie, więc raczej powinnaś być bardziej uprzejma. Tym bardziej, że jestem kobietom. Powinnaś być miła, uprzejma, a czasem nawet i urocza. Inaczej nigdy sobie w tym kraju nie znajdziesz chłopaka, a już tym bardziej męża - po tych słowach uspokoił się i spuściła wzrok - Tak lepiej - odszedł.
 
 
 
* On ma rację. Korea to dziwny kraj. Kobiety tu wciąż mają mniejsze prawa niż w innych krajach. Nie wszystkie Koreanki są z natury słodkie i przeurocze. To również są inteligentne i pewne siebie kobiety, ale przy mężczyznach nagle się zmieniają. Z pewnych siebie robią się słodkie, urocze i niewinne, a faceci się cieszą, bo wtedy mogą poczuć się jak prawdziwi macho. Pewnie też bym się tak do tej pory zachowywała. W końcu się tutaj urodziłam i wychowałam. Byłoby tak, gdybym nie poznała Xianmei. To ona sprawiła, że teraz jestem, jaka jestem. (Amanda)*
 
 
 
 Po powrocie z fanmeetingu od razu udali się do dormu. Amanda cała drogę nie odzywała się. Wciąż myślała nad tym co jej powiedział Junsu. Mimo, że na taką nie wygląda to jest bardzo wrażliwą osobą, tylko udaje silną, by bronić się tym przed ludźmi. W dormie również się nie odzywała. Od razu poszła pod prysznic i przebrała się w coś wygodnego po domu. Tym czasem całe exo siedziało w salonie i oglądało telewizję, a D.O wraz z Chanyeol'em i Xiuminem przygotowywali kolację. Kiedy umyka i ubrana wyszła z łazienki uśmiechnięty Minseok podszedł do Amandy mówiąc:
- Już jest kolacja.
- Nie jestem głodna.
- Coś się stało?
- Nie, nic. Nie mam... nie mam po prostu apetytu. Nie martw się o mnie. Idę się przejść.
- No... dobrze, ale uważaj proszę na siebie.
- Dobrze - uśmiechnęła się i wyszła.
- Coś się stało? - zapytał Luhan Minseok'a - Gdzie ona poszła?
- Poszła na spacer. Musiała się przewietrzyć.
- Nie będzie jadła kolacji?
- Nie jest głodna. Nie martw się, spokojnie. Znam Amandę i czasem, kiedy coś ją dręczy musi się po prostu przejść. Kiedy wróci znowu będzie w humorze.
- Skoro tak mówisz.
- Chodźmy zjeść.
- Zgoda - zasiedli wszyscy przy stole.
- A gdzie Amanda? - zapytał Tao.
- Poszła na spacer.
- Nie będzie z nami jadła? - zapytał Suho.
- Troszkę źle się poczuła i musiała pójść się przewietrzyć. Zaraz pewnie wróci.
- Trudno. Więcej żarcia dla mnie - powiedział Kris.
- Chciałbyś! - krzyknął Chen. Luhan zasiadając do stołu nałożył swoją porcję na talerz. Już miał zacząć jeść, kiedy odruchowo spojrzał się na puste miejsce Amandy, a następnie spojrzał na swój talerz.
- Wiecie co... ja, muszę coś zrobić. Za niedługo wrócę - wstał od stołu i wyszedł z domu.
- A ty gdzie idziesz? - zapytał Sehun. Luhan wszedł do windy i zjechał na dół po czym szybko wybiegł z budynku, ale Amandy już nigdzie nie widział. Nagle zobaczył, że jej motor wciąż stoi obok budynku na parkingu.
- Musi być gdzieś niedaleko. Tylko gdzie? - zapytał sam siebie. Stanął i zaczął się rozglądać myśląc w którą stronę pójść - Już wiem! - pobiegł w stronę parku. Przemierzał dróżki, aż dotarł całkiem szybko nad rzekę Han i tam z daleka zobaczył znajomą osobę.
- Amanda! - krzyknął wołając, ale dziewczyna go nie słyszała. Zaczął za nią biec wołając - Amanda! Zaczekaj! - gdy już do niej podbiegł zdyszany powiedział - Amanda... wszędzie cię szukałem. Zauważyłem, że od czasu meetingu dziwnie się zachowujesz. Wszystko w porządku? - dziewczyna jedynie stała i nie odwracała się mówiąc:
- T-tak. Wszystko... wszystko w jak najlepszym porządku.
- Czy... ty płaczesz?
- C-co? Wydaje ci się oppa - podszedł do niej bliżej i odwrócił ją w swoją stronę. Ujrzawszy jej zapłakaną twarz, aż serce go zabolało.
- Co się stało? - zapytał delikatnie z troską.
- Nic takiego.
- Gdyby nic się nie stało, nie płakałabyś... Czy to chodzi o Junsu? Słyszeliśmy, że za drzwiami o czymś rozmawialiście.
- J-ja... ja...
- Już dobrze. Jestem przy tobie - przytulił ją do siebie pozwalając jej płakać w swoją klatkę. Była już noc. Powiewał delikatny wiatr czesząc im włosy, a cisza panowała wśród nich. Drogę oświetlały im jedynie lampy, a księżyc będący w pełni odbijał się w tafli wodnej rzeki Han.
 
 Po krótkiej chwili uspokoiła się i przestała wtulać się w przyjaciela ocierając łzy.
- Przepraszam. Nie powinnam była cię...
- Nic nie szkodzi. Nie przepraszaj. Czasami, kiedy tego potrzebujemy, musimy się do kogoś przytulić - uśmiechnął się. Nastąpiła cisza - Co się stało? - znów zapytał.
- Czasami... nawet kiedy jestem wśród rodziny i przyjaciół, czuję się samotna.
- A czy teraz też się tak czujesz?
- ... Już nie.
- Więc... mogę dołączyć?
- Jasne - uśmiechnęli się do siebie i ruszyli wzdłuż rzeki. Przez chwilę szli razem w ciszy, jakby byli sami, ale tak się nie czuli.
- Nie chcę, żebyś płakała przez Junsu hyung'a. Nawet, jeżeli powiedział ci coś przykrego.
- Nie będę... obiecuję - uśmiechnęła się. Znów szli razem przez chwilę w ciszy. Wtedy tą ciszę zerwała Amanda - Powiedział, że powinnam być bardziej miła i uprzejma, bo inaczej nigdy sobie nikogo nie znajdę. Bo w końcu jestem kobietom i powinnam się tak zachowywać. Być ciągle miła i urocza. Siedzieć cicho i nie przeszkadzać.
- To absurd!... Każdy ma inny charakter! Nie można wymagać od innych, żeby byli tacy jak nam jest wygodnie. Każdy ma swoje wady i zalety. Nikt nie jest przecież idealny.
- To prawda... ale nie każdy to rozumie, a tym bardziej mężczyźni. Bez urazy.
- Spoko.
- W od kobiet wymaga się pewnych rzeczy. Musi być grzeczna, uprzejma, słodka, szczupła i koniecznie musi umieć gotować, a tym bardziej podporządkowywać się mężowi. On chyba miał rację. Chyba nikogo sobie nie znajdę w kraju. Dlaczego inni Koreańczycy nie mogą mieć takiego punktu widzenia jak ty? Nie mówię, że wszyscy tacy są, ale...
- Może dlatego, że nie jestem Koreańczykiem - uśmiechnął się, a Amanda odwzajemniła uśmiech - Wychowałaś się w Korei i od urodzenia miała styczność z Koreańczykami, więc dlaczego nie masz podobnego charakteru jak inne Koreanki?
- Miałam.
- Jak to... miałaś?
- Zmieniłam się dokładnie pięć lat temu. Kiedy poznałam Xianmei.
- Xianmei?... Kim jest Xianmei.
- Yyymmm... dobrą przyjaciółka - widać było, że coś ukrywa - To ona mnie zmieniła. Pokazała mi, że kobieta nie musi być przy mężczyźnie słodka, żeby mu się spodobać. Pokazała mi tą drugą stronę. Jak być seksowną, opanowaną i pewną siebie kobietą, a potem... jakoś poszło. Przeżyłyśmy razem świetne chwile.
- Gdzie teraz jest Xianmei?
- Ona... wyjechała. Do Hong Kongu. Od tamtego czasu nie mam z nią kontaktu.
- Dlaczego wyjechała?
- Yyymm... jakieś sprawy rodzinne. Nie wiem tak dokładnie, ale... to tak mniej więcej.
- Czasami mi się wydaje, że nie zawsze mówisz całą prawdę - dotknął jej czuły punkt.
- No wiesz co? Jak tak mażesz? Przecież mówię prawdę. Nikomu innemu nie powiedziałam o Xianmei. Tylko tobie. Ufam ci.
- N-naprawdę?
- Tak. W końcu jesteś taki męski~ - zażartowała z jego zachowania.
- Ja wiem! Ale teraz nie jestem pewny czy mówisz to na serio czy tylko sobie żartujesz.
- Serio - uśmiechnęła się.
- Żartujesz sobie ze mnie jak reszta.
- Oj, przestań.
- Nikt nie bierze mnie na poważnie. Wszyscy mówią, że jestem uroczy i słodki, a ja nie cierpię jak tak się o mnie mówi. Nie jestem taki. Jestem męski, ale inni nie potrafią tego dostrzec. Próbuję to ukrywać, ale czasami naprawę jest mi przykro, że ludzie traktują mnie jak uroczego misia, taką śliczną zabaweczkę, niewinne dziecko. Chcę wszystkim udowodnić, że też potrafię być przystojnym, męskim, seksownym facetem. Tak jak inni, ale czym bardziej się staram, to tym bardziej czuję się do niczego.
- Ludziom zawsze się coś nie podoba, zawsze im coś przeszkadza i zawsze uważają, że wiedzą najlepiej i wiedzą wszystko o pewnym człowieku. Nie każdemu będą się podobać nasze ubrania, makijaż, fryzury czy biżuteria. Będą mówić, że jesteśmy tacy i tacy nie znając nas tak naprawdę. Nie wiedzą do czego jesteśmy zdolni, a i tak twierdzą, że wiedzą lepiej. Proszę... nigdy, ale to nigdy nie czuj się, jakbyś był gorszy od innych. Jeżeli kiedykolwiek poczujesz się niczym... to pamiętaj... że jesteś idealny, pod każdym względem. Uwierz mi, że jesteś bardziej inteligentny i tym bardziej męski, niż ci się wydaje. I jeszcze nie raz to udowodnisz. Wiesz jak rozróżnić chłopaka od mężczyzny? Na pewno nie po wyglądzie czy po wieku. Tylko po charakterze. Pokazujesz to tym co masz w głowie... i w sercu - przyłożyła dłoń do jego piersi - Nawet drobny z pozoru uroczy chłopak... może bardziej męski od umięśnionego przystojniaka. Więc nie słuchaj innych... bo jesteś... idealny - podniosła głowę i spojrzała mu się w oczy - I nigdy nie pozwól na to, żeby było inaczej - w tym momencie chłopak przytulił ją mocno do siebie.
- Dziękuję... tak bardzo ci dziękuję, że jesteś. Nie wiesz nawet jak te słowa są dla mnie ważne. J-ja... - zająknął się patrząc jej w oczy - Ja tak bardzo cię... - miał już dokończyć, kiedy w pewnym momencie pohamował się i zastąpił słowa - szanuję... i podziwiam. Jesteś taka ... - miał dokończy, kiedy znów zastąpił ostatnie słowo innym - silna - uśmiechnęła się.
- Miło mi to słyszeć, oppa.
- Może pójdzie coś zjeść?
- Z chęcią.
 
* Jestem taki głupi (Luhan)*
 


5 komentarzy:

  1. Omoomoomo ♥ Oni są tacy słodcy, znaczy się tacy męscy :3 I ta scena scena po przebudzeniu ^^ No i Luhan *.* już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Czemu jesteś cool? Bo jestem wysoki." Kris xD

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowne *o*

    jo jedyny fanfic który wciągnął mnie tak bardzo że nie moge doczekać se kolejnego rozdziału c:

    gratuluje i życze weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Normalnie oderwać się nie można czytałabym to jak książke ^^ i te teksty Krisa... świetne :D no i lulu i Yeol ~
    już czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń